Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jesteśmy wychowywani na leszczy by "Fresh Man"

Portret użytkownika Fresh_Man

Długo zastanawiałem się czy napisać kolejny blog, nie mogłem znaleźć czasu a może najzwyczajniej w świecie mi się nie chciało? Teraz już wiem że nadszedł ten moment, moment w którym wyleję z siebie to co kipi od dłuższego czasu.

Zastanawiało mnie zawsze dlaczego jedni są pewni siebie, odważni i nie mają problemów z kobietami a inni wręcz przeciwnie. Długo nie dawało mi to spokoju, zacząłem rozmyślać czy to wszystko była moja wina że byłem taki a nie inny, że bałem się podejść do dziewczyny a zawieranie nowych znajomości sprawiało mi trudności. Pewnego razu mój tato postanowił przeprowadzić ze mną "rozmowę" na temat tego iż jestem samotnikiem i nie udzielam się w rodzinie, że dom traktuje jak hotel itd. Spytał mnie dlaczego tak tutaj siedzę sam i nie zejdę do rodziny, przecież powinno mi to sprawiać przyjemność obcowanie z rodziną i innymi ludźmi.

Ludzi możemy podzielić na 2 typy, ekstrawertyków są to osoby otwarte, pragnące być w centrum uwagi, z łatwością przychodzi im zawieranie nowych znajomości oraz introwertyków zamkniętych w sobie, czujących strach przed zawieraniem nowych kontaktów, typ samotnika. Jak się możecie domyślić jestem introwertykiem, jak do tego doszło, dlaczego jeden ma mieć łatwiej a inny trudniej? Dlaczego tak się dzieje? Otóż przyczyn może być wiele. Jeżeli jesteś introwertykiem prawdopodobnie tak samo jak i ja w dzieciństwie brakowało ci wzorca mężczyzny w domu, mój tato pracował za granicą, 3 miesiące w pracy miesiąc w domu. Podczas jego nieobecności wychowywała mnie matka, oczywiście nawiązałem z nią dobry kontakt i utrzymuje go nadal lecz trzeba to przyznać Nasze matki wychowują nas na leszczy! Tworzą z nas przeciwieństwo tego co je pociąga. Starają się zrobić z nas miłe miśki które będą płaszczyć się przed kobietami, jakie to ja zdziwienie widzę na twarzy mojej matki gdy ona się mnie pyta co kupię dziewczynie na spotkaniu a ja odpowiadam "A co ja sponsor jestem? nie spotykam się z nią bo ja chcę a dlatego bo oboje tego chcemy, dlaczego ona mi czegoś nie kupi?". Jedna ważna sprawa panowie, nigdy ale to przenigdy nie słuchajcie rad swoich matek jeśli chodzi o sprawy dotyczące kobiet, one zawsze powiedzą na opak. Drugim prowodyrem jest telewizja, jako małe dzieci naoglądaliśmy się bajek gdzie mężczyzna starał się o względy kobiet gdzie to one były nagrodą i trzeba było pokonać smoka, ryzykować życie lub biegać za nią przez pół świata. Te bzdety zakrzywiły wasz światopogląd, jako małe dzieci staraliście się wzorować na bohaterach ekranu, każdy chciał być księciem czym wojownikiem i nic w tym złego, gdyby nie fakt iż byli oni tworzeni pod kątem leszczy lub jak kto woli synonim "piesków/jamników".

O nie czyli jeśli jestem introwertykiem przez moich rodziców to znaczy że już tak zostanie i mam ich znienawidzić za taką krzywdę? Dwa razy nie.

Po pierwsze i najważniejsze to TY decydujesz o tym kim chcesz być i to TY i tylko TY możesz te pragnienie urzeczywistnić. Pewnie spytasz "Ale jak to zrobić?" Ja jestem żywym przykładem tego iż introwertyk nie musi siedzieć bezpiecznie w domu z dala od ludzi na fotelu i broń Boże nie bujanym bo może się wywrócić NIE! ja mam pełno znajomych, poznaję ciągle nowych i nie mam z tym najmniejszego problemu, poznaję kobiety i nie boję się tego. Drodzy introwertycy może to dziwnie zabrzmieć, ale aby pozbyć się strachu przed ludźmi czy nawet jakiegokolwiek strachu trzeba doprowadzić do sytuacji kiedy właśnie go odczuwamy. To jest jak ze skokiem na bungee, na początku czujesz bardzo silny strach i adrenalinę, nie wiesz czy skoczyć wahasz się w końcu rezygnujesz, strach odczuwasz nadal na samą myśl o tej wysokości i samym skoku. Teraz wyobraź sobie że przełamałeś się i skoczyłeś, posikałeś nawet majtki ze strachu ale to zrobiłeś, wracasz, stajesz i mówisz "TO BYŁO ZAJEBISTE, JA CHCE JESZCZE RAZ!" szykujesz się do kolejnego skoku, odczuwasz silną adrenalinę ale już bez strachu dlaczego? ponieważ doświadczyłeś już tego i wiesz że nic ci nie grozi. Tak samo jest w życiu, boisz się rozmawiać z ludźmi, więc musisz wyjść do nich i rozmawiać, trzeba wyjść poza swoją strefę komfortu. Trzeba tworzyć sytuacje gdzie czujemy się niekomfortowo i obcować z nimi bo tylko w ten sposób możemy się do nich przyzwyczaić i wyeliminować strach, zniesmaczenie, czy niepokój.

Jak to mówił Sylvester Stallone "Każdego dnia robię jedną rzecz której się boję" przełamujesz tą barierę, wychodzisz z tego bagienka i zaczynasz żyć.

Odpowiedzi

Portret użytkownika GM

fajne fajne, podzielam i

fajne fajne, podzielam i popieram pogląd na temat rad od Mam. Jak ktoś ma problem z brakiem obecności ojca w jego zyciu to znaleźć sobie najlepiej kogoś z otoczenia kto dobrze ogarnia. I nie przytakiwać jak się nie dosłyszało rady a potem rozkminiać, że właściwie to nie zrozumiałem nic.

warto dodac ze nie dotyczy to

warto dodac ze nie dotyczy to rad matek ale ogolnie kobiet Smile chyba ze tych obeznanych ktore tu przychodza

zgadzam sie ze wszystkim, u

zgadzam sie ze wszystkim, u mnie w domu bylo podobnie

Portret użytkownika Klangkarussell

A propo tego legendarnego

A propo tego legendarnego pytania matki " a co Ty Jej kupisz na pierwszą randkę? ", odpowiadam ZAWSZE " No wiesz mamusiu, chciałem Jej kupić różę i zabrać do kina ale no wiesz.. z kasą stoję cienko " i ZAWSZE ojciec z matką się zrzucają na moje rendez-vous a ja sobie hajsik przechowuje i mam na fajki i jakieś bronksy dla siebie hehe Laughing out loud

Portret użytkownika Fresh_Man

U mnie znajomi się dziwią że

U mnie znajomi się dziwią że tak nie robię, że nie wydaje na fajki i na piwo bo abstynent oraz nie palę więc powinienem mieć kasę na wszystko. Ja wolę nie brać tych 10 zł od matki i potem patrzeć jak na chleb nie starcza.

Ale jakby była inna sytuacja w domu to z chęcią bym korzystał Wink

Portret użytkownika mgk

Może nie wychowują na leszczy

Może nie wychowują na leszczy - one po prostu myślą że taką postawą sprawią że będziemy grzeczni mili ułożeni, ożenimy się z jedną dziewczyną, seks po ślubie itp. Po prostu martwią się o swoje dzieci lecz w nieświadomy sposób zamiast im pomagać, ranią je.

Ja też byłem głównie wychowywany przez matkę, pamiętam czasy podstawówki i gimnazjum.. Masakra. Lecz parę lat pracy nad sobą naprawdę zmienia człowieka. I tego życzę każdemu Wink

Taki mały przykład jeszcze na koniec - przed liceum myślałem "Ciekawe czy mnie polubią", "Co muszę zrobić żeby mnie zaakceptowali" itp. Niedługo czekają mnie studia, a moje myślenie wygląda w stylu "Ciekawe, kogo JA zaakceptuje", "Czy ktoś będzie równie zajebisty jak ja" itp. Nie sądziłem że dojdę do tego poziomu... ale udało się i jak pisałem wcześniej, życze każdemu powodzenia ;>

Portret użytkownika ElpsyCongroo

Jakie to mam szczęście że

Jakie to mam szczęście że moja matka jest inna i jestem z nią na stopie koleżeńskiej.

Wychowała starszego syna frajera to przynajmniej ze mnie ludzi chce zrobić Smile

Portret użytkownika mgk

Witaj w klubie!

Witaj w klubie! Laughing out loud

'ludzie' nie mowia o swojej

'ludzie' nie mowia o swojej rodzinie frajerzy, po za tym sam piszesz na swoim profilu ze byles strachliwa pipa, to chyba wlasnie z powodu wychowania i twoich doswiadczen z dziecistwa.

Matki, bajki i seriale,

Matki, bajki i seriale, ogólnie TV potrafią zrobić wodę z mózgu. Tez miałem ostatnio sytuacje, gdzie matka się pyta co kupuję dziewczynie na walentynki, ja zapytałem retorycznie "a dlaczego miałbym cokolwiek kupować ?" a ona na to "no dobrze, jak będziesz miał takie podejście to Cię nie będzie chciała żadna" i właśnie przez takie gadki chodzi coraz więcej piesków po naszej planecie.

W pełni utożsamiam się z tym

W pełni utożsamiam się z tym wpisem. Na szczęście jeśli zacznie pracować się nad sobą, to można zmienić nie tylko siebie, ale również otoczenie.
W chwili obecnej moi rodzice w pełni akceptują moje decyzje, chociaż nie zawsze się z nimi zgadzają. Nie zawsze tak było. Rodzice się o mnie bali, chowali pod swoim ochronnym parasolem.
Czułem się tak źle, że zacząłem szukać pomocy na zewnątrz. Na szczęście ją znalazłem, a momentem zwrotnym w mojej historii była decyzja o opuszczeniu bezpiecznego gniazdka i wynajęciu pokoju. Nie była to łatwa decyzja i wiele osób mi to odraczało, ale z perspektywy czasu uważam, że była to bardzo dobra decyzja. Ciągle mam dużo pracy przed sobą, ale przynajmniej jestem na dobrej drodze.

Portret użytkownika Trancer

No cóż.... Jako osoba, która

No cóż....

Jako osoba, która przerobiła wszystko co w tym wpisie jest, w pełni popieram tezy autora.

Moja mama chciała dokładnie tego samego, liczyło się tylko to żebym był grzeczny, kulturalny i szanował bez względu na wszystko swoją rodzinę.

Efekty były katastrofalne.

Nie mówię też że źle chciała dla mnie, ale takie postępowanie przynosi więcej szkód niż realnego pożytku.

Warto nad sobą pracować, a im wcześniej tym lepiej.

Po swoim doświadczeniu wiem, że najbardziej optymalnym do zmiany okresem jest przełom gimnazjum/liceum, najpóźniej druga liceum/technikum.

Gdy zrobi się to później (jak i ja niestety to zrobiłem) to potem trzeba się dodatkowo mordować z otoczeniem.

Czy wam się to podoba czy nie, ludzie jak was zapamiętają jako "słabych, cipowatych, nieśmiałych" to potem już nie dopuszczają możliwości, że człowiek może się bardzo zmienić.

Mimo, że już od długiego czasu jestem zupełnie innym człowiekiem, to osoby co mnie kojarzyć mogą ze starych lat, od razu odwracają głowę, albo jak ich minę to tylko słyszę szyderczy śmiech.

To nie jest łatwe do zniesienia, szczególnie jak to trwa bardzo długi czas. Bo nawet nie ma się szansy na przebicie i zmianę tego starego obrazu.

Dlatego też zaczynajcie wszyscy jak najwcześniej zmiany, bo potem możecie mieć bardzo trudno.

ja skoczylem na bungee bez

ja skoczylem na bungee bez zadnego problemu mimo tego iz to byl moj pierwszy raz bo myslalem logicznie. ''setki osob chodzi tam skakac nie ma ofiar wiec czemu akurat ja mialbym tam zginac'' zbyt pewny bylem ze nic sie nie stanie a mimo to z zagadaniem takiego wała postępu zrobilem. pracuje w sklepie sporo fajnych dup przylazi ale co do ... nedzy ja mam jej powiedziec jak nic o niej nie wiem. malo tego kilka razy probowalem zagadac niektore ktore juz po raz ktorys widzialem zwyklym 'co tam' ale ona tez nie wiele albo pół zdaniem odpowie bo nagle stracha dostaje ze ja zagadalem. (jestem wygledny) moze to dlatego.

Znam ten problem, jeszcze za

Znam ten problem, jeszcze za nim się urodziłem mój ojciec pracował za granicą. Do niedawna byłem typowym interwertykiem, to że miałbym zagadać do dziewczyny było dla mnie straszniejsze niż wiadomość, że dziś nie będzie dobranocki w dzieciństwie Tongue Byłem o tyle nieśmiały/ zamknięty w sobie, że nie potrafiłem często wyrazić swojej opinii, w domu zazwyczaj wpadałem nie gadałem z matką tylko zamykałem się w pokoju i miałem jakieś tam swoje zajęcia. Dopiero jakoś w liceum zacząłem się zmieniać (pomogły w tym imprezy, alkohol i ludzie tam poznani- na początku tylko po alko potrafiłem udzielać się w towarzystwie) w tej szkole zmieniłem też trochę towarzystwo co napewno przyczyniło się do zmiany.

Myślę, że pominołeś tu poczucie własnej wartości takich ludzi (chyba, że tylko ja miałem tem problem). Zawsze myślałem, że jestem gówniany bo siedzę cicho, nikt do mnie sam nie zagaduje a to pewnie dlatego, że nie jestem tego warty. Gdy jakimś cudem jeszcze w gimnazjum spotykałem się z dziewczyną (gdybym teraz był w tamtej sytuacji, pewnie bym się nie chciał z nią spotykać- nie podobała mi się) ale w mojej głowie od razu głos 'ja pierdole, dziewczyna, nie strac tej szansy, rób co możesz... I tak jak pewnie wszyscy teraz pomyśleli tak się stało- w jej oczach zacząłem szczekać, stałem się pieskiem.
Do czego dążę, nie znałem swojego poczucia wartości- myślałem, że jestem brzydki, nudny, że dziewczyny mnie nie zauważają nawet, nic bardziej mylnego po prostu nie potrafiłem im się pokazać.
Ogólnie blog zajebisty, temat mi bliski i skłonił mnie do refleksji.

Portret użytkownika Fresh_Man

Wiedziałem że temat ten

Wiedziałem że temat ten dotyczy dużej ilości osób, mnie się udało jak widzę po komentarzach innym też, ale jednocześnie wiedziałem jak ciężko jest sobie uświadomić w czym tkwi problem. Gdy już wiemy że mamy problem oraz co go wywołuje/wywołało to możemy z tym walczyć.

Portret użytkownika franzllang

Dziwne matki macie. Moja

Dziwne matki macie. Moja zawsze mnie bojowo nastawiała na laski. Ba, rady, które czyta się tutaj w podstawach dostałem właśnie od niej.

Portret użytkownika Rise

Zatem co Ty tu robisz ?

Zatem co Ty tu robisz Wink ?

Portret użytkownika franzllang

Nie słuchałem matki

Nie słuchałem matki Oups

Portret użytkownika Fresh_Man

Może jako jedna z niewielu

Może jako jedna z niewielu kobiet wiedziała czego chce, takie kobiety to rarytas Laughing out loud

Portret użytkownika GuessWho

Tak nie bylo od zawsze.

Tak nie bylo od zawsze. Wszystko drastycznie zaczelo sie zmieniac od poczatkow poprzedniego stulecia. Ba, w momencie kiedy nastapila emancypacja kobiet role zaczely sie odwracac, a skutki tego widzimy dzis - feministki, organizacje LGBT, kobiety nie chca rodzic dzieci, jak juz to tylko jedno, praca, kariera dla kobiet, a 'faceci' coraz czesciej staja sie kurami domowymi na wlasne zyczenie, choc juz i tak rodzina nie jest tak wazna jak dawniej. Promowane jest pedalstwo, swiat dazy do zlikwidowania roli plci. Juz od najmlodszych lat wpajaja nam papke iluzji najwieksze koncerny medialne. Nawet w bajkach jestesmy zaslepiani bredniami, ze na laski trzeba miec kase (Tom i Jerry), w tasiemcach oglupia sie masy i pokazuje chory model rodziny (rozwody, 20 romansow na jedna osobe w 1 sezonie), juz nie wspomne o programach typu 'dlaczego ja?' albo 'trudne sprawy'. W TV pokazuja nam Bieberow i Kwiatkowskich i mowia, ze to jest spoko - wygladac jak cipa, do tego jak taka, ktora ciagnie 20 drutow dziennie. Moda dazy do ubierania nas w sukienki i pantofle. Coraz wiecej facetow zakupu kosmetykow nie ogranicza jedynie do perfum i zelu pod prysznic. Kupuja jakies kremy, mydelka, toniki inne chuje. Dawniej bylo to nie do pomyslenia.

Matki? Nie wszystkie ale wiekszosc mowi: jak znajdziesz dziewczyne, to badz dla niej dobry, kupuj prezenty, mow codziennie, ze ja kochasz, rob dla niej wszystko [sic!]. Mama, wybacz ale z kutasem sie na lby nie zamienilem, zeby tak robic. Kiedys tak bym nie pomyslal. Ale to wlasnie byly skutki robienia ze mnie introwertyka, outsidera, niesmialego, niepewnego siebie lamusa, ktory odczul to poprzez docinki i gnebienia innych w mlodzienczych latach. Teraz juz tak nie jest. Zmienilem sie. Ksztalcilem dlugie lata swoj charakter i swoje podejscie do innych w tym i kobiet. Mowie to co chce i mam wyjebane w to co inni powiedza. Nie przesadzam, ale tez sie nie ograniczam i to jest piekne. Tego zycze kazdemu. Choc nadal mam jeszcze wiele pracy przed soba, to i tak jestem zadowolony z trasy, ktora przeszedlem do tej pory i to mnie nakreca, zeby brnac dalej, z jeszcze wieksza determinacja.

Blog na + zgadzam sie z kazdym akapitem.

Portret użytkownika Ulrich II

nawet prosty przykład,

nawet prosty przykład, ostatnio oglądałem xfactor, dziewczynki nawet 12 letnie wychodzą na pewniaka na scenę, konkretny, mocny przebojowy głos, a chopoki 17-25 w rurkach, bluzie podobnej jak kobity nosiły w latach 80tych i lakierem na włosach, spoceni zawstydzeni z cieńkim glosikiem ... aż żal patrzeć naprawdę