Cześć,
mam przyjaciół. Ona jest moją przyjaciółką, on moim przyjacielem. To znaczy tak było. Na ślubie miałem być świadkiem, ale wyszło że był jego brat. Tak czy siak, zawsze byłem takim "przyjacielem domu". Może sam się pchałem? W wielu sytuacjach byliśmy razem. Cała trójka. Później, kilka miesięcy po ślubie, kiedy on już u niej zamieszkał (po prostu znalazł stacjonarną pracę), to wszystko jakoś się rozlazło. Nie myślałem jednak, że aż tak. W każdym razie dzisiaj patrzę, a u niej na fejsie zdjęcie sugerujące, że urodziła dziecko. Przyznaję, że poczułem się dziwnie. Mam innych, nawet dalszych przyjaciół, którzy dzwonili do mnie z tekstem "stary, będę miał syna". Dawno się tak nie czułem i nie myślałem, że tak się poczuje. Dobra, po prostu musiałem z kimś się tym podzielić. Ale skoro już napisałem to myślicie, że zadzwonić do niego lub do niej i... no zawsze w takiej sytuacji dzwoniłem "gratuluje urodzenia córeczki/synka" (jedyna sytuacja kiedy zdrabniam, żeby pogłaskać kumpla po fiucie). Czy jak zadzwonię to zapytać czemu nie powiedzieli? Przecież nie urodziła na drugi dzień. Co najmniej od kilku miesięcy wiedzieli... Wiem, że takie z dupy całkiem przemyślenia, ale to tak naprawdę jedyny raz kiedy się zawiodłem na NAJBLIŻSZYM kumplu. Jak widać nie najbliższym.
Zrób tak żeby było to zgodne z Tobą. Każdy jest inny i każdy ma inne podejście do pewnych spraw. Ja np. odbijam od kogoś kto mnie oszukuje, kto nie zachowuje się w porządku co do mnie. Dla przykładu z ostatnich lat. Nie jeden kumpel gdy poznał dziewczynę zaczynał poświęcać jej w chuj czasu. Co za tym idzie kontakt gdzieś się urywał bo oczy cipa zarosły. Natomiast jak następował koniec związku wtedy doskonale wiedzieli gdzie mnie szukać i przypominali sobie ze maja kolegę/kolegów (mamy taką paczkę która się stopniowo wykruszała przez lata). Inny przykład kumpel z którym znałem się od dziecka brał ślub. Spotkał się ze mną i braćmi aby pogadać o tym że nie jesteśmy oficjalnie zaproszeni bo mają już dużo gości a to kosztuje, ale liczą ze ktoś się wykruszy wtedy nas zaproszą na ich miejsce kumasz? Kolejny kumpel to samo urwał kontakt na parę lat, nie wiedziałem nawet że ma już 2 dziecko ale brał ślub i zgadnij co? Wiedział gdzie zagadać, przypomniał sobie bo potrzebował świadka. Nie chciał swojego brata i innych znajomych bo powiedzmy nie nadawali się, chciał abym był tym świadkiem ja. Wiesz co jest najlepsze? Na spotkaniu że wspólną znajoma która też była zaproszona zaczęliśmy rozmawiać. Powiedziałem że leje na ten ślub bo teraz się nagle obudził i wyszło tak że poprosilem żeby pokazała mi swoje zaproszenie bo coś mi tu nie grało. Bo ślub planujesz dużo wcześniej i zaproszenia też wręczasz wcześniej,a nie na miesiąc przed. I nie myliłem się, nie był to spontan jak to mówił i na szybko zoorganizowany ślub, ludzie byli zaproszeni już od roku lecz mało kto chciał się tam pojawić, zaproszenie które dostałem ja i moi bracia było wydrukowane na zwykłej kartce, a to co dostali goście wcześniej było elegancko zrobione haha mam tego nosa. Do czego zmierzam ją takich znajomości nie potrzebuje i nie utrzymuje z nimi. Czasami ludzie nie są tymi za kogo się uważają. Czasami znajomi są jeśli czegoś potrzebują od Ciebie. Ciężko o wartościowe znajomości ale są na szczęście też normalni szczerzy ludzie. I warto poświęcić czas na takich. Mi także tych prawdziwych przyjaciół nie brakuje i są ze mną zawsze. To co ci opisałem pokazało natomiast z kim człowiek ma doczynienia. Ja nie trace vczasu na chujowe znajomości, ucinam je gdy coś mi nie pasuje, lub gdy ktoś pogrywa że mną w nie fajny sposób elo.
_____________________________________
''Człowiek może powiedzieć Ci miliony pięknych słów, ale kiedy patrzysz na jego zachowanie, dostajesz wszystkie odpowiedzi.''
Nie ścigaj kogoś kto nie chce być złapany.
Bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas. Widzę, że tak jak ja, skorzystałeś z okazji żeby to wylać w dobrym miejscu. Zgodnie ze mną to jest zadzwonić i "udać" zawiedzionego. W tym przypadku zupełnie nie wiem. Może zadzwonię i zapytam. Nic więcej. No ale wtedy pogratulować bo to ja wyjdę na chama co dzwoni tylko żeby się czegoś dowiedzieć. Nigdy tak nie byłem powściągliwy jak w tym przypadku. Nie miałem problemu żeby rozmawiać, a tu nie wiem co powiedzieć
Przyjaciół jest dużo, szczególnie w okresie singlostwa. Wtedy jest ich na pęczki. Tak zwane przyjaciele od wódki. Kiedy każdy idzie w swoją stronę albo poznaje swoje drugie połówki okazuje się że tak naprawdę nigdy ich nie było. I nie ma. Przyjaciel to skarb. Rzadko kto się może takim pochwalić
Święte słowa, wspaniała weryfikacja tego kto jest "tru" i dopinguje Ciebie, gdy się rozwijasz i coś zmieniasz w swoim życiu wg swoich potrzeb.
No ale jest różnica "od wódki" a od pogadania. Wybacz, ale takie coś jeszcze bym zrozumiał, ale takie "zaniedbanie" przyjaźni to już co innego. Frustruje mnie to, że jak czasem dzwonili "wpadaj do nas" albo "kiedy będziesz to wpadnę" tak później od dwóch lat 0.
Stary, nawet mi nie przypominaj. Znajomi mają już żony, dzieci a ja jestem mistrzem pierwszych randek kurwa mać.
To teraz pożaliłeś się, jak znajomi mają żony i dzieci, a Ty jesteś "mistrzem pierwszych randek".
Jak to się mówi, prawdziwych przyjaciół poznajmy w biedzie.
Ja też 20 lat znajomości i nagle foch i koniec przyjaźni... Bo znalazłam innego, choc on sam ma żonę i dzieci.
Tak samo mój mial lata ta sama przyjaciółkę, kiedyś na samym początku ich znajomości był kilka razy seks ale nie bylo miłości.. z jego strony .. a z jej .. ona seksem sprzed 20 lat nadal żyła i jak ja się pojawilam i wysmialalm że takie coś ona nadal pamieta.. to dowiedzial się że zmarnował jej życie bo ona go kocha a on inna woli.
Więc o prawdziwego przyjaciela trudno... Takiego co będzie nie zależnie od sytuacji w jakiej się znajdziesz.
Sorki, ale jeśli dobrze Cię rozumiem, to jednak co innego. To była przyjaźń od przedszkola. Męska przyjaźń.
O przyjaciela trudno, ale 1000 znajomych na fejsie wyrobisz w pół roku aktywności ))
Zawsze mnie to intrygowało, na co komu aż tyle "randomów" z FB, jak to kiedyś jedna laska przy mnie określiła.
Nie bać się, tylko działać.
Cześć
Odważnie nazywasz kogoś przyjacielem:)
Osobiście hmmm nie wiem kogo tak nazwac. Miałem kilku takich, jednego do teraz mam ale on ma swoją rodzinę i rzadko się spotkamy i pogadamy.
Mam sporo znajomych i jeszcze więcej znajomych twarzy...
Nauczyłem się w życiu tego że jedynie na kogo mogę liczyć to na rodzinę i to nie zawsze
Znajomi są jak coś potrzebują a tak to mają wyjebane. A ja ich traktuje z wzajemnością :]
Nigdy nie uzależniaj i nie miej do kogoś pretensji że ci czegoś nie powiedział. To takie słabe, nie chciał to nie dostałeś info. Nie ma coś ie rozczulać.
Nir żyj życiem innych i przeszłością.
Zacznij byc szczęśliwy sam że sobą, wyjdź że strefy komfortu.
Zawsze w życiu jest tak że ludzie lubią przebywać w towarzystwie innych którzy dają im dobra energię. Zostań takim człowiekiem który ta energię rozdaje innym żeby lepiej się czuli. A gdy cie wkurwią to możesz im ja zabrać.
Może wtedy nie będziesz mistrzem 1 randki.
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
"Zostań takim człowiekiem który ta [dobrą] energię rozdaje innym żeby lepiej się czuli"
Ha! Łatwo powiedzieć, kiedy ziomek wyraźnie rozprowadza tylko negatywną "energię"! Może na wyrost to napisałem, ale tak odebrałem autora w tym wątku. Warto byłoby, aby popatrzył na siebie pod tym kątem, bo a nuż znajdzie źródło swojej towarzyskiej alienacji.
Nie bać się, tylko działać.
Nie no, akurat na brak znajomych nie narzekam. Negatywna energia dotyczy tylko najlepszego kumpla od dzieciństwa i takiego jakiegoś pecha jeśli chodzi o dziewczyny, które mi się podobają
A nie było nigdy takiej sytuacji, że podbijałeś do tej przyjaciółki i dlatego Cię odrzucili po ślubie? Tak tylko głośno myślę
No było tak. Obraziła się za to. No ale to wszystko w żartach
Ojjjj to widzisz może jednak nie być żartach:)
Trochę toksycznie podchodzisz do znajomości.
Poznaj nowych znajomych i wyjebane:)
Chyba że masz z tym problem to hmmm kurwa rusz dupe i coś zrob!
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
Mam znajomych, ale to frustrujące, że przyjaźń z dzieciństwa tak się kończy.
Hahaha, to Ty się dziwisz, że jak założyli rodzinę i Ty zrobiłeś jakikolwiek ruch w jej stronę (nawet w żartach) to masz odrzut?
Samiec broni samicy, natura