Dzień dobry,
tak jak wspomniałem w poprzednim blogu, piszę raport o trzydziestce. Wczorajsze żale na shoutboxie zmotywowały mnie do szybszego spłodzenia
Dodatkowo na początku mała dygresja z wczorajszego wieczora.
Generalnie, te dwie sytuacje które przedstawię są kontrastowe. W każdej, wpływ na sukces miało co innego.
Wiadomo, nie ma dwóch takich samych sytuacji, kobiety są różne. Dlatego trzeba wyczuć, zaobserwować( o czym ostatnio wspomniałem) którą swoją cechę trzeba wyeksponować kobiecie żeby mieć co wspominać. Zaznaczę jeszcze raz: wyeksponować, nie grać, bo słabe spektakle szybko się kończą, bez rozwinięcia akcji.. no chyba, że mamy tu kogoś po PWST
Wieczór, trochę zamuła, w planie przeczytanie książki, ogarnięcie kilku tematów, kumpel dzwoni, żeby wyjść na miasto, trochę pootwierać, bo jutro gdzieś jedzie i chce się naładować pozytywną energią. Ochoty za bardzo nie miałem, specjalnie się nie stroiłem, biały t-shirt, jeansy.
Na ulicach za bardzo nie było co otwierać, kumpel coś tam zadziałał. Dobra idziemy pod klub X a potem do klubu Y. Pod klubem X gadka z mamuśkami, pozytywnie, dobry nastrój jest.
Dobra idziemy do klubu Y. Ochoty na wyrywanie za bardzo nie miałem i nie chodzi tu o excusy tylko o to, że z kilkoma kontaktami coś tam działam i najzwyczajniej mi się nie chciało( a może to jednak była wymówka?) Dobra, trochę ogarnąłem jak sytuacja wygląda. Wbijam na parkiet. Zajebiście bawię się sam ze sobą nie szukając błagalnym wzrokiem akceptacji u innych kobiet. Niektóre zerkają, jednak to nie to. Po dwóch piosenkach obok pojawia się secik. To jest ta chwila. Ogarniam wzrokiem salę, gdzie jest kumpel bo widzę że dwie koleżanki i może być problem z tą drugą. No i nie ma go, gdzieś zniknął.
K****
W tym momencie nastąpiło przejście na następny level, bo czegoś takiego nigdy nie robiłem. Cojones rosną, jest ok. Łapię jedną za rękę, bo myślałem że ma tatuaż a to była pieczątka I tańczymy we dwójkę. Obracam naraz na parkiecie dwie dobre dziewczyny. No jestem z siebie dumny. A myślałem że to w bajkach tylko takie rzeczy.
Przenieśliśmy się do innego klubu, sytuacja dalej taka sama. Jest dobrze Z drugą coraz większa eskalacja, ale drugiej zaniedbać też nie mogłem.
W końcu ktoś się odważył i został moim nieświadomym wingiem Teraz wolne pole do popisu.
Oczywiście KC, zajebisty taniec, ale nie nie może być tak pięknie. Jest koleżanka.
-Idziemy do domu
Mała zazdrosna psitka ;p Była godzina 1. Oczywiście miały jeden klucz. W tym momencie zaczynają się moje błędy. Problem klucza rozwiązać mogłem propozycją pójścia do mnie a koleżanka niech teraz wraca. Jednak jajka rosną ale to jeszcze nie to. Suma sumarum zawijamy się i jadę z nimi.
Po jakimś czasie, koleżanka się zmyła i akcja. PIĘKNIE SPIERDOLONA AKCJA.
Kulminacja, majtki mokre, piersi jędrne, i oczywiście:
-Chyba nie myślisz, że to się tak skończy
-Uważasz, że jestem taki łatwy?
Coś tam znów powiedziała i tu zjebałem po całej linii.
-Przecież to Ty na mnie siedzisz
I chuj, trochę jeszcze było macanka i KC i poszliśmy spać.
Rano jak wychodziłem to KC już takie chętne nie było.
Zapowiadało się dobrze, jednak małe szczegóły zadecydowały o niepowodzeniu.
Jako dodatek dla zdesperowanych, zazdrosnych, martwiących się chłopaków.
Niunia ciągle szalała z komunikatorem na fb. Z rana już też się meldowała. Podejrzewam że po drugiej stronie mógł być martwiący się Pan, tym co wyprawia jego królewna.
Zastanawiam się czy jest szansa, żeby to dokończyć oraz czy dało się z tego ugrać trójkąt. Kilka razy wspomniały: my wszystko robimy razem.
W ten sposób z pobocznego tematu bloga wyszedł główny wątek. A co mogę napisać o tej wcześniejszej sytuacji z 30? Historia zgoła inna.
Rozmowa w pociągu, na podstawie obserwacji i wyciągniętych wniosków powiedziałem jej wszystko na jej temat. Taką psychoanalizę odjebałem Dziewczyna lekko w szoku. Na gadkę miałem prawie 5 godzin ;p
Potem to już standardowo. Umówienie na kawę, druga wizyta w kinie. Moim domowym Tu już się samo potoczyło. Polecam, doświadczenie seksualne kobiety o niebo lepsze.
Należy tu też poruszyć drugi wątek.
Po pewnym czasie zaczęła się angażować. Ja od początku określiłem czym dla mnie jest ta znajomość. Jak jej to dosadnie przypomniałem i niemalże wprost zaproponowałem fuck friend, to oczywiśćie
-Nie, ja taka nie jestem.
Tydzień ciszy. Odezwała się. Nie miałem ochoty odpisywać. Po tygodniu odezwałem się. Przyjechała. Schemat powtórzony. Czyli jednak jest.
Miłego!
P.S
To jest mój pierwszy raport, więc nie linczujcie.
Pozdrawiam z całego serca mojego idola: Tdi
Odpowiedzi
Nie chcą FF... ale
ndz., 2014-09-14 13:36 — MendozaNie chcą FF... ale uświadamiają sobie, że jesteś kutasem który może je zerżnąć. Więc w przypływie chcicy mięknie im przerośnięta duma...
... i wtedy właśnie dzwoni Ci telefon
Mendoza rozwiń
ndz., 2014-09-14 13:41 — CaptainMendoza rozwiń myśl
EDIT:
dobra już mam. Przed chwilą wstałem i jeszcze mózg nie wszedł na obroty ;p