Pytanie czy chcesz się ograniczać do poznawania na jakiś treningach. Możesz grać DG gdziekolwiek chcesz. Jeśli jesteś odludkiem na tych ćwiczeniach i mało kiedy zagadujesz, bo poprostu przychodzisz robisz swoje. To najwyżej będą gadać jacyś randomowi ludzie i tyle.
Jak jesteś duszą towarzystwa w grupie. To uznają cię za uwodziciela i bedą w żartach pozytywnie cię nim nazywać.
Ja osobiście uznaje że naturalne jest w grupie wymiana kontaktów. Jak i czasem spotykanie się

Pamiętam jak kiedyś w pracy zagadywałem do dziewczyny, i ona mnie olała, to pozniej ciężko mi było wewnętrznie. Niezręcznie było przebywać bo dało się wyczuć tą gęstą atmosferę. Całe szczęście zwolniła się i wyjechała. Może będziesz miał lepiej

Mało to kobiet chodzi po ulicach, sklepach, galeriach? W czym są gorsze od tych z zajęć?

Nie musisz wszędzie podrywać. Pewne miejsca i okoliczności lepiej sobie czasami odpuścić. Nie samym podrywaniem i kobietami facet w końcu żyje. Nie zacząłeś raczej chodzić na te sportowe zajęcia, po to by poznać i podrywać dziewczyny. Skupiłbym się tam raczej na czerpaniu przyjemności z tych zajęć, cieszeniem się nimi, aktywnością na nich, a podryw zostawił sobie na inne miejsca.

Ja kiedyś, przez ponad rok chodziłem, co 2 tygodnie na pewne zajęcia, gdzie była dziewczyna, która mi się spodobała i której ja się spodobałem. Byłem wtedy jeszcze słaby z kobietami i nie poszedł mi podryw z nią. Później, przez jakiś czas musiałem spotykać się jeszcze z nią na tych zajęciach i to nie było fajne.

Dostrzegłeś jakiekolwiek sygnały zainteresowania w Twoim kierunku ze strony jakiejkolwiek z tych dziewczyn, które Ci się podobają? Jeżeli nie, to tym bardziej darowałbym sobie ich podrywanie.

Napisałeś, że podoba Ci się kilka dziewczyn z tej grupy, więc musisz mieć na uwadze, że jak zagadasz do jednej i dostaniesz kosza to może Ci to spalić podryw u pozostałych. Koleś, który po tym jak go dupa spławiła zagaduje do kolejnej z towarzystwa z marszu dostaje łatkę desperata. Dlatego jeśli chcesz się z którąś z nich umówić to się lepiej dobrze zastanów z którą, poobserwuj je trochę, poznaj lepiej i dopiero wybierz target. Aczkolwiek ja na twoim miejscu bym odpuściła bo grupa mała i profil grupy stricte sportowy, więc kobiety mogą być niechętnie nastawione do podrywania, no i raczej nie zginiesz w tłumie po nieudanym podrywie tylko będzie kwas.

Proponuję podejść do tematu na luzie. Widać, że już zrobiłeś sobie presję. Wspólne, regularne zajęcia to świetna opcja na podryw. Masz masę możliwości na niezobowiązujące rozmowy, kontakt wzrokowy, eskalację dotyku i ogólnie cały wachlarz opcji na indirect.

Jeśli masz zamiar wziąć ją na bok i ze strachem w głosie wyznać jej, że Ci się podoba, to faktycznie… przemyśl to. Zacznij od budowania relacji na luzie z droczeniem się i budowaniem napięcie, seksualnych aluzji ale ze smakiem. Poczytaj o NLS.

Więcej dystansu do siebie i ewentualnego kosza. Przecież najgorsze co można zrobić to nic nie zrobić. Nawet nieudane działanie to lekcja na przyszłość. To nie wstyd przegrać. Wstyd w ogóle nie podjąć wyzwania.

I prawdę napisał ktoś powyżej, że kosz u jednej z nich to prawie gwarantowany kosz u reszty, więc dobrze się zastanów zanim zdecydujesz o którą z nich chodzi Ci najbardziej.

Kiedyś miałam taką sytuację, o której piszesz. Chodziłam na zajęcia taneczne, zamknięta grupa osób z castingu wzięta, więc nie było to, że się dało ot tak sobie zmienić grupę na inną. Też jakieś tam większe więzi koleżeńskie się formowały.

No i był ziomek, który do mnie napisał na priv z pytaniem czy pójdę na z nim na kawę czy coś takiego. Napisałam zgodnie z prawdą, że mam chłopaka. On nieograniający za bardzo podrywu coś tam się speszył i odpisał, że sorry, że nie powinien zapraszać tak, skoro razem na zajęcia chodzimy itp.

Potem mi było głupio z nim musieć tańczyć plus tam były akrobacje i inne takie rzeczy wymagające jakiejś fizyczności. Krępujące to było potem, jak musiałam coś z nim ćwiczyć.

Z drugiej strony gdyby to był ktoś, komu bym serio wysysłała jakieś znaki zainteresowania plus umiałby wybrnąć żartem w razie informacji o tym, że nie jestem zainteresowana to wtedy luz.

Także jak się spinasz i od razu wiesz, że w razie odmowy będziesz się kiepsko z tematem czuł, to odpuść.

A jak chcesz coś podziałać to jakoś na luzie, napierw koleżeńskie spotkanie gdzieś, bez jakiejś presji od razu na drinka czy fochy, że ktoś nie bardzo jest responsywny na Twoje zainteresowanie. Nie wyskakuj po prostu przed szereg.

Ale też zgadzam się, że jest ryzko, że potem będziesz się czuł przy kimś głupio. Tak jak ja się czułam przy tym chłopaku.

Jeśli nie podrywasz chamsko to co Ci broni zagadać i po prostu się umówić po zajęciach na kawę, spacer, czy jakiś pretekst by omówić dokładniej coś o zajęciach itd. Później wolna ręka.

Tylko najpierw wyizoluj.

Moim zdaniem skupiasz się na złym aspekcie.

Zamiast rozkminiać głupotę, zagadać czy nie zagadać, a jeśli się nie uda to co będzie.

Co zrobiłby wartościowy facet?
1. Zrobił dobre wrażenie na grupie. Pokazał swoją wartość.
2. Zaatakował dziewczynę która Ci się podoba
3. W razie braku powodzenia nie pokazywał ,że coś się dzieje. Ta dziwna atmosfera o które jest mowa powstaje jeżeli obie strony zaczynają grać w tę grę. Jeżeli nie zrobi to na tobie wrażenie to żadna dziwna atmosfera się nie pojawi(a jeśli się pojawi to zdusisz ją szybko swoją obojętnością)

Cytując gurtu tej strony czyli Gracjana, że najgorsze błędy jakie kiedykolwiek popełnił podrywając to wtedy kiedy odpuścił i nie podrywał.

Zajęcia, prędzej czy później się skończą i ty zostaniesz z niczym bo nawet nie spróbowałeś, a tak nawet jeśli mała to jednak jest jakaś szansa, ze spędzisz piękne chwile z jakaś laską.

Jest takie powiedzenie: "Nie bierz dupy z własnej grupy"

Wystarczy, ze coś się zacznie psuć i to przenosi sie na resztę ekipy co moze się wiązac z problemami. Ja kiedys popełniłem taki bład i do dzis ponosze konsekwencje. Jak wiesz, że ona albo ty zaraz opuscicie grupe to ok. Jeśli macie ze soba współpracowąc to bym uważał na to.