Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Mistrz, Legion i kotlety mojej mamy

Witajcie,

to mój pierwszy blog , w którym chcę opowiedzieć historię o tym jak odrzuciwszy uwodzicielskie poradniki i schematy, wyruszyłem w podróż ze swoim Mistrzem by odzyskać to co najbardziej pragnę. Wyruszyłem by odzyskać swoją męskość. To będzie długa historia pełna upadków i wzlotów, pełna łez i chwały. Zapraszam.

Dostałem ostatnio zdjęcie mojej kilkuletniej kuzynki. Była na swoim pierwszym balu karnawałowym. Jest ubrana w białą suknię, w ręku trzyma czarodziejską różdżkę. Piękna księżniczka. Jej dziecięca radość spowodowały, że sam wróciłem kilkanaście lat wstecz do mojego pierwszego balu. Kim wtedy chciałem być? Jaki strój założyłem? Odnalazłem swoje zdjęcie w starym albumie. Chłopiec w czarnym kapeluszu, czarna peleryna i czarna opaska na oczy. To był Zorro. Silny, odważny, tajemniczy, za którym kobiety szalały. Z biegiem czasu pojawiały się we mnie coraz to dalsze wspomnienia. Bawiłem się żołnierzykami, a moja podłoga była nową plażą w Normandii. Brałem swoje sanki i zjeżdżałem ze stromych, niebezpiecznych górek. Gdy śnieżny pocisk rozpryskiwał się na twarzy mojego kolegi czułem niewyobrażalną dumę. Uczestniczyłem w przygodach, brałem udział w bitwach, pokonywałem wroga. To były niezapomniane chwile. A Ty drogi czytelniku, pamiętasz, co robiłeś jak byłeś małym szkrabem? Za kogo byłeś przebrany na swoim balu?

Jak się pewnie domyślasz te chwile były ulotne. Mam już 20 lat, a na koncie wiele przegranych wojen, wiele straconych szans a strach i lęk byli stałymi bywalcami w moim sercu. Czułem się jak dzieciak, którego koledzy wrzucili do śnieżnej zaspy. Co się ze mną stało? Przecież pamiętam, że byłem odważny, silny i żądny przygód. Odpowiedział mi wiele lat później mój Mistrz kierując mnie na taki fragment:

„Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”.

Ojciec mówi do Syna, że kogo kocha, że w niego wierzy i że jest dzielny. Gdy to zrozumiałem, łzy zaczęły mi płynąć po policzkach. Tutaj Czytelniku zaczyna się historia, którą pewnie znasz. Nic nowego. Mój ojciec nigdy nie powiedział mi, że jestem silny i dzielny. Mówił, że jestem mentalną kaleką i że nadaje się na rentę inwalidzką. Ja –mały Zorro- chciałem pokazać tacie swoją siłę, a dostałem strzałę w serce. Uwierzyłem ojcu, on był mężczyzną, stworzył mnie, karmił mnie. Musiał mieć rację. Moja mama bardzo mnie wspiera i kocha, jednak nie zaleczyła nigdy mojej rany. Ona jest kobietą. Nie wie, co to znaczy być mężczyzną. Kobieta jak później się dowiedziałem nigdy nie da mi męskości. Od tamtego momentu zamknąłem się w sobie. Nie podejmowałem wyznań, unikałem walki, bo nie chciałem znowu usłyszeć, że jestem do niczego. Podam jeden przykład. Kiedyś instruktor na basenie przy całej grupie powiedział, że odstaję reszty i zaproponował, przeniesienie do słabszej grupy. Nigdy nie więcej nie pojawiłem się na basenie. Do tej pory nie umiem pływać Taki był schemat mojego życia. Gdy miałem podjąć ryzyko, słyszałem głos w moim sercu: „ Jesteś słaby Kubuś, nie nadajesz się, uciekaj!”. I uciekałem w krzaki, tak jak facet, który dawno temu zeżarł jabłko, którego miał nie dotykać. A czy Ty słyszałeś kiedykolwiek takie słowa w swoim sercu, np. widząc piękną kobietą, którą chciałeś poderwać? Przyznam się jednak, że podjąłem walkę o swoją męskość. Uruchamiałem przeglądarkę, zdejmowałem gacie, fujara w rękę. W wyobraźni przez chwilę byłem ogierem, który doprowadza do rozkoszy blond modelki. Później spuszczałem swoją spermę do kibla i zeszmacony spłukiwałem wodę. I tak kolejne lata powoli mijały…

Czytelniku, jeśli swoim blogiem oderwałem Cię od nauki openerów, NLS czy gambitów na jutrzejszy Day Game to przepraszam, jednak chciałem zasiać w Tobie nutkę wątpliwości mówiącej, że swojej męskości nie znajdziesz u boku kobiety. W sercu kobiety jest piękno i delikatność. My nie chcemy być delikatni lecz silni. Potrzebujemy innego pokarmu dla naszych serc. Jeśli nie wierzysz przeczytaj blogi klasyków na tej stronie, poczytaj trochę o starożytnej Sparcie albo zasiądź wygodnie i posłuchaj dalszej części mojej historii.

Przenieśmy teraz się kilka lat do przodu licząc od historii z basenem.

Przez wiele lat czułem się jak niewinny człowiek w rygorystycznym więzieniu. Widziałem zza krat( zza okien swojego pokoju) jak moi kumple mają dziewczyny, jeżdżą na Mazury i tak dalej. Tak jak każdy niewinnie skazany pragnąłem uciec. Chciałem wolności. Czy nie każdy człowiek jej pragnie? „Który milioner, gdyby mu zaciśnięto gardło pętlą, nie oddałby wszystkich swoich milionów za jeden łyk powietrza?”- tak mawiał Dostojewski. Coraz bardziej zdesperowany wpadłem na genialny plan ucieczki oparty na równaniu Kobieta=Męskość=Wolność. To kobieta miała zrobić podkop, tunel, dziurę w ścianie w mojej ucieczce do wolności. Czy powierzyłbyś takie zadanie kobiecie? Ja niestety tak zrobiłem.

Jest piękna, czuła, delikatna a zarazem pozytywnie zadziorna. Większość moich kumpli z klasy ma do niej słabość. Złapaliśmy wspólny kontakt. Pierwsza osoba, które nie widziała we mnie kaleki. Czy to cud? – zapytałem. Moja męskość przy niej się odnalazła!. Jak się domyślasz nasza znajomość skończyła się katastrofą. Skrzywdziłem ją niemiłosiernie. Ofiarowałem jej swoje kalectwo zamiast przygody z silnym i odważnym facetem.

Tak się tu znalazłem. Czytałem podręczniki, porady, różne afirmacje. I nawet byłem na dwóch randkach. Ładnie się ubrałem, popsikałem się perfumami i udawałem, że tej strzały w sercu, którą noszę nie widać. Na randkach było dobrze. Dziewczyny chciały się po raz kolejny spotykać. Jednak gdy wracałem do domu i nie było kobiety obok czułem się znów mentalnym zombim. Kobieta wyzwalała we mnie męskość, jednak nie dała mi jej na stałe.

Chwilę po tym moja znajomość z moją miłością dobiegła końca. Wielki ból i załamka trwały we mnie aż do pewnego kwietniowego piątkowego popołudnia. Nazwałbym go nawet wielkim piątkiem dla mojego życia. Byłem wtedy w domu Mistrza. Krzyżowali go po raz kolejny, a moje serce wraz z nim. Przez wiele lat słuchałem o nim, pojmowałem go swym rozumem, ale to nasze serca idą na krzyż, nie rozum. Trochę jak tutaj na forum, teorię podrywania znałem, a nadal chodziłem smutny. Tego dnia zostałem prawdziwym uczniem Mistrza. Gościłem u niego w domu, on łamał i rozdawał mi i swoim uczniom swój chleb… a po powrocie do swojej izdebki nadal się masturbowałem. „Czy aby na pewno jesteś Mistrzem?”- zapytałem. Co odpowiedział? „Szukaj a znajdziesz odpowiedź”. Szukałem i znalazłem odpowiedzi na swoje wątpliwości..

Odpowiedział mi prześladowca uczniów Mistrza, który po spotkaniu Go koło Damaszku sam się stał jego największym uczniem. Zostawił nam piękne listy. Co w nich pisze?

„Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynie właśnie zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka”

Czytelniku, wyobraźmy sobie teraz, że siedzimy wśród naszych znajomych w klasie, na uczelni, w pracy. Czy jesteś gotowy pokazać wszystkim, że jesteś ciotą? Czy jak podchodzisz do pięknej kobiety to chcesz jej powiedzieć, że jesteś słabym, zdesperowanym pieskiem? Na pewno tak nie jest. Te wszystkie wymówki i obawy w naszych sercach to nie jest nasz głos! Czy naprawdę uwierzyłeś, że jesteś tak słaby? Matematyczna granica funkcji dąży do liczby lub nieskończoności. Ty dążysz nieskończonej siły, dumy i chwały. Jesteś silnym facetem, takim zostałeś stworzony. Jednak skąd się bierze ten głos? Jeśli to nie Twój głos, to czyj. Odpowiedział mi pierwszy i największy uczeń Mistrza, który go się wyparł trzy razy, choć tego NIE CHCIAŁ.

„Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie!
Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając,
kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu.

Widzisz, pojawiła się nowa postać w moim życiu. Diabeł, rogi, widły i te sprawy. Po hebrajsku diabeł, szatan oznacza przeciwnik, oskarżyciel. Z kim mi się kojarzy oskarżyciel? Z prokuratorem. Prokurator zbiera haki i przedstawia je podczas sądu. Ma on jednak jedną kuszącą dla nas ofertę - ugodę. Pamiętasz moją historię z basenu, pamiętasz jak zrezygnowałeś z podejścia do pięknej kobiety? Co nam Pan prokurator zaproponował? Mi coś takiego: „Kubuś zostań w domu, a nikt już Ci nie powie, że jesteś słaby”, „Kubuś Twój ojciec to zło, unikaj go” „Kubuś, unikaj ryzyka”. Przez wiele lat miałem spokój, jednak straciłem swoją siłę, swoją męskość. Podpisałem traktat rozbiorowy mojego serca. Przez wiele lat żyłem pod okupacją. Wpuściłem konia trojańskiego, a moje królestwo teraz płonie. A co Tobie mówi? „ Nie idź do niej, ona jest zbyt piękna, nie zobaczy w Tobie mężczyzny, jesteś słaby, mięczak, ciota, ”?

Jak widzisz używam terminologii wojennej. Tak to jest wojna. Wojna domowa o Twoje serce. Mój Mistrz też to potwierdził mówiąc mi: "Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz” A wiesz jakie jest jedno z imion oskarżyciela(diabła)? - Legion. Brzmi groźnie. Szykowałem się więc do wojny, ale jak? Jakieś wskazówki Mistrzu?

„Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi”

Szczerze, oczekiwałem czegoś innego. Znowu miałem cierpieć? Przecież chciałem cieszyć się życiem tak jak inni. Bez ponaglenia szukałem odpowiedzi na tę wskazówkę.. Nadstawić drugi policzek w kulturze mego Mistrza oznaczało przebaczyć. Nie żyj nienawiścią do tego, który Cię skrzywdził. To nie Ty będziesz sędzią we własnej sprawie. Brzmi jak jedna z podstawowych zasad rzymskiego prawa. Dla mnie to oznaczało przebaczyć mojemu ojcu, którego nienawidziłem, którego się bałem. On wbił w moje serce strzałę. A Ty pamiętasz kiedy Ci zadano ranę? A może nikt nigdy Ci nie powiedział, że jesteś dzielny i silny?

Bardzo lubiłem grać w gry strategiczne. Budować państwo, wojsko i niszczyć wroga. A jak można go było łatwo zniszczyć? Odciąć go od surowców. Cała gospodarka padała. Chcesz zniszczyć Polskę – zajmij Śląsk. Chcesz zniszczyć Niemcy – zajmij Zagłębie Rury. A co jest Twoim surowcem? Siła i odwaga. Legion zajął Twoje serce, w którym jest Twoja męskość a Ty wysyłasz swoich żołnierzy na podbój biednej i niewinnej kobiety. Chcesz odzyskać serce, wyrusz tam gdzie je straciłeś. Odzyskaj złoża surowców. Ja straciłem swoje złoża u swego ojca. A Ty gdzie czytelniku? Szukaj tego miejsca i wyruszaj, choć będzie bolało. Mamy wyjąć strzałę z serca. Mamy wrócić na miejsce naszej porażki i walczyć. Łatwo nie będzie.

Moim zadaniem było stanąć twarzą w twarz z ojcem. Szczerze to wtedy podejście do supermodelki to była dla mnie błahostka. Prawdziwy lęk czułem przez zbliżeniem z ojcem. Nie wiedziałem, tak po prostu podejść i pogadać? Aż nadszedł ten dzień, jeden z najpiękniejszych w moim życiu.

Niedziela. Godzina 13. Mama robi kotlety. Nagle krzyczy i prosi o pomoc. Razem wbiegamy z ojcem do kuchni. I co? Poszła uszczelka i woda strumieniami lała się na całą kuchnię. Ja biegnę zakręcić zawór na klatce schodowej, ojciec wymienia uszczelkę, ja mu pomagam. I wiesz co mi powiedział po skończeniu roboty? Dobra robota synku!! Mój tata był ze mnie dumny. Dostałem błogosławieństwo od taty, tak mój Mistrz dostał od swego Ojca nad rzeką Jordan. Moje serce wpadło w euforie. Serce wróciło do domu, wróciło do mnie. To był triumf mojego duchowego oręża Wiktoria!!!

Od tamtego dnia nie zdejmuje gaci i nie masturbuje się. Po czterech latach upokorzenia.

Kuchnia, kotlet i uszczelka to niezbyt ciekawe miejsca bitewne. Tu nie chodzi jednak o fizyczność i krajobrazy .Mamy ręce i nogi, duże zdrowe jądra, a mimo to coś jest nie tak z nami. Ta bitwa toczy się w nas.

Kilka tygodni później dowiedziałem się, że mój dziadek wyrzucił mojego ojca z domu jak miał 20 lat. Może dlatego jest taki oschły i surowy dla mnie. On też nosi strzałę w sercu. Widzę to. Nie wiedziałem natomiast o życiu mojego taty nic. Nie wiem, kim chciał być jak był mały, nie wiem jak poznał mamę. Znam za to życie DavidaX i trochę NLS-owych schematów…

Pisząc kronikę mojej bitwy muszę oddać cześć mojej miłości- Magdzie. To ona pokazała, zostawiając mnie, że jestem słaby, że jako mężczyzna jestem nagi. Zdjęła ze mnie płaszcz fałszywego faceta. Jeśli rzuciła Cię dziewczyna, to podziękuj jej. Raduj się, bo to może być początek Twojej zwycięskiej bitwy. Jednak nie zakładaj płaszcza fuckersa. Wyobraź sobie, że jesteś na swoim balu karnawałowym i jesteś na nim nagi. Dlaczego patrzysz pożądliwie na strój biedronki, pszczółki czy kopciuszka? Chcesz taki strój założyć? Załóżmy ten, który czeka na nas od momentu, w którym przyszliśmy na ten świat.

Udało mi się wygrać pierwszą bitwę. Odzyskałem swoją tożsamość, odzyskałem serce. Jednak jest ono słabe, zaniedbane, zakurzone. Trzeba nadać mu kształt, siłę. Tak jak nadawałem mu jak byłem mały. Wtedy staczałem bitwy, przeżywałem niesamowite przygody. Chciałem wyruszyć dalej, by walczyć, ale nie wiedziałem gdzie. Odezwał się wtedy mój Mistrz prowadząc mnie do takiego fragmentu

„A głos z nieba mówił: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła”

Moi Mistrzem jest Jezus. Kiedyś nimi byli Legion, moja miłość, autorzy podręcznika do NLS, nawet ja sam. Zrozumiałem jednak, że Jezus nie był Bogiem, który stał się człowiekiem, był człowiekiem, który stał się Bogiem. To przy nim będę staczał zwycięskie bitwy. Przyznam, że lekcje Gracjana są świetne, ale w życiu mężczyzny kobieta nie zajmuje pierwszego miejsca. Jak może zauważyłeś w moich wspomnieniach z dzieciństwa nie było kobiet. Całymi dniami z chłopakami graliśmy w piłkę, budowaliśmy fortece z piasku, a dziewczynki grały w gumę gdzieś w kącie. W życiu biblijnego Adama też nie było kobiet. Pływał, skakał po drzewach, siłował się z niedźwiedziami. Ujarzmiał świat. Był silny, odważny, namiętny, kochał przygodę. Dlatego Bóg stworzył dla niego niewiastę – Ewę, miał ją chronić, miał jej pokazać jaki świat jest piękny. Czy przypadkiem o takich mężczyznach kobiety nie marzą? Będziesz taki jak Adam to zdobędziesz swoją Ewę ( i to nagą), będziesz słaby i uciekniesz w krzaki jak Adam to utracisz swój Eden. Którym Adamem wolisz być? Chcesz być silny to bądź jak… dziecko, tak jak Jezus nauczał. Nie naiwnym i słabym, lecz pragnącym stać się wojownikiem i zwycięzcą.

Wcześniej moją zbroją była ta strona, moim mieczem tak naprawdę mój penis, którym machałem na lewo i prawo. Teraz założyłem Bożą zbroję i wyruszyłem z Jezusem na krucjatę przeciw Legionowi.. Towarzyszyć nam będzie też św. Paweł i św. Piotr, których tu cytowałem i wielu moich braci mężczyzn.

Zdaje sobie sprawę, że raczej nie pasuje do tej strony. Jestem tutaj „przejazdem” i na chwilę. Taki facet jak ja nie da Wam użytkownikom wielu wskazówek w podrywie. Tylko raz w życiu pocałowałem dziewczynę. To był moment, kiedy z Magdą wróciłem z wycieczki rowerowej. To byłe miłe popołudnie, dlatego postanowiłem jej podziękować. Poprosiłem, żeby zamknęła oczy. Gdy to zrobiła, pocałowałem ją … w policzek. Była niesamowicie zaskoczona. Wskoczyła mi w ramiona, jej oczy cudownie świeciły się jak gwiazdy na bezchmurnym niebie i sama zaczęła pytać, kiedy znowu się zobaczymy. Powiedziałem jej, że za dwa tygodnie. Przytuliła się mocniej mówiąc, że chcę za dwa dni. Spotkaliśmy się po sześciu…

Nie chcę być samcem alfą. Jestem delikatnie mówiąc bardzo przeciętny, jeśli chodzi o kobiety. Chcę być tylko odrobinę szczęśliwym. Niby nie wiele, ale jak ciężko trzeba się napracować by to osiągnąć.

Aktualnie jestem na mojej duchowej pustyni. Starliśmy się tam z Legionem. Pojawiła się też niezwykle kusząca kobieta na tej piaskowej ziemi, jednak muszę odłożyć teraz klawiaturę. Lecę na autobus, bo zapisałem się na … basen.

Trzymajcie się ciepło.

Odpowiedzi

Niesamowite jakiej przemiany

Niesamowite jakiej przemiany dokonałeś. Bardzo fajnie zredagowany tekst.
Dodaje do ulubionych.

"Skrzywdziłem ją

"Skrzywdziłem ją niemiłosiernie. Ofiarowałem jej swoje kalectwo zamiast przygody z silnym i odważnym facetem."

Genialne zdanie

Reszta bloga równie dobra. Trzymaj się

Portret użytkownika eM

Warto było siedzieć tydzień

Warto było siedzieć tydzień bez strony, żeby przeczytać coś takiego!

Portret użytkownika LeMonde

Wyśmienity styl pisania, miło

Wyśmienity styl pisania, miło się chłonęło tekst.

Wszystko jest takie typowe, takie ludzkie i schematyczne. Czytając co chwilę odnajdywałem coś ze swojego życia, a jak już napisałeś, że byłeś ZORRO to już mi konkretnie głowę poryło.

Stary, ja też byłem ZORRO : D !

... Ojciec zrobił mi kapelusz z kartonu i pomalował go farbą na czarno. Był autentycznie zajebisty. Jednego tylko nie przewidział/eliśmy - wpływu temperatury i wilgoci na karton + farbę. Bawiłem się rzecz jasna na całego, w kapeluszu. Upociłem się małe knurzątko, a pot, zmieszany z czarną farbą leciał mi po twarzy strumieniem ; )

Miłe wspomnienie.

Zawarłeś w swoim dziele dużo emocji, dlatego tak przyjemnie się czyta. Najbardziej spodobał mi się początek oraz końcówka... basen.

"DOBRA ROBOTA..." : )

Portret użytkownika Jay

super historia, dobrze

super historia, dobrze napisane, no normalnie boomba Smile

Świetnie napisane

Świetnie napisane gratulację!
Dobry styl, fajnie budujesz fabułę i na koniec dodałeś fajną pozytywną wisienkę...
Jest w stylu pisania parę rzeczy które mi się nie podobają, jak: za częste nawiązania religijne i objaśnienia (ja zakładam że czytelnik jest na tyle oczytany że sam niektóre informacje zinterpretuje, a osoby mniej religijne bądź całkiem nie wierzące uznają takie częste napomknięcia za reklamę religijną i się zniechęcą)
fabuła się klei i specjalnie nie przynudza...
Weź się za pisanie książki! Smile Wiem co mówię!

Prawdę mówiąc również uważam

Prawdę mówiąc również uważam że mógłbyś spróbować napisać książkę. A gdybyś potrzebował pomocy/rady przy jej wydaniu napisz na pw;)
Ja z pisarzy najbardziej doceniam Dostojewskiego, on również stosował wiele nawiązań do religii,a jednocześnie negował Kościół Rzymskokatolicki.

Nie mógłby a powinien! a

Nie mógłby a powinien! a mówię to jako osoba która sama piszę książkę... Szczególnie że na napisanie tego wpisu poświęcił na pewno mniej czasu niżby poświęcił na szlifowanie powieści... Smile
a co do religijności to w tym wpisie biję mnie trochę po oczach, mimo że moją ulubioną książką jest Mistrz i Małgorzata (co chyba widać po moim nicku Wink ) która jest przepełniona nawiązaniami religijnymi, ale są one przewrotne i w końcu cała książka stawia Wolanda i resztę w bardzo pozytywnym świetle...
I taki sposób pokazania religijności jest znacznie lepszy niż proste pokazanie wszystkich kart...
to ma też zastosowanie w PUA o czym mówił kiedyś Mystery,
prościej jest zacząć od wejścia w czyjąś skórę i stosowanie jego światopoglądu a potem stopniowe jego zmienianie niż zderzenie z czyimiś poglądami i udowadnianie swoich racji kłótnią... Smile

Portret użytkownika Rain

Świetne porównanie z tymi

Świetne porównanie z tymi żołnierzykami.

A mam pytanie. Co jeśli ktoś nie ma ojca i wychowuje go sama matka?

Pozdrawiam

Portret użytkownika PiterCC

Po tekście sądzę, ze jesteś

Po tekście sądzę, ze jesteś mądrym gościem, który naprawdę swoje przeżył.
Nie trzeba czytać tych wszystkich książek, wystarczy znaleźć siebie. A wiara w Boga daje wiele sił.

Portret użytkownika GM

Bardzo wzruszające.

Bardzo wzruszające.

Portret użytkownika GM

Bardzo wzruszające.

Bardzo wzruszające.

Portret użytkownika Snuff

Dziekuje za ten blog,

Dziekuje za ten blog, przypomniales mi o czyms i otwarles oczy co do nie ktorych kwestii i pomogles je zrozumiec. Bless