Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Nowe horyzonty, pierwsze podejścia

 Witam wszystkich. Generalnie śledzę ta strone od pewnego czasu i rady jakie sa tu zawarte otworzyły mi oczy na pewne sprawy. Mianowicie do niedawna żyłem w związku (1,5 roku), który oczywiscie wydawał mi sie idealny, bez żadnych skaz itp. Pewnie u każdego tak to wygląda że na poczatku nie zauwazamy zadnych wad. Tak jest tylko do czasu i ja sie tez o tym przekonałem. Przez ok. rok, było jak w bajce. Niczego mi nie brakowało, czułem ze to jest to i może trwać wiecznie (jaki ja byłem głupi). To co robiłem wydawało mi sie romantyczne, pełne poświeceń. Ale teraz wiem że po prostu byłem głupi i robiłem za pieska.. Zawsze gotowy, tu kwiatek, tam prezent, przywieź, odwieź. W każdym momencie dostępny. Piesek.. z jednej strony jest to dobra nazwa. Takie zachowania podchodzą właśnie pod usługiwanie i 'pieskowanie' niż bardziej pod kulturę i wychowanie faceta. Poniżałem sie. Najbardziej kiedy pani stwierdziła ze piesek juz jej sie znudził i jednak do siebie nie pasujemy. Oczywiscie, cierpialem, jak kazdy facet w takich sytuacjach (no chyba ze jestes "zimnym chujem" i nic Cie nie rusza Smile ). Próbowałem dojść do siebie, przez pewien czas juz było dobrze. Jednak poniżyłem się i dałem drugą szansę. Teraz wiem że popełniłem najwiekszy błąd w moim dotychczasowym życiu uczuciowym (towarzyskim? mniejsza o wiekszosc). Głupi byłem. Przez pierwsze 2 miesiące +- wszystko znowu było dobrze, tak jak na samym początku, ideał. Jednak potem odgrzewany kotlet dawał o sobie znać. Wątpliwości wróciły, wiele rzeczy mnie zaczęło denerwować, tak więc główny bohater (czyt. ja) wziął sprawy w swoje własne rece i jak na faceta przystało, postawił na swoim. Tak, to była dobra decyzja. "Zachowujesz sie jak dzieciak, denerwuja mnie twoje zachowania, nie to nie jest to, wiem ze wtedy zrobiłem błąd, cześć". O tak, pamiętam to uczucie. Kamień z serca (a kupa w majty?) spadł i mogłem poczuć się o wiele lepiej. Pozbyłem się w pewnym sensie balastu.

Od tych wydarzeń minęło trochę czasu, zmieniłem miejsce zamieszkania, znalazłem nową pracę, nawiązałem nowe znajomości. No właśnie - znajomości. A raczej jedna znajomość.
Znacie to uczucie? Ona wchodzi, rozwiane włosy, uśmiecha się.. A Wy się rozpływacie... Ale nie! Nie dam się. To przecież tylko kolejna laska.
Może to przez to że byłem "na głodzie"? Nie wiem czy to dobre okreslenie w tym wypadku ale chyba zrozumiecie co miałem na myśli Wink
Pierwsze dni, pierwsze nowe znajomości, pierwszy bliższy kontakt "z potencjalnym celem". Pani X. okazała się bardzo miłą, sympatyczną, piękną i delikatną osobą. Pierwsze nieśmiałe rozmowy, głupie tematy, wspólnie spędzane przerwy.
Minęło parę dni, kilka rozmów na "różne" tematy. Nawiązał się wątek wspólnego spaceru, oczywiście każda ze stron jak najbardziej zainteresowana. Wszystko ok, spoko, umówieni na czwartkowe popołudnie. Wydawałoby się że jesteśmy w domu, ale nie..

Przez kolejne dni w pracy okazało się że jestem natrętny i ją denerwuję. Nie wiem o co chodziło, gorsze dni (napisałem do niej raptem 3 wiadomości). Nie chciałem się narzucać, zastosowałem chłodnik, z mojej strony olewka, nie chciało mi się nawet z panią X rozmawiać. Po paru dniach przyniosło to efekty (dzięki za radę w postaci chłodnika Smile ). Pani X zaczęła wykazywać zainteresowanie, sama zaczęła zaczepiać, nawiązywac rozmowę (warto dodać że w pracy stanowiska mamy obok siebie Wink). Sytuacja może i dziwna, ale zaczyna mi sie to podobać. Spoko, pojawiło się coś nowego, ale nie chce tratkować tego jako zdobyczy. Ale nie chce też być "ciepłą kluchą" lub być traktowany jak przyjaciel (najgorsze co moze byc dla faceta).

Rady panowie, rady! Termin się zbliża, co nie co poczytałem, a tak na serio to jestem w dupie Wink
Chyba zapomniałem o czym gadać z laską na spotkaniu. Postawić na spontan? Spróbowac pocałować na pierwszym spotkaniu? (będzie klimat) Jeżeli będe czuł ze to odpowiedni moment to mam spróbować, zgodnie z radami zawartymi właśnie tu Wink

Nie chcę was już wiecej zanudzać tą całą opowieścią, liczę na pozytywne komentarze bądź jakieś rady, nie chce zostać na lodzie lub być ciepłą kluchą która nie wie co robić Wink

Siema!

Odpowiedzi

chłopie...nie martw się

chłopie...
nie martw się ...
zawze mozna spróbować jeszcze raz...
nie bądź tchurz tylko zacznij z nią flirtować, a w pewnym momencie idż na calość...
one lubią szalonych i odważnych...
więc...
powodzenia...

Portret użytkownika Capone

Uśmiech (nie jak dziecko

Uśmiech (nie jak dziecko autystyczne), pewnośc siebie, odbicia ST (polecam e-book marso na początek, potem sam coś wymyślisz) i będzie dobrze na spotkaniu.

" nie ta, to bedzie następna,

" nie ta, to bedzie następna, może lepsza ?" ktoś tak kiedyś napisał, ale niepamiętam kto Wink

" nie ta, to bedzie następna,

" nie ta, to bedzie następna, może lepsza ?" ktoś tak kiedyś napisał, ale niepamiętam kto Wink

sory ze 2 razy ta sama

sory ze 2 razy ta sama wiadomosc, net mi się troche zacina

Portret użytkownika kusmi19

Wiesz ciepłą kluchą to już

Wiesz ciepłą kluchą to już raczej nie będziesz bo to zarezerwowane dla Mroczków. Polecam mój blog na temat randki. Pozdr

No dzisiaj w pracy

No dzisiaj w pracy stwierdziliśmy że jestesmy na tyle zmęczeni ze jednak dzisiaj sie nie spotkamy Wink może to i lepiej bo dzisiaj atmosfera była świetna, parę negów z mojej strony sprawiło że się uśmiechała, widać że to dobre narzędzie, takie odbijanie piłeczki i w pewnym sensie krytykowanie Wink