Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Prymitywny podryw w dyskotece- skuteczny poradnik

Portret użytkownika Perry

Yo

Jak leci? Ten wpis dedykuję wszystkim prostym chłopom takim jak ja.

W dzisiejszym blogu opiszę jak działam z dupeczkami w klubach. Od razu zaznaczam, że będzie to bardzo prymitywne także jeśli ktoś jest zwolennikiem naszpikowanych w tricki i zasady blogów Hoona (którego bardzo szanuję- swoją drogą ładnie przyjebałeś na siłce, naprawdę szacun) to lepiej niech dalej tego nie czyta bo będzie gorzko rozczarowany. Ja jednak wychodzę z założenia, że najprostsze rozwiązania są najlepsze i nie ma co kombinować jak koń pod górkę- albo laska mnie polubi albo oleje i tyle w temacie.

Na balety zacząłem latać w wieku 15 lat- początkowo ze starszą siostrą i jej paczką bo samemu to by mnie nie wpuścili. Gdy skończyłem 17 lat zacząłem latać z kolegami. Można powiedzieć że zjadłem zęby na tym temacie Smile Teraz nie wyobrażam sobie soboty bez pójścia w tango. Mam zajebiste wspomnienia i mógłbym co nie co napisać o swoich przygodach ale podejrzewam że gówno was to obchodzi także przejdę do rzeczy.

Osobiście uważam że podryw na baletach jest prosty jak jazda ze zjeżdżalni i jest o niebo skuteczniejszy od uwodzenia na ulicy ponieważ do klubów zazwyczaj chodzą wolne dziewczyny (wiadomo że nie zawsze i nie jest to reguła) które są nastawione na zabawę i pragną poznawać facetów- no bo niby po co się pindrzą dwie godziny przed lustrem zanim wyjdą na imprezę? Mi to bardzo na rękę bo nie zamierzam się komuś wpierdalać w związek.

Ok a teraz opiszę konkretnie moje działanie. Ja pierdolę, w zasadzie co tu opisywać? Gdy tylko widzę jakąś laskę w moim typie to bez zastanowienia podchodzę i mówię to co mi przyjdzie do głowy. Zazwyczaj są to proste teksty np.

- Co tam?
- Cześć, jestem Perry
- Jak masz na imię?
- Zatańczysz?
- Masz fajne cycki
- Daj buzi Laughing out loud
- itp. Itd.

Czasem wygadywałem takie głupoty że jak by się nad tym dłużej zastanowić to to w ogóle nie ma żadnego sensu, np. podchodziłem i mówiłem:

- Lubię kolor zielony
- Kocham cię
- Byłem dziś na meczu
- Wyjdziesz za mnie
- itp.

I te durne teksty tylko potwierdzają zasadę że nie ważne jest to co mówisz ale jak mówisz. Ważne jest by uświadomić sobie że podrywanie nie polega na tym, że upatrujesz sobie jakąś tam jedną wyśnioną dupę i próbujesz ją poderwać a na tym by wyrobić sobie przekonanie, że „inne też mają”. Jak nie ta, to będzie następna right? Trzeba również nauczyć się być odrzucanym i zdać sobie sprawę że nie spodobasz się każdej foczce bo to jest kurwa po prostu nie możliwe.

No i teraz idziesz sobie na balety do dużego klubu z takim nastawieniem oraz używasz spontanicznych tekstów jakie wyżej wymieniłem. Jasne- w chuj lasek cię odrzuci i to normalna sprawa ale nawet z najchujowszą grą możesz mieć tą obfitość jeżeli chodzi o kobiety. To jest tak:

1. Idziesz na balety, 20 lasek cię oleje ale zawsze zgarniesz te 3 numery. Na drugi dzień zadzwonisz do tych 3 dziewczyn, 2 nie odbiorą ale do 1 się dodzwonisz i się ustawicie.

2. Za tydzień znów idziesz na balety. 20 dup cię zleje ale zgarniesz 5 numerów i znów się ustawisz z 1 z tych lasek. Zobacz- masz już 2 kobiety w swojej stajni.

3. Kolejna sobota i ty znów wychodzisz na tańce. I tradycyjnie 20 dup cię zleje, zgarniesz 5 numerów a z 2 laskami się umówisz. No i patrz teraz masz już 4 dziewczyny pod swoimi skrzydłami. I nagle stajesz się coraz to bardziej wyluzowany bo nie jesteś już tak zdesperowany. I nagle lubi cię coraz więcej dup ponieważ masz autentycznie wyjebane. Z czasem wyrywasz coraz to gorętsze panienki a twój telefon ugina się od nadmiaru smsów.

Brzmi nieźle co? Wink Nie mul pizdy na chacie w sobotni wieczór tylko idź potańczyć, bo balety to piękna sprawa Wink Drugi raz młody nie będziesz, a nikt nie mówi że musisz się bóg wie jak upijać. Swoją drogą przyznaję że nigdy nie poruchałem laski bezpośrednio po imprezie. Ale jakoś nigdy do tego nie dążyłem, zawsze wolałem zgarnąć numer i się umówić na spokojnie. Przecież korona mi z głowy nie spadnie jak pójdę z taką dupą do łóżka na 2, 3 czy 4 spotkaniu.

Pozdrawiam
Perry

Odpowiedzi

Coś w moim stylu.. Tez nie

Coś w moim stylu.. Laughing out loud

Tez nie uzywam nie wiadomo jakich zasad sztuczek itp
i zawsze sie cos z tam z imprezy zgarnie

Portret użytkownika Hochsztapler

Kwintesencja normalnego

Kwintesencja normalnego podrywu. Dodaje do ulubionych. Według mnie dobra robota.

Portret użytkownika stallion

Zajebsty blog. A jeśli

Zajebsty blog. A jeśli Hoona, też chcę osiągnąć taką sylwetkę w najbliższym czasie.

Portret użytkownika Perry

Hoon to koks języczek Hoon-

Hoon to koks języczek Laughing out loud

Hoon- for you ahahahah:

http://www.youtube.com/watch?v=m...

Portret użytkownika stallion

A jeśli chodzi o Hoona *

A jeśli chodzi o Hoona *

Fe-no-me-nal-ny blog -

Fe-no-me-nal-ny blog - główna.

Portret użytkownika NiCo

Serio zbierasz 20 zlewek co

Serio zbierasz 20 zlewek co impreze? Podoba mi się taki styl o jakim piszesz na początku. Sam działam podobnie, ale nigdy nie dostałem tylu zlewek. W sumie chyba nigdy też nie zrobiłem na jednej imprezie tylu podejść. U mnie wygląda to tak, że wchodze do klubu i wyszukuje sobie te laski które naprawdę mi się podobają i tylko do nich podbijam w kolejności takiej jakie zrobiły na mnie wrażenie. Oczywiscie z drobnymi odstępstwami, wiesz jak to jest. Ale o co rozchodzi mi się w głównej mierze, kiedy wejdzie na załóżmy pierwszej z wybranych to po co otwierać inne? Żeby spierdolić gre i zapchać telefon kolejnymi numerami? Według mnie lepiej porządnie ugrać jedną laske, niż biegać z telefonem i zapisywać kolejne numery które może wejdą, może nie wejdą. Jak w lotto.

Portret użytkownika Perry

"Serio zbierasz 20 zlewek co

"Serio zbierasz 20 zlewek co impreze?"

Teraz już nie, mam zdecydowanie lepszą "skuteczność" ale to dlatego że w przeszłości podszedłem w klubie do naprawdę dużej liczby kobiet i czuję się na parkiecie tak zajebiście jak papuga na ramieniu pirata. Aczkolwiek kiedyś zdarzało się, że podchodziłem do 20-stu. No może troszkę wyolbrzymiłem tą liczbę by pokrzepić serca początkujących, młodych chłopaków i zobrazować mniej więcej o co w tym wszystkim chodzi. Uważam że dyskotekowy parkiet to jeden wielki kurwidołek i można tam śmiało podbijać.

"Ale o co rozchodzi mi się w głównej mierze, kiedy wejdzie na załóżmy pierwszej z wybranych to po co otwierać inne? Żeby spierdolić gre i zapchać telefon kolejnymi numerami? Według mnie lepiej porządnie ugrać jedną laske, niż biegać z telefonem i zapisywać kolejne numery które może wejdą, może nie wejdą. Jak w lotto."

Ok, skoro przytoczyłeś przykład lotto to idźmy dalej tym tropem ;p Właśnie uważam, że moją taktyką można więcej ugrać ponieważ:

1. Idąc twoim sposobem- poznajesz jakąś dupę która ci się podoba. Idzie dobra bajerka, macie niezłą chemię itp itd. Na drugi dzień do niej dzwonisz i może odebrać a może i nie bo chuj wie ilu typów do niej montowało przed/ po tobie. I to właśnie tu jest ogromne ryzyko porażki no bo jesteś uzależniony od tego czy ona odbierze. To tak jak by wysłać jeden zakład na dużego lotka- czyli generalnie minimalne szanse na wygraną.

2. Idąc moim sposobem- podbijesz do wielu dupek, zgarniasz kilka numerów i zawsze się jakaś franca zgodzi na spotkanie z tego co tam wyrzeźbiłeś na komórce. I to jest lepsze bo wracając do lotto- masz w zanadrzu wiele kuponów i zwiększasz swoją szansę na wygraną.

Ja tak to widzę no i jest spoko. Idę teraz ćwiczyć, jak macie jakieś pytania to piszcie. Ogólnie wielkie dzięki za tak miłe komentarze, spodziewałem się raczej czegoś w stylu: "eee tam, w klubach laski są najebane to każdy umie je podrywać"; albo "eee w dyskotece nie poznasz żadnej wartościowej dziewczyny, tylko takie na jeden raz". Co jest oczywiście nie prawdą, bo poznałem dużo wartościowych lasek- takie też potrzebują się w weekend zabawić. A nawet jak poznam jakąś na jedną noc- to przecież i tak na tym nic nie tracę bo na razie nie interesują mnie związki.

Ach...to jest życie Wink

Ok, lecę do piwnicy bo barki się same nie zrobią- jeszcze kiedyś przegonię tego koksa Hoona ;>

Portret użytkownika NiCo

Dla każdego jego raj. Jeśli

Dla każdego jego raj. Jeśli tak czujesz się dobrze i jesteś zadowolony z rezultatów to działaj tak dalej. Każde z tych podejść ma swoje plusy i minusy, a wybór należy do każdego z nas, z osobna. Teraz rzuciło mi się na myśl.. sam stosuję Twoją taktykę, z tym że na DG.. Oby bary rosły jak najszersze haha!

Portret użytkownika zivetar

Załóżmy zgodnie z treścią

Załóżmy zgodnie z treścią bloga, że ten 'prymitywny' sposób daje skuteczność 2/20. Czy 1/10, aby ładniej wyglądało. A co jeśli minimalne popracowanie nad sztuką uwodzenia da 4/10? A za jakiś czas 7/10?

Praca nad sobą przyciąga coraz lepsze kobiety. Natomiast praca nad technikami poprawia statystyki. Czy nie po to tutaj jesteśmy?

Portret użytkownika Perry

No to zacytuję fragment

No to zacytuję fragment mojego wcześniejszego komentarza:

"Teraz już nie, mam zdecydowanie lepszą "skuteczność" ale to dlatego że w przeszłości podszedłem w klubie do naprawdę dużej liczby kobiet i czuję się na parkiecie tak zajebiście jak papuga na ramieniu pirata. Aczkolwiek kiedyś zdarzało się, że podchodziłem do 20-stu. No może troszkę wyolbrzymiłem tą liczbę by pokrzepić serca początkujących, młodych chłopaków i zobrazować mniej więcej o co w tym wszystkim chodzi."

Oczywiście nie raz podchodziłem do 20-stu. I co z tego? Nawet jak bym miał podejść do 50- ciu i tylko jedna z nich dała by mi swój numer to byłbym z siebie dumny że chociaż ta jedna laska dała mi do siebie namiary. Trzeba cieszyć się z małych sukcesów, te większe przyjdą z czasem. Musisz docenić to co masz.

Portret użytkownika Perry

Zaobserwowałem też jedną

Zaobserwowałem też jedną bardzo chujową tendencję wśród kolesi podbijających do dup na parkiecie. Taki delikwent podbija do dupeczki, dajmy na to zostanie zlany i nagle wszystkiego mu się odechciewa. Marudzi że chce iść do domu i traci imprezowy nastrój tylko dlatego że jakaś lafirynda go zlała. Mówię mu: "Ziomuś- zlała cię laska i co z tego?" a on do mnie ze szklanymi oczami: "Perry- chodźmy stąd, nie mam nastroju na zabawę". Odpowiadam mu: "Nigdzie nie idziesz dziwko- masz tu siedzieć dopóki nie zgarniesz chociaż jednego numeru". Ale zazwyczaj po tej zlewce są w tak zjebanym humorze że nic już do nich nie dociera. Mnie jak w klubie zleje dupa to se myślę: "Wow, zajebiście- podszedłem do niej. Jadę dalej, ciekawe co teraz się wydarzy".

Portret użytkownika Madridistas

Dla mnie te statystyki że im

Dla mnie te statystyki że im lepszy jesteś w gadce to wiecej numerów zgarniasz, przykladowo jak jestes dobry to masz 6/10 numerów i to non stop, a to gowna prawda bo mozesz natrafic na takie dziewczyny że rowniedobrze z tą samą gadką będziesz miał 1 numer, a ktoś mniej "wygadany" trafi na takie dziewczyny co wezmie 5 numerów, wiec to jest bez sensu.
Twoje szczęście nie powinno być oparte na tym ile numerów zgarniesz, bo wtedy jak dostaniesz 10 zlewek z rzędu to zacznie się użalanie nad sobą, ja w sumie to często lepiej się czuje jak dostane z pare zlewek z rzędu, wtedy myślę nad przyczyną i dochodze do fajnych wniosków, jednoczesnie ciągle się rozwijając Wink
Pozdro

Portret użytkownika Perry

"Dla mnie te statystyki że im

"Dla mnie te statystyki że im lepszy jesteś w gadce to wiecej numerów zgarniasz, przykladowo jak jestes dobry to masz 6/10 numerów i to non stop, a to gowna prawda bo mozesz natrafic na takie dziewczyny że rowniedobrze z tą samą gadką będziesz miał 1 numer, a ktoś mniej "wygadany" trafi na takie dziewczyny co wezmie 5 numerów, wiec to jest bez sensu."

Ok, ale ja nigdzie w blogu nie wspomniałem że trzeba być wygadanym. Baaa- nawet te otwieracze które zaproponowałem są tak prymitywne że nawet mało rozmowna osoba może ich z powodzeniem używać. No bo każdy potrafi powiedzieć: "co tam?" czy też "cześć, mam na imię ..."

"Twoje szczęście nie powinno być oparte na tym ile numerów zgarniesz, bo wtedy jak dostaniesz 10 zlewek z rzędu to zacznie się użalanie nad sobą"

Ale ja nie uzależniam od tego swojego szczęścia. Po prostu mam intencję do zrobienia czegoś ale nie obchodzi mnie rezultat moich działań.

Przyznam że już dawno nie

Przyznam że już dawno nie czytałem równie dobrego wpisu.
Prosty przekaz bez pierdolenia. Jedyne moje spostrzeżenie to warto w takich miejscach zrobić tak żeby pierwsze podejście było w miarę udane, jeśli podejdziesz do laski i dostaniesz zlewkę a inne na parkiecie to zauważą wtedy Twoje szanse spadają niczym kurs na Niemcy na dzień przed finałem. A jeśli już się dostanie tą zlewkę to najlepiej powiedzieć lasce coś na ucho i odejść z uśmiechniętą mordą ( to sztuczka kogoś z portalu, już nie pamiętam kogo, ale kurewsko dobra ). Jeszcze inna to przyjść od razu z koleżanką żeby sobie podbić social na start...

Pozdrawiam, dobrze się czyta Twój blog!

Portret użytkownika Black Hawk

Perry pisze prawdę. Podryw to

Perry pisze prawdę. Podryw to nie tekst, podryw to luz , humor i przyjmowanie odmowy od kobiet bez żalu.

Fajny blog, z pewnością to

Fajny blog, z pewnością to działa. Trochę bazowanie na pierwszym wrażeniu. Omijanie podstaw. Może to być duży krok wstecz dla wielu. Działa. Może nie na te najlepsze, ale działa. Chociaż wg mnie to trochę strata czasu.

Fajny blog, ale jak wiele

Fajny blog, ale jak wiele lasek cię zleję to potem każda o robi dla zasady. Nr od laski poznanej w klubie łatwo dostać, ale potem się umówić jest ciężko.