Siema, w piątek wybrałem się z kumplami na imprezkę. Była to 18-stka kumpla na której nikt nie tańczył a i dziewczyn ciekawych w ogóle nie było ;] zbakaliśmy trochę majeranku jakiś alkohol też był ale w małych ilościach. Nastrój miałem dobry także stwierdziliśmy co by iść na jakąś imprezkę potańcować. Wbiliśmy do mojego ulubionego klubu no i trzeba wyjść na parkiet chodź był dość duży tłok. Od razu zauważyłem cztery dość ładne koleżanki tańczące razem w kółeczku a za nimi stado gości którzy tańczyli do ich pleców Podbijam do jednej (nie do tej najładniejszej) łapie ją i z uśmiechem zaczynam tańczyć. Na początku stawiała opory ale trochę z nią potańczyłem, zdążyłem porozmawiać, jak ją zapytałem o imię to mówi że tu jesteśmy anonimowi ale jak zobaczyła moje zażenowanie to zaraz powiedziała Koleżaneczki ją zaraz zabrały a mi nie chciało się tego dłużej ciągnąć. Stały obok parkietu też dwie samotne koleżanki, jedna blondynka włosy związane w koński ogon, okulary... ale dość wysoka i ładna Podbijam z tekstem ,,czemu koleżanki tak stoją i się nie bawią?" odpowiedziały że bawią się same (a raczej ta druga - brunetka tak powiedziała) biore ładnie za rączkę i prowadzę a ta nie chce, no to spoko ,, wasza strata" i idę się bawić. Wkońcu weszły na parkiet i tańczą ze sobą, podbijam od boku do tej blondi i zaczynam tańczyć - żadnych oporów przed dotykiem tańczyłem z nią naprawde blisko, dostała pare cmoków po szyi ale w usta nie chciała. Ze dwa razy koleżanka ją odciągała aż sie wkurwiłem i poszedłem po ziomka żeby się nią zajął i zrobił to a ja znów podbiłem do tamtej, po chwili mówię że chodźmy z parkietu bo chce porozmawiać ona że:
- no nie wiem
- czemu, boisz się?
- no trochę
-(śmiech) przecież nie gryzę
Wziąłem ją za rączkę i odciągam na bok i pytam o numer
- nie wiem, muszę się zastanowić
- dajesz numer albo sobie idę
-(chwila ciszy) powiem ci jak będę wychodzić
- dajesz teraz? (czekam, ona nic nie mówi) no to cześć i pewnym krokiem sobie poszedłem
Zaskoczyło ją to, jak odchodziłem to stała jeszcze długo w miejscu
Później dowiedziałem się że ta laska jest 4 lata starsza i ma chłopaka kumpel gadał z jej koleżanką. Jak wychodziliśmy to się na mnie patrzała ale posłałem jej poirytowany uśmieszek i odwróciła wzrok.
Jak jechałem na tą imprezę to do autobusu weszła dziewczyna którą ostatnio widuje dość często w autobusie, patrzyła się na mnie kiedyś to odwróciłem wzrok (nie jakoś nerwowo, przynajmniej tak mi się wydaje)
Ale przyznam że mi się podoba, jest na 99% młodsza ode mnie, coś koło 15 lat. Wychodzimy z autobusu nikogo w pobliżu nie ma, idziemy koło siebie a ja jak ostatnia cipa nie potrafiłem zagadać! wyciągnąłem telefon i stanąłem że niby pisze esa żeby przeszła koło mnie..................... Czuje się jak frajer i nie wiem jak zagadać, ale teraz to już chyba ni hu ja bo pewnie wyczuła to że się nią zainteresowałem i że bałem się podejść i ma mnie za frajera.. i słusznie
Nad czym mam popracować żeby w końcu coś wyhaczyć?
Zdecydowanie za wcześnie spytałeś o numer.
www.solidgate.pl
Jak nie masz zakręconej panny to nie ma co się pytać bo i po co ma Ci go dawać? Musisz ją najpierw sobą zainteresować...
Jestem bardzo kiepskim podrywaczem, więc nie wierzcie mi...
Rób tak żeby to dziewczyna chciałą dać Ci swój numer
Bubs
Musisz troszkę humorystyki wnieść, bo wygląda na to, że jak rozmawiasz z chojną to ona może się w pewnym momencie zacząć bać.
Pytanie coachingowe:
Jeżeli masz problemy z kobietami, odpowiedz sobie SZCZERZE na jedno pytanie:
Czy gdybyś był kobietą i taki chłopak jak ty podszedłby do ciebie, to czy chciałabyś z nim być?
No jak dziewczynie powiesz w twarz że jest pusta to nie wiem czy będzie w garści. Zależy od charakteru, dość ryzykowne zagranie.
Jestem bardzo kiepskim podrywaczem, więc nie wierzcie mi...
Heh powiedziec ze jest pusta - dziala zawsze. Sam to stosuje, zawsze laska zaczyna sie tlumaczyc. Jestem pusta?robie to to i to, mam duzo znajomych, interesuje sie tym i tym... Oczywiscie oburzona. A ja na to ze od poczatku to zaplanowałem i ze dzieki temu dowiedziałem sie o niej naprawde dużo... Ona zazwyczaj uśmiech i zebym tak wiecej nie robil.
Przyjdę z nią, złożę kwiaty, po angielsku wyjdę w trakcie.
I pójdę pić z nią wino, siedzieć nocą na
huśtawce.
Kiedy świat śpi, księżyc patrzy mu w
okno.
Ja z Erato, która do ucha szepcze tak słodko.
Jak bym siebie słyszał. Mam dokładnie to samo i nie wiem już co robić.