Witam wszystkich, odrazu powiem ze jakos trudno mi to wszystko obrac w slowa ale sprobuje zrobic to tak zebyscie zrozumieli tak jak bym chcial.
Czytales lub nie albo i tka sie domyslasz w swoim poltora rocznym zwiazku bylem frajerem i tyle. Nie chce wracac do tamtych dni ze swoja byla nie rozmawiam, tzn czasem ale to tak o poprostu nic specjalnego chuj mnie ona obchodzi.
Ale zauwazylem ze stracilem taka "iskre do kobiet" moze to chwilowe, spotykam sie chetnie ale jakos nie daze zbytnio do sexu spotykam sie jedna druga randka i poprostu mi sie nie chce o nia zabiegac.
Albo to pozostalosc po zeszlej porazce albo nie wiem, ale zauwazylem ze duzo bardziej dbam o siebie i generalnie zaczela mnie interesowac moja osoba jak i moja ekipa. Panienki jakos tak troszke na bok, spotkac sie ale nothing special.
mieliscie cos podobnego?
wydaje mi sie ze to mija, ale hmm nie mialem nigdy tak, wlasnie dlatego zadaj wam to pytanie.
Jesteś zmęczony.. tzw. "sen zimowy". Przejdzie Ci na wiosne
Walimy na księżyc...
w końcu jesteśmy już w połowie drogi...