Brakuje jej wam panowie, oj brakuje, czy to wiek, frajerstwo czy ogólne lenistwo jej brak jest tak widoczny jak brak pomarańczy w socjalizmie.
Pytania typu jaki mam zastosować otwieracz wobec laski, o czym mam gadać, gdzie zaprosić itp. pojawiają się na forum praktycznie codziennie.
Chcecie panowie poznać fajną laskę, to zacznijcie myśleć a nie pytacie o każdą pierdołę. Myślenie "debila" nauczę się paru otwieraczy, paru tekstów i poznam fajną laskę. Nie no przecież muszę znać jakieś sposoby, co ja zrobię. Ja posiadam kreatywność, mój mózg działa na pełnych obrotach, mam gorsze dni, zaćmienie umysłu, wiadomo każdemu się zdarza. Zmęczenie, stres, ciężka praca czy używki na poziomie high, każdy to przeżywa. Poznałem laski, jestem personą tego forum, też mam porażki czy gorsze dni lecz nie zrażam się. Dziś np. Bus, 126, Gliwice, wracam z roboty, godzina 17, fajna laska stoi, myślę sobie zagadać trzeba. Wysiada na tym samym przystanku co ja, idę za nią iluzje frajera, jeszcze zakorzenione w mojej głowie, choć słabsze niż kiedyś istnieją. Pierdole, myślę, podejdę choćby dla sprawdzenia samego siebie. Ona słuchawki na uszach, lekko klepie ją w ramię, patrzy  na mnie, sorry gdzie znajdę T nr.55. Patrzy na mnie, patrzy na ulicę, tu numer 33 tam numery maleją, w tą stronę rosną, to będzie tam. Jesteś pewna, tak odpowiada. W tym momencie zaćmienie umysłu, zmęczenie robota, raczej nie strach, mówię dzięki i idę w swoją stronę. Z jednej strony porażka, nie podtrzymałem rozmowy a z drugiej strony na plus, zagadałem do całkiem obcej laski i nie obsrałem swoich spodni.

   Tekst użyłem banalny o drogę, trudno tu mówić o kreatywności, jednak zagadałem, mały bo mały ale punkt doświadczenia zdobyty. Myślicie że nauczenie się schematów wam dużo da, a to gówno, będzie schematyczni jak instrukcja obsługi. Robota "zagadałem" do laski w sposób inny, nie  żadne sranie w banie, jak masz na imię skąd jesteś, ile masz lat itp.
Podchodzę na kartonie rysuje kratki, stawiam krzyżyk, kładę długopis, ona patrzy na mnie, podnosi długopis i podejmuje "wyzwanie". Jak 99,9 % przypadków remis, mówię ta w tą grę nie da się wygrać i dochodzę. Laska mnie raczej nie interesuje, brzydka nie była, po prostu nie mój typ. Doświadczenie zdobyte mi nie ucieknie, a rozluźnienie w pracy to ważna rzecz.

  Widzisz kobietę i co już na początku włączają się iluzję, masz być miły i uprzejmy, ja potrafię powiedzieć, masz ładne oczy, patrze się jej w piersi i ona po chwili rozumie o co mi chodzi, weź przestań, ale mówi to z uśmiechem. Mówi mi że jestem chamski, odpowiadam jestem. Użyjcie moich tekstów jak chcecie, mogę wam dać całą listę otwieraczy, tylko po co wymyślcie coś sami, bądźcie kreatywni, chamscy, zabawni, dziwni.
Ludzie schematyczni są nudni, zaskoczcie kobietę, czy jesteście z jakąś czy dopiero ją poznajecie, nie zrażajcie się porażkami, nie zawsze wszystko wychodzi.


  Na tym forum staż posiadam, mam doświadczenie, ładnie wyglądającą range, co z tego, też mam dni gorsze i lepsze.Ponoszę porażki, codziennie się uczę, nie jestem kolesiem który ma laski na każde skinienie,. Nie jestem bogaty, nie mam dobrego pochodzenia, mam nałogi, jednocześnie jednak uwielbiam poznawać kobiety i robię to praktycznie codziennie, uwodzę je, denerwuje, sprawia mi to przyjemność. Porażka, doznałem ją w okresie frajerstwa jak i w okresie przemiany, nie ważne jednak ile razy upadasz lecz że się podnosisz. Nawet jak będziecie super-hiper-duper zajębistym alpha, wiedzcie że porażka może was też spotkać. Z każdej porażki wnioski wyciągnąć trzeba, co zrobiłem dobrze a co źle, co muszę poprawić a co szlifować.

  Często też rozpamiętujemy stare znajomości, każdy coś spieprzy czasami i z laską nie wyjdzie, ja też mam takich parę wspomnień, gdyby nie moje cipowatę zachowanie było by inaczej, i co z tego, mam tego żałować, stało się, co było nie wróci, czas nigdy nie zawraca. Zamiast myśleć kurwa gdybym zrobił tak a tak a nie tak, pewnie było by inaczej, łzy do poduszki. Mówiąc prosto po chuj ci to, wyciągnij wnioski, przemyśl to i nie popełniaj błędów. Rozwijaj się, człowiek jak stoi w miejscu to się cofa.

  Miało być o kreatywności, wyszło o wszystkim, jak już kiedyś napisałem, czasami mnie nachodzą takie myśli, więc siadam i piszę, a słowa wylane na kartkę, lub w tym wypadku na bloga, bywają najlepsze. Może wam to się nie przyda, może to bełkot 23 latka który jeszcze mieszka z rodzicami, chuj wie, a może ktoś to przeczyta i dojdzie do jakiś wniosków. Banalne hasło na koniec: Żyj tak jak by ten dzień miał być ostatnim dniem w twoim życiu.