Koleżanka nie będzie Ci tłumaczyć jak rozpoznaje sygnały, może przelicza statystyki spojrzeń, min, mowy ciała?, może dopasowuje  po  przeanalizowaniu nas w kontekście naszego gustu. Nie mówię też że zawsze bierzesz koleżankę, są miejsca w których będziesz sam, jak urząd, sklep, market, autobus, pociąg, samolot, wodolot itp itd..ale w myśl zasadzie: jak najwięcej pieczeni przy jednym ogniu, w takim klubie w razie leniwego ociągania, nie będziesz sam i jest z kim pogadać czy piwko wypić. Zwłaszcza że kiedy toczy się gra między świeżynką, nie ma miejsca na rozmowy przyjacielskie, tylko na konkretny atak. Myśliwy też musi się zdystansować, dać upust ćwiczeniom na oswojonej zwierzynie...do czego dążę teraz, do tego że weryfikujesz czy koleżanka trafia, jesli na 5 lasek, albo 10 wskazanych przez koleżankę tyle samo uda Ci się naturalnie postąpić ( w sensie postęp i wynik) to jest wynik weryfikacyjny. Albo koleżanka jest amuletem placebo, albo masz dobre narzędzie w tej konfiguracji. Kto powiedział że nie możemy używać kobiet do zdobywania innych kobiet? A co z numerem "stolikowym?", kiedy podoba nam się jedna a wykorzystujemy do tego pozostałe, by wzbudzić irytacje, czy intrygę w tej jednej namierzonej? Życie to handel....a nie handel to życie...
Kiedyś  znajomy z krajów orientalnych  mi autentyczne zdanie powiedział, które mi się podoba od strony praktycznej, bo da się to zastosować w Europie nieco alegorycznie " Jak chcesz zbudować Harem, nie żałuj środków w fazie początkowej, im więcej dasz od siebie, tym lepsze żony wybierzesz, negocjuj z innymi, handluj i nie mówię tu o złocie czy ropie, ale o samym sobie, euro, dolary to są śmieci które pochodzą z ziemi i tam wrócą, twoje oblicze jeśli sułtańskie zbuduje Harem na stabilnych fundamentach".
Stać się kimś to wykreować w prawdzie swoją rzeczywistość. Gdy jesteś sobą, masz poczucie swej wartości bez rozbujałego ego, ego w ogóle oddziel od siebie, najlepiej wyrzuć...to stajesz się wartością tak świecącą, że to One zaczynają Ciebie uwodzić...a Ty już wiesz i umiesz rozpoznać grę, i jeszcze wykorzystać do tego inne, dając im w zamian to co wynegocjowane...nie krzywdzisz nikogo, ale podajesz "cyrografy", gra nawet w naturalnej scenie, jest rodzajem negocjacji, w końcu instynkt podpowiada kobiecie - "to ten alfa"....a mężczyźnie " to jest moja Venus" do kiedy nie wiem teraz, ale właśnie liczy się "teraz". Później wybór....
Kochać to znaczy całym sobą, nie zaliczać mechanicznie, bo spaczasz się i staczasz do zwykłego alfa....dajesz w to serce i równie szybko go zamykasz, jeśli wymaga tego sytuacja...
Z tego haosu można wybrać nauki....i na prawdę dotyczą tematu przez Ciebie lekko zanegowanego....
A gotowce....czym one są jeśli nie przygotowanymi przez nas samych narzędziami., to "młotek", "kombinerki", które czynią to zajęcie atrakcyjniejszym...A wiecie że iq kobiet też się różni, tak jak u facetów...jedne ogarniają temat w locie, innym trzeba więcej uwagi poświęcić, a gdy skrócimy czas wejścia zyskujemy na inny, ważniejszy etap...Liczy się jakość, bo ilością to się tylko marnujemy i z czasem wyjałowimy z uczuć jak zimne dziwki....w myśl zasadzie "one też to mają..."