Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Lojalność. Po prostu ważna „elka”

Portret użytkownika Aleus

Lojalność. Po prostu ważna „elka”

Czasami szczerość wchodzi w drogę lojalności. Czasami ten sekret nie jest do końca nasz i zdradzając go, można zaszkodzić innym.

Stephenie Meyer

Uwaga: spokojnie na końcu umieściłem streszczenie. Wiem, że żyjemy w szybkim świecie, na nic nie ma czasu.

Zawsze powtarzam, że nikt nie wejdzie w związek z kobietą, co do której ma obawy, że go zdradzi. Nawet jeśli mężczyzna odbił komuś dziewczynę, to uważa, po prostu, że jest lepszy i żyje w przekonaniu o swojej wyjątkowości, przez co sądzi, iż ona jemu nie zrobi podobnie. A, co gdybym Ci powiedział, że nielojalność to najlepsza droga do zdrady, rozpadu związku? Uwierzyłbyś? Dałbyś wiarę, że to jej „niewinne” wygadywanie się do postronnych bardziej Ci szkodzi niż jakiś Alvaro w jej pobliżu?

Wiele słów się powiedziało, w tym miejscu na temat odbycia poważnej rozmowy przed związkiem i przedstawieniu swoich zasad. Nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania, bo traktujmy kobietę jak kobietę, a nie dziewczynkę. Nie jesteśmy jej ojcem. Natomiast jestem wielkim orędownikiem rozmowy o poglądach i wartościach oraz sygnalizowaniu, co jest podstawą zdrowej relacji. Zapomina się o tej ważnej „elce”. Daje się wolną rękę kobiecie. Nie zauważa się tego problemu. Największy błąd, jaki można popełnić na wejściu. Co robi większość? Psuje Ci opinie. Robi Ci gnój, a Ty nawet tego nie dostrzegasz. Przychodzi do Ciebie, od koleżanki po spotkaniu i całuje jest milutka? Na pewno? Może właśnie wraca z gnojowiska i daje Ci pocałunek Judasza?

Kobiety mają dwie fazy. Nie mniej, nie więcej.
I. Na początku jak jest zauroczona, po brzuchu latają motyle, całe stada, to szczebiota do wszystkich i robi Ci fantastyczną opinię. Ona nie dostrzega żadnych Twoich wad. Ty jesteś pan ideał. Usypia Twoją czujność. Myślisz, że tak będzie zawsze? Nie będzie w Tobie wiecznie widzieć swojego rycerza, oj nie. Najgorsze, co można zrobić, w tym czasie, to dopytywać, w jaki sposób Cię chwaliła do koleżanek. Jak? Co mówiła? A co one mówiły? Aww, so sweet. Ciebie to nie może wzruszać, bo Twoja pewność siebie jest zależna tylko od Ciebie. Znasz swoje, plusy, minus, lubisz siebie. Nie dopytuj. Zbijaj to: fajnie, ale mnie interesuje tylko Twoje zdanie, a nie koleżanek.

II. Motyle w większości uleciały, pałętają się jeszcze dwa w brzuchu, krążą sobie ostatkami sił. Ona zaczyna dostrzegać w Tobie wady. Nie zachowuje ich dla siebie, bynajmniej. Zaczyna się dzielić nimi ze swoim otoczeniem. Ty, wychodząc do świata, ubierasz zbroję, jestem najlepszy. Ona tę zbroję rysuje. W związku jest się na tyle blisko, że się człowiek odsłania i wyjawia swoje sekrety. Tylko Ty wyjawiasz jej to wszystko, a nie całemu światu. Nie udzieliłeś jej koncesji na powielanie informacji.

Często też mówię, że od kobiet można się wiele nauczyć. To jest najlepszy przykład, jak cenną lekcję one potrafią udzielić mężczyźnie. Zauważyłeś może, jak kobiety, niekiedy nawet fanatycznie dbają o swoją opinię? Nie całuj mnie tutaj, patrzą ludzie. Nie mów tak głośno, bo ktoś usłyszy. Przy moich znajomych masz się zachowywać. Mężczyźni na to nie zważają. Kardynalny błąd, w świecie, w którym tak modne stało się budowanie własnej marki. Nie pamiętasz czasów podstawówki? Początek roku, nabiłeś sobie dobrych ocen, pokazałeś się z dobrej strony, wyrobiłeś sobie fantastyczną opinię, a potem na niej leciałeś. Świetna strategia. Wyobraź sobie, jakby Ci wtedy ujawniła się jakaś niecna koleżanka i wtrąciła się w Twoją rozmowę z nauczycielem:
— Z zachowania wystawiam Ci ocenę wzorową. Świecisz przykładem dla innych uczniów – oznajmił nauczyciel.
— Dziękuję – odparł uczeń.
— Proszę pana, ale on nie powinien dostać takiego wyróżnienia, bo jego mama cały czas narzeka, że nie sprząta pokoju. To jest niechluj – włączyła się do dyskusji, nie pytana inna uczennica.

Co byś chciał zrobić takiej koleżance? Pewnie chciałbyś ją przysłowiowo udusić. Mała, podła żmija, co wsadza nos, gdzie nie trzeba. Chciałbyś z taką żmiją dzielić świat i sypialnię? „Yummy”, co? Pewnie Twoje marzenie.

Psucie opinii, Twojej marki, to jedyny negatywny skutek? Skądże.

W związku powinny być tylko dwa centra dowodzenia. Ty i ona. Natomiast, kiedy ona robi do innych „wyrzyg myśli” na Twój temat, to tych ognisk decyzyjnych pojawia się, o wiele więcej. Nagle jakaś jej koleżanka, matka, kolega ma duży wpływ na Twoje życie. Przez nią lecą ich projekty decyzji wpływające na Ciebie. Zazwyczaj dostarczają Ci trosk i niepotrzebnych nerwów. Oni nie są obiektywni, oni stają po jej stronie i głaskają ją po główce. Podbuntowują ją. Utwierdzają w negatywnym nastawieniu do Ciebie.

Problem, przy tym jest taki, że odbywa się nad Tobą proces zaoczny. Ty, nie jesteś powołany. Nie jesteś podmiotem, tylko przedmiotem w ich dyskusji. Ona dba o swoją reputację i przedstawia siebie w pozytywnym świetle, a Ciebie odmalowuje w najgorszych barwach. Kontradyktoryjność, fest.

Czy to już koniec negatywnych skutków? Skądże.
Jeśli popełnisz błąd, to Twoja partnerka Ci go wybaczy. Ona widzi całe spektrum waszej relacji, dobre i złe strony. Wyjawiając złe rzeczy postronnym osobom sprawia, że ci ludzie patrzą na Ciebie nieprzychylnie. Oni mają dostęp zazwyczaj tylko do wiedzy, o Twoich błędach. Oni nie wybaczają i pamiętają doskonale Twoje potknięcia, zatem nagle „przyszła teściowa” Cię nie lubi. Jej znajomi patrzą na Ciebie chyłkiem. Patrz, jakie to jest głupie. Obsmarowuje Cię, wyrabia złą opinię, a potem zaprasza lub ciąga Cię po swoich znajomych. Gdzie tu sens i logika? W ich towarzystwie czujesz się jak persona non grata i zastanawiasz się dlaczego? Przecież fajny, zabawny ze mnie gość. Nie wiesz tego, że ktoś nie rozłożył na Twoje przybycie czerwonego dywanu tylko wylał tonę pomyj. Wokół Ciebie śmierdzi i nie dziwota, że nie chcą z Tobą obcować. To ta Twoja „ukochana” urządziła Ci takie wspaniałe wejście.

Czy to już koniec negatywnych skutków? Skądże.
Jeśli mówi o Tobie źle matce lub koleżance, to grozi Ci tylko rozpad związku i zmarnowanie czasu. Natomiast, jeśli mówi to koledze-orbiterowi, to on sobie zada trud, aby ją wysłuchiwać, bo to będzie inwestycja pod ich przyszły, wspólny seks. Może zastosować dwie strategie. Po pierwsze przymilać się, głaskać po główce (oj, on niedobry, ty taka wspaniała) i próbować błyszczeć na Twoim tle. Wtedy może rzucać sugestywne teksty: — Zasługujesz na kogoś lepszego (w domyśle, ja nim jestem). Po drugie, tylko wysłuchiwać, usypiać jej czujność, wychodzić na prawego gościa i szykować żel. Brak lojalności to prosta droga do zdrady.

Czy to już koniec negatywnych skutków? Skądże.
Niektóre kobiety mi mówiły: — Ale ja mam prawo się wygadywać. Na to tylko odpierałem: — W mojej ocenie nie, ale to nie mój problem. Panna leciała do odstrzału, bez żadnego żalu, bo to pachnie toksyną i brakiem rozumku. Jej wygadywanie się nie służy w żadnej mierze związkowi. Jej może tak, bo ujdą z niej emocje na jakiś czas. Kobiety chcą związku i zachowywać się jak bez związku. Rzadko, która kobieta myśli kategoriami dobra wspólnego, raczej kieruje się własnym interesem.

Takie zachowanie nie wpłynie pozytywnie na związek, bo ona się wygada, wyrzuci, co jej leży na wątrobie, ale dywan dalej będzie śmierdział. Znowu tego fetoru nie wytrzyma i znowu będzie musiała powielać schemat. Po prostu nie rozwiązuje problemu u źródła. Na to już brakuje odwagi, bo druga strona użyje argumentów, będzie się bronić, oponować, to zbyt męczące.

Anegdotka
Raz mi tak koleżanka wpada i zaczyna nieprzerwany potok żalów na temat swojego faceta. Słucham tych pierdów, daje się jej wygadać, po czym pytam: — On nie ma żadnych zalet? Wymień trzy. Nagle dziewczyna się rozpromieniła i zaczęła wyliczać. W ogóle była osłupiała, że tak się da. Wygadywanie jest głupie, bo to droga od Kajfasza do Annasza, za chwilę znowu będzie musiała obsmarować swego wybranka ponownie, po czym wróci ze spotkania i będzie świergotała, jak to kocha.

Należy przed związkiem dziewczynie zaprezentować pogląd, iż „brudy pierze się w domu”. Jeśli ona tego nie rozumie i nie przemawiają do niej powyższe argumenty, to można od razu założyć, że nie nadaje się na partnerkę do związku. Oszczędźcie sobie czasu i ewentualnego poroża

Streszczenie:
Wygadywanie się kobiety to jawne sabotowanie związku. Takim zachowaniem psuje opinię swojego partnera i nastawia swoje otoczenie przeciwko niemu. Takie zachowanie sprzyja zdradzie, bo może się czaić wokół niej „kolega-orbiter”, który nie słucha za darmo jej żali, ale jest to dla niego inwestycja pod ich przyszły wspólny seks. Obmawianie wybranka jest nieefektywne, bo problem nadal istnieje, a główny zainteresowany żyje w „genjutsu” (ułudzie) , że wszystko jest w porządku. Należy przed wejściem w związek podkreślić wagę lojalności na takim samym poziomie jak wierności. Jeśli kobieta nie akceptuje, to nie należy pod żadnym pozorem wchodzić z nią w związek. W przypadku, gdy nie przestrzega zobowiązań należy ze związku wyjść, „bo to zła kobieta była”.

O partnerze, jak o zmarłym, mówi się, albo dobrze, albo wcale.

Odpowiedzi

Portret użytkownika SIKS

Jak komunikujesz kobietom

Jak komunikujesz kobietom swoje podejście w tym temacie?

Portret użytkownika Aleus

"Natomiast jestem wielkim

"Natomiast jestem wielkim orędownikiem rozmowy o poglądach i wartościach oraz sygnalizowaniu, co jest podstawą zdrowej relacji".

In concreto, pytam ją, co jest dla niej ważne, aby zbudować szczęśliwy związek. Potem zapytuje, a nie sądzisz, że lojalność jest bardzo ważna i niedoceniana? Następnie serwuje streszczenie i ze dwa przykłady, na orbitera i otoczenie. Jeśli dziewczyna jest mądra, to jest reakcja: nigdy tak do tego nie podchodziłam, jest w tym dużo racji. Dlatego mi nie wychodziły związki. Pozwalałam się innym wtrącać. Choć spotkałem się też z odpowiedzią: kobieta ma prawo się wygadać. To dla "lasi" był swoisty przywilej. Zaskoczyła mnie, ale nikt tak nie potrafi zaskoczyć pozytywnie jak i negatywnie, jak kobieta. Mistrzynie.

Portret użytkownika Wilkorian

Świetny tekst,

Świetny tekst, podyskutowałbym, ale niestety w 100 procentach się zgadzam!

Portret użytkownika Aleus

Nie martw się Wilku, spotkamy

Nie martw się Wilku, spotkamy się na czacie:D Widzę, że nie chowasz urazy. Swój chłop:)

Portret użytkownika SIKS

Tak, widziałem ten

Tak, widziałem ten fragment.

Bez przykładów by się nie obyło.

Ja lojalność rozumiem trochę inaczej, a raczej rozumiałem. Warto rozszerzyć to pojęcie.
Samo komunikowanie zasad jest bez sensu. Lepiej dać jej się wygadać żeby się ujawniła z poglądami i swoim podejściem.

Leci główna. Treściwy i konkretny blog.
Chociaż zabrakło tego o co zapytałem.

Portret użytkownika Aleus

Dzięki za zainteresowanie,

Dzięki za zainteresowanie, ale ten blog i tak się rozrósł, a jeszcze w komentarzach uzupełniam i rozwijam to zagadnienie. To jest puszka pandory. To jest problem, którego się nie dostrzega. Bardzo się zważa na wierność. Tu faceci mają nawet obsesję, ale to im umyka. Tu się robi gnój. Nagle jej towarzystwo Cię nie lubi, ona jest zależna od niego i mu ulega. Związek zaczyna gnić. Poza tym pojawia się u kobiety dwulicowość, którą sygnalizowałem. Idzie do koleżanki, ob czerni faceta i wróci zadowolona do niego. Mnie zawsze zastanawia jak one tego nie dostrzegają i jak one się z tym źle nie czują? Dla mnie to fenomen.On tego nie wie. Wszyscy wiedzą, że się robi gnój a główny zainteresowany jak zawsze na końcu.

Kolejna kwestia to jak faceci mówią o swoich kobietach. Nie będę mówił za wszystkich, ale ja z kumplami nie mówię wcale. Masz dziewczynę? Mam. To fajnie. Drugiego faceta też to nie interesuje. Jak jest? Fajnie. To fajnie. Jak jest. Ostatnio trochę gorzej. Sam sobie wybrałeś, nie każ mi słuchać tych żali. Za to u kobiet to jest główny temat. Posuwają się do większych granic. Ja tam nie chcę słuchać o dziewczynie kumpla, zwłaszcza o seksie, bo ją spotkam i będę głupio patrzył na nią. Za to kobiety mówią wszystko, zwierzają się na potęgę, włącznie z długością przyrodzenia.

Nikt nie lubi jak się sprzedaje jego prywatność, one swojej strzegą, a faceta opychają za darmo.

Portret użytkownika Aleus

Treściwy blog, ale jeszcze

Treściwy blog, ale jeszcze nie zawarłem jednego problemu z utrzymaniem przez kobietę lojalności. Problem jest taki, że jak kobieta się pokłóci z mężczyzną, to jest emocjonalna i po niej widać, że coś w związku nie gra. Wtedy łatwo ją podejść. Wystarczy, że ktoś zapyta: - co się stało? Może polecieć litania. Na to są trzy możliwości: jak najmniej się z nimi kłócić, dać im przestrzeń i zaufać, że nie pójdzie po najmniejszej linii oporu, tylko wróci do rozmowy, bez udziału postronnych, jak ochłonie i dążyć do kompromisów. To jest dla nich trudne, przez tą emocjonalność.

Polecam też nie zasypiać w kłótni, choćby gadać do rana, ale przegadać problem. Ewentualnie dać przestrzeń i zaufać, oraz wrócić do tego następnego dnia. Wszystko zależy od kobiety, jedna ma w dupie i pójdzie spać, albo obgada, a druga pokaże, że zależy i będzie gadać, aż przegada się problem. Wolę drugi typ.

Kolejna też kwestia, że one są słabe w kłótniach. Może są wrzaskliwe, płaczliwe, ale na logicznym poziomie cieniutkie. Po prostu facet jest konkretny, logiczny i łatwo można kobietę zagłuszyć. Po prostu ją zjeść. To ewentualne zwycięstwo może się skończyć klęską i pójdzie się wygadać, bo ktoś ją wysłucha, nie przerwie i będzie miły. Postronnym łatwiej, bo nie mają bagażu emocjonalnego.
Trzeba uważać, jak się z kobietą człowiek kłóci. Najlepiej wcale. Jeśli już to traktować jak dziecko i dać im pole do wygadania się i zaprezentowania swoich racji.

Osobowość kobiety też zależy od akceptacji środowiska, ona uzależnia swoje zdanie od zdania innych. To też jest różnica między mężczyzną, a kobietą. Facet nie pyta, co ma robić, tylko robi zazwyczaj. Kobieta wpierw się radzi, wszystkich dookoła.

Zagadnienie lojalności i obgadywania jest bardzo trudne, ale to jest pierwsza toksyna, która się pojawia w relacji. Jak się pojawi to potrafi wiele zepsuć.

Portret użytkownika Hasano

Aleus... Chce więcej, więcej

Aleus... Chce więcej, więcej i więcej.

Portret użytkownika Aleus

To się facetom też niestety

To się facetom też niestety udziela. Patrz Tobie nawijał to, co powinien jej powiedzieć. Wyglądał na pantoflarza?Laughing out loud

Portret użytkownika Aleus

Ja się czasem zastanawiam,

Ja się czasem zastanawiam, czy one wszystkie nie są bi?Laughing out loud Piszę to z przekąsem. Strasznie dużo dla nich znaczą przyjaciółki. My faceci jesteśmy obecnie dla kobiet bardzo wymienni. Dziś Ty, kolejnego dnia następny. Poruszyłeś też bardzo ważną kwestię. Kobiety ciągną Cię na spotkanie do znajomych, nawet nie po to, żeby się Tobą pochwalić, ale żeby wysondować, czy im podpasujesz. Dopóki jesteś silny, nie robisz błędów, to oni się muszą nagiąć pod Ciebie, ale im więcej błędów się popełnia, tym oni mają większy wpływ na związek.

Najlepsze jest to, że wybierasz tylko dziewczynę, a za nią dostajesz w pakiecie przyjaciółki, koleżanki, kolegów, rodzinę, byłych. Cały tabun ludzi. Nagle pełno ludzi ma wpływ na część Twojego życia. Czasem się dziwię tym, co tak płaczą za eks, bo pozbywają się całego niechcianego raczej ekosystemu. Zazwyczaj sobie wybieramy w prywatnym życiu, z kim przebywamy, a tu nagle swoisty przymus, bo to jej znajomi. Ich przyjaciółki mają jakiegoś hopla,że muszą Cię poznać. Ostatnio mi mówi partnerka,że przyjaciółka i jej chłopak szukali mnie na fb Laughing out loud

Temat przyjaciółek zgłębiłem na początku tutejszej działalności: http://www.podrywaj.org/blog/prz...

Super blog, Masz w zupełnosci

Super blog,

Masz w zupełnosci racje, jesli laska na początku się wygaduje koleżance, należy laske wynextować, niestety z doswiadczenia wiem że jesli dochodzi do rozpadu zwiazku, taki smród robi się jak kula śniegowa turlająca się z górki. Niestety smród zostaje na lata w danym otoczeniu, szczególnie w sytuacji jak nie jestes osobą ktora przebywa w podobnym środowisku, żeby chcoaciaż spróbować się obronic, chociaż to i tak jak walka z wiatrakami i usuwanie skutkôw a nie przyczyny. Takie coś trzeba zdusic w zarodku.

czasami mysle Aleus ze Ty

czasami mysle Aleus ze Ty chyba po filozofi Jestes lub lubisz rozmyslac i snuć utopijne piekne tezy.
Odnosnie Lojalnosci, wazna jest jak najbardziej jednak kij ma dwa konce i kazda historia dwoch osob jest inna. ma inny zapalnik, przyczynę i wprowadza jakies unikatowe dla siebie rozwiazanie z pozytywnym lub negatywnym rezultatem.
tak narzekamy na kobiety a przecież nikt inny jak one nas wychowaly. zabawne, co nie? bo przeciez dzieki temu powinnismy miec lepsze polaczenie z plcia przeciwną, a tu zonk. matka dobra a dziewczyna diabel straszny. no, czort, jeden. matkę bede szanowal, nawet jak bedzie mowic od rzeczy i mnie meczyc, a dziewczyne juz nie musze. ba, moge nawet pochwalic sie innym, o tak bo nie mam tematow: patrzcie o z ta spalem, jest ciasniutka. czy to jest lojalnosc? czy rozmowy przy piwie sa tylko o samochodach i polityce? serio? zaczynasz byc jak Heath, bo wszystkiemu winne kobiety.

Portret użytkownika Aleus

Anakin, po prostu lubię

Anakin, po prostu lubię zauważać rzeczy, które innym umykają. Twoja wypowiedź jest zadziwiająca , bo zgadzasz się, co do meritum: lojalność ważna jak najbardziej i zaczynasz mi imputować jakieś dziwne rzeczy. Nie chcę mi się za każdym razem dawać wstawki jak w poprzednim blogu: http://www.podrywaj.org/blog/pos...

Tu są mężczyźni, to piszę do mężczyzn. Chyba z resztą gdzieś zaznaczyłem w komentarzu, że mężczyźni niestety też przejmują to i obgadują. Tak samo potępiam. Pokazałem na własnym przykładzie, że nie gadam o swoich kobietach. Nie wytkniesz mi hipokryzji, bo powiem Ci coś na ucho: od mężczyzn wymagam więcej.

Chyba nie czytałeś uważnie, bo w tekście jest pochwała zakamuflowana w stronę kobiet. Nikt tak nie szczerze swojej reputacji, jak one i mężczyźni powinni brać z nich przykład. Powiedz mi, że mizogonizm, bo Twoja cała wypowiedź do tego zmierza.

Czy jeden czynnik? Czy gdzieś napisałem, że to jeden czynnik? Widocznie nie zauważyłeś moich komentarzy, jak zazwyczaj rypię facetów, że są fatalnymi sternikami i są równie emocjonalni jak kobiety, zamiast je uzupełnić i z balansować.

Anegdotka: Filozofii akurat nie lubię. Dotąd śmiejemy się z kumplem, bo on to uwielbiał i wziął przedmiot związany z tą dziedziną. Mówiłem mu nie bierz tego. Dostał pierwszą lufę i odechciało mu się filozofii na całe życie. Dotąd mi mówi: Stary ten egzamin był stuknięty. Nie wiem, ile bym się uczył, ale bym go nie zdał:D

Dziwi mnie, że masz nick Anakin i nie kojarzysz słów Yody, choć masz w podpisie nawiązanie do innej jego wypowiedzi: nie przywiązuj się, przywiązanie prowadzi na ścieżkę ciemności. Wychwalanie kobiety może się szybko zmienić w krytykę. Odsyłam do swojego bloga, zwłaszcza do posta Konstantego: http://www.podrywaj.org/blog/hie...

Jeśli mówisz o matce i dziewczynie. Nie chciałem tego poruszać, ale znowu Cię odeślę: http://www.podrywaj.org/blog/spi...
Podpowiem, że polemika między Nerą, a mną. Żeby było zabawnie, to Dziewucha, która ze mną rzadko się zgadza tym razem przytaknęła, chyba pierwszy raz mojemu zdaniu.

Heatha lubię, wręcz uwielbiam i często mamy zbieżne poglądy, ale chyba nie zauważyłeś, że często też różne. My się jakoś nie spieramy, bo panuje między nami duża sympatia.

Myślisz, że Aleus jest taki i imputujesz mi brak szacunku do kobiet. To już jest dla mnie potwarz. Polecam sobie zajrzeć na czat z wczoraj. Jestem, w tym miejscu, bo główną dewizą tego miejsca jest nie krzywdzić kobiet. Szkoda, że się nie zorientowałeś w moich poglądach, bo Ci coś powiem, wiesz dlaczego nie lubię jak ktoś wyrywa zajęte, nie tylko przez pryzmat tego biedaka-mężczyzny, ale przez pryzmat tej dziewczyny, która choć sobie winna, to zwiedziona, idzie do faceta innego, który obiecuje jej lepszy świat niż obecny, a zazwyczaj chce się tylko dobrać do majtek. Nagle ta dziewczyna jest rozwałkowana psychicznie, bo odczuwa potworną samotność, bo miała dwóch, a teraz nie ma żadnego. Choć jest sobie winna, to jest mi jej żal, odczuwam empatię. Zawsze mówię, że łatwiej wyrwać zajętą niż wolną i tym się brzydzę.

Jak mnie jeszcze tak znasz, to wiesz, że mógłbym Ci walnąć mixtape, ale mi się pisać nie chcę. Filozof, mizogin, hipokryta. Myśl, sobie, co chcesz. Masz prawo:D

P.s. Tak, mam mizoginistyczny humor, tylko trzeba skumać, ze ja sobie z tego drwię. Czasem specjalnie akcentuję "piszę to z przekąsem", bo widzę, że są problemy z odbiorem.

P.s.2 Jakbyś nawiązywał do moich wypowiedzi o wzroście to też tam nie przegap tych, że mają prawo do swoich preferencji. Kobiety dyskryminują mężczyzn poniżej 180. Męzczyźni dyskryminują kobiety +80 kg. Żadna płeć nie ma czystych rączek.

Akurat nikt nie jest tak za równouprawnieniem, jak ja. I to takim prawdziwym. Słabo mnie śledziłeś. Za mało o mnie myślałeś.

-------------------------------------
Jednak Ci walnę mixtape. Chętnie Cię obudzę z iluzji. Nie ma nic gorszego dla mężczyzn niż to, że kobiety ich wychowały, w tym wycinku, powtarzam, w tym wycinku, gdzie ukształtowały ich relację d-m. Stąd wielu mężczyzn ma wizję, że kobiety są delikatne i bezbronne. Matki przelały na synów swoje oczekiwania, jak powinny być traktowane. Przelały też swoje żale do ojców na córki. Powstała piękna puszka pandory. Tylko Ty tego nie widzisz.

Matki, tak się zabrały za wychowanie synów, że nie zostało miejsca dla ojców lub oni nie chcieli się włączyć w ich wychowanie. Znowu wina mężczyzn. Mój pierwszy blog. Znowu odsyłam: Tytuł Bloga: Czy wina nie leży od początku w mężczyznach za zachowanie kobiet. http://www.podrywaj.org/blog/czy...

To, że ojcowie nie przekazali swojej wiedzy synom skutkuje tym, że dzisiejsi mężczyźni sobie fatalnie radzą z kobietami.

O wychowaniu córek też napisałem. Tutaj też mężczyźni nie włączają się ich wychowanie i pokazują, że na facecie można uprawiać płacz jako skuteczną zagrywkę lub stosować przemoc psychiczną. Odsyłam do artykułów o przemocy psychicznej. Znowu jest symetria. Mężczyźni specjalizują się w przemocy fizycznej, kobiety w psychicznej.

Poczytaj sobie mnie uważniej. Potem się zacznij wypowiadać na mój temat, bo masz elementarne braki z czytania Aleusa. Nie ukrywam, że nadepnąłeś na odcisk, bo nie lubię jak mi ktoś plecie takie androny pod moim kierunkiem.

sry, ale nie zmienię zdania,

sry, ale nie zmienię zdania, ponieważ juz nawet ilość tekstu ktorą wyrzuciles mówi o filozoficzno- kaznodziejskim stylu. nastepnie jezeli napisano na poczatku, ze jedno jest prawdą ALE z drugiej strony, to oznacza ze ktos nie zgadza się z Tobą w calosci- to tak gwoli przypomnienia.

edit: zgodnie z sugestią przejrzano chat. i jedno mam zdanie: w przypadku naruszenia dóbr osobistych, i prezentowania wizerunku bez zgody danej osoby powinno stosowac zasade "out" a nie zwracanie grzeczne uwagi.to nie forum dla dzieci z podstawowki ktore ksztaltuja swoj swiatopoglad i weryfikuja co jest legal a co nie, tylko forum dla dorosłych ludzi. popelnienie przestepstwa, prezentowanie tak prymitywego podejscia do ludzi czy do k czy m nie moze miec tak lekkiej wagi aby zwracac tylko uwagę.

Portret użytkownika Aleus

To się zdecyduj, bo jesteś

To się zdecyduj, bo jesteś jak baba, tak, ale nie. To dla Ciebie jest ważna lojalność czy nie? Jeśli tak to wyjaśnij dlaczego? Wiesz, jeśli napisałeś na początku, ze coś jest prawdą, to się zgodziłeś z częścią tekstu. Zaprzeczasz sam sobie. Nie zgadzasz się ze mną w całości, ale w pewnej części. To ja Ci przypomnę, w gwoli ścisłości.

"Odnosnie Lojalnosci, wazna jest jak najbardziej jednak kij ma dwa konce i kazda historia dwoch osob jest inna. ma inny zapalnik, przyczynę i wprowadza jakies unikatowe dla siebie rozwiazanie z pozytywnym lub negatywnym rezultatem".

Chłop się zgadza z meritum, ale no nie, bo ma problem z Aleusem:D

Mój styl, albo się lubi, albo nie. Nie jestem też zupą pomidorową, by mnie lubić. Można go sobie nazwać filozoficznym, obrazowym, logicznym kwiecistym, bizantyjskim itd. Chu... też:D Wszystko mi jedno.

Co do czata, ja zwróciłem uwagę, ja interweniowałem pierwszy. Nie ja już jestem modem. Ja wiem po Twoim temacie na forum, że masz problemy z wybaczaniem, ale niektórzy to potrafią i umieją dawać drugą szansę. Zwłaszcza, ze on nic nie pyskował. Momentalnie zrozumiał. Gdybym miał moda, to bym mu walnął bana. Jednak po ludzku się troszczyłem, by smród nie wyciekł poza społeczność. Tego nie zauważyłeś, co? Zresztą nie odwracaj kota ogonem, lepiej odpowiedz, czy tak się zachowuje ktoś kto nie szanuje kobiet, że nie siedzi cicho, tylko się za nimi ujmuje?

Zawsze się znajdzie krytyk, żeby jeszcze argumenty sensowne zamieścił, ale daje tylko jakieś wyobrażenia i argumenty ad personam.

Jedyny plus Twojego kadzenia, to, że mi odświeżasz bloga. Dziękuję:) Optymista zawsze znajduje pozytywną stronę:) Proszę kontynuuj:D

to sie zaczął off top msciwa

to sie zaczął off top

msciwa osoba? no, nie to jakies extremum. co innego wybaczyc cos komus co zrobil/a ot tak bez namyslu a co innego gdy ktos robil/a to specjalnie i z premedytacją. podsumowujac oddaje tym ktorzy planowali i zadać stratę/bol.

moze i mam gdzies w sobie pierwiastek meski, byc moze jednak nie zawsze jest czarne albo biale. nauczylo mnie to zycie. czyt. sa odcienie szarosci.
Ja wiem co napisano, ale juz nwm co czytasz. poprostu zauwazylem ze to kobiety wychowuja mezczyzn a ci mają problem z zrozumieniem kobiet.

lol, prawo publikacji nie mowi nic o tym ze nie bedzie krytyki. im bardziej schlebiają tym czlowiek zaczyna byc oderwany od rzeczywistosci. zatem potraktuj moj wpis jako motywator do utrzymywania sie przy Ziemi od Pana Antywazeliny Smile

widzisz Ty nie Jestes zupą pomidorowaą a Ja nie Jestem zielonym dolarem aby wszyscy mnie kochali Smile

Portret użytkownika Aleus

Ja nie mam nic przeciwko

Ja nie mam nic przeciwko krytyce, byle pojawiły się solidne argumenty. Przedstawienie odrębnej wizji.

Z tym zielonym dolarem dobry tekst. Zapamiętam. Dziękuję. Jednak już tymi odcieniami szarości, to już takie obstukane.

Nie dostrzegam sensu dalszego przerzucania się.

Pozdro Smile