Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

"Studiowe przemyślenia"

15 posts / 0 new
Ostatni
Hisejd
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Daleko

Dołączył: 2015-02-18
Punkty pomocy: 19
"Studiowe przemyślenia"

Witam wszystkich użytkowników !

Aktualnie studiuje na pierwszym roku Ekonomie. Jestem po pierwszej sesji i z dnia na dzień mam coraz to większą ochotę je*nąć tymi studiami. Wkurwia, mnie to, że wiedza ta nigdzie mi się nie przyda, po 5 latach dostane taki strzał i będę szukał swojej pierwszej poważnej pracy w wieku 25 lat.Wkurza mnie takie coś. Wkurwiają mnie ludzie na uczelni łudzący się tym, że będą kimś po tych studiach nigdy nie doświadczając prawdziwego życia. A może to ja jestem głupi? Może to studia są dobre? Nie wiem. Wiem tylko tyle, że nie chce być typowym Kowalskim, który pracuje przez 40h tygodniowo, przez 40lat, na emeryturze dostaje 40% swojej pensji, a najlepsze jest to,że 40% osób nie dożywa emerytury.. (takie śmieszne 4x40).
Mam dużo koleżanek, minęły lata technikum, gdzie nie miałem żadnej. Wniosek mam jeden, że laski są dziwne. Piękne, ale głupie. Można się z nimi tylko pośmiać, ale poważnie nie porozmawiasz. Większość z nich ma pusto w głowie, a tak bardzo chciałem poznać jakąś ładną, mądrą studentkę...
Nie mieszkam w mieście w którym studiuje, więc mam dobry kontakt ze starymi znajomymi. Taka odskocznia od wszystkiego, zapalisz, napijesz się, typowy chill out, ale tu znowu mnie coś wkurwia. Oni nie studiują, siedzą nic nie robią, albo pracują w jakiejś beznadziejnej pracy za marne pieniądze... ja nie potrafię mieć tak wyjebane na życie, ciągle myślę o przyszłości, nie potrafię cieszyć się dniem. Chciałbym kiedyś jeździć mercedesem i mieć kilkoro dzieci z piękną żoną. To jest moje marzenie. Jak narazie nie mam ani pieniędzy, ani dziewczyny. Powiecie- to działąj, rób coś w tym kierunku ! Łatwo mówić, ze zwykłej pracy nie zarobisz na mercedesa, a z dziewczynami to już pisałem, dużo ładnych, ale jednak serio, wygląd to nie wszystko.

Tyle w sumie, chciałem napisać co czuję w środku. Może ktoś z was był/ jest w podobnej sytuacji?

marine_trooper
Portret użytkownika marine_trooper
Nieobecny
Nienawidzi Kobiet
Wiek: 24
Miejscowość: Zagranica

Dołączył: 2015-02-03
Punkty pomocy: 269

Jeżeli interesują Cię dziedziny tego rodzaju, to zamień ekonomię na FiR. Bardziej praktyczne studia i większe możliwości znalezienia pracy. A jeszcze lepiej zamień uniwerek na polibudę. Pozdro.

Gnojek
Portret użytkownika Gnojek
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Trójmiasto

Dołączył: 2017-03-05
Punkty pomocy: 17

Powiem ci tak: świadomość twojej sytuacji i twojego miejsca w społeczeństwie już stawia cię ponad tym "typowym Kowalskim, który pracuje przez 40h tygodniowo, przez 40lat, na emeryturze dostaje 40% swojej pensji, a najlepsze jest to,że 40% osób nie dożywa emerytury.. (takie śmieszne 4x40)." Gdybym cię spotkał gdzieś na mieście, to chętnie bym o tym pogadał z tobą: kondycja społeczeństwa, indywidualizm w zbiorowości itd. - szerokie pojęcia, ale dzisiaj bardzo ważne i zaniedbywane. Byłem w podobnej sytuacji. Wyjechałem na studia do innego miasta, niby na kierunek, który był "moją drogą", a zrezygnowałem po pierwszym semestrze, bo mi się zwyczajnie nie podobało, a same studia mnie męczyły. Zastanów się dobrze, czy ta ekonomia sprawia ci przyjemność, a zakładam, że skoro masz takie wątpliwości, to raczej nie. Naprawdę nie warto męczyć się z czymś, o czym myślisz w kategoriach "ja pierdole, znowu...". Druga sprawa, to fakt, że dopada cię świadomość życia. A bo trzeba zapracować, a bo chciałbym to a tamto, a bo ludzie to są głupi, ja jestem mądry i łoo panie, co tu teraz czynić w takim obsranym na prawo i lewo świecie. Otóż tylko spokój nas uratuje. Kiedyś ktoś mądry powiedział: "musisz odpowiedzieć sobie na jedno, ale to jedno zajebiście ważne pytanie: co robisz w życiu robić? a potem zacznij to robić". Nie mówię tu o sytuacji: chciałbym być ogrodnikiem i następnego dnia idziesz do ogrodnictwa i jesteś jebanym ogrodnikiem. Nie. Musisz być cierpliwym. Idź najpierw na kurs ze znajomości roślin. Potem na szkolenie co ile trzeba daną roślinkę podlewać, potem gdzie poszczególne roślinki najlepiej sadzić. Minie trochę czasu, ty będziesz spędzał miło czas na kursach, szkoleniach, zdobywaniu doświadczenia w sklepie ogrodniczym, a zanim się obejrzysz będziesz miał na tyle znajomości w różnych środowiskach i na tyle wiedzy, że założyć własną firmę ogrodniczą. Czaisz o co mi chodzi? W życiu nie można mieć wszystkiego na pstryknięcie paluszkami. Trzeba cierpliwości i wytrwałości.

Hisejd
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Daleko

Dołączył: 2015-02-18
Punkty pomocy: 19

Dzięki, fajnie to opisałeś Wink

ogien94
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Mazowieckie

Dołączył: 2015-05-07
Punkty pomocy: 1

Siemasz stary mam identyczną sytuację i tak jakoś się złożyło , że napisałeś ten temat idealnie w momencie , kiedy myślę o rzuceniu tych studiów w piździet. Studiuję fizjoterapię i już nam tego dosyć. Zmuszam się, żeby tam chodzić , ale i tak w chuj opuszczam zajęć , bo kompletnie mnie to nie jara. mam 23 lata i to moja druga " przygoda " ze studiami . Jedne rzuciłem po pierwszym semestrze 2 lata temu , bo też tego nie czułem , miałem prawie 2 lata przerwy , pracowalem przez ten czas , ale postanowiłem wrócić , bo przecież slyszałem od starszych i od znajomych " po co rzucales tamte studia , papierek zawsze się przyda " . Teoretycznie może i tak ( chociaz w tych czasach to nie wiem ) . Ludzie na studiach spoko , beke można kręcić , ale jeśli gadam z większością o tym , czy widzą siebie w tym kierunku w przyszłości to odpowiadają " stary , też tego nie czuję , ale po tym bd miał dobry zawód i mogę być kimś " . Ale do chuja Pana , jak można studiować przez te 3 lata coś , przez co codziennie rano masz wkurw na mordzie , jak myślisz o zbliżających się zajęciach i przez co łapiesz takiego doła , że nie chce Ci się kompletnie nic ? Myślałem , że ten kierunek bd dla mnie , bo zawsze lubiłem sport i nie mając już możliwości zostania sportowcem , mógłbym przynajmniej ich rehabilitować i być tak jakby w całym tym środowisku sportowym , ale po tym czasie i zderzeniu się z tym calym kierunkiem , mam dosyć . Wiecie co najgorzej wkurwia ? Najgorsze jest to , ze ja całe życie błądze . Te błędne decyzje najbardziej wkurwiaja . Mam przyjaciol z którymi mogę pogadać , ale jeśli o to chodzi , to nie mam wsparcia , bo ich myślenie zamyka się na schematycznym " nie rzucaj już tych studiów , bo nie bd miał papierka " . Z rodziną jeszcze gorzej. Lata lecą , a ja tak pierdole smuty i nie wiem , czego chce od życia i przez to jestem caly czas smutny , siedze w swojej głowie i rozkminiam życie . Takze stary nie jesteś sam i jedziemy na tym samym wózku . Też postanowiłem oczyścić swój łeb i to napisać - zrobiło mi się lżej. Sory , że takie długie . Pozdro wszystkim .

Hisejd
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Daleko

Dołączył: 2015-02-18
Punkty pomocy: 19

Wielkie dzięki, że napisałeś. Widzę, że nie tylko ja borykam się z tym problemem !

ogien94
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Mazowieckie

Dołączył: 2015-05-07
Punkty pomocy: 1

Siemasz stary mam identyczną sytuację i tak jakoś się złożyło , że napisałeś ten temat idealnie w momencie , kiedy myślę o rzuceniu tych studiów w piździet. Studiuję fizjoterapię i już nam tego dosyć. Zmuszam się, żeby tam chodzić , ale i tak w chuj opuszczam zajęć , bo kompletnie mnie to nie jara. mam 23 lata i to moja druga " przygoda " ze studiami . Jedne rzuciłem po pierwszym semestrze 2 lata temu , bo też tego nie czułem , miałem prawie 2 lata przerwy , pracowalem przez ten czas , ale postanowiłem wrócić , bo przecież slyszałem od starszych i od znajomych " po co rzucales tamte studia , papierek zawsze się przyda " . Teoretycznie może i tak ( chociaz w tych czasach to nie wiem ) . Ludzie na studiach spoko , beke można kręcić , ale jeśli gadam z większością o tym , czy widzą siebie w tym kierunku w przyszłości to odpowiadają " stary , też tego nie czuję , ale po tym bd miał dobry zawód i mogę być kimś " . Ale do chuja Pana , jak można studiować przez te 3 lata coś , przez co codziennie rano masz wkurw na mordzie , jak myślisz o zbliżających się zajęciach i przez co łapiesz takiego doła , że nie chce Ci się kompletnie nic ? Myślałem , że ten kierunek bd dla mnie , bo zawsze lubiłem sport i nie mając już możliwości zostania sportowcem , mógłbym przynajmniej ich rehabilitować i być tak jakby w całym tym środowisku sportowym , ale po tym czasie i zderzeniu się z tym calym kierunkiem , mam dosyć . Wiecie co najgorzej wkurwia ? Najgorsze jest to , ze ja całe życie błądze . Te błędne decyzje najbardziej wkurwiaja . Mam przyjaciol z którymi mogę pogadać , ale jeśli o to chodzi , to nie mam wsparcia , bo ich myślenie zamyka się na schematycznym " nie rzucaj już tych studiów , bo nie bd miał papierka " . Z rodziną jeszcze gorzej. Lata lecą , a ja tak pierdole smuty i nie wiem , czego chce od życia i przez to jestem caly czas smutny , siedze w swojej głowie i rozkminiam życie . Takze stary nie jesteś sam i jedziemy na tym samym wózku . Też postanowiłem oczyścić swój łeb i to napisać - zrobiło mi się lżej. Sory , że takie długie . Pozdro wszystkim .

nera
Portret użytkownika nera
Nieobecny
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Wiek: 28
Miejscowość: Łódź

Dołączył: 2010-01-29
Punkty pomocy: 1132

Sam jestem po ekonomii. Sam przeżywałem to co mówisz czyli wkurw na ludzi ze studiów którzy myśleli, że z samego tytułu ukończenia studiów będą kims i ego mieli nadmuchane jak baranie jaja. Kiedys jak wytknąłem jednemu to wszystko to usłyszałem -tu cytat: "Twoja indolencja umysłowa uwłacza byciu studentem":D koniec koncow jedni cos osiągnęli a inni w Norwegii malują domy a jeszcze inni jedynie siedza w domu i chowają dzieci. Jak to w zyciu... ale to tak btw.

Moja rada. Odnajdź konkretny obszar ekonomii czy finansów który Cie interesuje. Może to być rachunkowość, mogą to być inwestycje, bankowość, ubezpieczenia, szacowanie ryzyka itd itd... I rozwijaj sie w tej wąskiej dziedzinie ktora sobie wybierzesz. I zrób licencjat z ekonomii. Potem mgr to juz jak chcesz-ekonomia albo finanse i rachunkowość ale w międzyczasie polecam tak na 3, 4 albo 5 roku zainwestowanie i zrobienie sobie kursu właśnie z tej dziedziny ktora Cie interesuje. Jesli będzie to np. ksiegowosc to kurs księgowości 1 stopnia. Jesli cos innego to inny kurs. Rozumiesz ocb? Twoje CV będzie dzieki temu poważniej wyglądać. Inna opcja jest dorobienie sobie totalnie innego zawodu. Ja wybrałem te właśnie drogę. I oprócz ekonomii jestem jeszcze technikiem budownictwa i pracuje formalnie w działach finansowych czy kosztorysowych w firmach budowlanych. Na rozmowach o prace słyszę zawsze pytanie "pan jest technikiem budownictwa, chce pracować w firmie budowlanej, czemu zatem nie ukończył pan budownictwa na politechnice a studia ekonomiczne?" Odp zawsze ta sama: "bo w dzisiejszych czasach wiedza z zakresu finansów czy ekonomii jest ważniejsza niz wiedza inzynierska-zazwyczaj o powodzeniu kontraktu decydują pieniadze a nie wiedza fachowa";) i taka jest prawda.
Takze takie dwie ścieżki po ekonomii widzę ja: Albo kurs kierunkujacy Cie na jakiś dział ekonomii albo totalnie inny zawód. Uważam ze ekonomia to zajebiste studa ale dla ludzi kumatych i mających cos poza tylko ukonczona ekonomia...
A i oczywiście język obcy (niekoniecznie angielski). Ale musi to być język na naprawde plynnym poziomie a nie "me is Małgosia and he is Radosław":D

Powodzenia i nie popadaj w nihilizm

Hisejd
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Daleko

Dołączył: 2015-02-18
Punkty pomocy: 19

Myślałem o nauce programowania, jestem po technikum informatycznym i wiem, że teraz to jest żyła złota, tylko potrzeba w chuj czasu i chęci, żeby się tego nauczyć.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

kolego! Do wszystkiego trzeba "fchuj" czasu i chęci... A coś Ty, k..., myslał? Ze się zapiszesz na jeden semestr i zrobią Cię od razu głównym księgowym? Ze dadzą Ci ten "papier", jesli bedziesz się uczyl tego, na co masz ochotę?

Złe podejście od początku

Chyba dla Ciebie za wczesnie na jakiekolwiek studia.

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Hisejd
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Daleko

Dołączył: 2015-02-18
Punkty pomocy: 19

Myślałem o nauce programowania, jestem po technikum informatycznym i wiem, że teraz to jest żyła złota, tylko potrzeba w chuj czasu i chęci, żeby się tego nauczyć.

Volan
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-03-15
Punkty pomocy: 14

Trzeba, trzeba. Sam się teraz uczę. Możesz też zrobić taki myk, że nauczysz się podstaw + zapytania SQL i na jakiś staż się wybierzesz, a tam z pewnością się rozwiniesz. Poza tym, jeżeli sprawia Ci przyjemność programowanie, to nie widzę problemu, żeby się szkolić z tej dziedziny Smile

Zlooty
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 25
Miejscowość: Małkinia

Dołączył: 2012-10-14
Punkty pomocy: 823

Czy te studia przeszkadzają w odniesieniu sukcesu ja się was zapytam? Czy ludzie jeżdżący mercedesami są po szkole zawodowej tylko?
Każdy w życiu ma swoją drogę do tego mercedesa, musicie ją tylko odnaleźć.
Kazik, kończy studia, wspina się po drabinie kariery, aż zostaję prezesem firmy i ma meśka.
Radek, rzuca studia, otwiera budkę z kebabem, potem drugą, czwartą i też ma meśka.
Obaj są szczęśliwi.

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.

dzorcz
Portret użytkownika dzorcz
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Okolice Warszawy

Dołączył: 2010-04-24
Punkty pomocy: 14

Jeżeli masz ochotę jebnąć tymi studiami to ja widzę dwie możliwości:
1. albo studiujesz na jakiejś chujowej uczelni lansu i bansu gdzie jest po prostu słaby poziom,
2. albo z Tobą jest coś nie tak

Z reguły zawsze na pierwszym roku są jakieś z jednej strony badziewia, a z drugiej trudne przemioty typu matma, żeby odsiać jak najwięcej ludzi. Co do drugiej opcji to może po prostu jesteś tym niezainteresowany (albo nie ogarniasz)? Ja u siebie (UW) miałem pierwszy rok ogólnie ekonomię i w życiu bym nie powiedział, że to sie do niczego nie przyda - jeśli już to kompleltnie w drugą stronę, że to jest potrzebne do wszystkiego! W zasadzie co byś nie robił w dorosłym życiu to wszystko w mniejszym lub większym stopniu jest związane z finasami, w każdej jednej firmie jest ktoś kto zajmuje się hajsem.

"Wkurwia, mnie to, że wiedza ta nigdzie mi się nie przyda, po 5 latach dostane taki strzał i będę szukał swojej pierwszej poważnej pracy w wieku 25 lat."

Bardzo mało jest tak ciężkich kierunków (pod względem ilości zajęć), żebyś nie mógł zacząć pracy już na 2-3 roku (nawet w zawodzie!), ekonomia do takich nie należy więc nie widzę problemu. Im wcześniej tym nawet lepiej.

Jeżeli masz jakieś wątpliwości to zobacz sobie chociażby na pracuj.pl ile jest roboty dla analityków, ew. Absolvent talent days - to jest event dla studentów

Niezależnie od tego czy kierujesz się sercem czy rozumem to i tak zmierzasz do celu, który postawił przed tobą penis.