Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Sezon na rude

Portret użytkownika Des

Sezon na rude



"Always arisin' over moulderin',
enlightened swear,
never a light can die,(...)."*

"Dark Lantern" Madragora Scream


Poprzedni związek się rozpadł, a to oznaczało jedno: trzeba stać prawdziwym facetem nie ciotą. Gen, BANE, Jaca i reszta w komentarzach wylali mi kubeł zimnej wody. Dziękuję Smile
Aby się nabrać sił i otrząsnąć się wróciłem do robienia tego, co najbardziej lubiłem (czyli zabawy z Linuksem Smile, zacząłem prawko, później następna uczelnia... Nie nudziłem się. Pora było zacząć wdrażać podstawy, jakie są napisane na tej stronie, no i oczywiście je rozwijać. Odświeżyłem znajomości ze starymi kumpelami, ćwiczyłem pewność siebie, negi, ignorowanie, zbijanie shit testów... Nadeszły wakacje.
Wybrałem się z kumpelą (taka zwykła znajoma) na imprezę gotycką: a tam jedna laska w lateksowej spódniczce, tam dwie, inne w gorsecie... Poznałem nowe koleżanki (oj, starsze a ja poniżej 30 nie schodzę) i ćwiczyłem sobie pewność siebie Smile

Na pewnej imprezie poznałem Mn, wysoką, szczupłą laskę. Tak jak lubię, I do tego rudowłosa. Ciekawszej nie znalazłem. Uśmiech, „Cześć”, „Cześć”, „Des jestem...” Ot, tyle w kwestii openera, później parę luźno-zaczepnych słów i usiadłem z piwkiem przy jej stoliku. Poznałem jej znajomych; co mnie zdziwiło to, że byli żywo mną zainteresowani, uśmiechali się... Szybko znaleźliśmy wspólny temat. Rozmawialiśmy m. in. o książkach. Ćwiczenia nie poszły na marne. Po godzinie musiałem wracać, Mn odprowadziła mnie na dworzec. Sama chciała. Miałem satysfakcję. Gdy się żegnaliśmy, widziałem w jej oczach zainteresowanie, ale też coś więcej, jakby cieszyła się, że pewny siebie facet ją podrywa, jakby z utęsknieniem kogoś takiego szukała, jakby mało było takich. Tak, więc jeśli jest jeszcze czas i stosujesz się do tego, co jest na tych stronach to Drogi Czytelniku, idź na miasto, poderwij jakąś dziewoję i zawróć jej w głowie, bo ich jest całe multum, a nas mało jest... Czytanie dokończysz przed snem Smile


Parę dni później wybierałem, się na gotycki festiwal w N. Maszerowałem przez miasto, w charakterystycznej koszuli z żabotem; tak, maszerowałem pewnym krokiem i wzbudzałem ogólne zainteresowanie. O drogę pytałem się ładne dziewczęta (jakoś tak w nawyk weszło...). Na festiwalu moją uwagę przykuła dziewoja, rudowłosa, mało tego, włosy miała aż do kolan (w klasyfikacji ogólnej HB8). Nie tylko moje oczy spoglądały na nią. Zapoznałem się z pewną parą znajomych i jak się okazało znali ową dziewoję: Sl, ale nie poznali mnie z nią bezpośrednio, co szybko sam nadrobiłem. Oczywiście nie byłem „needy”. Jakiś jej znajomy się przysiadł i zaczął nadawać, target nagle zmienił się w bitch shield. Negi, obojętne nastawienie i inne triki złagodziły jej nastawienie tylko w stosunku do mnie. Gdy wyciągnęła flakonik, jak się potem okazało, ze spirytusem, to się do niej zniechęciłem. Tak, lubiła popić. Później zaczął się temat alkoholu... Już kiedyś przerabiałem to. Na koniec pierwszego dnia uczestniczyłem w dyskusji, w której oprócz niej i mnie brał jeszcze facet, żonaty – był pewny siebie, wdawać się w dyskusje, bronić zdania, potrafił wzbudzać emocje w Sl... Jego żona spała w aucie i nie robiła mu jakichś awantur... Nieświadomie dał mi przykładną lekcję.
Na drugi dzień, podążam na teren imprezy i nagle pewna HB7 pyta się mnie o drogę na festiwal. I poszliśmy razem. Nazywa się K i jest ruda. Podczas rozmowy sprawiała wrażenie zdecydowanej i silnej osoby, później przekonałem się, że taka jest w istocie. Rozmawialiśmy m. in. o książkach, muzyce. Po jakimś czasie byłem już w grupie nowych znajomych. Festiwal minął, nabrałem doświadczenia, a z K do dziś utrzymuję kontakt (o tym za chwilę).

Czas na spotkanie z Mn – znajomość się rozwijała przez ponad miesiąc, póki się nie zapomniałem i nie stałem się needy (iluzje zaczęły pojawiać). Po filmie „Kac Vegas”, wyczułem pewien dystans (ale buziak był). Na następnym spotkaniu wyznała, że dwa miesiące wcześniej zerwała zaręczyny i że to dla niej za wcześniej. Wcześniej mówiła enigmatycznie, że zerwała z facetem... Niech wraca do siebie. Nie będę się naprzykrzać. Miała swoją szansę a drugiej już nie będzie.

Tydzień później poznałem rudą El a dzień później z rudą Md.
Wracając do K – jak się okazało, wie co, to jest NLP, mało tego nawet się tym interesuje. To tłumaczy czemu jest taka silna. W stosunku do niej postanowiłem być niedostępny. I tak po miesiącu przyjechała do mnie z W, na seans filmowy, a ja używałem całej mojej wiedzy i doświadczenia, by ją zaczarować. Później spotkaliśmy się z jej znajomymi przy piwku. Na koniec najmocniej i najdłużej uścisnęła moją dłoń. Buziaka dostanie może innym razem. K jest na później, jak będę już na odpowiednim poziomie zaawansowania. Na razie staram się nie wpaść ramy przyjaciela.
El była niezwykle lekka w tańcu i w dotyku. W łóżku z resztą też. Heh ona była doskonałym przykładem, że kobiety lubią seks bardziej niż faceci. El potrafiła w środku nocy na mnie wejść. Wystarczyło ją tylko rozpalić. Przy pierwszej rozmawialiśmy długo o swoich zainteresowaniach, m. in. muzyka, festiwale, o książkach – była zdziwiona, że facet czyta książki.
Przez miesiąc się poznawaliśmy, później był związek, dwa miesiące ponad. Lubiła moje cięte riposty, później nawet sama chciała, żebym jej mówił... no właśnie „chciała”, a ja jej to dawałem... Na początku próbowała mi narzucić ramę spowiednika, wysyłając smsy o 0:32, że musi się podzielić czymś, próbowała narzucić ramę przyjaciela, nie wychodziło jej to do czasu... Z czasem zauważyłem, że jest zagubiona i sama nie wie, czego chce, jakby była wypalona. Powinienem to przerwać szczególnie gdy, czasem się zapominała i za dużo piła. Na nieszczęście też się zapominałem i później dawałem jej, to co chciała bez przekomarzania się czy zdecydowanego nie. Pojawiały się dawne iluzje... Przyjeżdżałem do niej na cały weekend, nawet w poniedziałek rano potrafiłem od niej wyjść. Miała mnie za dużo... Oficjalna wersja, jaką mi podała to, że jeszcze nie do końca doszła do siebie po ostatnim związku. Możliwe, że w tym trochę prawdy jest, bo jej ex odstawia nadal różne szopki. Ja w przeciwieństwie do niego nie błagałem jej na kolanach, żeby wróciła. Bez jaj.
Wracając do Md: poznaliśmy przez znajomych kuzyna, fajnie się rozmawiało. Utrzymywaliśmy kontakt poprzez smsy; rzadkie, ale po długim niepisaniu z mojej strony sama zasugerowała spotkanie.
Parę dni po końcu z El widziałem się z K, a w weekend z Md (która już zmyła rudą farbę). Przed spotkaniami przeczytałem część „Alchemii uwodzenia” rodzimych autorów a zdobytą wiedzę zacząłem stosować na spotkaniach. Książka jest interesująca, jak ją przeczytam to na pewno coś opiszę.
Ostatnio czytam też książkę „Ukryta perswazja” J. Speakmana - to pozwala mi nauczyć się być silnym psychicznie i wcześniej rozpoznawać, gdy ktoś chce na mnie wpłynąć. Książka może się przydać nie tylko w relacjach z kobietami, ale i w pracy też.
Wnioski są proste, muszę być bardziej zdecydowany, mieć silną ramę no i pozbyć się wszystkich korzeni iluzji, które sprawiają, że jestem needy... Obrócić je w ruiny a później w proch. „Musisz być taki”, „powiedz, że też lubisz”, „zrób to, bo inaczej odejdzie”... rzygać się chce.

Na koniec piosenka z dedykacją dla tych, którzy mają problemy, żeby się

 pozbierać po związku.




* (ang.) "Zawsze powstaję pośród zgliszcz, jasna przysięga,
światło, które nie zginie" 

Odpowiedzi

Portret użytkownika Masti234

Rude ,rude. Te to dopiero

Rude ,rude. Te to dopiero mają temperament Laughing out loud (oczywiście nie wszystkie)
Dobry wpis.
pozdrawiam