zauważ że ja dopiero się uczę, przełamuję pierwsze lody. Nie mówimy tu o taxi czy innych, bo bym tego nie zaproponował. Z czasem wyrobię w sobie nawyk ale na początku muszę mieć proste zadanie, chyba mnie rozumiesz?
a ja mysle, ze ty nadal tkwisz w dziwnym przeswiadczeniu, ze jak
zaimponujesz lasce kasą, postawisz papu, piciu i costam jeszcze to
zacznie cie szanowac Teraz jej postawisz, a co - nastepnym razem już
nie? Masz pokazac jej swoj styl, swoje podejscie i zasady. Przyzwyczaisz ją i potem juz tak zostanie, a "nawyk" to ona w tobie wyrobi
Co do stopnia skomplikowania zadania: każdy płaci za siebie!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Jest to pierwszy i ostatni raz z nią, rozumiesz? To tylko wstęp do rozdziału. Postaram się tego nie spierdasić, żeby wypadło w miarę jako ogół. Następnym razem popracuję nad szczegółami, na nowym terenie.
no to skoro nie planujesz dalszego ciągu, to po co sie tak produkujesz? Pytanie: czego ty oczekujesz po tym spotkaniu? Chcesz ja do siebie przyciągnąc, czy zrazić? A moze rozbudzic i olać? Jeżeli tak, to chyba strony pomyliłeś.
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Spoko spoko. Ale lepiej uczyć się na cudzych błędach niż na własnych [choć to dużo trudniejsze tak bez praktyki samodzielnej]. A jeżeli już samemu masz popełniać błędy, to trzeba zadbać o to, żeby drugi raz tego samego nie dokonać. Ok, masz proste zadanie: Umów się na spotkanie z tą fajną laską i zadziałaj tak, żebyście oboje byli zadowoleni [ty bądź bardziej zadowolony, ona niech chce jeszcze ]. Dasz radę
Nie w żadnym przypadku. chcę się nauczyć kontaktu z ludźmi. Jeśli mi z nią wyjdzie to będę miał koleżankę, ale nie chcę jej jako dziewczynę. Dlatego mówię że z nią raczej umawam się pierwszy i ostatni raz. No chyba że znów mnie oświeci ta dziewczyna
nie no będę autem bo przejazdem będę. Sorry ale z buta 15km nie uśmiecha mi się. Gdyby tylko o to chodziło, to naturalnie wolał bym bez. Albo samochód jebnę w krzaki. NIE! Mam lepszy pomysł, wezmę od brata takiego rumpla, w samochodzie brudno jak chuj, cegły, suporeksy, skrzynki itd (z budowy) taki będzie lepszy?
aha, jeszcze jedno, czy nie będzie przeszkadzać że będę odświętnie ubrany? Znaczy się w koszuli, spodnie od garnituru, buty garnituroskie ? Kurde tak wyszło że przejazdem i niesety nie zdążę się ogarnąc. Czy da radę tak iść na Pizze? Nie będę wyglądał jak idiota? Napewno tak się będę czuł
no i po bólu, na początku myślałem że się posram w gacie... Później całkowicie wyluzowałem. Laska zaczęła mi się znów podobać
Ogólnie siedzieliśmy 2 godziny, cały czas gadając, właściwie praktycznie ona nawijała. Dłużej już nie mogłem więc zakończyliśmy, ale pytała kiedy następny raz, więc chyba najgorzej nie było
Wydaje mi się że trochę nudny byłem, znaczy śmiała się czasami ale ogólnie nic ani buzi itd, nic. Ale wiecie to pierwszy raz, a na drugi powinno być lepiej.
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
zauważ że ja dopiero się uczę, przełamuję pierwsze lody. Nie mówimy tu o taxi czy innych, bo bym tego nie zaproponował. Z czasem wyrobię w sobie nawyk ale na początku muszę mieć proste zadanie, chyba mnie rozumiesz?
a ja mysle, ze ty nadal tkwisz w dziwnym przeswiadczeniu, ze jak
zaimponujesz lasce kasą, postawisz papu, piciu i costam jeszcze to
zacznie cie szanowac Teraz jej postawisz, a co - nastepnym razem już
nie? Masz pokazac jej swoj styl, swoje podejscie i zasady. Przyzwyczaisz ją i potem juz tak zostanie, a "nawyk" to ona w tobie wyrobi
Co do stopnia skomplikowania zadania: każdy płaci za siebie!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Jest to pierwszy i ostatni raz z nią, rozumiesz? To tylko wstęp do rozdziału. Postaram się tego nie spierdasić, żeby wypadło w miarę jako ogół. Następnym razem popracuję nad szczegółami, na nowym terenie.
Pozdraiwma
no to skoro nie planujesz dalszego ciągu, to po co sie tak produkujesz? Pytanie: czego ty oczekujesz po tym spotkaniu? Chcesz ja do siebie przyciągnąc, czy zrazić? A moze rozbudzic i olać? Jeżeli tak, to chyba strony pomyliłeś.
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Spoko spoko. Ale lepiej uczyć się na cudzych błędach niż na własnych [choć to dużo trudniejsze tak bez praktyki samodzielnej]. A jeżeli już samemu masz popełniać błędy, to trzeba zadbać o to, żeby drugi raz tego samego nie dokonać.
Ok, masz proste zadanie: Umów się na spotkanie z tą fajną laską i zadziałaj tak, żebyście oboje byli zadowoleni [ty bądź bardziej zadowolony, ona niech chce jeszcze ]. Dasz radę
Nie w żadnym przypadku. chcę się nauczyć kontaktu z ludźmi. Jeśli mi z nią wyjdzie to będę miał koleżankę, ale nie chcę jej jako dziewczynę. Dlatego mówię że z nią raczej umawam się pierwszy i ostatni raz. No chyba że znów mnie oświeci ta dziewczyna
happy meal... dobre
nie no będę autem bo przejazdem będę. Sorry ale z buta 15km nie uśmiecha mi się. Gdyby tylko o to chodziło, to naturalnie wolał bym bez. Albo samochód jebnę w krzaki. NIE! Mam lepszy pomysł, wezmę od brata takiego rumpla, w samochodzie brudno jak chuj, cegły, suporeksy, skrzynki itd (z budowy) taki będzie lepszy?
aha, jeszcze jedno, czy nie będzie przeszkadzać że będę odświętnie ubrany? Znaczy się w koszuli, spodnie od garnituru, buty garnituroskie ? Kurde tak wyszło że przejazdem i niesety nie zdążę się ogarnąc.
Czy da radę tak iść na Pizze? Nie będę wyglądał jak idiota? Napewno tak się będę czuł
no i po bólu, na początku myślałem że się posram w gacie... Później całkowicie wyluzowałem. Laska zaczęła mi się znów podobać
Ogólnie siedzieliśmy 2 godziny, cały czas gadając, właściwie praktycznie ona nawijała. Dłużej już nie mogłem więc zakończyliśmy, ale pytała kiedy następny raz, więc chyba najgorzej nie było
Wydaje mi się że trochę nudny byłem, znaczy śmiała się czasami ale ogólnie nic ani buzi itd, nic. Ale wiecie to pierwszy raz, a na drugi powinno być lepiej.
Dzięki za rady, cieszę sie że do tego doszło