Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Problemy z pracą ?

Portret użytkownika Pierrot

Z wiekiem i z doświadczeniami zmienia się perspektywa patrzenia na różne aspekty życia. W tym na aspekt zarabiania. Zarabiania związanego z pracą. Na początku jest pewnie jak u większości. Składa się CV, rozmowy o pracę, podjęcie stażu, etatu.

Nie mam doświadczenia związanego z prowadzeniem firmy.
Więc ten aspekt pominę.

Ale mam dużo doświadczeń związanych z pracą na różnych stanowiskach, dla różnych firm. Ten kto mnie zna wie, że czasami lubię sobie powymieniać i powspominać miejsca, gdzie pracowałem, gdzie przebywałem przez 10 lat życia i co one mi dały, co wniosły do mojego życia.

Teraz liczę na palcach ... no i policzyłem. Łącznie ze stażami to miejsc pracy w których funkcjonowałem było więcej niż tuzin. Z czego nie przedłużono mi kontraktu w czterech miejscach pracy . Jednym z tych miejsc pracy był ośrodek wypoczynkowy (który na marginesie już nie istnieje), drugim z tych miejsc była fabryka za granicą. Pozostałe dwa miejsca pracy "straciłem" ponieważ byłem na umowie na zastępstwo i nastąpiło "cudowne ozdrowienie", a w drugim przypadku Pani urodziła, wykorzystała urlop wychowawczy i wróciła.

Po za tym dorabiałem:

- pisząc prace maturalne,
- ucząc gry na gitarze,
- wykonując drobne prace ogrodnicze,
- wykonując drobne prace remontowe,
- pisząc prace zaliczeniowe studentom

i inne.

Jakie wnioski ? Każda praca jest troszkę inna, ma inną specyfikę. Z tym "troszkę inna" przesłodziłem, bo praca od pracy może różnić się ZDECYDOWANIE. I - tu truizm - wcale nie oznacza, że pracując ciężej, padając na łóżko po zmianie zarabiasz więcej, niż inny człowiek, który skończył pracę o 14:00 potem pojechał na basen i wylegiwał się jakuzzi, gdy Ty zapieprzałeś. Wszystko zależy od tego, co się robi i jak.

Jeśli chodzi o zarabianie pieniędzy. Mam wielki podziw dla tych którzy wymyślają jak kreatywnie zarabiać i realizują się przy tym - ot taki Wardęga, czy Łukasz prowadzący wywiady z "gwiazdami". Zawsze uśmiecham się do siebie, gdy widzę aktora, aktorkę, piosenkarza, piłkarza, który mówi idiotyczną kwestię w reklamie i zgarnia dniówkę, która przewyższa zarobki roczne większości ludzi na etacie. Przyjeżdża Rolling Stones do Polski, czy U2 i za jeden koncert zgarniają furę szmalu. Można, można. Tylko trzeba zmienić myślenie.

Pierwszy błąd zaczyna się właśnie w tym, co napisał poprzednik. Trzeba iść się do kogoś zatrudnić, trzeba być pracowitym (dla kogoś), dorabiać (zdecydowanie kogoś), a wtedy może się zostanie kierownikiem (u kogoś) i będzie się pilnowało interesu i ludzi goniło (u kogoś). I tu jest ta mentalność, albo i naiwność, liczycie, że KTOŚ WAS DOSTRZEŻE, ŻE KTOŚ WAS DOCENI - NIKT WAS NIE DOCENI JEŚLI SAMI SIĘ NIE DOSTRZEŻECIE I NIE ZACZNIECIE REALIZOWAĆ. Inni ludzie mają w dupie Wasze problemy, słabe zarobki, aspiracje, choroby, bo zwyczajnie każdy zdroworozsądkowy patrzy na siebie, bo na to ma jakiś wpływ. A tu są znów ludzie z taki podejściem - ktoś mnie doceni - może tak, ale jeśli Ty dostajesz premię 100 PLN, to Twój przełożony notuje premię x*100PLN.

Wiem, że łatwo się mówi. Że to, że tamto. Są tutaj osoby które piszą książki, pracują na własną markę. A co ja mogę powiedzieć, jako człowiek, który wiele czasu poświęcił pracując dla kogoś, u kogoś, przez kogoś. Heh. Szef szanuje Cię o tyle o ile wykonujesz swoje obowiązki i nie robisz problemów (o ile jest w porządku), ale szef może się zmienić, mogą go zdegradować, przyjdzie inny, firma może zakupić maszyny, firma może zostać przejęta, bo ktoś robi przekręt, nie masz na to wpływu, to nie Twoja firma. Jeśli chcecie coś w życiu osiągnąć, to niestety musicie odrzucić mentalność sługi. Idę do roboty, zarabiam 800 PLN i jest fajnie, bo szef jest fajny. Szef jest fajny, bo go - w tym przypadku - dorabiasz i jeżeli mówimy o takich kwotach za miesięczną pracę, czy za 3/4 etatu, to jesteś "białym murzynem" - jak z piosenki Mozila. Szef Cię szanuje ? No tak jeśli nie płaci składek emerytalnych to ma nawet w dupie, że na stare lata (jak dożyjesz) będziesz zdychał z głodu.

To tyle jeśli chodzi o część pierwszą.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Pierrot

A czemu ma służyć ten sarkazm

A czemu ma służyć ten sarkazm ?

Bo jeśli masz mi powiedzieć sentencję o tym, że to strona o podrywaniu i relacjach. To powiem, że w praktyce facet samodzielny, niezależny finansowo i emocjonalnie od innych ludzi jest bardziej atrakcyjny, niż robotnik na "umowie o gębę" czekający na to, aż ktoś go doceni.

Sam pewnie to wiesz, prowadzą szkolenia z uwodzenia, że często "problemy z kobietami" to nie tylko problemy komunikacyjne (choć bywa i tak), ale także problemy w innych sferach życia u Twoich kursantów, choćby problemy z kasą, bądź złą postawą do życia - wypiętą.

Więc skąd ten sarkazm i czemu ma służyć ?

Uwodzenie nie jest trudne.

Uwodzenie nie jest trudne. Dobrze jest być poukładanym gościem. Tylko właśnie to jest trudne.

Portret użytkownika Jay

Forum jest o rozwoju

Forum jest o rozwoju osobistym i takie tematy tutaj też są potrzebne, bo wielu tutejszych użytkowników szuka problemów w kobietach, a tak naprawdę większość ma problemy ze sobą i to co się dzieje w pracy, w ich życiu przekłada się później na relacje z kobietami, jakie to smutne.. Wink
Mam nadzieje że taki blog otworzy komuś oczy i wzbudzi jakieś ambicje w kimś kto pracuje za marną najniższą krajową i nie ma ambicji na nic, a w dodatku jest w wieku 20-30 gdzie mamy najwięcej możliwości na rozwój i trzeba z nich korzystać, póki nasze mózgi są jeszcze w szczyowej formie. Smile

Dobry blog, białych murzynów w naszym kraju i wśród nas nie brakuje, szkoda że tak mało ludzi ma ambicje na coś więcej niż praca po 50-60godzin tygodniowo za 8-10zł za godzine, przymusowe nadgodziny ( po 10-12h w robocie 5-6 dni w tygodniu to się wieczorem nie ma ochoty nawet wyjść z domu czasem, wiem bo sam kilka miesięcy tak robiłem i co z tego że człowiek zna swoją wartość i nie da sobie w kasze dmuchać, skoro jak podskoczysz do szefa to Ci powie ' jak nie pasuje to wypierdalaj, na twoje miejsce jest 20 innych heh ' ) ahh te Polskie warunki dla przeciętnych ludzi, aż się łezka w oku kręci, szkoda mi tych ludzi co mają zamiar tak harować do marnej emerytury, której i tak prawdopodobnie nie dożyją bo się prędzej wykończą.. Wink

Portret użytkownika Pierrot

Hmmm ... jeszcze nie tak

Hmmm ... jeszcze nie tak dawno (15/ 20 lat temu), na wsiach, gdy popadały pegeery, można było znaleźć pełno taniej siły roboczej. Pamiętam tych ludzi, bez wykształcenia, z wyrytym życiorysem na twarzy i najczęściej z problemem alkoholowym, bardzo często to byli ludzie otępiali. Ten który prowadził działalność, był gospodarzem mógł przebierać w tego typu pracownikach, nie mieli żadnych praw, czasami zapili, ale za to byli idealni do prostych prac, ewentualnie do prac wymagających znacznego wysiłku - typu przerzucenie dwóch kołówek z cementem po 50 kg w worku.

Takie to były czasy. Dziś już trudno o taką siłę roboczą.
Większość z nich już nie żyje. A młodzi ? A młodzi już nie są tacy głupi.

Portret użytkownika Mendoza

Jest takie

Jest takie powiedzenie:
"Jeżeli chcesz zarabiać więcej, to podejdź do lustra i pogadaj ze swoim szefem."

Portret użytkownika baudelaire

Bardzo fajny temat i czekam

Bardzo fajny temat i czekam na kolejna czesc.

Portret użytkownika Ulrich II

to są plusy i minusy pracując

to są plusy i minusy

pracując u kogoś nie martwisz się o stan firmy, finanse, kondycję, robisz swoje od-do, idziesz do domu i masz wszystko w dupie
(no pomijam tych co dają się dymać, wiadomo)

mając własną działalność jednak musisz dopilnować wielu istotnych spraw, bo ty za wszystko odpowiadasz, nie masz L4, urlopu itp.

najlepiej po prostu tak jak z tą stroną, wybrać w pracy co najlepsze dla ciebie (szkolenia, certyfikaty) i iść dalej
ja zwykle nie patrzę aż tak na zarobki (w granicach rozsądku) tylko na atmosferę i rozwój

Portret użytkownika Pierrot

Prawda. Zgadzam się bez

Prawda. Zgadzam się bez żadnego ale ... .

Nie prowadzę własnej działalności więc się nie wypowiadam. Nie chciałby też ukazywać się jako człowiek który atakuje pracodawców, bo Ci też są różni i różne są specyfiki działalności, którą prowadzą. Biznes, biznesowi nie równy. Mam świadomość, że prowadzenie firmy nie jest łatwe. Pracownicy też są różni, na samym początku czasami jedna, dwie osoby mogą zaprzepaścić dorobek firmy przez własne cwaniactwo. Jeden przyjdzie wykona swoje zadania, inny przyjdzie podpity, jeden nauczy się i zniknie (to jest właśnie ta postawa o której mówisz Urlich zrozumiała z punktu widzenia pracownika, ale niekoniecznie korzystna dla pracodawcy), jeszcze inny zniszczy sprzęt, kolejny zacznie sprzęt wynosić do domu. Więc kierowanie ludźmi i użeranie się z ludźmi, to też nie łatwy chleb, a pracodawca może być uważany za skąpca, bądź krwiopijce, ale warunki ekonomiczne nie pozwalają na to, by dać ludziom lepiej zarobić (chodź nie jest tak zawsze). Zarobki są lepsze, ale koszty i przywiązanie do firmy też większe.

Portret użytkownika Kisex

Praca dla kogoś i kiepskie

Praca dla kogoś i kiepskie wynagrodzenie to idealny przykład polskiej gospodarki. Po 50 latach biedy nastały lata 90 i okres "prosperity" i "demokracji". Ci co ogarnęli się otworzyli swoje firmy i zaczęli kosić grubą kasę. Każdy chce się dorobić i każdy myśli o sobie - to naturalne. Ale dochodzę do wniosku, że taki szef firmy powinien być jednak ponad to i zapewnić też godziwe traktowanie pracownikom. Gdy widzę szefa co zapierdala najnowszym porsche to nie chce mi się wierzyć, że dla niego to taki wielki problem zafundować pracownikom jakąś kartę Multisport czy inne benefity. Ludzie potrafią się byle gówna cieszyć, więc zaraz by to docenili - lepiej pracowali, lepsze mieli podejście. Ale jak widać betonu nie da się przebić tak łatwo. Może ktoś coś zrozumie gdy wszyscy uciekną tyrać zagranicę gdzie są normalnie wynagradzani i bardziej doceniani. Wciąż jednak uważam,że lepiej założyć coś swojego i sam do tego dążę Wink Póki co poszukuję i mam w dupie co pracodawca sobie pomyśli jak od niego odejdę(oczywiście w jakiejś sensownej atmosferze by sobie prasy nie psuć)