Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jak wyszedłem ze "strefy przyjaciela"

Portret użytkownika Dazwid

Siedzę sobie właśnie przy stole w jadalni, po zajebistym sexie z moją kobietą, i gdy ona dochodzi jeszcze do siebie i nabiera sił na resztę wieczoru, ja popijając kawę czytam kolejny wątek na naszym forum. W tym miejscu nie wstawię linka który przekierował by was do tematu który właśnie przeczytałem, mało to istotne co w nim jest zawarte.
Czytając jednak jego treść zacząłem się zastanawiać nad swoją dawną znajomością w której byłem zaszufladkowany jako "Best Friend Forever" .

Miałem wtedy 16 lat, wiadomo wiek pierwszych zauroczeń i chęć ciągłego walenia gruchy. W 3 klasie gimnazjum poznałem super dziewczynę, jedna z najlepszych w szkole. Wtedy dla mnie cel nie do osiągnięcia ale zawsze gdzieś we mnie drzemał instynkt gościa który nie chce pieniędzy, zajebistej fury, chce tylko tego aby kobiety go pragnęły.
Wyglądałem wtedy średnio, okulary, lekki trądzik, dwie bluzy i dwie pary jeansów na 5 dni szkolnych. Zacząłem zastanawiać się wtedy jak sprawić żeby taka dupcia zwróciła na mnie uwagę?
Na początek zagadywanie jej na gg, odpowiedzi z jej strony zdawkowe, a jak zapytała się raz gdzie mieszkam to myślałem ze oszaleje ze szczęścia.
Sami widzicie, chujowo to wyglądało. Co dalej? Obserwowałem dokładnie swoje otoczenie, zauważyłem że kolega z klasy śmieje się ze wszystkich żartów i wygłupów jakie odwalały w jego pobliżu koleżanki, choćby nie wiem jak denne one by nie były. One go za to uwielbiały. Mówię sobie - bingo kurwa!! I idąc za przykładem również zacząłem śmiać się ze wszystkich żartów obiektu mojego zauroczenia. Nie minęło kilka tygodni a byliśmy jak papużki nierozłączki.
No i tutaj koniec moich sukcesów. Okazało się, że kręciła wtedy z innym kolesiem i praktycznie byli już ze sobą w związku. W ten ja "el romantico" pomyślałem sobie, że wole być jej przyjacielem i być blisko niej, niż być dla niej nikim!!! I tak minął rok, dwa, ona dalej z nim, ja dalej na jej usługach, dni płynęły, nowa szkoła, nowi znajomi. Do sytuacji z moją przyjaciółką się już przyzwyczaiłem, pomału oddalałem się od niej, przestała być już obiektem moich westchnień, skupiłem się na swoim życiu, na tym ze to ja chce lepiej wyglądać i lepiej się zachowywać.
Mając 18 lat wydoroślałem trochę, kobiety zaczęły zwracać na mnie większą uwagę, pierwsze "przelotne" związki ale w mojej głowie nie było już żadnej konkretnej dziewczyny. Chciałem je podrywać, nie chciałem się z nimi wiązać. W tym czasie moja przyjaciółka zerwała ze swoim facetem, spotykaliśmy się ale NIE CHCIAŁEM JEJ JUŻ. Kompletnie mi przeszło, wciąż była zajebistą laską, ale dostrzegłem to, że ma okropny charakter. Wiedziałem, że nie chciałbym się wiązać z kimś takim.

Tutaj odbije trochę od tej historii i poproszę Cie abyś zadał sobie w głowie pytanie: jak wyobrażasz sobie typowy "friend zone"? Ciekawi mnie, czy masz taką samą opinie jak ja. Dla mnie to w 99% facet u boku laski która mu się podoba, rzadko na odwrót.

No więc moja "przyjaciółka" już wolna, zaczęła mi opowiadać że poznała tego, a z tym idzie na randkę, a ten jej się podoba. Wyjebane miałem na to ale naprawdę wyjebane w 100%, ja miałem swoje kobiety, i swoje historie. Kontakt z nią utrzymywałem dla tego, że zawsze można było z nią się zajebiście pośmiać, porobić jakieś głupie akcje, po prostu przy niej się nie nudziłem, ale wtedy patrzyłem na nią już tylko jak na koleżankę z fajną dupą i nic więcej.

I tutaj nastąpił przełom.

W momencie, gdy role w naszej relacji się odwróciły, czyli to ona zaczęła być "tylko koleżanką" dla fajnego faceta, wszystko się zmieniło.

Aaaa jeszcze tak btw, bo nie chce mi się już wtrącać tego gdzieś u góry a dopiero teraz mi się przypomniało, że zapomniałem wam powiedzieć- Ja nigdy nie wyznałem jej swoich uczuć.
Ja byłem święcie przekonany, że ona nie wie, że ja za czasów gimnazjum i liceum zakochany byłem w niej po uszy. Bałem się że gdybym jej powiedział zepsuło by to naszą przyjaźń ( haha śmiechłem). Ale ona dobrze to wtedy wiedziała, kobiety mają tą swoją intuicję, nie potrzeba było słów, wystarczyło spojrzeć na czyny.

Tak więc jak już wspomniałem, gdy ona już widziała, że moje uczucie do niej wygasło, że ja już nie byłem tym słodkim chłopaczkiem zakochanym w niej po uszy śmiejącym się ze wszystkiego co ona powie, wszystko się zmieniło.
Wtedy dopiero jej oczy się otworzyły, dostrzegła we mnie materiał na faceta, zobaczyła że traci coś fajnego i to wtedy role się odwróciły. Wtedy to ona zaczęła zachowywać się tak, że ja wiedziałem że jest moja, kiedy tylko zechce, wtedy to ja nie potrzebowałem jej słów żeby to zobaczyć, wtedy to jej zachowanie mi to udowadniało.

Punkt Kulminacyjny

Zostałem zaproszony przez nią na sylwestra. Było to 3 lata temu. Nie miałem w tym czasie dziewczyny, ale znałem już wtedy kobietę z którą jestem do dziś, która właśnie odpoczywa w sypialni, ale nic nas zobowiązującego nie łączyło.

Sylwester- siedzimy na sali obok siebie, moja przyjaciółka pokazuje palcem na kolesia z którym obecnie flirtuje (ST jak chuj) próbowała sprawdzić czy aby na pewno ja już nie czuje do niej chemii. Zapoznałem się z gościem, spoko ziomek, oni sobie potańczyli ja się z nowo poznanymi kumplami upiłem ogólnie jak dla mnie było fajnie.

Dzień po- przychodzę wieczorem do jej mieszkania na kawę, porozmawiać o zeszłej nocy, pośmiać się.
Przechodząc obok mnie szturchnęła lekko mój kubek, powiedziałem wtedy- będziesz musiała mi dać teraz całusa na przeprosiny. Usiadła na moich kolanach i zaczęła mnie namiętnie całować, zdjęła ze mnie koszule, pamiętam że szepnąłem jej do ucha- tylko się nie zakochaj, i oddaliśmy się rozkoszy.
Przeleciałem ją. Znaliśmy się tej nocy już od 5 lat z czego 3 zmarnowałem na uganianie się tylko za nią, a nigdy nie pocałowałem jej nawet w policzek!!
Dotknąć i skosztować tego zakazanego owocu, uczucie bezcenne!!!
To ona tego wieczoru stała się moją drugą opcją, w razie gdyby z pierwszą coś nie pykło, wtedy to ja byłem górą.
Dziś jak o tym wspominam wypełnia mnie od środka uczucie szczęścia i dzikiej satysfakcji.

Sex psuje przyjaźń?

Ona nie miała do mnie żalu o to, że się z nią tylko bzyknąłem. Po tych wszystkich latach należało mi się kurwa!!
Żartuję.
Raz tylko rozmawialiśmy o tej sytuacji. Zapytałem jej w prost dlaczego to zrobiła? Odpowiedziała że chciała to zrobić ze mną już od dawna.
Po tym jak wyszedłem tamtego wieczoru z jej mieszkania, następnym razem zobaczyłem ją dopiero po roku. Parę razy rozmawialiśmy na fb co tam, jak tam i nic więcej.
Miesiąc po tamtym wydarzeniu stworzyłem prawdziwy związek, z oszałamiającą kobietą z którą ona nie miała żadnych szans.
Po roku spotkaliśmy się, od tak, bo powiedziała że dawno się nie widzieliśmy. Wyszliśmy we dwoje do clubu, potańczyliśmy, wypiliśmy kilka drinów. Próbowała mnie wtedy pocałować, ale odsunąłem głowę. Odwiozłem ją taxi do domu i od tej pory już więcej jej nie spotkałem. Jedynie dzięki zdjęciom na fb wiem co u niej słychać.

WNIOSEK:

Chcesz wyrwać się z "friend zone"? Ciężkie to zadanie.
Najważniejsze co wg mnie trzeba zrobić to odwrócić sytuację. Pokazać kobiecie, że dla Ciebie to ona jest tylko koleżanką i nic po za tym. Będziesz używał do tego tanich trików? Przeczyta Twoją grę i lipa z tego będzie. Każdy ma swoją intuicję czy to kobiety, czy faceci dzięki której można wyczuć fałsz.
Właśnie podzieliłem się tym wnioskiem ze swoją dziewczyną. Powiedziała, że się mylę. Jeżeli facet trafił do tej znienawidzonej "strefy przyjaciela" to widocznie nie jest wystarczająco dobry, i nigdy się to nie zmieni...

Cóż mi się udało;)

Odpowiedzi

Portret użytkownika septo

ku pokrzepieniu serc - fajne

ku pokrzepieniu serc - fajne ! powodzenia z wartościową babką (wpis nr 800 w twoim kierunku autorze, ale dedykowany facetom kierujący swoim życiem)

peace

Portret użytkownika Mendoza

Można? - Można I gratki,

Można? - Można Smile

I gratki, dobra historia.
Opowiadanie + wnioski.

Wyszedłem raz z friendzonu do poziomu związku.
W drugim przypadku to koleżanka jest teraz we friendzonie - i tak jak pisałeś, bez emocji obiektywnie patrząc na poziom charakteru kobiety, w której wcześniej było się zauroczonym - spada z nieba na ziemie. I że niby co? Że to ja chciałem z nią być?

TAKI chuj.

Portret użytkownika Dazwid

Dokładnie to samo myślałem-

Dokładnie to samo myślałem- dziewczyno kilka lat temu to bym za Ciebie wszystkie skarby świata oddał, a dziś...

Portret użytkownika stallion

"Morzna? - morzna "

"Morzna? - morzna " Laughing out loud

Portret użytkownika Hochsztapler

Gratuluje, dobrze

Gratuluje, dobrze napisane.
Czytałem już drugi akapit zauważyłem mnóstwo podobieństw do swojej osoby. Miałem identyczną sytuacje. Narazie jestem właśnie w fazie dystansowania się i życia swoim życiem. Naładowałeś mnie optymizmem, dzięki!

przebije was wszystkich ja

przebije was wszystkich Laughing out loud ja wyszedlem z jedna laska z friendzone i z latki needy 2x, z niewieloma laskami stracilem tyle nerwow, dopiero jak wkoncu wszystko szlo po mojej mysli i praktycznie z nia "bylem" to uswiadomilem sobie ze nie byla tego wszystkiego warta i ja olalem Laughing out loud
teraz jezeli jakims cudem wpadne w taka rame to oleje sprawe bo szkoda zachodu Smile

Portret użytkownika Dazwid

Zazwyczaj tak jest, że jak

Zazwyczaj tak jest, że jak się olewa sprawę to wszystko zaczyna iść po naszej myśli;)

Potwierdzam, olałem sprawę. 0

Potwierdzam, olałem sprawę. 0 kontaktu kilka miesięcy. Gdy zobaczyla mnie z innymi koleżankami to zaczęla dzialać. Już prawie bylismy razem, ale tak jak santino odpusciłem w tym momencie:)

Nic tak nie działa na kobiety

Nic tak nie działa na kobiety jak "wyjebka" nie wiem czemu ale niby ją olewasz , traktujesz jak zwykłą koleżankę a im to się podoba , ta tajemniczość one wtedy szaleją i bardziej się starają bardziej dają Siebie na nasz talerz i gdy już są całe na niej bierzemy odpowiednie narzędzia i mamy już swoje danie gotowe do zjedzenia Smile
Wybaczcie za te porównanie nic innego teraz mi nie przyszło do głowy

Portret użytkownika Dazwid

Taka ludzka natura, zawsze

Taka ludzka natura, zawsze pragniemy najbardziej tego, czego mieć nie możemy;)

Portret użytkownika Zef

W sprawie opinii obecnej

W sprawie opinii obecnej dziewczyny o friend-zone to oddaje to doskonale kobiecą mentalność "taką mamy pogodę".

One nie dodają dwa do dwóch i rzadko zdają sobie sprawę że frajer dziś może być tygrysem jutro. Ba! Nie raz się zdarza że faceci trenujący coś na świeżym powietrzu bywają wyśmiewani przez jakieś dziewczyny, kiedy sami ledwo na nogach się trzymają i płuca wypluwają po solidnym treningu.

Oczywiście efekt końcowy to już co innego, każda by chciała "ciacho". One tylko zdaje się wierzą że ciacha rosną na drzewach lub faceci się rodzą ciachem lub nie i potem już nic się nie zmienia;)