Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Gdy kobieta nie może zapomnieć [ kopiuj/wklej ] Atrakcyjność

Portret użytkownika ElpsyCongroo

Witam was drodzy puasi, podrywacze czy też zwykli przeglądacze forum. Na wstępie chciałbym powiedzieć że mimo iż od jakiegoś czasu się nie udzielam na forum to bardzo mi ono pomogło.

Mimo iż popełniłem wiele błędów używając sztywnych zasad to i tak wyszedłem srogo na plus. Aktualnie jestem w związku i przefiltrowałem wiedzę z tej stronki pod siebie.

To tyle, nagłówek to takie trochę podziękowanie.

Wersja właściwa. Przeglądam czasem damskie forum o bardzo znanej nazwie której nie będę przytaczał nie ze względu na anonimowość bo każdy będzie mógł wygoglować treść, lecz ze względu na reklamę.

Wiele wpisów kobiet po rozstaniach jest na tyle ciekawa, że wprost pokazuje jak działa związek. Popatrzenie na to wszystko z drugiej strony rzuca czasem nowe światło i sprowadza nas do tego że widzimy - to działa.

Wkleję tu treść pewnej użytkowniczki która nie dawno utworzyła temat na takim damskim forum, po 1,5 roku rozstania z facetem.

Niech każdy sobie przeczyta, zobaczy wprost wartości wypisane w podstawach tej stronki. Ja już się nie rozwodzę

wklejam:

""

Historia dla prawdziwych bojowników, którzy lubią poczytać...

Witajcie,
temat będzie oklepany, a dla większości nudny. Jednakże pisałam tu już ładny kawałek czasu temu w sprawie tego samego osobnika i pisałyście mi, drogie wizażanki, co powinnam zrobić - miałyście rację. Dlatego postanowiłam napisać po raz kolejny, ale do rzeczy...

Ponad półtora roku temu rozstałam z partnerem, byliśmy razem ponad 2 lata. I jak to zawsze w takich "bajkach" bywa na początku zawsze było kolorowo, w sumie każdy z zazdrością patrzył na pare idealną, zakochaną, jak z żurnalu. Jednakże wszystko z czasem zaczęło się psuć, ja się zakochiwałam coraz mocnej, a on, cóż z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że uczucie wobec mnie się nie zmieniało i tak na prawdę nie wiem czy co czuł. Ja pragnęłam się rozwijać i trwać w związku z facetem, który znaczył dla mnie bardzo wiele. A on, chciał się rozwijać i ja mu w tym najwyraźniej przeszkadzałam. Nie wiem czy chodziło mu konkretnie o mnie czy ogólnie o kobietę, w każdym razie jakoś 4 msc przed rozstaniem nasz (już coraz mniej idealny, a raczej daleki od ideału ) związek, przeżywał prawdziwy kryzys. Kłótnia za kłótnią. On twierdził, że całe niepowodzenie naszej relacji to moja wina, a ja w to ślepo wierzyłam, bo zakochanie było jak klapki na oczy. Teraz wiem, że wina dzieli się po pół, daleko mu było do ideału, oszukiwał mnie, odstawił na drugi plan. Ja nie byłam święta, byłam chora z zazdrości przez co robiłam awantury o byle co. Ale cóż, on dawał powody do zazdrości. Nie wiem czy mnie kiedykolwiek zdradził.
W końcu zrobiłam mu awanturę ( tak tym razem naprawdę miałam powód). On nie miał zamiaru się tłumaczyć, powiedział po prostu rozstańmy się bo nasz związek przeradza się w nienawiść. Miał rację, ale szkoda, że nie chciał nic z tym zrobić.
Po rozstaniu, płakałam przez 2 dni, szybko się pozbierałam z tej fizycznej rozpaczy, potem prześladowały mnie myśli, wspomnienia. Wszystko było świeże i jak zapewniała mnie przyjaciółka, najpóźniej za rok zapomnisz...
I teraz przejdziemy do meritum, ponieważ minęło półtora roku, a ja nadal nie zapomniałam. Nie wiem czy coś do niego czuję, raczej nie. Najbardziej boli mnie to, że odkąd się rozstaliśmy on żyje pełnią życia (mówię tu o życiu towarzyskim damsko-męskim) a moje życie towarzyskie umarło i powoli zaczyna gnić w trumnie. Przed naszym związkiem spotykałam się z mężczyznami, miałam powodzenie. Odkąd się rozstaliśmy, chciałam odpocząć od związków, ale przez 3msc-5msc, a nie ponad półtora roku. Nie potrafię się otworzyć na kontakty damsko- męskie, przez co moja "atrakcyjność" znacznie spadła. Chciałabym o nim całkowicie zapomnieć, a ja przyznam się wam, co jakiś czas zerknę co u niego słychać tylko po to by bardziej się wkurzyć. Gdy myślę o nim czuję się gorsza, mniej wartościowa. Nie wiem jak to dokładnie opisać w każdym razie, nie jest to miłe i bardzo mnie przytłacza. Jestem okropna, ale wkurza mnie to że jemu wiedzie się w życiu tak dobrze. Straszna jestem, co? Chcę o nim zapomnieć, chcę żeby całkowicie było mi wszystko jedno co on robi ze swoim życiem, chcę zacząć żyć jak przed tym gdy go poznała, chcę zapomnieć te dobre chwile które nas łączą. Chcę o nim nie myśleć, poradźcie coś.
Pewnie o to zapytacie, oboje mamy skończone 24 lata.

""

Odpowiedzi

Portret użytkownika _Alvaro_

No i nic z tego nie wynika...

No i nic z tego nie wynika... Autorka nawet nie sprecyzowała o co chodzi, a znając życie "byłam chora z zazdrości przez co robiłam awantury o byle co" nie było niczym miłym dla faceta. Facet się katapultował i bardzo dobrze, a jak dla mnie ten temat jakoś niczego nie wniósł.

Portret użytkownika Ulrich II

nie widzę w tej historii

nie widzę w tej historii niczego niezwykłego, zapewne pierwsza "idealna" trochę naiwna miłość, rozsypało się, a że długo pamięta ? jak wielu facetów na tej stronie, inaczej o tym specjalnych blogów by nie było (jak zapomnieć o ex) w sumie smutna historia, bo post z wczoraj to dziewczyna sama święta spędzi ...
ona z Jeleniej Góry, może ktoś ją od nas pocieszy ? Wink

Gdy myślę o nim czuję się

Gdy myślę o nim czuję się gorsza, mniej wartościowa. Nie wiem jak to dokładnie opisać w każdym razie, nie jest to miłe i bardzo mnie przytłacza. Jestem okropna, ale wkurza mnie to że jemu wiedzie się w życiu tak dobrze.

To jest cała wartosc tego wpisu ... aby życiem i nie przejmować się swoją partnerką po rozstaniu , olać a będzie cierpieć i chciała wrócić na każde pstryknięcie palcem .

Portret użytkownika ElpsyCongroo

trafiłeś w sedno

trafiłeś w sedno minonAlaG.

kobieta widocznie wisiała na facecie, nie miała własnego życia, i teraz się to odbija.

Postawcie się w odwrotnej sytuacji, to kobieta od was odchodzi, a wy całą uwage poświęcaliście jej.

1,5 roku siedzicie bez progresu czy otrząsacie się i w końcu ruszacie swój tyłek?

A może już czas zacząć się czymś interesować i ogarniać czas by nie było w przyszłości za późno.