Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Kierunek --> JA

Portret użytkownika Mendoza

Chciałem coś konkretnego napisać, ale co przeglądam blogi... to prawie wszystko już było o relacjach damsko-męskich.
Choć ostatnio poczułem, ze odkryłem fundament nie do wyjebania, że się tak kolokwialnie wyrażę. On również jest opisany w niektórych blogach.

Między innymi w tym:
http://www.podrywaj.org/blog/mia...

O czymś napiszę - zebrało mi się do tego trochę "lustu" oraz czasu.

Nie będę pisał co kto ma robić. Bo to każdego indywidualny wybór - który definiuje konsekwencje w postaci skutków. TEJ osoby skutków, nie mojej. Więc co mnie to obchodzi? - Póki co - nic.

Zauważyłem, że przerzucam swoje wady na zewnątrz. Nie tylko na tym forum, a również w życiu. Co mi to pomogło? Niewiele, odległo mi się w czasie jedyne to - co trafić mnie musiało.

"Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym."
-Konfucjusz

Wyrzucałem niektórym ludziom wady - które sam posiadam. Wybielałem w tym momencie własną osobę, oszukując samego siebie - że niby jej nie posiadam. To jest budowanie nienawiści do innych ludzi, a raczej do pewnego myślenia którego w SOBIE SAMYM nie lubię.
Jestem egoistą, myślę o sobie, chcę być szczęśliwy. A pielęgnowanie nienawiści od tego celu mnie oddala. Dlatego chcę to porzucić.
Nienawiść - chcę zmienić na zrozumienie.

Rzuciła mi się myśl, ale zapomniałem...

MAM

- pieniądze Smile Warto zauważyć, że dążymy do nich, nie dla samego ich posiadania, a dla emocji którą jest "radość" z ich posiadania.

Więc tak naprawdę dąży się do pozytywnych emocji.

W poszukiwaniu szczęścia...
https://www.youtube.com/watch?v=...
Słuchałem tej piosenki setki razy - aż zrozumiałem.
I w tym momencie przestałem jej słuchać. Nie zgadzam się z jej założeniami.

Szczęścia się nie szuka - szczęście się buduje.
Od przykrych emocji się nie ucieka - z nimi się konfrontuje.

To jest warunkiem - a raczej przyczyną, albo fundamentem osiągnięcia szczęścia.
Ukierunkowanie swoich myśli na TU i TERAZ zamiast na przeszłość czy przyszłość. By spojrzeć na to gdzie się teraz jest, zrozumieć swój stan. To naprawdę jest zajebiście niezbędne. Bowiem wiele ludzi ucieka w daleką przyszłość czy też w imaginację albo nałogi.

Granie na pałę kilka godzin dziennie, ćpanie, palenie, chlanie, czy też inne rzeczy które można podciągnąć pod nałóg bez którego nie potrafimy żyć - jest zwyczajną ucieczką od rzeczywistości.

Rzeczywistości, w której nie potrafimy sobie poradzić.
Uciekanie od swojego życia w niczym nie pomaga, jedynie odkłada problemy na później, których zbiera się coraz więcej.
To właśnie budowanie swojego życia, nie uciekanie od problemów, oraz radzenie sobie z nimi - sprawi, że je pokochamy.

A pokochanie własnego życia jest jednym z fundamentów - które są potrzebne w relacjach ze wszystkimi ludźmi, a szczególnie - z kobietami. Bowiem to ONE do nas dołączają, a przynajmniej w mojej perspektywie, bowiem źle się czuję gdy noszę sukienkę w związku, tudzież relacji z kobietą.
Związek to statek? To JA jestem statkiem, i to moja głowa jak go prowadzę, inny statek może do mnie dołączyć - czyli kobieta, tudzież kompani, inni ludzie. ALE JA MUSZĘ wiedzieć, gdzie płynę, inaczej sam będę szukał innych statków.

Okej - oczywistym pytaniem jest - GDZIE PŁYNĄĆ?

To jest indywidualne pytanie, odpowiedzi szukaj w sobie.

Jesteś indywidualną osobą, z indywidualnym życiem i indywidualnym rozumowaniem.
Jeżeli jeszcze nie znasz odpowiedzi na to, co chcesz - spójrz w siebie, bez żadnego porównywania z innymi, bez żadnych wymagań odnośnie własnej osoby. Z pełną akceptacją własnych myśli poznawaj siebie, tego co pragniesz, tego co chcesz, czego nie lubisz, czego nienawidzisz. Rozpoznawaj emocje, myśli, programowanie społeczne.
Na przykład zadawaj sobie codziennie wieczór pytanie "O co mi dzisiaj chodziło?"
Nazywa się to introspekcją.
Stosowali ją między innymi : Platon, Arystoteles, Freud, Kartezjusz.

Do jakich wniosków doszli? Myślę że wartkich - skoro wielu ludzi na nich spogląda i się od nich uczy.

Problemem we wprowadzaniu w życiu własnych myśli czy pragnień może być poszukiwanie akceptacji innych ludzi - lub podobnie pisząc - strach przed porzuceniem.

Skąd ten strach się bierze?
Wyobraź sobie dziecko.
A dla łatwiejszego zobrazowania sytuacji, wyobraź siebie jako dziecko.
Jedynymi Twoimi żywicielami są Twoi opiekunowie, więc boisz się ich porzucenia, bowiem sam sobie nie poradzisz.
Warto zauważyć, że to trwa kilkanaście lat (w normalnych sytuacjach, bo o skrajnych nie mówię). Więc takie programowanie mózgu (dążenie do akceptacji i strach przed odrzuceniem) jest przez nas samych wpajane przez większość naszego życia.

Kiedy już jesteśmy dorośli - potrafimy sami sobie zapewnić pożywienie, poduchę pod głowę i podstawowe rzeczy niezbędne do podtrzymania życia - warto sobie uświadomić - że już jesteśmy NIEZALEŻNI od innych. I to jest tylko nasz wybór czego chcemy WIĘCEJ.

A jeżeli nie jesteś niezależny - to Twoje jaja do tego zobowiązują by się nim stać. A NA PEWNO - finansowo niezależnym.

Więc można powoli odrzucać wpajanie innych w nasze głowy, bowiem człowiek taki przestaje się bać odrzucenia.
Jest sobą i WIE, że sobie poradzi.
Grzesiak ostatnio powiedział ważną rzecz.

" Nie łącz, tak jak większość mieszkańców krajów postkomunistycznych, poczucia bezpieczeństwa z własnym mieszkaniem ("ciasne, ale własne" - w PL mieszkania wynajmuje ok. 8% ludzi, w Szwajcarii ponad połowa) ani z pracą (Amerykanie), ale z umiejętnościami. Tych nikt Ci nigdy nie odbierze. Świadomość tego, że mogę jutro się spakować i polecieć do Chin, za kilka miesięcy będę mówił po mandaryńsku tak by szkolić a za pół roku miał prosperującą firmę jest dla mnie największym poczuciem bezpieczeństwa jakie potrafię sobie wyobrazić."

Nazywa się to umiejętnością dostosowywania się.
Im bardziej to potrafisz - tym bardziej sobie poradzisz.

Dlatego warto mieć otwartą głowę - jak to piszę Konstanty.
Otwartą na nowe możliwości oraz nowe perspektywy.

Cóż mogę jeszcze napisać?

A no - cele. Osiąganie celów nadaje sens życiu.

Jeżeli nie wiesz gdzie idziesz, nie wiesz po co żyjesz - Twoim sensem będzie: jedzenie, sranie, ruchanie i spanie.
Tak płytkie?
Człowiek jako gatunek ma dużo większe możliwości.
Wykorzystasz je by zobaczyć więcej?
Czy też to co masz Ci wystarcza?

Cele, cele cele...

"Sukces nie jest kwestią przypadku. Podobnie jak porażka. Dowiodły tego m.in. badania przeprowadzone na Uniwersytecie Harvarda w 1979 r. Zapytano wtedy studentów ostatniego roku, ilu z nich miało spisane cele i plany działania. Zaledwie 3% miało jasno wyznaczone i spisane cele, 13% wyznaczało cele, ale ich nie spisywało, a 84% nie sprecyzowało jeszcze celów. Dziesięć lat później okazało się, że ci, którzy spisali swoje zamierzenia, 10-krotnie częściej odnosili sukces niż pozostali"

*Cytat z "Focus - Coaching - Psychology today" 5/2014

Cele... - ważne jeszcze, żeby widzieć w nich SENS. Pytać się "PO CO MI TO?" i znać odpowiedź, bo jeżeli się jej nie znajdzie - to jest to droga do wypalenia.

Jest Ci trudno?

"Trudne początki mogą być zapowiedzią imponujących sukcesów"

Jeżeli z podstawowymi trudnościami sobie nie poradzisz, to jak sobie chcesz poradzić z innymi?
Najpierw podstawy, potem szczegóły.

Życzę wszystkim owocnych sukcesów, odnajdywania siebie, pozytywnych relacji z innymi ludźmi, dostatku jakiego sobie życzycie oraz mniej żałości odnośnie siebie.

To co WY macie - nie koniecznie musi sprawiać szczęście mi - i na odwrót. Dlatego chwalenie się osiągnięciami nie zawsze ma taki sam skutek.
Po za tym... kto się MUSI chwalić swoimi osiągnięciami? Ten co czerpie z nich prawdziwą przyjemność i je kocha?
Czy może ten, co swojego życia nie lubi i stara się tą akceptację znaleźć na zewnątrz, od innych?

Zauważyłem - że udzielanie się na forum NIC mi nie daje. Nie szukam już akceptacji innych, jedynie własnej. A że daję i nic nie biorę z tego względu - nie chce mi się pisać i odpowiadać na pytania forumowiczom - bowiem nic z tego nie mam.

PUENTA?

Skup się na sobie - a za pół roku będziesz zupełnie innym człowiekiem.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Mendoza

Moja orientacja to mój

Moja orientacja to mój biznes.

Portret użytkownika another

To pytanie laika. Dąż do

To pytanie laika. Dąż do celu. To się gryzie z cieszeniem się każdym dniem. Załóżmy, że olałem moją edukację (tak było) teraz rozumiem błąd (dążę do możliwościo dostosowywania). Czyli wyjeżdżam (ułatwiam sobie rozwój) pracuję i się uczę. Powiedz mi teraz gdzie mam znaleźć czas na przyjemności? Pracujesz całymi nocami pół dnia śpisz, resztę pochłaniają podstawowe czynności i szkoła, nagle orietnujesz się że zostaję Ci pół dnia w tygodniu. To jak rozwój, dążenie do celu ma iść w parze z cieszniem się dniem? Ale mimo wszystko dużo racji masz Smile

Portret użytkownika Mendoza

To mądre i ważne pytanie. Sam

To mądre i ważne pytanie. Sam je sobie dłuższy czas zadawałem i nie potrafiłem sobie na nie odpowiedzieć.

Ta sprawa ma się dzisiaj znacznie lepiej.

"Wpatrzenie się w przyszłe szczęście powoduje zmniejszenie odczuwania teraźniejszego" ~ Mendoza , to jest fakt. - tak samo Ty zauważyłeś, że skoro pracujesz na coś i jesteś na tym skoncentrowany, to jak można cieszyć się dzisiejszym dniem?

Po kolei:

1. Uświadomienie sobie jak TERAŹNIEJSZE moje życie wygląda.
2. Pomyślenie, marzenie sobie jak może wyglądać
3. Ustawienie celów, następnie rozbicie je na mniejsze kroki.
4. BYĆ TU i TERAZ (cieszenie się z tego co się ma) + (pamiętać o celach i robić małe kroczki przybliżające Ciebie do nich [ jest dobrze, ale może być jeszcze lepiej!] ) - czas i tak Ci minie, nabyte umiejętności pomogą Ci w przyszłości ( to inwestycja z której można korzystać do śmierci).

Do tego jeszcze trzeba się nauczyć jak czerpać przyjemność z codziennych czynności (takich jak praca, higiena, nauka oraz kontakt z innymi ludźmi ale to jest tak głębokie, że mi się nie chce tego rozgrzebywać na części pierwsze bo bym to już na kolejnego bloga wrzucił. Wink )

"Szczęścia się nie szuka -

"Szczęścia się nie szuka - szczęście się buduje"

Podoba mi się. Niby oczywiste, ale muszę się jednak zagłębić w sens tego zwrotu, by go lepiej pojąć

"Jeżeli nie wiesz gdzie idziesz, nie wiesz po co żyjesz - Twoim sensem będzie: jedzenie, sranie, ruchanie i spanie."

kolejność tych czynności jest przypadkowa?

"Trudne początki mogą być zapowiedzią imponujących sukcesów"

Ważne by być świadomym i przygotowanym, że "Trudne początki nie są gwarancją imponujących sukcesów"

"Po za tym... kto się MUSI chwalić swoimi osiągnięciami? Ten co czerpie z nich prawdziwą przyjemność i je kocha?
Czy może ten, co swojego życia nie lubi i stara się tą akceptację znaleźć na zewnątrz, od innych?"

sukcesami można się jeszcze najzwyczajniej w świecie dzielić.. i w tym nie ma nic niewłaściwego

Portret użytkownika Mendoza

2 - kolejność przypadkowa,

2 - kolejność przypadkowa, choć nawet dobrze ułożona w tym wypadku

3. Pewnie, że nie są gwarancją. Tu chodzi o wiarę i ukierunkowanie myśli w pozytywną stronę emocji. Mam taką małą teorię w zanadrzu - ludzie którzy mieli ciężko na początku swojej drogi mogli albo się poddać, albo wbić sobie mocno do głowy, że nie wyobrażają sobie tak żyć i w ten sposób uciekają od plajty/dna/negatywnych emocji tak jak się tylko da. Z różnych skutkiem oczywiście - jednocześnie kierunkują się ku pozytywnym. To zmiana zarówno z desperacji jak i z inspiracji - dająca bardzo dużo motywacji.

Co do ostatniego - dopiero się uczę dzielić, i szczerze powiedziawszy, nie wiedziałem, że tak można. Sic!.

Jeśli chodzi o cele, dodalbym

Jeśli chodzi o cele, dodalbym aby wykonywać je małymi kroczkami - stawiac sobie male cele, a po osiagnieciu tego celu stawiać kolejny mały cel, który ma dążyć do tego głównego spisanego juz celu. Małe kroczki, które wykonamy, będą nam dawać wielką satysfakcję i motywację, a główny cel zostanie osiągnięty szybciej Smile.