Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zraniłem kobietę szukając pocieszenia po byłej...

Portret użytkownika Dazwid

Witam. Opiszę tu pewną historię. To historia o krótkim romansie z którego nie jestem dumny, więc nie chce abyście myśleli że próbuję się tym pochwalić.
Piszę o tym dlatego, że powinno to dać nie którym do myślenia, że naprawdę nie powinno się ranić niczyich uczuć w swoim interesie. Mi ta przygoda pokazała że postąpiłem źle, i złamałem zasadę która głosi aby nie ranić kobiet.

Wszystko wydarzyło się w tamtym roku. Młodsza ode mnie o dwa lata, osiemnastoletnia dziewczyna z którą byłem siedem miesięcy w związku postanowiła zabalować. Poszła na imprezę, na której tak się schlała, że dała się przelizać przypadkowemu kolesiowi. Typek wykorzystał to że jest pijana, i dwa razy się nie zastanawiając wsadził jej język w gardło( przynajmniej ona tak twierdzi). O wszystkim dowiedziała się podobno dopiero na drugi dzień od swoich koleżanek. Zadzwoniła do mnie z płaczem i wytłumaczyła mi wszystko. Po jej tłumaczeniach rozłączyłem się nic nie mówiąc. Musiałem na spokojnie przemyśleć to o czym mi właśnie powiedziała. Pomyślałem sobie wtedy, że po tej sytuacji nigdy nie będę już w stanie jej zaufać.Pojechałem do niej, ona rzuciła mi się na szyję, ja powiedziałem że to koniec. Przez cały okres tego związku nie czułem do niej nic głębszego, jednak nie była to dla mnie prosta decyzja. Siedem miesięcy razem robi swoje, i kiedy dotarło do mnie że muszę pogodzić się z myślą, że nie ma już dla niej miejsca w moim życiu zacząłem odczuwać pustkę.
Teraz pytanie- Co zrobić, żeby tą pustkę wypełnić i zapomnieć o byłej? Ja pomyślałem o opcji aby szybko poderwać inną kobietę, jednak myśli które miałem w sobie po byłej ostudzały mój zapał i porzuciłem ten pomysł.
Moja, już wtedy ex, starała się cały czas mnie przekonać do tego abym do niej wrócił. Ja byłem bliski ugięcia się, ale kiedy wyobrażałem sobie w głowie sytuacje z imprezy postanowiłem że czas zerwać z nią wszelkie kontakty. Im szybciej to zrobię, tym szybciej zapomnę o niej i pójdę do przodu. Tydzień po zerwaniu z dziewczyną, spotkałem na mieście "M".
M była znajomą moich znajomych, którą tylko raz wcześniej spotkałem na imprezie. Wpadła mi wtedy w oko, jednak z racji tego że byłem zajęty nie próbowałem niczego. Przedstawiliśmy się sobie tylko, i spędziliśmy wieczór w gronie wspólnych znajomych.
Jak już zacząłem pisać, tydzień po zerwaniu spotkałem ją wracając z pracy. Pomyślałem wtedy, że zagadam do niej, sprawdzę czy mnie pamięta i może coś z tego będzie:
Ja -"Cześć M. pamiętasz mnie?"
M. -"yyy chyba D. o ile się nie mylę?"
Gadka szmatka, byłą dosyć pozytywnie nastawiona do rozmowy ze mną. Powiedziałem jej że teraz się śpieszę, ale jeśli nie ma nic przeciwko może wyskoczylibyśmy kiedyś na kawę, lepiej się poznali. Ku mojemu zaskoczeniu panna zgodziła się, podała mi swój numer i po paru dniach napisałem do niej czy ma ochotę wyjść ze mną na piwo. Umówiliśmy się pod znanym nam obojgu barem. Musiałem wtedy na nią czekać 20 minut, już myślałem że wystawiła mnie do wiatru. Po pojawieniu się przeprosiła za spóźnienie. Odpowiedziałem że za kare musi postawić mi piwo. Tak też się stało. Cały wieczór wypadł wyśmienicie, rozmowa kleiła się miedzy nami od początku, odprowadziłem ją późną nocą do domu. Potem kilka sms-ów, kolejne spotkanie w parku, następnie ponowne spotkanie, na którym spacerowaliśmy całą noc rozmawiając o bzdurach. Wszystko to wydarzyło się w ciągu tygodnia. Na żadnym z naszych "meetingów" nie pocałowałem jej, nie przytulałem, choć dawała mi sygnały że tego chce. Na zbliżający się weekend zaproponowałem jej aby wpadła do mnie na drinka, może jak się jej poszczęści to dostanie coś do jedzenia. Była na początku trochę negatywnie nastawiona, ale przekonałem ją mówiąc:
-"daj spokój, to przecież tylko drink, ewentualnie nie skończy się na jednym, ale nie będziemy robić przecież nic złego(ta jasne), później zamówię taxi i grzecznie pojedziesz do siebie". Nie wiem czy ona w to uwierzyła ale zgodziła się. Przyjechałem po nią o umówionej godzinie i pojechaliśmy do mnie. Tego wieczoru wrzucała co jakiś czas do rozmowy, że faceci są ślepi, głupi. Doskonale wtedy wiedziałem, że chodzi jej o to abym w końcu przestał grać w kulki i ją pocałował. Nie wiedziała czego ja od niej chce, jest u mnie, wystrojona, wypachniona, a ja nawet nie staram się do niej zbliżyć. Poprosiła żebym pokazał jej mieszkanie, zacząłem wiec oczywiście od... sami wiecie Wink Gdy tam weszliśmy nie wytrzymała i rzuciła się na mnie, zaczęła mnie całować. Zastopowałem ją i powiedziałem z uśmiechem:
- "hola hola, nie jestem taki łatwy"
M się tylko delikatnie uśmiechnęła i kontynuowała. Szybko zrzuciliśmy swoje ubrania i zaczęliśmy uprawiać dziki sex. Jak się okazało dziewczyna wiedziała co robić. Gryzła mnie, drapała, lekki hardcor ale było fajnie. Po wszystkim zasnęliśmy. Rano obudziłem się i doszedłem do wniosku że nie chce związku, muszę od tego odpocząć. Nie powiedziałem jej tego lecz odwiozłem do domu tłumacząc się że mam dziś dosyć napięty grafik. Następny tydzień miałem wolny więc chciałem go jakoś dobrze wykorzystać. M napisała do mnie w poniedziałek. Włączyło mi się myślenie kutasem więc powiedziałem jej żeby wpadła do mnie. Obejrzeliśmy film, a potem sex. Gdy skończyliśmy, zaczęła mi wypominać, że ja jej nie chce przytulać, całować. Nie odpowiedziałem nic. Chwila milczenia, zapytała się mnie czy dam jej jakąś koszulkę do spania? Ja zażartowałem, "a to Ty masz zamiar zostać na noc?" i uśmieszek. Ona zrobiła się poważna, ja wyszedłem do toalety. Gdy wróciłem ona zapytała się mnie czego ja od niej chcę?:
Ja- "ale że o co Ci chodzi?"
M.- "czy między nami będzie coś więcej?"
Ja- "nie wiem, myślę że nie chcę się z nikim wiązać"
Rozpłakała się. Ja w totalnym szoku. Wstała i zaczęła się ubierać. Ja próbuje ją w jakiś sposób zatrzymać. Ona za żadne skarby nie chce zostać.
Ja- "daj mi się ubrać to przynajmniej Cię odprowadzę, nie puszczę Cie teraz samej" rzekłem.
Rozpłakała się jeszcze bardziej, zaczęła zadawać pytania po co to wszystko?
Powiedziałem, że przecież to nie ja rzuciłem się na nią, to ona zaczęła pierwsza. M odparła, że gdy zaprasza się dziewczynę na wieczór do domu wiadomo jakie ma się intencje. Zacząłem się tłumaczyć, dawać jej fałszywą nadzieje że może nie teraz ale gdyby dała mi trochę czasu to może coś z tego będzie. Uwierzyła, jednak ja wiedziałem że to kłamstwo. Poszliśmy spać. Rano sama zainicjowała ze mną sex, powiedziałem jej żeby przestała, że to nie najlepszy moment, ale ona nie chciała przestać. Miałem ją odepchnąć? Może i to by było właściwe rozwiązanie, ale kutas przejął kontrole.
Dni mijały, pisała do mnie, chciała się spotkać, ja udawałem wciąż zapracowanego. W końcu przekonała mnie do spotkania.
Udawałem idiotę, rozmawiałem na każdy temat, byle by uniknąć tematu "związek". Postanowiła przejąć kontrole:
M.- "ale ja nie spotkałam się z Tobą aby rozmawiać o pogodzie"
-" no dobrze więc o czym chcesz rozmawiać"
M.- "o nas"
Powiedziałem jej już tylko stanowczo, że przemyślałem wszystko, że nie chce się z nikim narazie wiązać. Już ze spokojem powiedziała do mnie:
M- "jesteś największym dupkiem jakiego w życiu spotkałam, nie jesteś mnie wart"
Ja-"Może masz racje, to co zrobiłem było głupie, nie powinienem Cię w to wplątywać"

Odprowadziła mnie kawałek w stronę mojego domu i wtedy widziałem ją i rozmawiałem po raz ostatni.
Nie dawno sprawdziłem jej profil na facebooku, wydaje się być szczęśliwa, myślę że szybko zapomniała o mnie.
Morał z tej historii jest jednak taki, że naprawdę NIGDY nie należy się bawić czyimiś uczuciami. Zapamiętajcie. Nie chciałbym aby kiedyś ktoś tak postąpił ze mną, dlatego już nigdy więcej czegoś takiego nie zrobię.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Dazwid

Eee no to w takim razie skoro

Eee no to w takim razie skoro tak mówisz, tytuł tego bloga powinien brzmieć "szybki sposób na puszczenie byłej w niepamięć" bo naprawdę, pomaga Wink

Portret użytkownika Trancer

Konczeski - jakby się nie

Konczeski - jakby się nie zaangażowała, to by tak sytuacja się nie potoczyła.

Jak kobieta pozwala szybko się zaprosić do domu, to znaczy że czegoś chce.
I gadanie że angaż w tak krótkim czasie jest niemożliwy jest najzwyklejszym pierdoleniem.

I ok na pewno nie jest, bo skoro pokazywałeś jej, że nie chcesz związku, ale poszedłeś z nią do łóżka, to znaczy że pomyślałeś "fiutem". Sam nawet to przyznałeś.

To dobrze że pojąłeś, że to jest złe.
I to u ciebie jest na plus.

Pomijam już też kwestię, że jakiś inny facet będzie miał przerąbane, no ale to już szczegół.

I ja kurwa nie wierzę że nie widziałeś jej angażu Wink
Bierz przykład z nomena.
On miał bardzo podobną sytuację, ale nie zamoczył, bo duma i zasady są ważniejsze od seksu.

Obyś wyciągnął stosowne wnioski.

Portret użytkownika misiura

Bez przesady Panowie, jak się

Bez przesady Panowie, jak się można tak szybko zaangażować to jest chore. Jak bardzo mogła Cię poznać przez 3 tygodnie?! Tochę rozsądku.
Szybko stała by się mega zazdrosna i napierałaby na wspołne mieszkanie itd. Wg. mnie nie zrobiłeś nic złego, otwarcie mówiłeś, że nie chcesz się wiązać, a seks przeciez to nie związek. Sama go zainicjowała, a "chcącemu nie dzieje się krzywda", bądźmy dorośli.

Portret użytkownika BBS

Wydaje mi się, że gdy

Wydaje mi się, że gdy powiedział nie chce się wiązać to było już za późno. Panna była uczuciowa i mogła się zauroczyć.

Portret użytkownika nomen

Ale wy nie ogarniacie tego,

Ale wy nie ogarniacie tego, że "werbalne tworzenie związku" jest czymś oczywistym do pewnego wieku... im człowiek starszy tym bardziej skłania się ku temu, że słowa nie są potrzebne tylko gesty/czyny...

Dziewczyna pewnie miała takie podejście, myślała, że nie muszą sobie mówić, że są razem bo jest seks, jest im fajnie i w ogóle. Później zaczęło jej coś nie grać i zapytała i klops...

Tak jak Trancer napisał, zasady to rzecz święta. Uczucia drugiej osoby to nie jest coś błahego... ja wolę na prawdę odpuścić nieraz niż później mieć wyrzuty sumienia, ale przecież to tylko ja...

Portret użytkownika Trancer

Nomen świetnie to

Nomen świetnie to podsumował.

I dla was wszystkich kochane typki, co sądzą, że nie można coś poczuć do kogoś po trzech tygodniach (tak misiura, do ciebie też to kieruję)....

Dojrzałe osoby to takie, które okazują swoje intencje CZYNAMI, a nie słowami. Umieją sobie przekazać niemalże wszystko bez słów.

I ta dziewczyna taka właśnie była, czyli prawdziwy skarb.
Mało jest już takich.

No a że ty autorze blogu zachowałeś się chujowo (jak ten fiut, którym pomyślałeś), nie muszę chyba znowu rozwijać, co sam już przyznałeś.

Masz prawo do wstydu i wyrzutów, że tak zrobiłeś. Bynajmniej coś w tej głowie masz.

Portret użytkownika misiura

Dla dziewczyny pełny

Dla dziewczyny pełny szacunek, chciała dobrze.
Ale Dazwid jedyne co zrobił źle to: Zacząłem się tłumaczyć, dawać jej fałszywą nadzieje że może nie teraz ale gdyby dała mi trochę czasu to może coś z tego będzie. Uwierzyła, jednak ja wiedziałem że to kłamstwo.

Owszem Tracer czynami to dawał jej do zrozumienia, że chce z nią współżyć płuciowo, a nie żenic się.

Trzeba zachować rozsądek!

Portret użytkownika Trancer

Mówiłem o tej dziewczynie, a

Mówiłem o tej dziewczynie, a nie o nim.

Dawała mu do zrozumienia, że chce czegoś więcej.

I kiedy on się z nią przespał, to pomyślała sobie: "hmm... jednak jemu też coś zależy". Seks bardzo zbliża.

I ja nie wierze, że on tego nie widział.

Poza tym ty już nie wykonuj takiej pustej obrony jego, gdyż sam on się przyznał, że pomyślał fiutem.

Kobiety już takie są emocjonalne, i nie udawaj że nie wiesz o tym.
My chcemy podymać, one chcą coś więcej.

A o ożenku przecież nic nie mówiłem Laughing out loud

Jak ktoś się zakocha w kimś (nieważne czy prędko czy późno), to od razu nie ma myśli o ślubie przecież.

Czuje się po prostu coś więcej niż do innych osób i chce się z tą osobą przebywać Wink

BTW: i z tą fałszywą nadzieją pośrednio potwierdzasz to, co pisałem już. Gdyby jej nie dał tej dziewczynie, to by pewnie do seksu nie doszło.

No ale patrz wyżej Tongue