Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Niefrasobliwość - grzech jakich mało.

Dlaczego uwodzisz kobietę? Dla seksu, dla poznania kogoś wartościowego, w celu spędzenia fajnego czasu we dwoje...tyle opcji, ilu facetów. Ważniejsze pytanie brzmi: Co ma dać wam obojgu ta relacja? Wiele razy przewijała się na forum, na blogach, w rozmowach z kumplami, sytuacja, w której gość rozpoczął znajomość, ale w pewnym momencie zaczął wariować. A, że on chce seksu bez uczuć ( pomijając, że dziesięć randek już dawno predestynowało relację do typowej koleżeńskiej albo platoniczno- romantycznej ) albo on chce związku, ale ona nie odbiera, to co ma robić. Chodzi o to, że kto jak kto, ale facet powinien wiedzieć, czego chce i zastanowić się czasem, do czego wszystko zmierza, a nie jechać z prądem. Pomijam kwestie odpowiedzialności, bo różnie bywa i w środku znajomości to kobieta chce czegoś więcej, a facet jest pod ścianą, bo czegoś takiego nie przewidział. Później łzy, krzyk, krzywda. I po co to wszystko? A wystarczy robić bardzo prostą rzecz, aby takich atrakcji uniknąć. Mianowicie, ( ważne ) robić coś z przekonaniem, że to co się robi, jest dobre nie tylko dla mnie. Podeprę się własnym doświadczeniem i oczywiście, popełniałem błędy tego typu i powodowałem krzywdę, że rozkochałem w sobie kobietę, a za moment gwałtownie wszystko kończyłem. Owszem, wchodziłem w dziwne relacje typu zero uczuć i zakochania. Przyznam, że „bawiłem się” kobietami. Nie wejdę w szczegóły, bo nie na to miejsce i czas. Każdy uczy się na własnych błędach, ale powinien też brać pod uwagę cudze. Ktoś powie „Nikt nie jest matką Teresą i nie będzie żył dla innych.” To jego zdanie, z którym się nie zgodzę. Egocentryzm jest fatalny. Stanowi podstawę dewaluacji wartości. Wiadomo przecież, że nie należy rezygnować ze swoich potrzeb i ambicji. Ale kosztem czyichś uczuć?

Konkretniej:
Warto być zapobiegawczym. Nie chodzi o to, żeby nie wiadomo jak wszystko kontrolować z zegarkiem w ręku i batem, ale aby mieć rękę na pulsie. Ja rozumiem, że bardzo ciekawie wygląda z boku ta cała zabawa w uwodziciela ( termin specjalnie użyty, ponieważ tak moim zdaniem odbierają to Ci, których męczą problemy, które omawiałem ), gdzie wchodzi się do klubu i wychodzi z jedną, a za tydzień z drugą. Albo się idzie do kina z jedną, a po odwiezieniu tamtej z drugą. Jednakże trzeba mieć w głowie zawsze jedno: w tę grę zwaną uwodzeniem i relacjami damsko męskimi wchodzą uczucia. Jestem facetem, który ceni sobie poczucie uczciwości. Jeżeli nic nie czujesz do kobiety, ale ma fajny tyłek i chcesz z nią jeszcze trochę się pobawić, przespać się kilka razy z nią, to po kiego diabła, kiedy ona wyraźnie czegoś oczekuje? A potem to staje się problemem. Uwaga, nie. To Twoje podejście jest problemem, którego źródła należy szukać u fundamentów charakteru. Zobacz, czy nie lepiej zakończyć relację i postąpić uczciwie, jak prawdziwy mężczyzna, czy też dalej brnąć w takie gówno i fundować sobie i jej pranie mózgu? Jeżeli nic do niej nie czujesz albo nie jesteś pewien, to poinformuj ją o tym. Kobiet jest wiele na tym świecie, nie każdą musisz obdarować uczuciem, ale wobec każdej powinieneś być uczciwy. W tej prostocie tkwi potęga. Znam powiedzenie, kiedyś wyczytane na tej stronie: „ Każda kobieta chce playera.” Bujda na resorach. „Każdy facet lubi blondynki”. Co to w ogóle znaczy „player”? I dlaczego stwierdzam, że uogólniona definicja wpędza wielu mężczyzn w błąd? Bo widzę i obserwuję... Nawet na portalu zauważyć można, że facetowi łatwiej zafarbować włosy, niż postąpić z klasą. Klasa...czy to jest mówienie wprost, że chce się z kobietą uprawiać seks albo wchodzenie w krąg jej znajomych i wyciąganie jej stamtąd za rękę, by z nią porozmawiać? To jest bardzo małe piwo w browarze. Przełamywanie granic, na ile można sobie pozwolić lub po prostu męskie postawienie sprawy. Pewnie, przebojowość, czy danie upustu jakiemuś tam pierwiastkowi drania, niektórzy faceci tak mają i ja też i to rozumiem. Należy jednak pamiętać, że to nie wszystko, to bardzo mało, to umożliwia poznanie. Dlatego nie należy tak wielkiej wagi przywiązywać do tego, jak bardzo pewnie siebie się coś powiedziało albo jak szybko w tyłek klepnęło. Warto zadać sobie trud ulepszania nie tych „umiejętności”, ale równie tyle, o ile nie o wiele, wiele więcej, by kształtować swój charakter. Hartować go, poddawać próbom, uszlachetniać. To zdziała więcej niż pięć pytań. Jeżeli chcesz bzykać laski z dyskoteki po pięciu pytaniach, okej, Twoje piwo, Twój system wartości i ja nie jestem Twoim ojcem. Ale jeżeli chcesz kochać się z tymi, które odegrają w Twoim życiu większą rolę, to na klubowych gambitach nie możesz zaprzestać. Chociaż różnie bywa i w klubie można partnerkę spotkać...

Wracając zatem do „naszych” problemów. Kombinowanie, uciekanie od odpowiedzialności, bujanie się z lewa na prawo, to nie jest zachowanie godne faceta. Panowie, jeżeli coś się spieprzyło w relacji, to trzeba to albo naprawić, jeśli zależy, albo odejść, jeżeli się już nie chce. Szlag mnie trafia, jak czytam, że gość chce bzyknąć kobietę „na ostatni raz”. Wynika to z tego, że mało uprawia seksu i każdy raz się liczy, czy co? Przecież wiadomo, że odegra to sporą rolę po wahaniach emocjonalnych ( związanych z hipotetycznym problemem). Panowie boją się odpowiedzialności i popełniania błędów. Boją się konsekwencji. Skupienie się na tym, czy działam zgodnie z moim przekonaniem wewnętrznym, centrum wartości, da bardzo dużo. Unika się w ten sposób takich ambarasów. Nie trzeba ranić kobiet, by zapewniać im różne emocje, naprawdę... Naczytali się niektórzy, że laski potrzebują drani i przez to oni są zimni, potem się dziwią, że kobieta stała się inna... No śmiech na sali. Po co tyle kombinowania? Naprawdę świat jest prostszy, nie trzeba wchodzić w takie skomplikowane algorytmy zachowań. Można spotykać się ze świetnymi kobietami i nie trzeba udawać, wspinać się poza wyżyny cwaniactwa, pewności siebie...

Podsumowując powyższe. Prowadząc relację z kobietą należy pamiętać, że ona również wkłada w relację uczucia. Mimo, że w uwodzeniu często wspomina się o zabawie, trzeba wiedzieć kiedy jest na co czas. Kiedy przychodzi pora na podjęcie decyzji, kiedy przychodzi pora na powiedzenie do widzenia lub nie. Do wszystkiego podchodzić na spokojnie i zwracać uwagę na to, czy nie odchodzi się od systemu swoich wartości, tych głęboko zakorzenionych, nad którymi powinieneś się zastanowić. Jeżeli już jesteś z kobietą, to staraj się być facetem z krwi i kości. Nie żadnym kombinatorem, kłamcą i manipulatorem. Prostota jest naprawdę mocna i nie jest równa byciu ciotą, frajerem, nieudacznikiem...nie. Nie każda piękna i wartościowa kobieta, to układ logiczny, który należy rozpracować. To kobieta, człowiek, jak każdy inny. Sra, je, myje się, niepokoi, powątpiewa...to naturalne. A natura tak to wszystko stworzyła, że to się przyciąga. Postępować naturalnie, uczciwie, biorąc pod uwagę konsekwencje, czy na to mnie stać? Czy jest to level wyżej od mojego poziomu zaawansowania w PU? [ironiczne] Smile

Do usłyszenia!

Odpowiedzi

Fajnie i mądrze napisane. Ja

Fajnie i mądrze napisane. Ja nie wiem czy dobrze robię, ale jak z jakąś panną chce działać coś na poważniej i wyczuje że coś mi tutaj kręci mówie jej że dla mnie ważna jest szczerość, ja jestem wobec niej uczciwy i tego samego oczekuje od niej. Nie zawsze to uzyskuje ale przynajmniej szybciej wiem na czym stoję.

Portret użytkownika VanityFair

Swietny blog. Dziwie się że

Swietny blog. Dziwie się że tak mało komentów.

"Prowadząc relację z kobietą należy pamiętać, że ona również wkłada w relację uczucia. Mimo, że w uwodzeniu często wspomina się o zabawie, trzeba wiedzieć kiedy jest na co czas. Kiedy przychodzi pora na podjęcie decyzji, kiedy przychodzi pora na powiedzenie do widzenia lub nie"-- Dokładnie. Często taki moment, celowo przesypiamy/przechodzimy, jakoś to będzie, jakoś się ułoży. Jednak "nasze jakoś" to co innego niż "czyjejś". Często facetowi się wydaje że to tylko zabawa bo kobieta nie wspomina nic o związku, nie wymusza i nie wydzwania. A w niej w tli się już uczucie, nieprzespane noce, troska i maślane oczy. Bywa też w drugą stronę zgaszona kobieta tekstem na początku "tylko fun i seks" bierze to do siebie a facet nagle zmienia nastawienia i angażuje się, zaurocza i nie zależy mu juz tylko na łożku ale chce z nią piec ciasta i robić na drutach Wink. Relacje ludzkie są tak płynne, że często ciężko założyć że nasza znajomość od A do Z przez 365 dni będzie ściśle koleżenska.. Warto próbować rozmawiać o relacjach i nie traktować drugiej osoby jakby miała serce z kauczuku.

Buzka;)

"Jestem facetem, który ceni

"Jestem facetem, który ceni sobie poczucie uczciwości. Jeżeli nic nie czujesz do kobiety, ale ma fajny tyłek i chcesz z nią jeszcze trochę się pobawić, przespać się kilka razy z nią, to po kiego diabła, kiedy ona wyraźnie czegoś oczekuje?"

To, o czym mówisz, jest możliwe w dojrzałych relacjach. Tymczasem nawet tutejsi mistrzowie uwodzenia jak, nie przymierzając, Hoon i spółka, mają z tym problem. Nie spodziewałbym się szerokiego odzewu na tego bloga, bo równie dobrze możesz próbować rozmawiać o fizyce kwantowej z kimś, kto nie skończył podstawówki. W 90% zapotrzebowanie jest tu na produkt w postaci szybkich, wielokrotnych, powtarzalnych efektów. Nie emaptii, o jakiej piszesz. Krótko mówiąc mimo że tekst jest bardzo dobry, to stanowi próbę rozmowy ze ślepym o kolorach...