Próbowaliście sobie kiedyś zadać pytanie po co nam jedna dziewczyna na dłużej, jaka jest istota związku?
Próbowałem sobie odpowiedzieć na pytanie : po co właściwie mi jedna dziewczyna na dłużej, na czym właściwie opiera się tzw. związek i po co ? wszystkie odpowiedzi jakie mi przyszły do głowy są EGOISTYCZNE :
- aby móc się z nią spotkać, kiedy mam ochotę
- łatwiej o sex
- niezłą laska u boku poprawia status społeczny ( efekt wow u kumpli
)
- zasdrość
- lenistwo ( myślenie typu : pewnie lepszej mi się nie uda zdobyć _)
- aby móc czasami pogadać na tematy nieco inne niż z kumplami
(Wszędzie JA, JA, JA - egoizm )
Co do kobiet, trzeba pamiętać , że ONE NAS NIE KOCHAJĄ!
One kochają w nas to , na co poleciały , to przez co stalismy sie dla nich atrakcyjni
kochają u nas :
- nasz status społeczny ( to jak jesteśmy postrzegani przez innych, jest dla niej cholernie ważne ! )
- nasze poczucie humoru
- pewność siebie
- nasze ego
- naszego Avatara , tego naszego wizerunku , ktorego stworzyliśmy w jej głowie :D
- czasami pieniądze
Spróbujcie stracić w jej oczach , jedną z cech przez, którą was początkowo pokochała, a z miejsca wasza druga połówka oznajmi wam : "potrzebujemy od siebie odpocząć" ( czyt. koniec _)
ile było takich przypadków, że facet, który początkowo w jej głowie uchodził za pewnego siebie, z dystansem, wyluzowanego , gdy tylko pod jej wpływem zmiękł ( zakochał się ), stał się łagodny, przesadnie słodki i uległy jej manipulacjom, stawał się z miejsca dla niej już nie atrakcyjny....
I chyba na tym polegają związki, nie na banałach "My się kochamy", a tylko i wyłącznie na utrzymaniu zainteresowania sobą - drugiej osoby.
BARDZO ŁATWO JEST PODERWAĆ ATRAKCYJNĄ KOBIETĘ (szczególnie dzięki stronom jak ta ) ,
ale cholernie trudno jest utrzymać jej zainteresowanie sobą na dłuuuużeejj......
Mogę postawić tezę że każdy w związku kieruje się własnym dobrem, a same związki oparte są na iluzjach, manipulacji i wyidealizowanym portrecie tej drugiej osoby.
A jeśli już chcemy te "sztuczne " tzw. związki utrzymać jak najdłużej musimy cały czas trzymać ramę i dbać o to, aby nasz wyidealizowany portret, który siedzi w jej głowie, utrzymać jak najdłużej......... Pamiętać o naszych cechach, dzięki którym udało nam się ją zdobyć, naszych cechach, które były dla niej atrakcyjne, (gdy nas poznawała) - i pod żadnym pozorem nie zmieniać w sobie w tych cech!
.......
TEN TYP
Odpowiedzi
spłycasz problem...
wt., 2010-03-30 16:21 — Guestspłycasz problem...
Cyniczne, ale trochę
wt., 2010-03-30 16:53 — DitCyniczne, ale trochę odzwierciedla moje poglądy.
Tak jest (w wielu przypadkach) i trzeba się z tym pogodzić.
no niestety nie zgadzam sie z
wt., 2010-03-30 17:03 — Guestno niestety nie zgadzam sie z Tobą. Począwszy od definicji egoizmu. Bedąc egoistą robię coś dla siebie kosztem dobra innych. Jeżeli mam dziewczyne, mam przyjaciół, dobrze się bawię, imprezuję, dbam o swoje dobre samopoczucie to jestem hedonistą, a nie egoistą.
Wymieniłeś cechy, za które nas kochają. Nie kochają nas, tylko te cechy. Ale nie kocha się cech, tylko posiadacza tych cech. Poczucie humoru, pewność siebie i ego to elementy związane z konkretną osobą, nie istnieją w próżni.
"A jeśli już chcemy te "sztuczne " tzw. związki utrzymać jak najdłużej
musimy cały czas trzymać ramę i dbać o to, aby
nasz wyidealizowany portret, który siedzi w jej głowie, utrzymać jak
najdłużej......... Pamiętać o naszych cechach, dzięki którym udało nam
się ją zdobyć, naszych cechach, które były dla niej atrakcyjne, (gdy nas
poznawała) - i pod żadnym pozorem nie zmieniać w sobie w tych cech! "
- dlaczego sztuczne? Ta strona nie mowi o tym, jak udawać, jak grać, ale jak zmienić siebie i utrwalić w sobie ten wizerunek, aby stać się atrakcyjniejszym. Jeżeli zrealizujesz to założenie, to nie musisz udawac. Nie potrzebujesz wkładać wysiłku w utrzymywanie tych cech, bo one bedą częscią twojego nowego wizerunku.
dobrze prawisz Scarlett!!!
wt., 2010-03-30 20:54 — KRZEMEKdobrze prawisz Scarlett!!!
dokladnie, tu chodzi o zmiane
wt., 2010-03-30 18:06 — glinx11dokladnie, tu chodzi o zmiane samego siebie, a nie o udawanie! sam powiedz: czy mozna udawac sprytnego albo madrego? czy mozna udawac, ze masz duze poczucie humoru albo wyobraznie? nie. jezeli to robisz, oznacza to, ze taki wlasnie jestes.
jednak chodzi, trochę też o
wt., 2010-03-30 20:46 — suskojednak chodzi, trochę też o udawanie.... np : ja nie zmieniłem siebie, zmieniłem tylko parę zasad w podrywie, stosuje techniki opisane przez np. Mysterego i po pewnym czasie treningu, nagle wielka zmiana.
A ja myślę, że autor miał
wt., 2010-03-30 18:18 — DitA ja myślę, że autor miał trochę inne założenie pisząc ten artykuł.
Próbowaliście sobie kiedyś zadać pytanie po co nam jedna dziewczyna na dłużej, jaka jest istota związku?
Ja bym to raczej ujął bardziej w "do czego nam ślub" , i chyba takie było zamierzenie autora, ale mogę się mylić.
Tak czy inaczej każdą naszą akcję można wytłumaczyć egoizmem, jednak skrajny cynizm jest bardzo destrukcyjny.
W każdym razie, świetny temat do dyskusji.
ślub, tzw. "papierki"... tu
wt., 2010-03-30 18:27 — Guestślub, tzw. "papierki"... tu wchodzimy na światopogląd, a to delikatny temat Lepiej w to nie idźmy
Hehe, to może zastanówmy się
wt., 2010-03-30 18:47 — DitHehe, to może zastanówmy się nad sensem życia .
proponuję Monty Pythona
wt., 2010-03-30 19:38 — Guestproponuję Monty Pythona
W życiu często spotykamy
wt., 2010-03-30 20:31 — suskoW życiu często spotykamy takie podręcznikowe sytuacje: po jakimś czasie związku kobieta wyznaje miłość facetowi, on to łyka, zmienia się dla niej w takiego jak ona chce, staje się dla niej milszy, bardziej o nią zabiega itp , - facet zauważa, że się zmienia ale myśli sobie : " chyba tak zachowują się zakochani:"
Popieram w pełni ten punkt
wt., 2010-03-30 20:41 — DitPopieram w pełni ten punkt widzenia.
Tylko mi tu nie mówić, że tu nie chodzi o udawanie tylko o zmienianie się, bo właśnie ta wypowiedź to wyraża.
Ucząc się uwodzenia chociażby i z tej strony, zmieniasz swój światopogląd, a przez co zachowania, więc naturalnym dla Ciebie zachowaniem robi się "granie", a co za tym idzie ciągłe uwodzenie, nawet jeśli jesteś w związku.
Różnica polega na tym, że z czasem przestajesz analizować wszystko i właśnie do tego powinniśmy dążyć, do stania się "naturalnym" uwodzicielem, czyli do totalnej metamorfozy naszej osobowości.
Jeśli chodzi o związki , mam
wt., 2010-03-30 20:38 — suskoJeśli chodzi o związki , mam jeszcze taką teorie, że wina za rozpad związku, zawsze leży po stronie osoby, która została rzucona. To ona jest winna, ponieważ nie znała brutalnych zasad "tej gry" i nie potrafiła utrzymać zainteresowania swoją osobą.
wina za rozpad związku,
wt., 2010-03-30 20:45 — Ditwina za rozpad związku, zawsze leży po stronie osoby, która została rzucona
Nie do końca bym się z tym zgodził, ale może to tylko ja .
Nie można zrzucać winy tylko na jedną osobę (i nie mam na myśli tu jakichś ideałów), czasem po prostu czujesz, że to nie jest to, i nie ma winnych, chociaż na siłę i tak możesz podpinać to pod tę teorię.
Co do drugiej teorii myślę, że nie ma co generalizować.
i to jest wlasnie bledne
wt., 2010-03-30 22:41 — glinx11i to jest wlasnie bledne podejscie, charakterystyczne dla nowych userow. trafiles na te strone, by, jak to ujac, dobrac sie do cipki. ale na to sa tylko dwa sposoby:
1) miec zajebiste szczescie i trafic na ladna laske, totalnie bez wymagan, ktora uzna niesmialego i niepewnego siebie faceta za slodziaka rodem z hollywoodzkich filmow familijnych puszczanych w sobote o 10 rano
2) zmienic sie w prawdziwego faceta
i o to tu wlasnie chodzi. nawet jesli uznasz zmiane w faceta z jajami za zlo konieczne w celu zamoczenia, to po pewnym czasie zaczniesz czuc sie... zwyczajnie lepiej. ja sam bedac cipa (choc za totalna cipe nigdy sie nie uwazalem - cos tam z faceta w sumie we mnie zawsze bylo, choc za duzo to nie) bylem szczesliwy, gdyz nie znalem swiata. teraz go poznaje i, choc stoi przede mna mnostwo rozczarowan no i sporo cierpienia, to za nic w swiecie nie wrocilbym do swojego starego ja. bo wiem, ze to sie oplaci. w sumie to juz sie oplacilo, mimo ze nie do konca w skali, w jakiej bym sobie tego zyczyl. ale to tylko kwestia czasu...
glinx11, trochę zboczyłeś z
wt., 2010-03-30 22:56 — -XYZ-glinx11, trochę zboczyłeś z tematu bo tu nie chodzi o to jak się czujesz tylko o samo sedno związku a raczej tego czego chcą od niego kobiety. A czego chcą? Żeby dostarczać im różne emocje, to one nakręcają całe życie kobiety, a dostarczasz im ich dzięki graniu. Nie ważne czy to robisz naturalnie (wtedy w zasadzie nie powinno się tego nazywać grą) czy w sposób wyuczony, ważny jest fakt.
sedno : "dostarczać im różne
śr., 2010-03-31 14:55 — suskosedno : "dostarczać im różne emocje, to one nakręcają całe życie kobiety, a dostarczasz im ich dzięki graniu" - i to jest chyba recepta na długi związek, taki w którym dziewczyna się nie znudzi, ale i ona musi na swój sposób, też z nami grać, aby nam też nie było za łatwo :D
Jestes sobą i koniec. Grasz,
wt., 2010-03-30 23:54 — magczuJestes sobą i koniec. Grasz, ale nie udajesz i nie oszukujesz. rozumiecie moje przeslanie?
Wtedy nie jest nudno i mozesz przezyc swoje zycie tylko z jedna kobietą, lub ona tlyko z 1 facetem.
kurva ludzie, w ciągu kilku
śr., 2010-03-31 15:41 — Farbakurva ludzie, w ciągu kilku godzin najebaliście tyle sprzecznych ze sobą informacji, że jakiś świarzak mógł poprostu ocipieć...
widze że dyskusja się wzmogła, ale jeszcze troche a doszłoby do kłótni was wszystkich...
dlatego należy troche rozluźnić sytuację, ktos parenaście postow wcześniej wspomniał że wchodzimy na drażliwy temat - miał racje...
troche luzu, jak odpoczniecie to chętnie się z wami wdam w dyskusje na temat sensu życia xD a wtedy będzie sie działo...
Bo jeśli chodzi o starania to
śr., 2010-03-31 19:08 — Demon2103Bo jeśli chodzi o starania to tak: jak się Ty starasz na 60% to ona na 40%. jak ona na 60% to Ty na 40% itd........
"Jakiś czas później, dziewczyna się nudzi, on przestaje być dla niej wyzwaniem i rzuca go....