Czy tytułowe atrybuty są niezbędne do złowienia jakiś rybek?

Ostatnio miałem sporo rozkmin. Kto mnie zmusił do tego...?

Tak, masz rację...

Zacząłem się zastanawiać, jak to się dzieje, że są faceci, którzy naturalnie przyciągają kobiety. Zaliczają je na potęgę. A one wiedząc o tym, nawet się jeszcze bardziej cieszą... To jest dla mnie niesamowite.

Nawet nie wiem dlaczego przyszło mi coś takiego do głowy. Często mnie frustrowały PUA-PSY biegające po ulicach oraz to jak psują dziewczyny rozbuchując ich i tak już rozbuchane ego. Potem taka panna myśli, że może mieć każdego i każdego traktować jak nikogo...

Ciekawi mnie, czy biorąc w łapkę wędkę, rzucając się z nią do wody i ganiając ryby w rzece/jeziorze, można coś złowić... Ktoś słyszał o kimś, kto robił coś takiego i mu się udało coś złapać?

Jeżeli nawet tak, to pewnie jakieś ranne, pół śnięte, stare, grube (tak, grube ryby, wyobraź sobie) sztuki, które nawet nie chciały spierdolić, twierdząc: "... a chuj, jestem rak żałosna, że wolę zginąć !"

Czy to tak ma wyglądać?

Dla złowienia tych najlepszych sztuk chyba trzeba... zanęcić. I to nie byle czym.

Jak zanęcisz, to skubaniutkie same podpływają, bo to jest coś czego chcą. I to bardzo chcą. Nie chcą natomiast, żeby ktoś ganiał je z jakimś sterczącym patykiem. O nie. Od takich spierdalają w najgęściejsze zarośla. Nawet wam to pieprzone moro nie pomoże...

Ale Ty jesteś sprytny i zanęciłeś a potem... czekasz. Nie robisz nic. Rybka nagle sama zaczyna skubać to co jest na końcu patyczka... robi to delikatnie. Boi się trochę. A ty... czekasz. Rozglądasz się... i ona nie jest sama. Jest i druga... trzecia... jej, jest ich już kilka...

Należy wiedzieć, kiedy rybka jest gotowa do zacięcia. To jest bardzo istotna umiejętność. Ja jej nie posiadam. Ostatnio spierdoliłem coś tak bardzo, że sam jestem w szoku. Do tego, nadal nie wiem co to dokładnie było. Chyba za długo czekałem i przedobrzyłem. A wiemy, że lepsze jest wrogiem dobrego.

Po zorientowaniu się, że to o tą zanętę chodzi muszę jej troszkę więcej zrobić. I lepszej jakości. Zdecydowanie lepszej. Szkoda tylko, że tego nie da się nigdzie kupić, tylko trzeba samemu mozolnie się z tym babrać. A może to i lepiej. Przecież nie każdemu się chce...

Efekty są potem dosyć ciekawe i... czasami komiczne. Dla potrzeb eksperymentu troszkę cheat'owałem, ale to co się wydarzyło przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Fajnie, że w końcu załapałem. Dzięki dwóm użytkownikom znacznie szybciej niż zapowiadało się na początku. Dlatego...:

DZIĘKI WAM WIELKIE, PANOWIE !!!

Może i na dzień dzisiejszy nie mam za dużo wysokiej jakości zanęty, ale mam przepis jak to zrobić. I będę ją robić. Dniami i nocami. Niestrudzenie. Jestem kurewsko zdeterminowany. Dlaczego? Bo wiem, że to działa...