Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zaangazowanie

Wiem wiem wiem, nie pisze ostatnio zbyt wiele, nie mam nie tutaj praktycznie, a to za sprawa tego ze mam wybranke ktora kocham i z nia jestem, jesli ktos czytal moje wypowiedzi to tak, to ta sama... czyli warto sie starac o byla, ale w madry sposob;)
Porusze temat z ktorym ciezko mi sobie poradzic, moze niektorym tez.
A wiec Zaangazowanie..uczucie..Zwiazek
To jak poderwac Kobiete, jest wiadome, jest tutaj bardzo wiele na ten temat i to jest prawda..trzeba pokazac ze jest sie meskim, ze to Ty jestes samcem alfa i Ty masz prawo wyboru, Ty wiybierasz..ale tak ze kobieta wie to podswiadomie.. jak to zrobic? poczytajcie wpisy Gracjana i reszty "starych wyjadaczy" bo tam jest wszystko, jednakze jak zyc w dlugim zwiazku? Ja mam tak, ze ze swoja obecna chce zalozyc rodzine, miec wspolny dom.. no i klops, wpadlem... w momencie jak ja odzyskalem, bo zaczalem byc na powrot soba, meskim facetem, sama przychodzila, ulila, calowala,mowila ciagle ze kocha itd.. teraz mi powiedziala ze znow jestem malo meski, nie trzymam sie swoich decyzji (chociaz jak dla mnie naprawde to robie...) i ze sie rozklejam (kur..wa tak.. plakalem kilka razy przez nia przy niej..;/) Przez to zaczela sie oddalac, byc NIESZCZESLIWA TERAZ, CHOC OGOLNIE SZCZESLIWA ze mna. Paradoks? tak..ale tak maja Kobiety, co do jej uczucia jestem pewien, bo tak to juz by sama to skonczyla ale mowi ze bardzo mnie kocha i nie chce zostawiac, ale jesli bym sie nie zmienil na jej faceta kw ktorym sie zakochala to bedzie musiala to zrobic aby nie ranic siebie i mnie.. ciekawi was o co chodzi? wiec teraz opisze pewna pulapke na ktora mysle ze dosc sporo osob jest w stanie sie zlapac.. na poczatku odbijasz tsty, dajesz sobie rade, ale pozniej jak Ty sie zangazujesz, zaczynasz ja przerastac.. z Twoich 30% dla mniej robi sie 90% wiec ona daje tlko 10%..Ty chodzisz za nia, starasz sie i probujesz Twoim zdaniem mesko pogadac i trapi Cie to ze im barsziej nalegasz i mowisz ze ona jest nie taka jest coraz gorsza.. na Twoje slowa zeby byla jaka jest nie staje sie to.. a dlaczego? sama mi dala jej zdaniem odpowiedz, troche trwarklo, oprawie sie nie rozstalismy zanim to zrozumialem.. MUSISZ ROBIC NIE GADAC,NIE BRAC TAK DO SIEBIE,NIE ROZTKLIWIAC itd...bo tak robia kobiety.. moja akurat jewst b ciezkim charakterem, ona sie o mnie starala na poczatlkku, pozniej role sie odwrocily jak pisalem we wczesniejszytm wpisie, ale ogolnie chodzi o to, ze Ona jest Kobieta, ktora aby ujarzmic trzeba byc naprawde meskim facetem... staram sie opisac wsyztsko dokladnie abyscie zrozumieli.. a wiec reasumujac temat, Wbijcie sobie do glowy ze aby milosc byla szczesliwa trzeba potrafic ja stracic.. nie mozcie robic wszystkiego pod nia, bo to tylko w filmach skutkuje, kobieta musi sie starac o faceta, to ty masz jej robic gierki np push and pull.. i ja to wiem ale nie potrafie zawsze tego, wpadam czesto w matnie i jestem malo meski przez to.. poczatkujacym moze podsunalem jakas mysl, a teraz pytanie, Co wg was trzeba roboic, gdy kobieta np probuje pokazac ze jest gora i was odpycha, np nie chce sie kochac, nie ma ochoty Ci zrobic masazu, unosi sie ze ciagle mowisz o tym ze ja kochasz(to wiem, przesrtac to robic;) ) ale tak aby wszystko wrocilo do normy, zeby czula ze musi sie starac bo moze stracic.. ale nie aby przegiac.. prosze was o swoje wypowiedzi gdyz pomozecie mi i mysle ze innym tez... bo poderwac i zdobyc jest latwo, utrzymac dluzej to juz inna bajka... wyzsze stopnie, poderwac moge kazda, z tym jest ciezej.. pozdrawiam was

Odpowiedzi

Odpowiedź na Twoje pytanie

Odpowiedź na Twoje pytanie jest chyba jedno, musisz byś sprytniejszy od niej i również nie dawać jej wszystkiego na co ma ochotę. Coś na zasadzie, chcesz cukierka to musisz zrobić lub dać coś w zamian. Tyle jesteś w związku więc chyba powinieneś zauważyć, że kobiety kręcą sytuacje gdy muszą się o coś starać aby to dostać. Rób jej testy i baw się nią, nie masz ochoty się kochać ok, nie obrażaj się nie rób fochów. Jeżeli będzie coś od Ciebie chciała powiedz ok, ale za to robisz mi wieczorem super masaż Smile). Niestety tak jak piszesz utrzymanie związku to nie jest taka prosta sprawa, ale to ty musisz być sprytniejszy od partnerki no i wtedy będziesz zawsze górą. Kurde szkoda że to takie proste jest w teorii Smile)

Dzieki Wam wielkie:) jednakze

Dzieki Wam wielkie:) jednakze jak to zaczac robic gdy powiedzmy sprawy poszly juz za daleko i czuzje ze to jest poczatek konca w kosciach..to jest w sumie trzeci moj powazny zwiazek.. drugi raz sie p;owiedzmy jak to widze "sfrajerzylem" jednak nadal ona wie ze jak mnie poznala, jak sie starala bylem jedynym kandyatem na meza, ojca i faceta ktory jest jej wart (tak jej poczucie wartosci..) jakk z nia grac, jak manipulowac, jak spowrotem miec stry... za duzo do niej pisze, np w trakcie powrotu do domu od niej, czy zawsze rano.. jak usunac ta..hmm"rutyne" i sprawic aby czula sie przy mnie szczesliwa... bo nie chce innej, ale jestem kumaty i chce srpobowac aby wszystko bylo ok... mam swiadomosc ze jest iwele atrakcyjnych kobiet itd, ze moge je miec.. ale po co, skoro jzu sobie JA wybralem tak ktora chce i nie mam ochoty na zmiany.. chce sie ustatkowac juz poprostu..i ona tez tego chce, ciagle to mowila..

dzisiaj mam jechac na tydzien

dzisiaj mam jechac na tydzien do roboty.. raz byla taka sytuacja, przed naszym wspolnym dwumiesiecznym wyjazdem do pracy razem, ze cos sie jebalo itd, no ale przez tydzien jak ja olewalem zmienial sie na pewien okres dimatrwlanie.. ja potrafie ja stracic bo mam swiadomosc ze jesli ma sie przy mnie dusic to szkoda jej i moich nerwow.. kluczem jest chyba to ze nie potrafie sie odfrajerzyc, mimo tego ze naprawde widze ze ona mi mowi zebym mbyl meski itds, bo zrobilem sie cipka...eh.. juz nic Panowie niewiem... myslicie ze rzucenie jej bylo by rozwiazaniem? wczoraj mi powiedzial ze jesli by sie zdarzylo tak ze b mocno bysmy sie poklucili i rozstali to zrobilaby wszystko aby mi zrobic nazlosc, abym zalowal itd... no ja juz nic nie kumam.. mowi ze chce ze mna zalozyc dom i rodzine jak skoncyzmy szkole (ja mam ostatni rok) a tutakj mowi, ze jednak sie zmienilem i dopoki nie bede soba to nic z tego... Wy patrzycie na to z obku, wiekszosc ma wieksze doswiadczenia zyciowe niz ja (bo w sumie gowniarz jestem..co to 20 lat jest?) i wierze w to, ze dzieki wam dojdzie do mnie dokladnie gdzie lezy moj problem - arty praktycznie wszystkie przeczytalem i je kumam...

Portret użytkownika VooK

Pierwszy wpis na stronie,

Pierwszy wpis na stronie, więc się przywitam.
Co do Twojej sytuacji, sam się w podobnej znalazłem. Nie chcę się rozpisywać, mam nadzieję, że całość opiszę w niedalekiej przyszłości, pobieżnie: przez rok spotykałem się z mężatką, zaczęło się niewinnie. Jej mąż był jednym z tych, co chodzą do pracy, wracają do domu jedzą obiad. Wieczorem przed TV ewentualnie spacerek. Od 2 lat - sexu brak. Jednak ona nadal go kochała (w końcu 7 lat w małżeństwie), a on ją. Tak wiem, już widzę co myślicie, po co się wtrącać w cudze życie, nie w tym rzecz.
Wcześniej nie interesowałem się stronami tego typu (tzn. podrywaj.org itp), książkami na ten temat. Za kobietami nie szalałem, ale jak już coś upatrzyłem, robiłem wszystko względnie prawidłowo (jak się później dowiedziałem z lektury).
Wracając do sedna, w ostatnich miesiącach, zamieniłem się w "cipę". Byłem na każde jej zawołanie, zaczęliśmy się oddalać od siebie. Miałem doła, miałem za dużo w głowie, za dużo pytań. Ona to czuła, sama miała kłopoty. Nie byłem już tym samym facetem. Był okres, w którym wiedziałem, byłem pewien, że jak poproszę to męża zostawi. Nie zrobiłem tego. Wiedziałem, co mogę jej dać, czego nie. Ona miała ułożone życie, w sumie nie miała źle, głównie cierpiała na sexu brak (w sumie to był mój AS, kiedy się spotykaliśmy nie zawsze miałem ochotę, za to następnym razem było 2x razy lepiej).
Oddalam się od tematu, ehhh, jeśli ona mówi Ci, że jesteś miękki, to pewnie taki jesteś. Nie możesz na każdym kroku pokazywać, że tak strasznie Ci zależy, bo się Tobą znudzi. Za to raz na jakiś czas, zrób coś takiego, żeby starczyło na kolejny długi okres kiedy to będziesz zachowywał się jak prawdziwy mężczyzna a nie piesek.
Moja stwierdziła, że nie wie, czy jest w stanie mnie "zostawić", retorycznie pytała, dlaczego jest tak "dobrze" a zarazem tak "źle". Może i piesek, cipa, nazwijcie jak chcecie, w 90% przypadków, laska stwierdziłaby, że się sfrajerzyłem, i zostawiła, ta się rozkochiwała, nieraz płacząc, pytała, dlaczego nawet jak jest tak źle, to jest jej dobrze. Nie wiele w tym sensu, bo nie znacie całej historii, ale nie o to chodzi.
Nie zmieniłem się, nie starałem się być bardziej męski. Wiedziałem co zrobić, ale wolałem odpuścić. W końcu dotarliśmy do punktu, gdzie mogłem z czystym sumieniem zakończyć związek, nie krzywdząc jej. Zerwałem z nią jakiekolwiek kontakty, żeby o mnie nie myślała. Wierzę, że coś z tego wyniosła, skupiła się na rodzine, dałem jej dużo dobrego, ale mimo to, wiedziałem, że za mało, nie chciałem, żeby się męczyła, robiła rzeczy, których będzie żałować.

Morał, o co mi chodziło, jeśli jesteś w punkcie, w którym myślisz, że robisz dobrze, a ona Ci mówi, że źle, kiedy sam stwierdzasz, że się frajerzysz, słowem, kiedy wszystko zamiast być zabawą i spędzaniem czasu w sposób i w nastroju, w jakim TY chcesz go spędzać - nie warto. Nie warto starać się naprawiać, nie warto tracić zdrowia. Jak coś się sypie, nie sklejać nic na siłę, odpuścić. Jeśli coś miało się udać - bądź twardy przeczekaj, ułoży się, jak nie, tak widocznie tak miało być. Idź dalej.

AlfaRomeo25 moze i masz racje

AlfaRomeo25
moze i masz racje z tym aby to skonczyc.. jednak dam sobie jeszcze miesiac na znalezienie wlasnych jaj..jesli ona sie nie zmieni to narciarz.. ehh... szkoda mi bardzo tego zwiazku jesli sie skonczy...