Jakiś czas temu poznałem dziewczynę. Miała nieciekawe przejścia z różnymi chłopczykami, którzy biegali z nią i ona teraz umie doskonale to wykorzystywać. Staram się pokazać, że to ona ma sobie zasłużyć na moje towarzystwo ale opornie to idzie, nic nie robi na niej wrażenia. Spotykamy się rzadko bo albo mnie nie ma w mieście albo jej. Ona nigdy pierwsza nie zadzwoni, nie zaproponuje spotkania, liczy że ja będę za nią biegał. Wydaje mi się że tak będzie dopóki nie wydarzy się coś co obudzi w niem emocje. I to nie polegające na tym, że jakiś koleś zasponsoruje jej wyjazd za granicę na dwa tygodnie (siC!) bo tak też bywało.

Dodam, że widujemy się raz w tygodniu bo chodzimy razem na kurs językowy. Ja cały czas stosuje negi ale ni robi na niej to większego wrażenia. Jednak wyraźnie widzę, że ona jest mną zainteresowana - kontakt wzrokowy, kino z jej strony, aluzje, jak razem tańczyliśmy to było bardzo gorąco.

Teraz mam pewien pomysł - może ostatnią próbę. Zadzwonię do niej i powiem, że chcę jej coś pokazać, coś czego jeszcze nigdy nie widziała. Umówię się z nią na konkretny dzień i godzinę. Nic jej nie powiem ale wezmę ze sobą szampana, kieliszki i wypijemy noworoczny toast gdzieś w przytulnym kąciku na mieście. Jestem ciekaw czy to może coś zmienić czy to raczej głupi pomysł. Jak myślicie? Co zrobić, żeby ona przejęła trochę inicjatywy?

Problem jest taki, że ona to prawdziwa SHB, poza tym ma mnóstwo znajomych, bogatych rodziców, wszyscy ja lubią i cały czas do niej wydzwaniają. Jak pokazać, że to ja jestem kimś kto będzie dla niej wyjątkowy?