Część Wszystkim!.
Pytanie kieruje do osób z doświadczeniem.
Do tematu uwodzenia trafiłem po zerwaniu z kobietą ktore bardzo przeżyłem.To dzięki wam,artykułom i zebranemu doświadczeniu stanalem na nogi jako juz zupełnie inny LEPSZY oraz SILNIEJSZY facet.Byly wzloty i upadki,miesiące ktore obfitowały w kobiety o których mógłbym kiedys tylko pomarzyć.Poznałem nawet mojego skrzydłowego z którym dzialalem przez 4 miesiące,dogadywalem się z nim nie tylko w kwestii samego PUA ale wielu spraw.
Okolo 2 tyg temu stwierdził ze rezygnuje z DG,rezygnuje z podchodzenia i podrywania na silę.Smuci mnie to troche gdyż ja też rozmyślam i stwierdzam ze nauczyłem się tutaj wielu rzeczy,a co najważniejsze zmienilem siebie w lepszą wersje.Nie mam problemu z poznaniem kobiety ktora mi sie podoba,a co najważniejsze nie popełniam juz tylu błędów w rozwoju relacji.Czy dalsze uwodzenie ma sens skoro osiągnąłem przez 2lata tyle co oczekiwalem?
Pytanie na czym Ci zależy i ile przeszedłeś.
Są faceci, którym się marzy dom w lesie, rąbanie drewna o poranku, rżnięcie żony wieczorem i zabawianie dzieci przez resztę czasu. Są też inni, którzy wiedzą, że to nie dla nich i mają inne cele w życiu, a kobiety traktują jak miły i przyjemny dodatek. Ci drudzy nie zaliczają "wypalenia", bo dla nich to ma tyle samo sensu jak "wypalenie" po np. którejś z kolei wizycie w kinie. Czy ktoś kiedyś powiedział "już tyle filmów obejrzałem, że chyba dam sobie spokój z kolejnymi"?
Do tego dochodzi kwestia poznania natury kobiet. Będąc z kobietami w różnym wieku, z różnych środowisk, zajętych, mężatych i wolnych niektórym się coś przestawia i po prostu odrzuca ich sama myśl o monogamii. I to niekoniecznie jest mizoginia, bo oni przeważnie uwielbiają kobiety (jak to faceci), ale nie chcą wchodzić z nimi w poważne relacje. Zresztą, przy obecnym stanie prawnym i społecznym to facet zawsze dostaje po dupie jak kończy się związek formalny.
Tak więc zastanów się przede wszystkim - co Ty chcesz robić ze swoim życiem i gdzie w nim jest miejsce dla kobiet(y). Jeżeli nie masz parcia na nową partnerkę co miesiąc i okazjonalne skoki w bok, to nikt Ci nie każde ciągle rwać, rwać, rwać. W każdym przypadku jednak pamiętaj o lekcjach - przede wszystkim, żeby nie dać sobie wejść na głowę. A do tego stety/niestety najlepiej mieć inne opcje pod ręką - nie dajesz wtedy kobiecie szans na to, żeby poczuła się zbyt pewnie.