Witam!
Jakiś czas temu zakończyłem związek z dziewczyną, z którą byłem 3,5 roku. Decyzja była moja i dla niej było to dość nagłe zdarzenie. W zasadzie nie mogłem pogodzić się z pewnymi rzeczami, którymi robiła co jakiś czas. O ile starałem się być wyrozumiały, i nawet znajdywałem tłumaczenie na różne jej fochy (wiece, napięcie przedmiesiączkowe i inne takie bzdury), o tyle ona też wiedziała, że pewnych rzeczy nie miałem zamiaru dłużej tolerować. No ale nic to, razu pewnego miarka się przebrała i przyszła pora powiedzieć "Żegnam".
Teraz widzę, ile dobrego mnie ominęło. Może zabrzmi to jak samouwielbienie, ale jestem atrakcyjnym facetem, zarówno pod względem fizycznym, jak i - nazwijmy to - mentalno-psychicznym. Wiem, że podobam się kobietom. Wiem, że mam fajny styl bycia (mix Jamesa Bonda i Cheva Cheliosa ). Wiem, że jestem inteligenty i potrafię ciekawie mówić. Jedyne, czego mi brakuje, to umiejętność zbijania ST, i nawijanie odpowiednimi tekstami w celu otwarcia laski, ale to pewnie przyjdzie z czasem.
I wiecie co? Afirmacja działa. Zarówno w życiu towarzyskim, jak i w prowadzonych interesach. Widzę to! Widzę na własnych oczach, jak spełniają się "wizje", które snuję sobie niemal codziennie przed snem i wieczorem przed lustrem. Patrzysz na tego faceta po drugiej stronie i wiesz, że możesz osiągnąć to, na co masz ochotę. I ludzie to widzą! Mówcie co chcecie, ale to widać.
Ostatnimi czasy zainteresowała mnie sprawa szukania dziewczyn przez internet. Ot, kiedyś tego spróbowałem, jakieś 5 lat temu, ale bez skutku. Tym razem podszedłem do tego nieco bardziej poważnie, określiłem sobie typ dziewczyn do których uderzam i pewne ramy działania.
Efekt? Przez miesiąc umówiłem się z 2 dziewczynami, co w porównaniu z masą wiadomości wysłanych do potencjalnych kandydatek, jest wynikiem, delikatnie mówiąc marnym.
W tym momencie zacząłem się zastanawiać - co do ku*** nędzy robię źle. Jak to niektóre majstry budowlane mówią, "to jest niemożliwością", żeby nie otrzymać prawie żadnej odpowiedzi na wiadomości. I to wiadomości dość bezpośrednie, nie jakieś tak prezenciki, miśki, podchodzenie jak do jeża. Masakra. Po kiego grzyba zakładają sobie konta na portalach, jak i tak nie mają zamiaru odpisywać.
Naprawdę, co siedzi w głowach tych durnych lasek, że nie raczą odpisać?
Nic nie siedzi. Wystarczy wprost napisać, że chcesz się z nią umówić i tyle. Skuteczność znacznie wzrasta Nawet jak nie odpisze, to i tak później zagląda na Twój profil i zastanawia się, o co chodzi. I w końcu sama daje numer gg. Niezły fun...
No ale nic to, ten rozdział uznaję (ponownie) za zamknięty i pora brać sprawy w swoje ręce w rzeczywistym świecie. Po dłuższym związku, dość ciężko mi wrócić do swobodnego podrywania, aczkolwiek odezwać się czy uśmiechnąć nadal potrafię ;]
Na razie szukam sobie celu do sprawdzenia się w rzeczywistości. Jakoś nie mam zamiaru do podchodzenia do każdej laski, bo samo nawiązanie kontaktu nie jest dla mnie dużym problemem i ćwiczeń w tym kierunku nie potrzebuję.
Celuję w bycie PUA? Może tak, może nie... Czas pokaże, na ile podrywanie stanie się dla mnie formą spędzenia wolnego czasu. Bo póki co, ważniejsze są łyżwy i inne przyjemności, aniżeli laski ;] I takie podejście uważam za najzdrowsze.
Tym optymistycznym akcentem, pora zakończyć na dzisiaj. Ale co jakiś czas się odezwę
Odpowiedzi
Swietnie, ze cenisz samego
śr., 2009-12-02 15:00 — salubSwietnie, ze cenisz samego siebie i znasz wlasna wartosc. Jednak nie zapominaj o skromnosci.'
W ciagu miesiacu wyrwales 2 laski przez internet-jakbys ruszyl dupe, byloby ich 10 razy wiecej.
Otóż to, cenię sobie jakość,
śr., 2009-12-02 15:23 — franzllangOtóż to, cenię sobie jakość, nie ilość ;]
Chodzi mi o roznicy podrywu
śr., 2009-12-02 16:45 — salubChodzi mi o roznicy podrywu pomiedzy realem a virtualem. Na zywo mozesz sie o wiele wiecej nauczyc.
Ja będąc w związku zawsze
śr., 2009-12-02 17:55 — rafciuuuJa będąc w związku zawsze mam coś co nazywam wyjściem ewakuacyjnym lub bramką bezpieczeństwa. Jest to dziewczyna, która wiem, że jest na mnie napalona i w razie czego po rozstaniu udam się od razu do niej na "pocieszenie". W tej chwili mam takie dwie. Wiem, że czasem jestem srukfysynem... a dla niektórych może się wydać to kiepskim rozwiązaniem ale ja lubię mieć alternatywę.
"Teraz widzę, ile dobrego mnie ominęło" -jeśli czujesz, że omija Cię to co dobre będąc w związku to najwyższa pora go zakończyć. Tak też zrobiłeś -i dobrze.
Pozdro
Widzę, kolego, że masz
śr., 2009-12-02 19:10 — aViWidzę, kolego, że masz bardzo podobne podejście do mojego. ; )
Laski w końcu nie są najważniejsze...
Pzdr
Hej, jak długo
śr., 2009-12-02 19:35 — NeofitaHej, jak długo używałeś/używasz afirmacji?
Jakieś 2 lata już, szerzej o
czw., 2009-12-03 07:45 — franzllangJakieś 2 lata już, szerzej o tym następnym razem
Wczoraj wystartowałem z tym.
czw., 2009-12-03 15:31 — NeofitaWczoraj wystartowałem z tym. Wypisałem sobie już 6 punktów:
1. Kobiety mnie pragną.
2. Lubię rozmawiać z kobietami.
3. Niczego się nie wstydzę, ani nie boję.
4. Mam ciekawą osobowość.
5. Jestem wartościowym człowiekiem.
6. Lubię wstawać rano.
Lista jeszcze może się zwiększyć, ale raczej nie przekroczy 10. tak jak w słynnym Dekalogu.
Neofita -6 -jest
czw., 2009-12-03 17:12 — rafciuuuNeofita -6 -jest zajebiste:D
Haha- wiem Jeszcze jakie
czw., 2009-12-03 19:42 — NeofitaHaha- wiem Jeszcze jakie wizualizacje sobie do tego tworzę... Widzę siebie jak budzę się o 6 rano, radośnie przeciągam się, cieszę się, że mogę wstać z łóżka i ruszać, radośnie podskakując i podśpiewująć, na podbój świata...
A tak w rzeczywistości to najchętniej wylegiwałbym się do 12...