Cześć Panowie,
4 miesiące temu zakończyłem 6-letni związek. I powoli wracam do żywych. Wiadomo jak to jest po tak długich związkach - człowiek czuje się jak dziecko we mgle w podrywaniu. Ale zaczynam nadrabiać zaległości. Jako, że mam już ponad 3 dychy to wielu moich znajomych ma już pozakładane rodziny. Jak byłem ze swoją ex to przeważnie odwiedzaliśmy inne pary - małżeństwa. Ale w mojej aktualnej sytuacji potrzebuje wkręcić się w towarzystwo, gdzie będę miał dostęp do szerszego grona dziewczyn i gdzie będę miał okazje poznać koleżanki ( a może w przyszłości kogoś do związku). No i wkręcam się w różne grupy hobbystyczne/towarzyskie, żeby zdobyć grono nowych znajomych i otwierać sobie furtkę do poznawania nowych ludzi. DO BRZEGU: Ostatni byłem na tzw. szybkiej randce. Pachniało mi to desperacją, ale stwierdziłem ,,a co tam, spróbuje". No i wbijam i widzę swoich ,konkurentów'. Siedzieli sztywno przy męskim stole i w ogóle ze sobą nie gadali. Jak wbiłem to rozpocząłem i pociągnąłem rozmowę i ogólnie złapałem mega luz. Faceci, którzy tam byli raczej przeciętni, nawet poniżej przeciętnej. Większość informatycy. Może 2 było sensownych. Ja mam nieco ponadprzeciętną gębę (choć wzrost nie jest moją mocną stroną), więc wyróżniałem się z towarzystwa i czułem, że będę miał dużo ,,dopasowań". Nie rozglądałem się po dziewczynach przed szybkimi randkami, żeby mieć niespodziankę podchodząc do każdego stolika. No i zaczęło się. Miałem 7 min na rozmowę z każdą panną. Oczywiście jechałem na żywioł i generalnie gadki się kleiły. Było 13 lasek. Laski z przekroju 4-6/10, 2x 7/10 i jedna 8,5/10. Oczywiście zaznaczyłem te, które były 7 na 10 i tą 8,5 na 10. Pewnie mógłbym się umówić też z tymi 6/10, ale stwierdziłem że chce tylko te które naprawdę mi się podobają ( a może to błąd bo powinienem wziąć kontakt nawet do tych brzydszych w celu ,,treningu" randkowania). Na drugi dzień wynik. I 11/13 lasek chciałoby się ze mną spotkać ponownie. 3, które zaznaczyłem również były w tej grupie. Stwierdzam spoko - działam. I napisałem do 3 lasek na zasadzie, że fajnie się gadało i zaproponowałem konkretny termin spotkania. I co ? Jedna nie odp. Druga coś tam pisze, jednak omija temat spotkania. Raz coś, że jej nie pasuje w tym tygodniu, a jak zaproponowałem konkretny termin, w kolejnym tygodniu, to nawiązała do czegoś innego i nie odp. na temat spotkania. Stwierdziłem że nie będę z nią pisać, bo mi się pisać po prostu nie chce. Trzecia też na zasadzie, że niby chciałaby się spotkać ,ale to też wszystko wymijająco. Żeby było jasne - nie napalałem się na te spotkania typu że będzie z tego nie wiadomo co. Bardziej chciałem poćwiczyć randkowanie z ładniejszymi dziewczynami. Myślałem, że teraz będę miał okazje, a tu taka niespodzianka. Był ktoś kiedyś na tego typu spotkaniach ? I czy laski przychodzą tam dla atencji (tylko w sumie po co jak mają dużo atencji na tinder, a tu muszą jeszcze parę zł zapłacić). Bo trochę nie ogarniam sensu tego typu randek. Bo jeżeli ktoś zaznacza, że chce się z kimś spotkać to zakłądam że faktycznie tak jest. I z tego co wiem to laski na tego typu randkach wybierają bardzo wąskie grono mężczyzn, więc obstawiam że te które wybrałem nie wybrały połowy męskiej grupy. I wiem, wiem - laski można poznawać wszędzie: na ulicy, imprezie, gdziekolwiek. Ale pytam konkretnie o tę sytuacje/szybkie randki.