Odświeżyłem kontakt ze "starą znajomą"(z własnej inicjatywy) w sumie to można ją różnie nazwać np. "była niedoszła" ale nie o to chodzi. Można powiedzieć, że wąchałem się z nią w latach szkolnych, rozumiecie..szczeniak więc wiadomo niedorozwinięcie mózgowe 100% teksty typu(nie mogę bez ciebie żyć) i takie tam takie tam, każdy z nas to przechodził. Od tamtej pory mineły 3-4 lata(bez kontaktu), ja dorosłem kilka dziewczyn przez ten czas obróciłem, nie mam z tym żadnego problemu(m. in. dzięki tej stronce, no ale przyszedł czas, że ponownie muszę tu zagościć) i pewnego dnia wpadłem na nią (niestety skończyło się na "cześć" "cześć" bo działało to na (zasadzie autobusu ja out ona in). Było po niej widać, że już dorasta to już nie ta sama dziewczyna(taką miałem nadzieje, że to całe gówno co miała w głowie a mianowicie kręcenie z 10 facetami na raz jej przeszło) Więc postanowiłem, że się do niej odezwę, nie miałem niestety innej możliowści jak fejsik eh... no ale napisałem i teraz uwaga bo przechodzę do sedna. Jak z nią wyczatowałem kilka "zdań"(bo głównie ja pisałem 0 zaangażowania z jej strony) od razu poczułem się jak szczeniak z gimanzjum, rozumiecie? Ta sama dziewczyna, ta sama gadka, dokładnie ten sam styl. Ale wiecie jako, że już trochę doświadczenia nabrałem to się ogarnąłem chciałem ją wyrwać gdzieś uzasadniłem to oczywiście, że chciałbym się z nią spotkać dawno nie mieliśmy okazji spokojnie pogadać i takie tam takie tam(a w rzeczywistości chciałem ją zaskoczyć czymś czego by się nie spodziewała).. Było to strasznie ciężkie do zrealizowania, nigdy nie miała czasu więc w końcu jej napisałem, że jak nie chce to nie to mi wyjaśniła, że muszę się z nią umówić tydzień przed bo z godziny na godzine to ona nie może. Pomyślałem sobie.. kurwa kto ty jesteś prezydent? Ja mam się z tobą umawiać na za tydzień? Mówię sobie w duchu nie, nie, nie.. Więc pewnego dnia wpadłem na pomysł, że zorganizuje jakiś spontan tak żeby po prostu z nią pogadać i zobaczyć czy się coś zmieniłą a nie pisać na fejsie co tam i co tam w kółko.. No i udało mi się napisałem jej, że jestem tu i tu i zaraz po nią będę(ona była na zajęciach). Rozmawiało mi się z nią świetnie, pośmialiśmy się, powspominaliśmy, ona mi powiedziała, że nie da się o mnie zapomnieć(hehe, uwierzyłem), że widać, że wydoroślałem i takie tam "miłe słówka". Po tym spontanie byłem maxymalnie naładowny energią i jeszcze więcej chęci do działania. No i od tamtej pory lipa. Jedyny kontakt to fejsbuk(oczywiście ja się muszę odezwać a ona 0 zaangażowania w rozmowe, czyli zupełne przeciwieństwo spotkania), już nawet uległem(tak było za szczeniaka, ulegałem jej w co 2 sprawie) i umówiłem się na to rzekome spotkanie(tydzień przed) niestety się rozchorowałem i nie miałem szans się pojawić więc odwołałem. Także starałem się do niej poświrować na tym czacie ale cały czas zalatywało mi to takim szczeniactwem.. Więc jej to napisałem, że taki kontakt to żaden kontakt i musimy się spotkać.. A ona, że to i tamto (jakby liczyła, że znowu jej ulegne i zaproponuje spotkanie "za tydzień"). Już taki wkuriwony tą całą sytuacją postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręcę i piszę krótko, dzisiaj tu i tu a ona, że dzisiaj idzie na randke, no to ręcę mi opadły odpisałem, że nie przeszkadzam i to by było na tyle.
Teraz już nie wiem jak to ruszyć i czy w ogóle jest sens. I tym bardziej nie wiem czy ona wydoroślała na tyle na ile myślałem. A może ona po prostu taka jest..
Niektóre laski dojrzewają do 15 roku życia, potem rosną im już tylko cycki.
Po jaką cholerę odgrzewać starego kotleta, w dodatku po którym masz straszne gazy?
Nie masz problemu z poznawaniem i zaliczaniem kobiet, a mimo to wracasz do tej z gimbazy. Już się przekonałeś z nic się nie zmieniła, masz tysiące kobiet w pobliżu zajmij się którąś z nich.
Nic dodać nic ująć Markinson
"Jeden odważny zawsze stanowi większość" ~najodważniejszy człowiek na świecie
ciężko zmienić gatunek... needy piesek pozostanie pieskiem:)
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Tyle kobiet na tym świecie, a Ty uparłeś się na tę jedną...
Przede wszystkim nie pisz za często na fb. Możesz napisać coś w stylu np. "po ostatnim spotkaniu zmieniłem swoje zdanie na Twój temat", ona zapyta na jakie, pod żadnym pozorem jej nie mów - napisz, że powiesz jej gdy się spotkacie. Lub po prostu zadzwoń i powiedz że musicie porozmawiać (też nie wyjawiaj o czym).