Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

BĄDŹ MĘŻCZYZNĄ MARZEŃ...

Portret użytkownika Igorsky

Bądź mężczyzną marzeń.

Od jakiegoś czasu ogarnia mnie znowu flow na pisanie, co mogę poczytać, jako oznakę swojej psychiczno-duchowo-mentalnej rekonwalescencji, po przejechaniu przez pełny skład pkp wiozący węgiel. Panowie nawet sobie nie wyobrażacie, jaki ja miałem przez ostatnie pół roku rozpierdol w głowie. Można to określić jednym słowem…”dramat”, do potęgi entej. Nie będę się tutaj rozpisywał o moim duchowym stanie, który był bardzo daleki od dobrze, tylko napiszę może o tym, jak się odnalazłem w tym świecie.

“One of Ten Thousand” jest tutaj wyrażeniem kluczem. Nie ma nic lepszego niż uświadomienie sobie, że nie ma takiego drugiego egzemplarza, jesteś unikatowy jak Twój pieprzony odcisk palca i kod DNA.

Dobra, dobra Igorsky znowu swoje wiejskie mądrości głosi, z których nic nie wynika. Bo wszystko co da się powiedzieć, da się powiedzieć prosto, a czego się nie da to trzeba przemilczeć. Czemu się tutaj znalazłeś? No raczej nie dlatego, że szukałeś nowych wzorów szydełkowania, tylko coś Cię pchnęło do tego, aby coś zmienić w swoim życiu, jaki to był powód, to już sobie sam od powiedz i się dobrze nad tym zastanów dlaczego potrzebowałeś powodu.

Ciągle pojawiają się jakieś wpisy o motywacji o tym, że trzeba działać i się rozwijać. Już nie raz wspominałem o tym, że większość użytkowników trafiła tutaj bo zostali odstawieni w komis i wiecie co jest najbardziej przykre w tym wszystkim? Fakt, że dopiero diametralna zmiana w życiu spowodowała, a raczej zmusiła mnie i innych do pochylenia się nad sobą i zastanowienia się, co poszło nie tak i gdzie leżą tego przyczyny. Przyczyna tego jest zazwyczaj tylko jedna jedyna i wynika z natury człowieka….LENISTWO !!! Nikt mi nie wmówi, że lenistwo nie jest wpisane w naturę człowieka, kto nie lubi jebnąć zimnego piwka wieczorem zamiast iść na siłkę i się porządnie zmachać? Może nie jest to dobry przykład, bo mając pasje i hobby często jesteśmy wstanie przełamać nasz wewnętrzny opór, aby odrobiną wysiłku sprawić sobie przyjemność (mordy w kubeł zboczeńcy). Inaczej rzecz ma się, kiedy zabieramy się za rzeczy, które nam przyjemności nie sprawiają, a które trzeba zrobić z tych czy innych względów. Nie wiem dlaczego ludzie mają problem z tym, aby podejść do ładnej dziewczyny i z nią zagadać kiedy są na imprezie, przecież to czysta przyjemność i nie kosztuje nas to nic wysiłku tak na prawdę. Sorry, zapomniałem o kompleksach, z których trzeba się najpierw wyleczyć, aby tkwiło w nas zdrowe ego. Wracając jednak do moich płynących myśli, to sztuką jest robić coś na co kompletnie nie mamy ochoty, czego nam się nie chce i co nie sprawia nam czystej satysfakcji. Przecież nie chodzisz do pracy, dlatego że ją tak bardzo kochasz, tylko dlatego żebyś miał kapuchę na mieszkanie, balety, samochód i inne zbytki. Do czego zmierzam? Do tego, że ciężka praca, przełamywanie własnych przekonań na temat różnych rzeczy i ZBIERANIE DOŚWIADCZENIA kształtuje charakter, poszerza horyzonty i pozwala czasem spojrzeć na sprawę z paru różnych perspektyw.

Ja w tym momencie siedzę w piwnicy w biurze i powinienem dzwonić do klientów, ale złapało mnie takie pisarskie flow, że po prostu słowa same spływają na monitor. Nie na darmo się mówi, że podróże kształcą i nie mówię tutaj bynajmniej o tygodniowym urlopie w Egipcie w pięcio gwiazdkowym hotelu, gdzie jest więcej polaków niż w stolicy na patelni.

Ostatnio rozmawiałem z moją matką, tak właśnie z moją matką, bo jest zajebiście mądrą kobieta i zaczynam się jej trochę żalić. Wiecie co mi powiedziała? Weź się w garść człowieku, masz zajebistą pracę, swoje pasje, własne 4 ściany i narzekasz. Ok, ok pomyślicie nic odkrywczego, ale potem nastąpiło zdanie klucz, które padło z jej ust. Wiesz dlaczego tak narzekasz i chodzisz przez ostatni czas struty, bo nic nie robisz ze swoim życiem, utknąłeś w miejscu, weź się za robotę i przestań być w końcu LENIEM, BO JESTEŚ LENIWY. Nawet nie wiecie jak się zirytowałem i jak mi to weszło na ambit, ale po tym jak ostudziłem emocje i przetrawiłem naszą pogawędkę stwierdziłem. No kurwa i znowu ma rację, przez ostatnie parę miesięcy wegetowałem, mimo że chodziłem na imprezy, spotykałem się ze znajomymi itd. Po prostu szok, szok z tego powodu, że czasem trzeba komuś na siłę otworzyć oczy, bo sam czegoś nie widzi. Błogosławieństwem jest mieć starych, którzy nie tylko głaszczą po główce, kiedy jest chujowo, ale również potrafią dać kopa, kiedy widzą że się opierdalasz.

Po powrocie do domu, nagle oświecenie, że trzeba tego wewnętrznego skurwysyna LENIA złapać za rogi i nim ostro potrząchnąć i powiedzieć mu, żeby zamknął mordę i patrzył jak to się robi. Wiecie co się stało? Nagle zaczęły się odzywać osoby z którymi gdzieś tam relacje się popsuły, nagle znowu pojawiła się bystrość umysłu i cięty żart, którego mi ostatnimi czasy brakowało i wiele innych rzeczy, które zawsze przychodziły mi z łatwością.

Dobra Igorsky, ale na razie Twój wpis ma się jak pięść do oka do tytułu. No Panie i Panowie, ja śmiem twierdzić, że ma się bardzo dobrze. Każdy ma swój ideał mężczyzny, dla jednych będzie to suchy koleś w jajkościskach z czapką z pomponikiem, a dla jeszcze innych będzie to Hulk Hogan. Prawda jest taka, że ważniejsze od wyglądu jest przekonanie o samym sobie i wiedza o sobie. O tym jakie masz wady, jakie masz zalety. Im lepiej znasz swoje cechy tym lepiej możesz ich używać, tak jak mechanik który zna swoje narzędzia i wie który kluczem może dobrze przypierdolić, tak żeby się nie rozpadł, a który jest delikatny i do precyzyjnych robótek. Tylko, żeby to osiągnąć trzeba coś robić ze sobą, kształtować, poznawać, drążyć i rozumieć efekty tej pracy, a przede wszystkim zdobywać doświadczenie na każdym polu życia.

Ile to razy spotykałem osoby sporo starsze odemnie, które od lat tkwią w jednym punkcie, nie robią ze sobą nic, nie idą do przodu z pracą, nie mają swoich pasji, które pogłębiają, każdy ich dzień wygląda tak samo i żyją na zasadzie, aby się nie przepracować i zdążyć na serial wieczorem. Żyją w świecie fantazji i marzeń, który się nazywa któregoś dnia będę, gówno Ty nigdy nie będziesz jak nie dorwiesz tego wewnętrznego lenia, który drzemie w każdym z nas. Żeby to sprowadzić na bardzo płytkie wody i żeby absolutnie każdy zrozumiał o czym piszę, posłużę się przykładem:

Jest sobie dwóch budowlańców, którzy budują dom. Każdy z nich wylał porządne fundamenty i zaczął budować mury, potem dach, wstawili drzwi, okna i położyli podłogi. Niestety obu skończyły się pieniądze na wykończenie w środku żeby było miło i sympatycznie. Pierwszy budowlaniec stwierdził, że ma dach nad głową jest ciepło, jest gdzie spać i że więcej budować nie będzie, a że oboje byli w wieku emerytalnym, pierwszy z nich przestał pracować i urządził się w tym co miał. Drugiemu również skończyły się pieniądze, ale stwierdził że nie chce mieszkać w pustym domu, mimo że nie miał rodziny i nie potrzebne mu były meble i całe wyposażenie. Bardzo mu się nie chciało, ale zatrudnił się jako strażnik nocny na parkingu i pracował tak przez 3 lata. W tym czasie pierwszy budowlaniec leniuchował, jeździł na wakacje, spotykał się z kolegami i pił. Po trzech latach drugi z nich miał pięknie urządzony dom, w którym miał pokój z siłownią, piękną kuchnię w której odkrywał dla siebie gotowanie i garaż w którym mógł grzebać przy swoim motocyklu, kiedy na dworze była brzydka pogoda.

Sam ułożyłem tą historię w związku z czym może nie jest ona wyciskaczem łez, ale chyba każdy wie o co chodzi. Praca sama w sobie nie daje przyjemności, ale rozwój jaki czerpiemy z pracy daje uczucie spełnienia i samorealizacji, a jak wiadomo jest to wpisane w piramidę naszych potrzeb. Ile jest osób, które chodzą sfrustrowane właśnie przez to że się nie samorealizują, że tkwią w chujowej pracy bez perspektyw na awans i się nie chcą z niej zwolnić bo kredyt hipoteczny sam się nie spłaci? A co z tymi, którzy najzwyczajniej na świecie boją się wyzwań w postaci nowych zajęć, którzy za nic na świecie nie chcą opuścić swojej strefy komfortu? Myślicie, że łatwo pisać o takich rzeczach na forum, gdzie każdy może na Ciebie naskoczyć, zmieszać Cię z błotem i generalnie jest podstawa do tego, żeby Ci nieźle dopiec, mimo że jesteśmy anonimowi tutaj? Nie będę pisał co potrzebujesz aby osiągnąć sukces, bo każdy powinien wiedzieć nad czym musi popracować, aby wyzwolić w sobie swój potencjał.

Mężczyzna marzeń w oczach kobiet….kim ten facet właściwie jest? Nie Ty masz od powiedzieć na to pytanie. Ty sobie odpowiedz jaki jest Twój obraz idealnego mężczyzny i pracuj nad tym, aby zbliżyć się do swojego ideału, a jak wysoko postawisz sobie poprzeczkę to zależy tylko od Twojej ambicji i tak koło się zamyka, bo dla mnie częścią mężczyzny marzeń jest ambicja. Dziękuje, dobranoc….

Przed chwilą byłem jeszcze na fajce i jak to na fajce, albo klopie wpadła mi jeszcze jedna myśl do głowy. NIE MA DROGI NA SKRÓTY. Kminiłem nad tym dobre pół roku, ale kurwa po prostu nie ma, albo zaprzęgniesz się do roboty nad samym sobą jak wół, albo tym wołem zostaniesz do końca życia.