Witam!
Swój problem opisałem już w innym temacie (http://www.podrywaj.org/dziewczyna_i_sprzeczne_informacje)
Jak można wyczytać z tamtego tematu. Wszystko spier...oliłem!
Postanowiłem się do panny nie odzywać. Mimo to nadal mam ochotę zaprosić ją na wesele (inna panna z pewnych przyczyn odmówiła). Nieodzywałem się do niej ponad tydzień (oczywiście ona do mnie też). Mimo to chciałbym jutro zaproponować jej to "wesele".
Wiem, że sprawa jest ciężka, ale może ktoś z was ma jakiś pomysł jak zaproponować jej tą imprezę (obawiam się, że jak do niej zadzwonie to nieodbierze)?
P.S. Wysłałem jej życzenia świąteczne i mimo, że się tego niespodziewałem odpisała.
ale łaskawa pani z niej... odpisała na życzenia.. nono to już na pewno coś znaczy.. hehe. Sorry że tak z nutką pogardy, ale stary opamiętaj się! czytałem tamten post, doskonale o tym wiesz że dałeś ciała. Masz dwie opcje moim zdaniem, albo olać ją na 2-3 tyg, żeby chodz trochę wymazała z głowy te wszystkie gafy które strzeliłeś, w między czasie zajmował się innymi kobietami bogatszy o jakże cenną wiedze zdobytą- wtedy ewentualnie odezwij się do niej u umów się na spotkanie. Wesele weselem jak sam pojdziesz bidy wielkiej nie będzie. A 2 opcja-dzwonisz do niej i proponujesz to wesele, krótko i na temat, z żartem lekkim oczywiście żeby nie wyszło tak że jak ona Ci odmówi to świat się dla Ciebie zawali.. Osobiście nie chciałoby mi się już w to więcej inwestować, bo pozycja troche spalona. Tym dzwonieniem na needy wyjść możesz jeszcze bardziej niż obecnie jesteś.. Ale sam zadecyduj.
Pozdrawiam
zadzwoń do niej i zapytaj się czy ma coś ładnego do ubrania bo musi przecież ładnie wyglądać na tym weselu z Tobą
"Tym dzwonieniem na needy wyjść możesz jeszcze bardziej niż obecnie jesteś"
Też tak myślę.
"Wesele weselem jak sam pojdziesz bidy wielkiej nie będzie"
Niby nie, ale zawsze lepiej pójść z kimś niż samemu siedzieć przy stole mając jedyną opcję czyli zeszmacić się procentami
Jedyna moja miłość to Perła Chmielowa!
Nigdy nie masz pewności czy tam nie będzie też jakaś "samotna z kim nie miała pójść". W swoim dotychczasowym życiu miałem kilka takich sytuacji, więc to nie jest takie rzadkie.
Udanej imprezy!
lepiej być samemu niż na smyczy trzymanej przez panią...
O "zeszmaceniu" się procentami decydujesz sam. Nikt Ci wódki do gardła na siłę nie wlewa
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
"Nikt Ci wódki do gardła na siłę nie wlewa"
Nie takie rzeczy się widziało...
Jestem bardzo kiepskim podrywaczem, więc nie wierzcie mi...
A nóż widelec jakaś samotna sarenka na weselu będzie,, nigdy nic nie wiadomo stary! a prosić się dla jakiejś nietoperzycy by łaskę swą okazała.. bleh
Przeczytałem pobieżnie ost. wpis
Zgadzam się z przed mówcą
Kto by chciał cały czas tańczyć z (ciotkami, kuzynkami, p.młodą) swój towar to swój towar. Ale jeśli chcesz zaproś tylko zrób to bezpośrednio p świętach i powiedz o co chodzi, że nie masz z kim iść a ona wydaje ci się odp. Spytać nie zaszkodzi. Ogólnie wydaje mi się ,że wesele to nie jest to dobre miejsce aby nowo poznaną pannę dalej poznawać(za mało czasu) i jeśli nikogo nie zna i jak jest nie śmiałą to nie pójdzie bo nikogo nie zna.
Jeśli pójdzie a nic z tego nie będzie to inne też mają...
A jeśli nie pójdzie to inne też mają....
Takie jest moje zdanie, w twojej sprawie