Jak pisałem wcześniej cały ten tydzień bawię się na juwenaliach. Dziś też byłem, jednak nie były tak udane jak ostatnie. Przyjechaliśmy na nie prawie na sam koniec z grupą kumpli i głównie gadaliśmy między sobą.
W pewnym momencie ni z tąd ni z owąd przy obczajaniu terenu natknąłem się na stojącą z tyłu moją byłą znajomość(wyglądało to tak jakby stała i czekała aż się obrócę;p) wypaliła cześć więc jej odpowiedziałem, chociaż mam już na to wyjebane to nie lubie jej spotykać. Spytała sie również z nienacka czy nie znam kogoś tam i czy nie wiem gdzie on jest i praktycznie sama szybko sobie odpowiedziała sobie na to pytanie: a nie nie znasz jej. Odpowiedziałem nie i poszła sobie;p
Bardzo mnie ta sytuacja rozbawiła:D Minęło już ho hoł czasu a tu nagle sie tak z nienacka pojawia;p Pomimo że już mnie nie obchodzi od długiego czasu, wole jej nie widzieć i mam teraz dużo fajnych alternatyw i dobrze się bawię to nadal zastanawiam sie o co jej chodziło;p Jak ktos ma jakieś pomysły to proszę;)
Żałuję tylko ze się tak nie pojawiła parę dni temu jak naprawdę dobrze się bawiłem z poznanymi koleżankami, a nie jak dziś z kumplami, ale who ever knew:D
"Żałuję tylko ze się tak nie pojawiła parę dni temu jak naprawdę dobrze
się bawiłem z poznanymi koleżankami, a nie jak dziś z kumplami, ale who
ever knew:D"
Skąd ja to znam ...sam mam często takie myśli , udowodnienia, tak żeby żałowała na maksa...ale kolego tak nie podchodź ...chociaż wiem że na to się zwraca uwagę
Już osiągnąłeś od cholery pewnie jeśli chodzi o nią !
o co mi chodzi....
a no o to że ja mówię zawsze tak "Zrobić tak żeby jeszcze żałowała że miała tak wspaniałego faceta i to straciła" ( ale nie po złości bez złych skojarzeń. po prostu.)