Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

o byciu atrakcyjnym, o byciu szczurem i o związkach

Portret użytkownika prawie jak szczur

Witam wszystkich! To pierwszy wpis, jaki robie w życiu. Powstał on pod wpływem tego wszystkiego, co tu przeczytałem. Będzie on po części o budowaniu atrakcyjności, o tym, że trzeba się pilnować non stop oraz o pojęciu, z którym pierwszy raz spotkałem się na forum. Chodzi mi o facetów szczury.
Większość technik, jakie tu opisujecie nie są mi obce. Kiedyś jeszcze jako uczeń a później student z mlekiem pod nosem miałem problem typu, że zawsze zadurzałem się w dziewczynach z najwyższej półki, po czym nie wiedziałem jak w życie wprowadzić plan, po którym dana panna będzie moja. Mimo iż „nie kulawy” ze mnie facet:) i dziewczyny się oglądają to w momencie, gdy zaczynałem idealizować obiekty swojego pożądania męskość ze mnie uciekała.
Jakieś 5 lat temu natrafiłem na książkę Roberta Fingera i Adama Lange „Tajemnice uwodzenia”. Przeczytałem ją kilka razy, po czym otworzyłem oczy. Okazało się, że budowanie atrakcyjności nie jest trudne. Większość z nas facetów lubi agenta 007 wystarczy podpatrzeć trochę jego zachowanie i tą niesamowitą pewność siebie dodać tajemniczość dbać o siebie (choć z tym nie przesadzajcie za bardzo) i już stajecie się BOHATERAMI.
Lecz jednak należy pamiętać, że kobiety od bohaterów wolą zwycięzców. Żeby nim zostać należy cały czas pielęgnować swój image i nie opuszczać gardy nawet przez chwilę. Wiem, że czasem człowiek może być już zmęczony, że chce czasem być Ryśkiem z klanu, bo go coś męczy od środka i ciężko wtedy chodzić w zbroi lśniącego rycerza. Ale nie wolno się poddawać, jeśli jesteś z kobietą i myślisz o niej bardzo poważnie, jeśli uważasz, że właśnie z nią chcesz się związać to do momentu, kiedy nie będziesz miał 121% pewności, że ona Cię wręcz ubóstwia, do momentu, kiedy jej nie zaobrączkujesz a w kołysce nie będzie po nocach beczał Twój potomek to NIE OPUSZCZAJ GARDY!
Gdy już się za siebie zabrałem z podrywaniem kobiet nie miałem żadnych problemów. To naprawdę jest łatwe Panowie więcej wiary w siebie i dokładnej lektury artykułów Gracjana. Nie ma rzeczy niemożliwych tylko trzeba obudzić w sobie odwagę. Bywało tak, że po tym jak poderwałem dziewczynę zdarzało mi się opuścić gardę i ją traciłem po kilku miesiącach. Jednak to nauczyło mnie też, że im mniej się staram o jej odzyskanie tym to łatwiej przychodzi. Bywało tak, że dana panna wracała, lecz ja w sobie już nie mogłem odnaleźć tego, co było kiedyś i wtedy nie widząc sensu sam kończyłem. Po takich akcjach nawet po długim czasie od rozstania miewałem telefony, z których można było wywnioskować, że chodzi o wielki come back nr 3. Jednak to, co działa na nie działa też i na nas im bardziej dana dziewucha starała się o moje względy ja miałem ją coraz głębiej.
Jednak przyszła kryska na Matyska. Zmieniłem pracę i w nowej firmie spotkałem ją. Nie wiem czy uwierzycie, ale uderzyło mnie od pierwszego dnia. Mimo iż ona pod względem wizualnym nie była najatrakcyjniejszą kobietą, jaka zawróciła mi w głowie. Ale ten jej styl bycia, poglądy cała ona mnie urzekła. Tak samo szybko dowiedziałem się, że ona jest z kimś już na poważnie od 6 lat w pierwszej rozmowie mi to wręcz oznajmiła. Postanowiłem zagryźć żeby i dać sobie spokój ze względu na to, że ona wyglądała na zaangażowaną, związek był z dużym stażem a koleś miał niesamowite zaplecze(pensjonat, stadnina, łódź). Więc nie mogłem konkurować z tak długim i zaawansowanym związkiem, w którym przeciwnik był naprawdę wysokich lotów. Wiec dałem sobie siana i żyłem dalej. Z niej robiąc zwykłą koleżankę z pracy.
Jednak po 3 miesiącach coś zaczęło się dziać ona sama się do mnie zbliżała jednak nie robiła ze mnie koleżanki z ptaszkiem. Często komunikowała mi, że jest zaniedbywana. Jak wiedziała, iż ja mam plany na wieczór to dawała do zrozumienia, że ona np nie była tam gdzie ja się właśnie wybieram i że znowu ma dużo czasu. Byłem jednak twardy, bo ona była z nim a ja nie chciałem być szczurem i się wpieprzać w gumowcach w związek. Przecież żaden z nas nie chciał by mieć rozpieprzonego związku wiec, po co to komuś fundować.
Kiedyś nadszedł ten dzień, że oni wrócili z tygodniowego urlopu i nagle wszystko się zmieniło. Wykasowała z n-k wszystkie zdjęcia, jakie z nim miała. I dzień w dzień kontaktowała się ze mną. Często bywało tak, że nie zdążyłem wrócić do domu z pracy a mam jakieś 25km, czyli 30 min autem i dostawałem smsy, co u mnie a na gg czekały już wiadomości. Po 2 tygodniach spotkałem się z nią kilka razy jako kumpel z pracy. Po 2 kolejnych stwierdziłem, że już nie ma, co się zastanawiać przystąpiłem do akcji.
Panowie czy ja stałem się szczurem???
Przez 2 miesiące było jak z bajki. W mózgu miałem zakodowane, że on ją zaniedbywał, widziałem też jej zaangażowanie wiec zrobiłem z niej królową (to był pierwszy błąd).
Po tych 2 miesiącach dostałem od niej klucze i zaczęliśmy pomieszkiwać razem. Miedzy czasie zmieniłem pracę, co wpłynęło dobrze na nasz rozkwitający związek, bo kontakt miedzy nami nie był męczący taki 24h na dobę.
Choć wciąż czułem na plecach jego oddech to starałem sobie to wytłumaczyć, że po 6 latach razem trudno jest wyjąc wtyczkę i zakończyć wszystko od tak. Tym bardziej, że mieli sprawy nie uczuciowe, które musieli zakończyć żeby mogli tak do końca się od siebie odciąć.
Wiec tolerowałem to, że on dzwonił a zresztą miałem w głowie to, że jak zrobi z niego przyjaciela to na pewno już nie zaistnieje ponownie jako facet. Gdy zakończyli już wszystkie sprawy to i tak nie było tak kolorowo, ponieważ dwie jej najlepsze koleżanki to jego siostry a wierzcie mi otoczenie często potrafi zatruć tego, kto w nim przebywa. Po woli zaczęło mnie to irytować tym bardziej, że odnajdywałem w niej cechy kobiety, z którą chciałbym spędzić całe życie. No i popełniłem kolejny błąd rozpocząłem naciskać zbyt mocno na jajko aż pękło. NIGDY PRZENIGY TEGO NIE RÓBCIE!!!
Po pół roku tuż po sylwestrze oznajmiła mi, że miedzy nami koniec. Tu był mój błąd nr trzy, łzy, błagania i telefony. NIGDY PRZENIGY TEGO NIE RÓBCIE!!!
Oczywiście pojawił się też on, dobre przyjaciółeczki, które od początku były z nią zawsze mam wrażenie nakręcały to wszystko w drugą stronę.
Po tym jak odnowiła z nim kontakt spędziła jeszcze ze mną 3 noce. Gość się o tym dowiedział wydzwaniał do mnie do niej wyzywał groził. Poczułem się pewnie. Wiec postanowiłem ją olać żeby doszła do tego, że to ona musi o mnie walczyć i zasłużyć. Od tego momentu u niej w opisach widywałem smutne teksty a ona szukała ze mną kontaktu. Gdy dawałem jej powody do zazdrości to wychodziła z siebie i pisała maile mnie atakujące.
Nadszedł czas urlopu i wyjechała z nim w góry. Które jeszcze miesiąc temu załatwialiśmy razem. No, ale spoko uznałem, że przeżyje a to nawet mi pomoże żeby ona bardziej się stęskniła. Jednak tak w połowie jej wyjazdu pękłem dowiedziałem się o wypadku, w którym było ranne kilkanaście osób a wszystko zdarzyło się w górskiej miejscowości gdzie oni byli. Emocje były górą napisałem troskliwego smsa czy z nią ok. To był mój błąd. Ona poczuła, że ma nad moją osobą władze. NIGDY PRZENIGY TEGO NIE RÓBCIE!!! Później pisała jak do zwykłego kumpla. Nie mogłem tego wytrzymać i zamiast zwyczajnie przestać się odzywać nasmarowałem list o treści, że mi na niej zależy, że po tym miesiącu z nim musi wiedzieć już, czego chce. Postawiłem ją przed wyborem, że albo wraca do mnie albo zrywamy wszelkie kontakty. NIGDY PRZENIGY TEGO NIE RÓBCIE!!!
W odpowiedzi napisała mi długie pożegnanie. Stwierdziła, że ona zostaje z nim, lecz jeżeli on dalej będzie robił jak wcześniej to ona znowu od niego ucieknie i przesłała ostatniego buziaka. W nerwach dałem jej, zrypkę że zrobiła ze mnie lek i takie tam ona też dowaliła mi do pieca jednak już nic na jej zarzuty nie odpisałem. Milczę teraz od 2 tygodni. I wiem, że muszę sobie wybić ją z głowy, choć ciężko jest.
Uczcie się na moim błędzie, że z frajera łatwo zrobić bohatera ale tak samo szybko działa to w drugą stronę.
Często wieczorami zastanawiam się czy jestem tak zwanym przez was szczurem i czy kobiety do takich szczurów wracają. W sumie prawie każdy miał przygodę z „podjadanie sera”…. Czy wszyscy jesteśmy szczurami?

Odpowiedzi

Portret użytkownika Admin

Ja tam " terminu" szczur nie

Ja tam " terminu" szczur nie uznaje Laughing out loud

Mam swoje granice, ale jak widać z niektórych blogów " mam chłopaka do mnie nie zawsze przemawia"

Portret użytkownika Vim

Szanuję Cię za to, że

Szanuję Cię za to, że postanowiłeś nie wpieprzać się jej w związek - "nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe". To świetna zasada i powinniśmy ją stosować.

Miałem sytuację "nieco" podobną (tj. to dawanie wyboru) i też teraz milczę... Ale tego kwiata jest pół świata.

Nie jesteś szczurem, ona sama Ciebie chciała, do niczego jej nie przymuszałeś. Nie męczyłeś jej esami, kiedy z nim była, nie biłeś jej aktualnego partnera...

To jej wina, nie Twoja!

Portret użytkownika mck3nzi

Uwierzcie mi na słowo i innym

Uwierzcie mi na słowo i innym użytkownikom ze teksty "wybieraj" najczęściej kończą się tak jak sobie tego nie życzymy...
Przechodziłem to i miałem pobną sutyłację.Widać, że to jakaś ostra laska jest i trzyma się zajebiście tego co powie.Niestety ja często na takie trafiam bo te ładniejsze takie sa...