Czy w relacjach z kobietami muszę coś udawać?
Ktoś powie- nie nie nie... Ale spójrzcie choćby na jakieś chłodniki, nlp, rutyny, analizę kobiecego zachowania i reakcję na nie(np. ONA szittest, TY odbicie-neg). Czy to znaczy, że człowiek nie może sobie pozwolić na odrobinę luzu w pobliżu kobiety, bo co..? Się sfrajerzy, musi na baczność stać? Stosujesz KINO, bo tak napisali?
Uważam, że ludzie naturalnie widzą czy "bedzie co z tego", czy po prostu "nie pasujecie".
Czy bycie zarejestrowanym na stronie obliguje do podrywania każdej estetycznej kobiety? Nieważne jaka ona by była? No bo przecież jeśli tego nie robię to nie praktykuję, nie? A jeśli się nie uda to coś zjebałem i idę dalej? Bo przecież "inne też mają".
Myślę też, że Gracjan nie stosuje się do żadnych reguł, które tu wypisał. Pisząc "nie stosuje się" mam na myśli coś nie do końca dosłownego.
Czy jeśli mam ochotę na kobietę, ale przez pewien środkowy okres naszej znajomości stałem się nienaturalny(zagubiając się w analizie(przeszłości) i regułach) i ona się zraziła do mnie przez to stając się również nienaturalną- to ja mam nadal być nienaturalny, grać i udawać stosując jakieś "reguły"?
Kiedy mam ochotę na seks z pewną kobietką to mam udawać, że jest wręcz przeciwnie w myśl zasady niedostępności? Kiedy chcę odezwać się do kobiety z chęci dowiedzenia się co u niej, czy spotkania się to mam "zacisnąć poślady" w myśl zasady chłodnika?
Sluchaj jezeli dobrze zrozumialem, to chodzi ci tutaj o udawanie w zwiazku tak?
Metody podane tutaj przez pana gracjana, nie zmienia cie, twojego ego, to po praktyce wchodzi w krew, poprostu musisz byc silny i jak najbardziej naturalny, tylko z zapalem i wysoka samoocena.
Nikt nie musi uudawac w zwiazku czegos kim nie jest, nie powinien tego robic w kazdym razie takie jest moje zdanie.
Co do shit testow sa one na poczatku, jezeli udowodnisz jej ze latwo cie moze stracic i zeby nie pozwalala se na zbyt wiele, bedzie sie starac zeby cie nie stracic,
w zadnym razie to nie ty masz byc tym co podtrzymuje zwiazek tylko ona.
(to ty jestes nagroda, pamietasz?)
"Nie wiesz kim byc?, badz soba, nie Kuba Wojewudzkim, nie Majdanem, i nie Doda, badz soba!"
Sory za spam.
Zapomnialem dodac ze najwazniejsze jest to co myslisz, i masz nie bac sie tego okazywac.
Jezeli czegos oczekujesz to jej to powiedz, nie muszisz jej mowic szyframi ze chcesz z nia uprawiac sex?.
"Nie wiesz kim byc?, badz soba, nie Kuba Wojewudzkim, nie Majdanem, i nie Doda, badz soba!"
Po raz kolejny powtarzam, że cała wiedza czy to na stronie czy w ogóle w podrywie to nie jest jakiś żelazny kodeks!!!
To są wskazówki. Każdy samodzielnie musi zdecydować co i kiedy mówić/robic głownie w zależności od aktualnej sytuacji.
Cokolwiek myślisz na mój temat - mylisz sie...
Widzę, że panowie przede mną nie zrozumieli, że ten temat został założony w celu refleksji i rozgraniczeniem między tym gdzie jest BYĆ SOBĄ, a być kimś kto używa tylko wyuczonych technik z tej strony.
Co ode mnie?
Jak osobiście proponuję Ci założyć nowego bloga Neofita, zawrzyj w nim dokładnie wszystkie swoje przemyślenia(jak sprawnie to z robisz może trafisz na główną) A już tam w komentarzach rozpoczniemy polemikę nad tym zjawiskiem.
Widzisz- "nieważne są słowa, a interpretacje". Cieszę się, że widzicie w tym różne aspekty.
O żesz... Dokopałem się do swojego bloga z wakacji i przypomniał mi, że kiedyś już zrobiłem to samo:
"Dziewczyna szuka u mnie bliskości, przysuwa się, stosuje kino. Droczymy się na kocyku(libacja w terenie), krótki lecz znów znakomity kiss i... Bach! W pewnym momencie zapomniałem o naturalnej grze, zamiast pewności siebie pojawiło się cwaniactwo, udawanie, sztuczne zgrywanie kozaka. Dziewczyna zobaczyła, że coś jest nie tak. Wygarnęła mi, olała mnie. Przysunęła się z kinem do jednego z moich najlepszych przyjaciół... Coś mnie tknęło. Inner Game w przeciągu kilku sekund spadło poniżej zera. Nie wiedziałem co się dzieje w moim świecie. Co robić. Zapaliłem papierosa..."
Skonsternowałem się, że mogę podrywać cudowne kobiety tylko wtedy, kiedy nie robię tego. Nie robię właściwie nic oprócz bycia sobą i działaniu zgodnie z własną naturą.
Cała wiedza jest gówno warta kiedy się ją zrozumie.
Byłem naturalny SHB zafascynowana mną, cieszyła się każdą chwilą ze mną z wzajemnością- zanalizowałem, zagrywałem PU- dziewczyna nie chce już mi nawet w oczy popatrzeć, denerwuje się każdą chwilą ze mną z wzajemnością... :/
Zaprawdę cienka czerwona linia oddziela BYCIE SOBĄ pewnym siebie, a BYCIE "PUA" cwaniakiem posiłkującym się technikami z tej strony. Naszym celem, naszym zadaniem jest znaleźć ten ZŁOTY ŚRODEK. Skupmy się na tym, żeby go szukać.
Taka krótka porada ode mnie Neofita.
Skup się bardziej na tym CZEGO NIE ROBIĆ, niż CO ROBIĆ.
To na pewno pomoże Ci odnaleźć siebie.
Pozdrawiam.
Eee hója tam z blogiem! Nie chce mi się.
Heh, wedlug mnie kazdy samiec ma w sobie chociarz troche z PUA
A strona daje mozliwosc odswierzenia tego co jest zakopane w mule podswiadomosci :]
Poprostu trzeba byc soba, a wyuczyc sie trzeba tylko tego ze nie mozesz sie wstydzic tegoco czujesz :]
"Nie wiesz kim byc?, badz soba, nie Kuba Wojewudzkim, nie Majdanem, i nie Doda, badz soba!"
Mam nadzieję, że kiedy będę utrzymywał z powrotem stan naturalności to ludzie mi zapomną idiotyzmy... :/
Wiem, że proste to nie jest, bo laska się zraziła dość konkretnie. Szkoda.
Ten tekst z tytułu... No coś wspaniałego jak dziewczyna idealnie wyczuła moment mojego przejścia z naturalności do udawania czegoś. (było to wczoraj w pizzerii)
Chlopie naprawde mi przykro, ale moze zabardzo sie starales, a ona nie jest tego warta?
Ocene sytuacji zostawiam tobie, bo nie wiem jak to wygladalo miedzy wami.
Pozdrawiam
"Nie wiesz kim byc?, badz soba, nie Kuba Wojewudzkim, nie Majdanem, i nie Doda, badz soba!"
Chłopie... Ta relacja była bardziej skomplikowana niż lądowanie tupolewa... Wystarczy, że wspomnę, że to w miarę świeża była mojego przyjaciela, który w hój płakał po niej, kiedy ja się z nią świetnie bawiłem. :/
Ale hój w to! Proszę tylko boga, by pomógł mi nie stawać się już nigdy więcej PUĄ...
Ani nikim innym od siebie.
W ogóle kminię odnalezienie drogi w medytacji buddyjskiej. Wierzę, że dużo to leczy tak samo jak wierzę w istnienie czarownic(stąd mój tytuł, wiem, że gdyby owa dziewczyna(i wiele, wiele innych, które poznaję) żyła w średniowieczu to zostałaby spalona), czy wpływu planet(i wszelakiego gnoju) na nas itd.
Nawet nie tyle wierzę co mam tego świadomość.
Co do czarownic- dzisiaj społeczeństwo zidiociałych mężczyzn znalazło sobie inny na nie sposób- tak zastraszyli i potępili kobiecość, że już żadna się z niczym nie wychyla. Pokazuje siebie jedynie w bardzo maluczkim świecie zaufanych jej osób, a z grona tego bardzo łatwo jest wypaść. Pozostaje tylko jej maska obrazu kobiety wykreowanej przez media, społeczeństwo, naród i inny gnój.
Dziękuję za zrozumienie chłopaki.
Neofita?
Mam nadzieje ze nie staniesz sie cheretykiem bo zabawiales sie z byla chlopaka kiedy on po niej plakal?
Widze ze znajdujesz sie w trudnej sytuacji, i pamietaj ze za nasze bledy sami jestesmy winni.
Tyle odemnie see yaa.
"Nie wiesz kim byc?, badz soba, nie Kuba Wojewudzkim, nie Majdanem, i nie Doda, badz soba!"
Z tym, że moja relacja z nią była naturalna, jego- nie.
Bless.
edit/
Pewną rzeczą też jest, że kiedy zanalizuję kobiecą manipulację, wchodzę w nią z myślą, że ja zmanipuluję ją jeszcze bardziej niż ona mnie- cała przyjemność z relacji znika. Pozostaje tylko bezduszna systemowa gra, w której nikomu dobrze nie jest, nieważne jakie pseudo korzyści by z tego ponosił.
Może twój problem polega na tym, że kobiety bądź jedna kobieta stoi na zbyt wysokim miejscu w hierarchii wartości? Za bardzo się przejąłeś, chciałeś, żeby wyszło jak najlepiej i się spieprzyło.
Podam przykład... Zagadałem do koleżanki, chwilę pogadaliśmy i rozmowa przestała się kleić. Przyszła jedna chwila niezręcznej ciszy, potem druga i po prostu bez słowa odszedłem. Poszedłem do kumpli pogadać. Podczas drugiej rozmowy ona starała się jak chyba nigdy dotąd. Czemu? Bo jeśli by się to powtórzyło to ja odchodzę i już więcej do niej nie zagadam. Ona wie, że może w każdej chwili stracić takiego fajnego gościa, więc zaczyna się starać. Ale żeby być fajnym gościem to musisz być naturalny. Powiesz, że ciężko rzucać negi i odbijać ST będąc naturalnym. Otóż nie! Jak będziesz miał silną osobowość to odbijanie ST i rzucanie negów kiedy laska cię zdenerwuje będzie odbywało się automatycznie tak samo jak cała reszta odpowiednich czynności. Pod warunkiem, że twój mózg wchłonął do tego odpowiednią wiedzę.
PRawda jest taka ze kazdy musi sam do tego dorosnac...Rady wypisane na tej stronie sa bardzo przydatne,ale liczy sie to na co ty masz ochote...Ja tydzien temu mialem ochote napisac pannie esa po tym jak za dlugo gadalismy...zjebalem wszelkie zasady,wiedzac ze nic z tego nie bedzie...teraz mam inna panne i tu tych zasad nie chce mi sie jebac bo pomagaja,a laska jest inna niz znan mi dotychczas(chodzi mi o wyglad i zachowanie)ale jakby co NIE IDEALIZUJE JEJ;) bo sa lepsze i tych lepszych szukam;)
Cokolwiek robisz, kieruj się własnym rozumem, nikt dla nikogo nie jest wyrocznią a tym bardziej nikt na tej stronie.
To jest pewna koncepcja którą można inteligentnie włączyć we własne zycie, takich jest wiele w życiu, chocby dlatego pożalowania godni są wszelkiej maści fanatycy religijni, powtarzam korzystaj, nie połykaj teorii w całości.