Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Na którym piętrze mieszkasz?

Portret użytkownika Dan

Nie będzie to historia związana ani z podrywem, ani z lekcjami, z moimi problemami też nie będzie miała nic wspólnego. Jednakże jest ona tak nieprawdopodobna, jak niektóre wpadki Hanka Moody'ego w "Californication". 

W ten weekend pojechałem wraz ze znajomymi na mały wypad do Czech. Nic konkretnego, po prostu zwykły wyjazd by na chwilę odpocząć od codzienności. Razem z nami pojechała jedna dziewczyna, której wcześniej nie znałem. Jeśli w głowie macie już wizje co to się tam nie działo, to wyluzujcie. Nie miałem zamiaru wkraczać z nią głębiej niż relacje koleżanka-kolega. Pobyt minął nam szybko i w niedzielę trzeba było już wracać. Gdy dojeżdżaliśmy do miasta, kumpel-kierowca spytał się:
- Zuza, a gdzie ty mieszkasz?
- Na Angorskiej. - odpowiedziała.
Kojarzyłem tą nazwę ulicy i powiedziałem:
-Wiem, to na Woli jest.
- Nie, na Saskiej Kępie. - poprawiła mnie Zuza.

Zacząłem się zastanawiać, skąd znam nazwę. Po chwili przypomniałem sobie, że na tej samej ulicy kiedyś, w mieszkaniu studenckim, mieszkała moja była. Zagadka rozwiązana, więc jedziemy do Zuzy. Gdy wjeżdżaliśmy na osiedlową uliczkę, zacząłem mówić, że nie za bardzo lubię tą okolicę, że mieszkała tutaj moja ex i takie tam bla, bla, bla. 
- Zatrzymaj się tutaj. - powiedziała Zuza do kierowcy.

Patrzę, a my zatrzymujemy się tuż pod blokiem byłej. Pomyślałem: "Nieźle. Po roku chcąc czy nie znów tu wracam". Później nastąpiła ceremonia wyciągania bagażu, rozmowa o pierdołach, ale ja już byłem wyłączony. Moje myśli krążyły wokół takich słów, jak: Angorska, blok, była, Zuza. Zacząłem coraz bardziej się zastanawiać: "Na początku dowiedziałem się, że mieszkają na tej samej ulicy. OK. Jakiś tam zbieg okoliczności. Ale ten sam blok to już lekka przeginka. Przecież na ulicy jest znacznie więcej budynków, więc dlaczego akurat tutaj. Dobra albo to przypadek i tylko mieszka w tym samym budynku, albo nieprawdopodobna historia i ma pokój po mojej byłej." Nagle moją dedukcję przerywa Zuza i mówi:
- To zapraszam was jutro wszystkich do mnie.
W mojej głowie już natłok myśli typu, a co jeśli... Zapytałem:
- Zuza, mam do Ciebie jedno pytanie. Na którym piętrze mieszkasz?
- Na czwartym odpowiada Zuza. 
Oparłem się o auto i myślę: "Jest gorąco. Skoro to już jest to samo piętro to nie ma bata. Pewnie ten sam pokój."
Zacząłem się uśmiechać i powiedziałem:
- Może jeszcze chcesz mi powiedzieć, że mieszkasz pod numerem 20 i to - wskazuje ręką - są twoje okna?!
Po moim pytaniu Zuza zaczęła się śmiać w najlepsze. To już mi wystarczyło za odpowiedź. 

Odstawiliśmy Zuzę i pojechaliśmy dalej rozwozić pozostałych, a ja cały czas myślałem, jakie to jest nieprawdopodobne. Zacząłem myśleć jak ten pokój teraz wygląda, czy bardzo się zmienił, co jest w środku, czy znajdę coś co się wiąże ze mną albo z byłą. 

Na drugi dzień pojechaliśmy ekipą do Zuzy. Wszedłem do mieszkania i od razu poczułem jego specyficzny zapach, przywitaliśmy się po czym weszliśmy do "pokoju". Rozejrzałem się i poczułem trochę jak w muzeum. Łóżko stało na swoim miejscu, szafa również. Jedynie biurko zmieniło swoje miejsce. Na podłodze leżał dywan, który kiedyś o mało co się nie spalił, gdy przewróciła się świeczka, Ze ścian zniknęły przyklejone liście, obrazki, nasze wspólne zdjęcia. Jedyne co dało się zauważyć to, że coś tam kiedyś było. Nie czułem się smutny, zdenerwowany czy przygnębiony. Za to przypomniały mi się wszystkie miłe chwile, które tam spędziłem. Podeszła do mnie koleżanka.
- Wiesz, że tu kiedyś wisiało moje zdjęcie? - powiedziałem. 
- Fajnie, ale nie chce wiedzieć co się działo na tym łóżku. - odpowiedziała.
Przytuliłem ją do siebie i szepnąłem do ucha:
- Magia, może i Tobie kiedyś ją pokażę.


W tym miejscu powinna być jakaś refleksja, ale nic mi się nie sunie na myśl. Może jedynie to, że po czasie pozostają jedynie dobre wspomnienia. Może, że historie niebywałe też się zdarzają. Nie mam pojęcia, ale fajnie było coś takiego przeżyć. 

Odpowiedzi

Portret użytkownika Vim

Po prostu przypadek... Życie

Po prostu przypadek... 

Życie jednak czasem przypomina film.

Portret użytkownika frozenKAI

w życiu nie ma przypadków:-)

w życiu nie ma przypadków:-)

hehehehe w sumie to zajebista

hehehehe w sumie to zajebista opowieść Ty humor mi tym poprawiłeś, Cie w życiu człowieku na oczy nie widziałem a wciągnęło mnie to jak dobra książka hehe no jak bym sam to przeżył Tongue

 Mi88-21Dokładnie. Tak jak

 Mi88-21

Dokładnie. Tak jak dobra książka... Na chwilę zapomniałem co w ogóle czytam. Wyglądało to jak dobre opowiadanie. Lubie tak napisane artykuły, posty itd. 

Historia bardzo ciekawa. Jestem ciekaw reakcji tej dziewczyny na propozycję "- Magia, może i Tobie kiedyś ją pokażę." Smile

Portret użytkownika Dan

BigK: spróbuj sam kiedyś tak

BigK: spróbuj sam kiedyś tak powiedzieć, to się przekonasz jak to smakuje. Wiem jedno. Każda kobieta inaczej na to zareaguje. Niektóre się uśmiechną, niektóre zaczną się śmiać, jeszcze inne zrobią do Ciebie maślane oczka. Wszystko zależy od tego w jaki sposób to powiesz.

Portret użytkownika jajco84

to słuchajcie tego: jakies 3

to słuchajcie tego: jakies 3 lata temu pojechałem do Irlandii, zaczalem prace i zmienilem miejsce zamieszkania, co sie pozniej okazało mieszkałem w pokoju w ktorym kilka miesiecy wczesniej mieszkała pewna dawna znajoma która mieszka (w Polsce) jakies 50km ode mnie i z ktora sie kilka lat nie widzialem, no i nawet ona pracowala przede mnie w knajpie Wink a ja wczesniej nie mialem pojęcia ze ona nawet gdzies wyjezdzala bo nie utrzymywalem z nią kontaktu, i niech ktos powie ze swiat nie jest mały Smile

Portret użytkownika salub

Dan- dalem sie wciagnac w ta

Dan- dalem sie wciagnac w ta historie hehe, z tego co widze to nie ja pierwszy.. Smile

Jak z ksiazki. 

Pozdro