Witam, mam ogólnie dość spory problem z pisaniem do lasek na internecie (robię to tylko wtedy, gdy z laską, którą chcę poznać, nie ma aktualnie szans spotkać się w realu). Scenariusz się powtarza. Piszę luźno, nie odpisuję zbyt rozwlekle, ani od razu, nie wychylam się z uczuciami (tak naprawdę tej osoby nie znam, więc jak mógłbym coś do niej czuć), nie jestem needy ani natrętny. Fajnie się pisze przez jeden dzień, a nagle te laski urywają kontakt i przestają odpisywać. Ostatnio zagadałem do laski, która mieszka w innym mieście, zna mnie przelotnie, gadaliśmy kiedyś na imprezie. Teraz, przez neta spoko się rozmawiało, a tu nagle zlewka. Zagadałem do drugiej, na Tinderze, takiej, która w ogóle mnie nie zna: też spoko się gadało, ona się bardziej angażowała w rozmowę, i znowu nagła zlewka. Nie wiem, jak to ogarnąć. Dodam, że te gadki przez internet nie traktuję poważnie, ale już zlewka ze strony laski mocno wjeżdża mi na męską ambicję i myślę sobie, czy jestem do d..., czy o co w ogóle chodzi?
Tak, jesteś do dupy jak rusza Cię że jakaś łania przestała do Ciebie pisać. Mowisz że nie jesteś needy?
Dzięki, Stary, też jesteś do dupy jak piszesz, że jestem needy.
I co to znaczy "zlewka"? Urwała rozmowę po Twoim tekście i nigdy więcej do Ciebie nie napisała? Czy też może Ty do niej pisałeś następnego dnia, i następnego, i następnego, a ona nie odpisywała?
Urwała rozmowę, natomiast ja po takim urwaniu do laski się nie dobijam. Czyli pierwsza opcja. W ogóle to napisałem w pierwszym poście, że nie jestem natrętny, co znaczy, że nie wypisuję do laski bez opamiętania.
I liczysz, że dziewczyna odezwie się do Ciebie sama? Weź jej wyślij zwykłego tekstowego albo graficznego pinga po 2-3 dniach od urwania i zacznij rozmowę od nowa, co za problemy...
Czy pomiędzy "nie piszę do niej w ogóle i czekam na jej ruch", a "wypisuję do laski bez opamiętania" nie ma nic po drodze?
Dzięki serdeczne! Odezwałem się, tak na luzie, że a propos tego, co pisaliśmy, przypomniała mi się jeszcze pewna sytuacja i chcę jej opowiedzieć, bo jest nieźle zwariowana i ją na pewno rozłoży na łopatki. Odpowiedziała, w środę umówiony wypad na kawę.
Tu by się przydał Heathcliff - absolutnie bez złośliwości to piszę - bo nie ma większego boga Tindera tutaj jak on. W sumie przydałby się fajny blog w jego wykonaniu, jak prowadzić rozmowę z kobietą by nie było zlewek i szybko doprowadzić do spotkania.
Z moim prawie zerowym doświadczeniem - bo za moich czasów podrywało się na fotka.pl - nie można pisać zbyt długo. Nawiązujesz kontakt, wprowadzasz humor i luz, bardzo szybko przechodzisz do niezobowiązującego spotkania, bo "akurat jesteś tu i tu". A jak spotkanie, to klasyczy pick up.
Rozmowy internetowe czy SMS-owe się rządzą swoimi prawami, to szucznie wytworzona rozmowa. Zawsze mogą nastąpić zlewki w czasie takiej rozmowy, dlatego jestem zwolennikiem rozmowy na żywo. Na żywo zawsze zauważysz czy kobieta jest zainteresowana czy nie. Będziesz mógł ocenić czy gra w coś, czy jest niezaiteresowana bo ułożeniu jej ciała czy nawet po oczach.
"Sumiennie wszystko planuje. Inni zazdroszą mu farta, nie wiedząc, że on szczęściu pomaga, wybierając odpowiednie szkoły, zapinając pasy w aucie, a nawet planując dietę. Często samotny, bo nawet seks staje się dla niego jednym z zadań do wykonania."
Laski tam są żeby zbierać adoracje.
Więcej niż 7,5 na 10 tam nie wyłowisz bo mają przerosty ego ale myśle że niektórym to wystarcza hah
Pisząc z laską najlepiej jest popisać 15 minut albo około 20 wymian wiadomości ,przejśc na fb już ją łatwo złapiesz. Kolejna wymiana 20 wiadomości i mówisz że musisz ją porwać na kawe.
Sprawa tygląda tak że najlepiej to robić w jak najkrótszym czasie.
Jeżeli bedziesz wymieniał 2 wiadomości dziennie z przerwami po 6h, to nie będzie płynne i bedzie trwalo tydzien to z każdym dniem szansa na spotkanie maleje. Przynamniej takie mam osobiste doświadczenia z badoo.