Siema wszystkim! Wiele mówi się o tym, że relacje damsko-męskie to temat, który można ciągnąć w nieskończoność w trakcie rozmowy z kobietą. Jak wyglądają u Was te konwersacje, o czym konkretnie rozmawiacie? Przykładowo:
- Opinia o związkach na odległość.
- Cechy których szukasz u mężczyzny.
- Idealna randka.
Możecie podać przykłady Waszych tematów?
"Możecie podać przykłady Waszych tematów?"
Nie. Wysil się bardziej.
Co mogę dodać.. Na chwilę obecną do głowy mi przychodzą takie tematy:
- Randki w ciemno
- Poznwanie osób przez internet
- Idealny miesiąc miodowy
- Podział obowiązków w związku
- Pasje, które możesz dzielić z partnerem
- Najgorsza randka
- Sex na pierwszej randce
- Przyjaźń damsko-męska
- Wspólne mieszkanie
- Praca z partnerem w tym samym miejscu
Jesteś tu dwa lata i nie wiesz o czym mówić, budowac raport więź? Mało kreatywny facecie zajrzyj do klasyków, albo poszukaj podstaw tej strony...
Nie mam problemów z raportem, jednak chciałbym się dowiedzieć jak u innych wygląda kwestia rozmowy na powyższy temat.
Ja tam z kobietami rozmawiam po prostu o seksie (oprócz mamy i babci), wkładając w rozmowę jak najwięcej dwuznaczności. I powiem więcej, sądząc po ich reakcjach uwielbiają ten temat.
Seks, bez zbędnych ceregieli opowiadam laskom co wyprawiałem, głównie jakieś przypałowe historie.
Polecam, jak podobasz się lasce i będziesz miał dobre flow to sama zechce Cię zgwałcić.
Może jestem dziwna, ale rozmowa na takie tematy by mnie nie ucieszyła. Czułabym się mega sztywno, jak na jakimś teście w liceum. Może są kobiety, które lubią sobie o tym porozmawiać, ale na pierwszych randkach taka tematyka by mnie przytłoczyła i skłoniła do ucieczki. Ja wolę bardziej luźną tematykę. Już lepszy jest jakiś dwuznaczny tekst.
"Co ma płynąć, nie utonie"
na poziomie świadomym może nie... ale podświadomym?
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Proponuję pogadać na luzie - o zainteresowaniach, znajomych, czymś śmiesznym, co się wydarzyło w mieście, jakimś koncercie etc. Zobaczysz, czy ona w ogóle ma jakieś zainteresowania i nie jest bluszczem.
"Co ma płynąć, nie utonie"
Proponuję nie radzić innym w tematach, w których nie masz żadnego doświadczenia.
Moim zdaniem pierwsze randki służą poznawaniu drugiej osoby i lepiej przekonać się, czy laska nie jest jakaś trzepnięta, bo np. jest społecznie dysfunkcyjna i nie ma znajomych. Pytając ją o opinię nt. związków na odległość, nic się nie dowiemy. Na dodatek poruszając tematykę związków na pierwszych spotkaniach, robi się dość ryzykownie - ona może uznać, że facetowi za bardzo na czymś takim zależy, skoro już o tym nawija. Przez takie tematy można wyjść na desperata. Po co od razu odkrywać aż tak dużo swoich kart?
Jak idę na randkę, to nie zakładam, że będzie z tego związek, więc jak facet wyskakuje mi z takimi pytaniami na początku, to drugi raz się z nim nie umówię, bo on sprawia wrażenie bardziej zaangażowanego ode mnie.
"Co ma płynąć, nie utonie"
Ależ oczywiście Twoje zdanie nikogo tu nie obchodzi. Szczególnie, jak zaczynasz wypowiedź od "może jestem dziwna".
Tak, jesteś dziwna, nie masz żadnych doświadczeń w randkowaniu z kobietami, a się wypowiadasz i doradzasz innym.
Zanim wyskoczysz z argumentem, że "ja też bywam na randkach z drugiej strony", to uświadom sobie, że 99,99(9)% mężczyzn nigdy nie wyląduje na randce z "antoine89", za to będą randkować z dziesiątkami (setkami?) innych kobiet. I interesuje ich opinia mężczyzn, którzy na takich dziesiątkach (bądź setkach) randek byli, a nie jednej konkretnej dziewczyny.
Myślę, że najzdrowiej jest poznać opinię drugiej strony. Obie płcie mają nieco inne podejście do pewnych kwestii. Dlatego najbardziej wartościowe są sytuacje, w których kobieta o sprawy damsko-męskie pyta mężczyzn i na odwrót. Oczywiście warto zawsze poszerzyć optykę, im więcej opinii, tym lepiej - dlatego też w socjologii dobiera się duże próby badawcze.
Jeśli autorowi zależałoby też na poznaniu opinii drugiej strony, to po prostu chcę zasygnalizować, że takie tematy mogą być nietrafione. Są zbyt poważne - jak do czasopisma dla kobiet typu "Zwierciadło", "Charaktery" etc. Niech na początku spróbuje być po prostu zabawny, w końcu to randka, a nie egzamin:) No i niech przełamuje barierę dotyku krok po kroku. Jak się kobieta będzie dobrze bawiła w jego towarzystwie, a fizycznie jej się podoba, to szybko osiągnie sukces:)
"Co ma płynąć, nie utonie"
"najzdrowiej jest poznać opinię drugiej strony"
"najbardziej wartościowe są sytuacje, w których kobieta o sprawy damsko-męskie pyta mężczyzn i na odwrót"
Nie interesuje mnie opinia biedaka o robieniu pieniędzy.
Nie interesuje mnie opinia chucherka o budowaniu mięśni.
Nie interesuje mnie opinia kogoś, kto nigdy nie był na randce z kobietą o tym, co działa na randce z kobietą.
A dodając ulubiony przykład niektórych:
Nie interesuje mnie opinia ryb o najlepszych sposobach na łowienie ryb.