Istniało niewielkie ryzyko, że w tą sobotę zostanę w domu. Tak już mam, że nie chce mi się ruszyć dupska z moich kresów, bo droga do centrum jawi mi się czasami jako nie lada eskapada. Zwłaszcza, że 11 listopada w centrum Stolicy robi się czasami bardzo tłoczno a szwędające się po ulicach towarzystwo nie każdemu musi odpowiadać. Niemniej poczułem wewnętrzny ogień do tego by uderzyć w dens!