Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Uważasz, że jesteś lepszy? To lepiej to przeczytaj.

Dzięki temu, że potrafimy uwodzić kobiety i rozumiemy mechanizmy społeczne oraz wiemy jak wygląda proces dobierania się w pary, zaczynamy znacząco się wyróżniać od otoczenia. Wiele nieświadomych osób patrzy na nas spojrzeniem pełnym podziwu, najczęściej wyidealizowanego podziwu. Klepią nas po ramionach, gratulują, mówiąc przy okazji jacy to my dobrzy nie jesteśmy z kobietami.

W tym miejscu pojawia się moment, który dotyka prawie każdego, kto był związany dłuższy czas z uwodzeniem. Bardzo łatwo jest w tym momencie wpaść w spiralę prowadzącą w ostateczności do frustracji i stagnacji z kobietami.

Głównym winowajcą w tym całym zajściu jest nasze ego, dla większości osób budulec poczucia własnej wartości. Jak wiadomo, ego opiera się o dualizmy, a jednym z nich jest dualizm lepszy/gorszy. Bardzo łatwo, dzięki sukcesom, ego tworzy poczucie własnej wartości związane z umiejętnością uwodzenia i za każdym razem kiedy je odnosimy, w naszej podświadomości powstaje sztuczny obraz, ukazujący nas jako lepszych od innych.

Kosztem powstania takiego sztucznego obrazu jest jego utrzymanie. Jeżeli tworzymy poczucie własnej wartości oparte o sukcesy z kobietami to za każdym razem kiedy nam nie wyjdzie będziemy czuli się źle, ponieważ nasz obraz - super uwodziciela - znów nie znajdzie potwierdzenia w rzeczywistości.

Jednak dopiero kolejne konsekwencje tego myślenia są bardzo destrukcyjne. Kiedy czujemy się ze sobą źle, zaczynamy emanować złą energią. Jest ona momentalnie wyczuwana przez innych ludzi. Ego natomiast cały czas żąda od nas, aby jego obraz się zgadzał z rzeczywistością, więc konsekwentnie zaczynamy starać się uwieść coraz więcej i więcej kobiet, aby udowodnić sobie, że faktycznie ten obraz się zgadza. Z racji, że emanujemy złą energią, kobiety nie reagują na nas dobrze, bo przy okazji zaczynamy grać bardzo bezpiecznie i boimy się kobietę zostawić, odepchnąć w odpowiednim momencie - inaczej znów obraz ego uległ by ukruszeniu, jeśli ona od nas by odeszła.

My zastanawiamy się, co tak naprawdę się dzieje. Rozum podpowiada nam - przecież wszystko robisz dobrze! W rezultacie coraz bardziej pogłębiającej się spirali niepowodzeń zaczynamy się frustrować i tracimy mnóstwo energii witalnej.

Rozwiązaniem tego problemu jest stosunkowo proste i polega na nie budowaniu poczucia własnej wartości opartego o swoje sukcesy, tylko o akceptację. Akceptację zarówno sukcesów jak i porażek. Co przez to rozumiem: Jeśli ktoś gratuluje Ci sukcesów, to oczywiście należy się z tego cieszyć i podziękować drugiej osobie za miłe słowa, jednak zamiast mówić w myślach sobie: "tak! jestem najlepszy!", powiedz sobie "Ok, fajnie że inni to widzą". Bez zbędnego łechtania ego.

Dużo osób, w tym też ja, miało ten problem. Niektórzy mają go wciąż, a inni dopiero będą go mieć. Nie zmienia to faktu, że poczucie tego problemu na sobie, a w ostateczności zrozumienie mechanizmu rządzącego nim, pozwala na immunizację oraz zwiększa naszą świadomość, dzięki czemu możemy uniknąć wpadnięcia w tę spiralę po raz kolejny.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Kołboj

Ale tacy goście odrazu się w

Ale tacy goście odrazu się w oczy rzucają, nie są wogle naturalni, nie mają żadnego dramatyzmu świata w oczach bo sami są dramatem świata, nie mają nic z Bukowskiego innymi słowy i są groteskowi.

Ciekawe, bo to co mówisz jest

Ciekawe, bo to co mówisz jest praktycznie IDENTYCZNYM przykładem tego samego mechanizmu. Nie rozumiem więc tej aluzji w moim kierunku. Musiałbym być hipokrytą, żeby iść tą ścieżką.

Portret użytkownika Guest

ooooo... i znów mamy "pana od

ooooo... i znów mamy "pana od polskiego";)

dobrze, ale bez przesady

Portret użytkownika Konstanty

Hehe.

Hehe. Smile

Naprawdę bardzo mi przykro,

Naprawdę bardzo mi przykro, że szanownego pana tak bardzo uraziło moje niezdarne i stylistycznie niepoprawne pismo.

Zapewniam szczerze, że następnym razem akapit będzie z pewnością wynikał z akapitu. (cokolwiek miałoby to znaczyć)

Z drugiej jednak strony jeśli byłbyś w stanie odfiltrować z tego wpisu wartość merytoryczną, z pewnością byś na nim skorzystał.

Portret użytkownika Guest

to zależy ile masz wzrostu i

to zależy ile masz wzrostu i czy jest w Tobie przynajmniej 85% daniela;)

Pisząc ten tekst, miałem w

Pisząc ten tekst, miałem w sobie pewną zawartość Daniela, jednak nie mógłbym jej liczyć w procentach... chyba że w promilach.
Niestety nie wiem w takim razie czy podołałbym tak wysoko postawionym wymaganiom;)

Portret użytkownika Guest

a przynajmniej równie

a przynajmniej równie przystojni są? Wink

Portret użytkownika Elba

A te co do niego niby piszą,

A te co do niego niby piszą, to piszą, czy komuś dyktują?

Najpierw naucz się zasad

Najpierw naucz się zasad interpunkcji, zaczynania zdania z wielkiej litery, a potem, ewentualnie, pouczaj innych. Wink Pozdro.

Po "sorry" powinien być

Po "sorry" powinien być przecinek a po "to" kropka, panie polonisto. I druga kwestia - straciłeś też czas pisząc ten gówno warty, bezwartościowy komentarz.

Portret użytkownika Aleus

Ja chcę podrążyć temat.

Ja chcę podrążyć temat. Równowaga, ego, sukces, nie budowanie o opinię innych siebie, wszystko, wszystko gra, aż do momentu odczytania fragmentu: "Akceptację zarówno sukcesów jak i porażek".

Czytam dalej, mam wyjaśnienie jak przyjmować komplementy odnośnie sukcesów, to znam. Zgadza się, czytam z większą atencją i bum, trach, koniec tekstu.

Ja tu proszę Autora o dokończenie myśli, bo ja tu widzę brak konsekwencji, a najciekawsza kwestia została po macoszemu potraktowana. Jak mam akceptować porażki? Jak mam zdobyć tę równowagę? Tego nie opisałeś. Ja sobie domniemuję, że jak Howtobepro z podpisu: nigdy porażka, zawsze lekcja, ale może masz inne zapatrywanie i ja go nie znam i tak się nie godzi. Tu trzeba dopisać. Rozwinąć, nie ma tak łatwo. Ja tu nie chcę komentarza pod moim wpisem, ja chcę dopisanie treści do bloga, ja się domagam edycji. A jak mi się spodoba to dodam do ulubionych.

Rozumiem, że ten roszczeniowy

Rozumiem, że ten roszczeniowy ton był wyłącznie ironiczną zagrywką. Wink

Ciesze się, że zagadnienie Cię zainteresowało.

Tekst dotyczy jednej ze stron dualizmu lepszy/gorszy, dlatego też brak tu informacji o równowadze. Ten temat wymagałby dłuższej analizy i faktycznie zawierałby pewne wnioski, które zawierają się w tekście powyżej.

Krótko mówiąc:
Jak mi się zachce to napiszę bloga, w którym uchwycę ten problem szerzej Smile

Portret użytkownika Aleus

Raczej w tonie Maxa Kolonko.

Raczej w tonie Maxa Kolonko. Mówię jak jest. Nie interesuje mnie tak bardzo równowaga jak przyjmowanie porażek wg Ciebie by dotrzeć do niej. Opisałeś jak przyjmować sukces, ale pominąłeś jak się godzić z porażkami. Widzisz, asymetria, a piszesz o równowadze Smile

Tak, zainteresowało, dlatego uprzedziłem, że będę drążył, a Ty zbywasz zainteresowanego czytelnika, tak się nie robi. Pff, jak mi się zechce, co to ma być? Nie dbasz o czytelnika.

Poza tym podbijam Ci oglądalność, spytaj się Kołboja jak to robię skutecznie Laughing out loud

Portret użytkownika Dominikkow

To chyba choroba każdej

To chyba choroba każdej osoby, która naczytałą się coachingowych rzeczy. Czyli rozmywanie się oczekiwań z możliwościami i rzeczywistością. Powstaje konflikt wewnętrzny... potem frustracja...

To, że to choroba każdej

To, że to choroba każdej osoby, to się zgodzę. Ludzie są próżni, dopóki nie nauczą się tej próżności chociażby w pewnym stopniu kontrolować.

Ale że to od tego, że ktoś naczytał się coachingowych rzeczy to pozwolę się nie zgodzić.

Prosty kontrprzykład. Znam ludzi, którzy nie czytali coachingowych rzeczy i tez maja ten problem. Sęk w tym, że nie są świadomi tego problemu w żadnym stopniu.

To tak jak z facetami, którzy całe życie są typowymi AFC. Gdy zapytasz takiego człowieka, gdzie jest jego problem w relacjach z kobietami, powie Ci, że laski są po prostu zjebane. Pod żadnym pozorem nie powie Ci, że problem leży u niego Wink

Ja to nazywam spaść z

Ja to nazywam spaść z wysokiego konia, ale dużo dzieciaków ma siano w głowach.