Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zmiana zachowania

30 posts / 0 new
Ostatni
leszke13
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-03-15
Punkty pomocy: 15
Zmiana zachowania

Hej
Prze ostatnie kilka dni, od czasu ostatniego spotkania drastycznie spadła intensywność i jakość kontaktu z dziewczyną. Niby odzywa się codziennie pierwsza, ale rozmowy są krótkie i poważne, wręcz oficjalne jak z obcą osobą na zasadzie jak tam leci? A następnie "acha", "ok", "dobrze". Kiedyś nie dość że się rozpisywała to jeszcze mówiła, dużo tekstów w stylu tęsknię, mówiła misiu itp. Teraz to ja zacząłem pisac takie teksty, komplementowac, to ja inicjuje spotkania, mowię wprost ze tęsknie itp ale nie pomaga. Nie wiem czy to z powodu zazdrości (nie moglem się spotkac bo widzialem się z kolezanką o którę to pozniej spotkanie miałem pytania) czy cos innego jest na rzeczy, pytanie brzmi czy reagować? Widzę olewczy, zdawkowy stosunek do mnie, nie jest to miłe, co więcej zapala mi się lampka ostrzegawcza ze coś nie halo. Rozmawiać o tym w realu, poprosić o wyjaśnienia, zapytac co się dzieje czy nie podejmowac tematu?

Holkvir
Portret użytkownika Holkvir
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Amsterdam

Dołączył: 2010-04-21
Punkty pomocy: 162

Dział: "Podstawy"

Miłej lektury.

"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu.."

leszke13
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-03-15
Punkty pomocy: 15

Jakaś wskazówka dokładniejsza?

Kuba93
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-10-02
Punkty pomocy: 4

Piszesz że to zaczęło się od ostatniego spotkania. Spróbuj opowiedzieć jak ono wyglądało. Jak się zachowywałes Ty i ona

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

właśnie w Twoim organizmie zachodzi cudowny proces, w ktorym zanikają Twoje jaja, spada poziom testosteronu, zamieniasz się słodkopierdzącą psiapsiółę. Cudownym zrządzeniem losu wszystkie cechy, ktore powinieneś mieć, spływają niewidzialnym kanałem na Twoją wybrankę. Ona rozdaje karty, jest niedostępna, tajemnicza, wycofana. Staje się osobą o którą trzeba zabiegać. Im bardziej Ty jestes zaniepokojony, tęskniący i naciskasz, tym bardziej ona uświadamia sobie, ze ma kontrolę.

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Podajcie mu czerwoną tabletkę.

Misiu:D Haha:D 27 lat i Misiu:D Byłem pewien, że kolejny 19-latek, to by chociaż było zrozumiałe. Ile lat ma dziewczyna? To ważne.

Utraciłeś władzę nad związkiem. To ona rozdaje karty. Po co się spowiadałeś z wyjścia z koleżanką, skoro niczego tam nie było - mam coś ważnego, nie mogę i tyle? Ultraszczerość i mówienie wszystkiego w związku to proszenie się o problemy. Bądźże trochę tajemniczy.

Co zrobić?
- Zadbaj o swoją atrakcyjność, bo spadła.
- Daj jej przestrzeń. Niech w końcu zatęskni.
- Przestań z gadkami co u Ciebie? Co u mnie? Jakie to nudne...

Link:http://www.podrywaj.org/blog/6_drogowskazow_dobrej_relacji
Ale wpierw podstawy i czytaj wszystko oraz rób notatki.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

leszke13
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-03-15
Punkty pomocy: 15

"Misiu:D Haha:D 27 lat i Misiu:D Byłem pewien, że kolejny 19-latek, to by chociaż było zrozumiałe. Ile lat ma dziewczyna? To ważne."

25. Co do okreslenia, nie chodzi o konkretne wyrażenie, ale sam fakt, że było, było i się skończyło. Ja się tego nie domagam, mogłem się źle wyrazić. Skoro jednak tam często mówiła, a przestała to pomyślałem, że jest jakaś przyczyna.

"Po co się spowiadałeś z wyjścia z koleżanką, skoro niczego tam nie było - mam coś ważnego, nie mogę i tyle?"
I tu Was zaskoczę, właśnie zawsze tak mówię. Powiedziałem, że spotkanie nie wypali w ten dzień bo nie mogę. I zaraz pytania: a co robisz? No mam spotkanie. A z kimmmm? I co wtedy? No wtedy mówię z kim... Zawsze dopytuje. Jak zachować jakąś tajemniczość w tej sytuacji?
Swoją drogą w cholere mnie to fascynuje, że gdyby koleś tak dopytywał zaraz by mu przypięli łatkę osaczającego laskę needy, kontrolującego i zaborczego, a pannie można ostentacyjnie walić takie pytania i to nagminnie?

"Daj jej przestrzeń. Niech w końcu zatęskni."
Codziennie się odzywa, co prawda ostatnio, tak jak pisałem, dosyć konkretnie i krótko, wymiana 2-3 zdań (po jej stronie to raczej słów) i wsio. A to, że ja proponuję spotkanie po 5 dniach nie widzenia się to chyba nic złego?
A np. taka sytuacja. Chce ją wziąć do siebie, jakiś film, później wiadomo albo nawet nie to, zwykłe pójscie spać. Ona coś mówi, że nie np. np nie ma rzeczy do pracy na jutro. Kontynuować wtedy na zasadzie, że to może weź do torby czy coś w ten deseń, czy nie podsuwać takich rozwiązań. W sensie nie to nie, powiedzieć ok i po temacie? Ba! w ogóle czy proponować wpadnij do mnie. Rzadko kiedy jest tak, że z jej inicjatywy do któregoś jedziemy, zazwyczaj to ja rzucam ten pomysł.

"Przestań z gadkami co u Ciebie? Co u mnie? Jakie to nudne..."
Oooo to to! Też mnie to boli. Tylko o czym rozmawiać w takim razie, jak nie o tym jak minął dzień? Ja pytam zawsze co CIEKAWEGO robiłaś? A jeżeli w ogóle to nie to, to średnio z tematami. Jak mówiłem, bardcziej lub mniej ale rozmawiamy codziennie (głównie z jej inicjatywy). Nie każdego dnia dzieje się coś o czym można by pogadać, co by było "wow!", stąd wynikają takie nudne pytania. Z braku laku.

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Praca u podstaw, ale wytrzymałeś szyderę z Misia, więc rozwinę swoją wypowiedź. Przynajmniej nie jesteś obrażalski, a to już dobrze rokuje.

Lećmy od tego nieszczęsnego misia. Odpowiedz sobie na pytanie, jak Cię laska może traktować poważnie, jak zwraca się do Ciebie per misio i Ty sobie na to pozwoliłeś. Mnie laska zaprosiła do siebie, zaczyna być miło i wyskakuje mi per misio i jej mówię prosto z mostu: wiesz, co nie lubię takich zwrotów. Myślisz, ze się obraziła? Myślisz, ze uleciała atmosfera? Jak traktować kogoś poważnie, jak się tak zdrabnia, jak do dziecka. Szczegół, ale już Cię ustawia w pewnej pozycji. Być może nawet to demonizuje, ale ja sobie nie pozwalam i źle nie na tym nie wychodzę.

Brak równouprawnienia zostawmy. Ważne, że to widzisz, żebyś wyszedł w podobnej konfiguracji na zaborczego. Rozwiązań jest kilka. Powiedzieć wprost. Wiesz co nie zadawajmy sobie nudnych pytań, co u Ciebie, co u mnie. Jeśli któreś będzie chciało opowiedzieć o swoim dniu to drugie z miłą chęcią posłucha. Jednak samo z siebie. Bez przepytywania. Polecam rozmowę wprost. Tylko to najlepiej ustalić na początku relacji. Można pogrywać: a gdzie idziesz? Top secret. Mała tajemnica Laughing out loud Tylko laska zaczynie stosować lustro i można oberwać obuchem, bo może pograć niefair i szykować sobie nowego rekruta.

O czym rozmawiać? O wszystkim. Jeśli nie masz z kobietą, o czym rozmawiać to jest klu problemu. Można sobie podsyłać dowcipy, demotywatory jako pingi (zaczepki), można rozmawiać na temat aktualności (poglądy, to jest pole do rozmów i poznania się dobrego), można, a nawet trzeba wprowadzać szeptankę - ale ostatnio to było wspaniale i masa detali i co będzie znowu - podgrzewanie itd. Ogranicza Cię wyobraźnia, chyba, ze niunia jest mało lotna to z pustego i Salomon nie naleje.

Co do tego, że nie inicjuje kontaktu, nie zaprasza do siebie. Super. Jest wyzwanie. Po prostu podkręcaj ją słownie i cieleśnie (szeptanka, tu taki intymniejszy kontakt palcem itd.). Kobiety lubią seks jak my, czasem odnoszę wrażenie, że bardziej, tylko to skrywają. Będę nawet tak miły, że coś Ci podeślę na PW, za to wytrzymanie szyderki.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

MCRobson
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: syberia

Dołączył: 2013-09-18
Punkty pomocy: 181

"Swoją drogą w cholere mnie to fascynuje, że gdyby koleś tak dopytywał zaraz by mu przypięli łatkę osaczającego laskę needy, kontrolującego i zaborczego, a pannie można ostentacyjnie walić takie pytania i to nagminnie?"

hahahaha bo baba siedzi w jaskini przy dzieciach i nie wie czy chłop poszedł polować lub może poszedł do innej jaskini. Czaisz?

“Życie to to, co się wydarza, gdy jesteś zajęty robieniem innych planów.”

Erotoman262
Portret użytkownika Erotoman262
Nieobecny
Ponoć dyslektyk
Wiek: 26
Miejscowość: Cieszyn

Dołączył: 2017-06-09
Punkty pomocy: 27

Widzę olewczy, zdawkowy stosunek do mnie, nie jest to miłe, co więcej zapala mi się lampka ostrzegawcza ze coś nie halo

tu sam sobie odpowiedziałeś pozdro Smile Smile

Kobiety Mogą Pokochać Cię Za To Kim Naprawdę Jesteś, jeśli tylko odkryjesz jak stać się prawdziwie naturalnym i nauczysz się w pełni akceptować siebie i cieszyć się życiem"

leszke13
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-03-15
Punkty pomocy: 15

Aleus dzięki za PW.

A jak ze sprawami takimi jak wybór miejsca na wieczór? Proponuję raz, drugi, za trzecim dostaję pytanie też co robimy. Nożesz qrwa, czuję się jak animator czasu wolnego. Nie jestem w ciągu 5 minut przejrzeć wydarzeń na fb, repertuarów kin czy innych atrakcji i jeszcze wstrzelić się w upodobania laski danego wieczoru. Jak wiem o spotkaniu dzień czy dwa przed to czasem wcześniej coś obczaję, ale też nie zawsze mam czas lub ochotę na planowanie. Z drugiej strony czytałem, że to facet zawsze powinień wiedzieć gdzie iść, decydować o miejscach itp.
Czy tekst w sylu, dzisiaj ty mnie czymś zaskocz, coś zaproponuj przystoi facetowi? I czy częstotliwość 1 miejsce wymyślam ja to następnego razu ona jest w porządku?

Pytam o to tym bardziej, że niedawno usłyszałem jakiś tekst o rutynie. Odpowiedziałem, że niech nie liczy na to, że to ja będę codziennie się wysilał i zaskakiwał bo to jest niemożliwe, nawet choćbym bardzo chciał, że też powinna dawać coś od siebie. Nie mniej sam fakt pojawienia się słowa rutyna mnie zirytował i zaniepokoił bo człowiek się stara, a takie coś to jakby dostał ścierą po mordzie.

leszke13
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-03-15
Punkty pomocy: 15

Albo sytuacja kiedy chcę gdzieś iść, panna się zbiera tak, że ostatecznie nie zdążymy, jest późno, nie ma opcji zapasowych. Wezmę na chatę czy na piwo rutyna...
Ludzie skąd wy bierszecie pomysły?! W lecie jeszcze spoko, plenery, ale zimą o 21.00?

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Proszę Cię bardzo. Ja jestem słowny:) Jak najbardziej rzucaj, co jakiś czas: to gdzie mnie zapraszasz? Ty za tydzień planujesz nasze wyjście itd. Niech się czuje odpowiedzialna za wspólny czas i zobaczy, czy to takie łatwe.

A co do tego, że się tak zbiera: szanujmy swój czas i czas ją uporządkować. Rozbestwiłeś ją. Teraz będzie trudno to w ryzach utrzymać.

Jak Ci już mówi o rutynie, to żółta lampka powinno ostro migać. Jeszcze Cię wymieni na inny model, albo da się przebolcować. Sytuacja jest ciężka,ale to dlatego, że nie ma tu zasady równowagi. Za dużo dajesz i ładujesz w en związek, żeby nie powiedzieć brutalniej: w dupcie tej dziewczyny. Ona już tym miodem zaraz się zrzyga.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

TreBor
Nieobecny
Wiek: 20
Miejscowość: Było

Dołączył: 2017-11-24
Punkty pomocy: 14

To jest jak na boisku, jak byłeś mały to zdarzało się że starsi mówili żebyś pokazał bale a potem nie chcieli oddać mimo że prosiłeś, skakałeś i prawie płakałeś. Dopiero dzisiaj do mnie dociera że jakby mi nie zależało na piłce i po prostu dałbym im kopać i zajął się czymś innym to by mi ją szybko oddali.

Szybki strzał w gadce.. ale w sexie nie bardzo

gonzalo
Portret użytkownika gonzalo
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Dolnoślaska

Dołączył: 2010-01-04
Punkty pomocy: 82

Widze ze masz ten sam problemy odniosnie dziewczyn co ja. Jak zaczynac rozmowe pomijajac Co slychac ,jak sie miewasz , z organizacja czasu i slowami o rutynie . Al e mysle ze wynika to z faktu ze za bardzo chcielismy wejsc w dupe swoim dziewczyna i pozwolismy na to zeby to one tylko wymagaly i naciskaly na nas abysmy organizowali im czas i rozrywke. Mysle ze one tez powinny czasmi ogarniac te tematy.pozdro

leszke13
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-03-15
Punkty pomocy: 15

Dzięki za odpowiedzi. Ciężko przedstawić wszystkie fakty w takim temacie, nie jest tak, że totalnie ją rozpieściłem natomiast owszem- jestem, a raczej byłem na doskonałej drodzę do tego. Już mi przeszły miłe słówka, dzięki Panowie za potrząśnięcie, tego oczekiwałem.

Co do jej spóźnień było czasami tak, że przychodziła, a ja np. nie dawałem jej buziaka no bo kurwa nie, spóźniła się, a ja ją jeszcze mam nagradzać?! Po prostu nie kleiłem się, do niej jak coś próbowała. Zawsze miałem po czymś takim tekst w stylu: ejjj no nie mów, że się obrażasz?! Zawsze mówiłem, że nie obrażam się, ale nie rób tak więcej, nie podoba mi się to, mówiliśmy o szacunku, a poszanowanie własnego czasu w tym się zawiera. I gówno w sumie to dawało i daje... gdzie robie błąd dalej nie wiem.

Jeszcze jedna kwestia. Panna czasem ma tak, że się nie odzywa. Zazwyczaj pękam i po powiedzmy dniu milczenia piszę coś głupiego, smiesznego, wysyłam obrazek itp. Nie mówię tu o pisaniu ody o tęsknoście, natomiast takie zwykłe nawiązanie kontaktu. Rozumiem, że jest to kolejna z przyczyn przypadłości jaka mnie dopada (zanik jaj), a jaką opisał Guest? Czyli czasem zamknąć mordę, wyciągnąć dumę z kieszeni na stół i milczeć dopóki ona się nie odezwie? Często jest wręcz przeciwnie, że ona pisze kilka dni pod rząd, takie niby wycofanie z mojej strony, że nie zaczynam pierwszy, ale nie wiem czy to nie przeginka w druga stronę.

Bo ja już kurwa nie wiem, nie umiem znaleźć złotego środka, popadam w skrajności. Półroczny związek, a z tego co wy tu piszecie to ma być ciągła gra. Lustra, niedopowiedzenia, tajemniczość...
Czytałem kiedyś MrSnoofiego, który pisał, ni mniej ni więcej w takim sensie, że związek to ma być ostatnie miejsce na tym skurwiałym świecie, wolne od rozkmin, wkurwienia itp. Ciekawi mnie jak, skoro widzę, że to non stop odbijanie piłeczki :/

leszke13
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-03-15
Punkty pomocy: 15

W ogóle Panowie, żeby nie edytować, ale taka wolna myśl mnie nachodzi od paru dni.
Otóż mam taki dziwny maraton dowiadywania się od zdradach. Dwa dni temu kumpel liże się z dziewczyną ktora przyszła na imprezę do koleżanki (pewnie tak przynajmniej powiedziała swojemu chłopakowi który został w domu), innemu panna opiernicza laskę - nota bene będąca w szczęśliwym związku. trzeci przykład w ciągu ostatnich 3 dni- mąż zdradza żonę (2 różne historie zasłyszane od dwóch różnych mężów).
Co tu się odwala? Ja swojej pannie ufam, ale slysząc takie historie, i to jeszcze dotyczące tzw. przykładnych związków formalnych i nieformalnych, no po prostu odechciewa się ufać, angażować, inwestować. I pomimo, że ona nic takiego nie robi, słysząc na około o co chwilę nowych przypadkach, jestem coraz bardziej krytyczny wobec swojej własnej kobiety, bo skoro inne "kochające" swoich mężów/chłopaków, mogły to dlaczego ona też nie? Puść babę samą na imprezę, nie spinaj się, pozycz powodzenia mówią blogi. Mając tą wiedzę co mam i rozeznanie w sytuacji to jednak nikczego nie można byc pewnym, i dochodzę do wniosku, że normalna, szczera i wierna dziewczyna nie będzie szukał imprez z koleżankami bez swojego faceta. Brzmi zaborczo, frajersko? Może. Ale mam kilka przykładów co się na takich imprezach dzieje i mnie to przeraża.

Gdzie ten świat zmierza i dlaczego tak się dzieję, chyba pozostanie dla mnie zagadką...

MCRobson
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: syberia

Dołączył: 2013-09-18
Punkty pomocy: 181

Mówisz że męczą Cie te gierki,to tylko dla tego že udajesz niedostępnego, grasz i robisz wszytko na przekór siebie, na siłe.."mam ochotę ją pocalować, ale nie mmogę bo wyjdę na needy".. Ty masz wyrobić w sobie coś takiego co pozowli Ci być naturalnie dla niej wyzwaniem, bez żadnego udawania!

Co do tych zdrad, to wyczuwam tutaj Twoj mega strach przed stratą tej kobiety.
Uzależniasz szczęście od niej i gdy nagle zniknie wiesz że zostajesz z niczym.
Wszystko można podsymować jednym zdaniem! Kobieta ma być dodatkiem do życia a nie jego sensem wtedy wszytko jest ok.

“Życie to to, co się wydarza, gdy jesteś zajęty robieniem innych planów.”

leszke13
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-03-15
Punkty pomocy: 15

Mega strach to może nie, nie było jeszcze żadnych deklaracji z mojej strony. Prędzej jakaś obawa - to fakt. Już nawet nie chodzi o tą konkretną, może będzie inna, a później jeszcze inna i jeszcze, tego nie wiem. Wiem natomiast, że straszne to jest, kiedy człowiek w pewnym momencie życia chcę się ustatkować, powiedzmy założy rodzinę, dzieci, wspólne dobra materialne, znajomi itp. I co, babka idzie do koleżanki i daje dupy albo liże się z innym. Na tym etapie kobieta też jest tylko dodatkiem do życia?
Zresztą nie musi być małeżenstwo, rodzina, wystarczy dziewczyna z którą jesteś dłuższy okres czasu. Naprawdę spłynęło by to po tobie jak woda po gęsi, wstał byś, otrzepał się i powiedział "eee wszystko jest ok, to był tylko dodatek?". Ciężko przy takim założeniu zbudować jakąś głębszą więź. Może właśnie dlatego związki walą teraz się jak domki z kart...
Ja mam problem, że nie potrafię kłamać. Byłem na imprezie z kumplem, trochę jako wing- udało mi się go nawet spiknąć z jakąś panną. Mniejsza. W każdym razie zaraz dostaje pytania, a gdzie byłem, a czy tańczyłem z dziewczynami. Nie tańczyłem, bawiłem się sam do muzyki, piłem, poza tym miło jak dostanie się kilka oczek od przechodzących dziewczyn, obczai nowe miejsce, ludzi. Spokojnie i grzecznie. Mówię "nie, nie tańczyłem" na co zaraz dostaję "oj przestań żartuję nie musisz się tłumaczyć, nie mam nic przeciwko abyś tańczył z dziewczynami". Achaa, kurwa już to widzę, nie jesteśmy dziećmi, wiemy jak wygląda taniec na dyskotece, trzymanie za biopderka na wyprostowanych rękach to nie jest. Osobiście mi by się coś takiego nie podobało jakby moja dziewczyna bujała się na parkiecie z innymi, z kolanem typa między jej nogami, nawet bez żadnych dalszych skutków. Gdybym powiedział przekronie "tak, z dziesięcioma, ale mam tylko 3 numery" to znając ją dostałbym wspomnianym przez Aleusa obuchem za tydzień czy dwa.

MCRobson
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: syberia

Dołączył: 2013-09-18
Punkty pomocy: 181

Mam inny system wartości i tyle.

“Życie to to, co się wydarza, gdy jesteś zajęty robieniem innych planów.”

MCRobson
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: syberia

Dołączył: 2013-09-18
Punkty pomocy: 181

"Na tym etapie kobieta też jest tylko dodatkiem do życia?
Zresztą nie musi być małeżenstwo, rodzina, wystarczy dziewczyna z którą jesteś dłuższy okres czasu."

Zapytaj zdradzonych rogaczy..

A tak w ogóle to czy ktoś Ci obiecywał że życie to będzie sielanka, że będzie łatwo?
Dla Cb wielkim problemem jest to że Twoja panienka się z kimś przeliże, a dla kogoś innego to że całe życie nie może wstać z wózka. Pomyśl o tym;)
Zyli długo i szczęśliwie to tylko w bajkach, a prawda jest taka że każdy dzień to jest walka i nigdy nie wiesz co będzie jutro.
Nie ma co rozkminiać tylko robić swoje, bo nigdy nię będzie idealnie.

“Życie to to, co się wydarza, gdy jesteś zajęty robieniem innych planów.”

leszke13
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-03-15
Punkty pomocy: 15

MCRobson, ja rozumiem Twój punkt widzenia, hasło, że laska nie powinna być na piedestale, a stanowić dodatek to ja znam, szanuję i jest to wartościowe stwierdzenie. Tylko, że nie można przez całe zycie być zimnym chujem, co to ma gdzieś jak baba wali go w rogi, mieć wyjebane na wszystko. Umiem się zdystansować, wytłumaczyć pewnew rzeczy, ale nie wyzbędę się uczuciowości w takim stopniu.
Rangę problemów zostawmy. Ja nie tak dawno czekałem na wyrok po którym moje życie by się zawaliło i pewnie też prędzej czy później wylądował bym na wózku. Został on chwilowo odroczony z dobrym rokowaniem i wtedy obiecałem sobie, że problemy z dziewczynami to nic, pikuś. Takie nastawienie jednak szybko mija i ranga problemów szybko potrafi się zmienić.

A co do pytania zdradzonych rogaczy, podejrzewam, że gro z nich nawet nie wie, że są rogaczami. Nic nie insynuuję, ale czy np. Ty masz taką pewność?

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Leszke podstawowe pytanie. Działasz coś z tą swoją panną? Zmieniasz coś? Czy tylko teoretyzujesz i biadolisz?

Twoje podejście się nie sprawdza. Spróbuj, jak Ci mówią inni i wtedy zobaczysz, jak to jest, na żywym organizmie.

Nikt Ci nie każe być nieuczuciowym, ale nie ponad pewną miarę. Jeśli jest fajnie, to bądź sobie sobie uczuciowy, ale jak jest mniej ciekawie to wyłączaj uczucia i włączaj umysł. Postępuj spokojnie, stanowczo i racjonalnie.

Po co szukasz z obrażoną panienką kontaktu? Nie odzywaj się, aż księżniczce nie przejdzie. Oduczy się może.

A co zdrady, czy się wie, czy nie. Zazwyczaj są sztandarowe symptomy: chowa komórkę, ma drugą, lepiej zaczyna wyglądać nagle, zmienia się pożycie, ucieka od seksu, wymyśla, coraz więcej powodów, kieruje coraz więcej zarzutów pod Twoim adresem, wypowiada się coraz bardziej negatywnie (wszak musi wyjść, że miała powód, ukarała Cię, bo okazałeś się beznadziejny, nie odejdzie, bo boi się samotności).

Czy zawsze tak jest? Nie. Potrafią się świetnie maskować.

To trochę, jak w tym żarcie:

Stare małżeństwo na łożu śmierci:
- Kochanie, powiedzmy sobie ile razy się zdradziliśmy. Ja trzy.
Kobieta milczy
- Kochanie, obraziłaś się na mnie?
- Cicho liczę.

Wchodząc w związek ryzykujesz rogi. Takie życie.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

sezos
Nieobecny
Wiek: 28
Miejscowość: pomorze

Dołączył: 2017-11-18
Punkty pomocy: 15

leszke13
Powiem Ci z mojego punktu widzenia ( osoby zdradzonej w malzenstwie i zyjacej w ciezkim zwiazku)

1. minelo troche czasu az doszedlem do siebie po tym i myslalem jak Ty ze w pewnym etapie zycia juz powinno byc z gorki bo jednak sa te obietnice, obraczki i w ogole jakis tam szacunek- gowno prawda. z tymze w moim wypadku popelnilem szereg bledow ale tez trafilem na osobe ktora miala skrajnie wszystko w dupie

2. jestem sam juz ktorys miesiac. caly czas przetwarzam informacje w glowie. czytam to forum ale i sammeu duzo przed soba wyjasniam sobie. czy widze nowy zwiazek ? czy po tym wszystkim jestem w stanie zaufac kobiecie ? powiem Ci tak narazie i po tym przetwarzaniu w glowie kreuje mi sie inaczej obraz zwiazku tj. tak jak wielu pisze tutaj na forum- inwestuj w siebie, badz stanowczy i wiedz czego chcesz a kobieta to ma byc dodatek i najlepiej nie boj sie jej stracic. i wiesz do jakiego dochdoze wniosku ? ze to racja tylko ja to sobie przetwarzam tak:
1. wiem czwego chce i jaki chce zwiazek
2. pracuje caly czas nad soba i mam z tylu glowy uwagi i uwage na ruchy kobiety
ale jest to na tyle w przegrodce schowane ze nie afiszuje mi i przeszkadza w kontakcie
3. jezeli nie trafie na taka osobe ktora chce ( bede od samego poczatku zwazal na drobiazgi ktore nie patrzylem wczesniej) to ide dalej
4. i zeby byla jasnosc tez jestem uczuciowy i nie umiem byc hujem. ale tu nie chodzi o bycie hujem. tu chodzi o to- tak myse- zeby nauczyc i wpoic w siebie naturalnie to wszystko, a jak bedzie normalna kobieta to uwierz mi ze jak jej powiesz swoje i sie obrazi - to za chwile przyjdzie spowrotem bo bedziesz cos dla niej znaczyl i ona tego nie bedzie odbierac jako brak zainteresowania czy olewanie ( mam przyklad moich przyjaciol i widze jak sie zachowuje normalna kobieta dorosla i myslaca powaznie)

sory za brak pl znakow ale pisze z hujowej klawiatury w pracy Tongue

MCRobson
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: syberia

Dołączył: 2013-09-18
Punkty pomocy: 181

"Wchodząc w związek ryzykujesz rogi. Takie życie"

Od siebie dodam że skoro nie ufasz swojej dziewczynie to po co Ci taka dziewczyna i taki związek?

Ona niech się boi tych samic które krążą wokół Cibie Smile

“Życie to to, co się wydarza, gdy jesteś zajęty robieniem innych planów.”

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

MCRobson, bardzo mądrze piszesz, ale ja zawsze w takich chwilach dodaje. Mało, który facet wchodzi w relacje z kobietą, po której się spodziewa zdrady. (Pomijam dla mnie dziwne przypadki, doprawił rogi innemu i się w niej zakochał, po czym z nią jest:D)

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

leszke13
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2017-03-15
Punkty pomocy: 15

Staram się Aleus. Nie jestem typem który ślini się na każde spotkanie, dzowni i pisze codziennie, przynosi róże. Staram się mówić od razu gdy coś mi się nie podoba, zajmować się setką innych rzeczy poza nią, odmawiać spotkań gdy naprawdę nie mogę, jakkolwiek często o niej myślę, darzę ją jakimś tam uczuciem, póki co dużej sympatii i przez to w sytuacjach podbramkowych postępuję niekiedy wbrew zasadom - przykłady powyżej. I za dużo rozkminiam jak się zachować, co zrobić, jak w takiej sytuacji zachował by się wytrawny gracz np. taki jak Ty, i czy moje zachowanie było/będzie dobre. Wkręcam się w analizy, jak się okazuję w 90% niepotrzebne.
Czasem mam za mało jaj, żeby zamknąć mordę, zagrać agresywniej, postawić wszystko na jednej karcie. Wiem, że to kwestia mniemania o sobie, poczucia własnej wartości i zarazem główna przyczyna wszystkiego, ale to nie jest tak, że po przeczytaniu paru artykułów i rad z forum stanę się super ekstra pewnym siebie gościem mającym wyjebane na wszystko dookoła (przynajmniej w sferze relacji d-m).

Dzięki za wypowiedzi!

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

leszke...wszystkie te sytuacje, zdrady, odejscia leżą w obrazie życia po prostu. Kazdy ma wolną wolę, nie masz do konca wpływu ba reakcje i zachowania drugiej osoby, bo zbyt duzo jest zmiennych. Ty po prostu swoim podejsciem i postawą musisz minimalizowac to ryzyko. Ale prawdopodobienstwo nigdy nie bedzie = 0.
I nawet jesli tak się stanie musisz - zeby normalnie funkcjonowac - jakos to zracjonalizowac.

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Chcę poznać Twoje zdanie. Nie będę toczył krucjaty, nawet jak będzie inne od mojego. Po prostu to przyjmę. Masz błyskotliwe, skondensowane wypowiedzi, a to sobie cenię. Za zdradę według Ciebie odpowiada jedna osoba czy oboje?

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12898

złożony problem. Nie potrafię podać jasnej odpowiedzi. najczesciej problem tkwi głęboko, w długotrwałej dysfunkcji zwiazku (chodż może to być jedynie próbą wytłumaczenia: było nie tak, wiec to zrobiłem/am, jednak czy w ogóle istnieją związki, w ktorych wszystko jest "tak"?), a czasem zadecyduje zwykła ciekawość, relatiwizacja sytuacji i bam.
Myślę,że czymś takim można byłoby definiować zwykły jednorazowy "skok w bok". Ale, gdy w grę wchodzi dłuższa relacja i kochanka/ek...

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"