Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jolka Jolka, Pamiętasz...

Witam wszystkich userów!

Długo nic tutaj nie pisałem, ze względu na brak czasu, całe dnie spędzałem na lotnisku.

O K pisałem tutaj prawie dokładnie rok temu. Kontakt zerwany przeze mnie. Zerwany bo.. no właśnie bez konkretnej przyczyny (O ile można tak nazwać zerwanie ze swoim chłopakiem-brak wyzwania) ale pisanie ze sobą od czasu do czasu z czystej ciekawości, próbą wejścia w relację FF (co prawie się udało ale wydaje mi się że bardziej na tym straciłem.

Przyszedł czerwiec. Piękna pogoda, wstałem z łóżka i... pierwszą myślą w mojej głowie była ona. Nie wiem dlaczego, poczułem nieodpartą chęć napisania do niej. Tak, znowu zaczęła mi się podobać,nie mieliśmy kontaktu od kwietnia. Najdziwniejsza rzecz w moim stosunkowo krótkim życiu.

Spotkaliśmy się pod koniec czerwca. Znacie ten moment kiedy spotkaliście dziewczynę z którą łączyło Was coś więcej niż rozmowa w klubie, na ulicy whatever. Staliśmy naprzeciwko siebie oboje uśmiechnięci. Patrzeliśmy sobie w oczy z zamiarem pocałunku ale jednak ona i ja porzuciliśmy ten pomysł w końcu nie widzieliśmy się od grudnia..

Grudzień 2015
Razem z kolegą z aeroklubu pojechaliśmy do Gdańska aby uregulowac wpłatę. K pojechała razem z nami. Na moim telefonie jakaś dziewczyna, ciągłe rozmowy o kobietach i co z nimi nie robiłem na randce.. wiecie typowe rozmowy nastolatków. I w tym wszystkim ona która no.. nie wyglądała na zadowoloną.

Wracając do teraźniejszości, było to raczej typowe spotkanie z delikatną eskalacją dotyku. Było świetnie, a ja poczułem, że w końcu wpłyną na mnie jakiś bodziec który zmieni moje postrzeganie na wolne dziewczyny. Kolejne spotkanie wyszło z jej inicjatywy, zaprosiła mnie na jacht. Poszło świetnie, ciągłe droczenie się, dotyk, tak jak by to wszystko wróciło. W połowie lipca wyjechała za granice. Ja pracowałem nie było okazji się spotkać w tak zwanym międzyczasie. Dzień przed jej przyjazdem..

28 lipca uznam za swój najbardziej pechowy dzień w roku. O godzinie 00:36 dostałem smsa od "koleżanki"(Daria.. w skrócie D) z którą miałem czysto seksualne stosunki. Napisała, że nie możemy się już spotykać (nie widziałem jej chyba z miesiąc) bo ona już tak nie potrafi.
M: okej, spoko
D: jutro Tobie konkretniej wytłumaczę o co chodzi
M: nie musisz mi się tłumaczyć, idę spać, śpij dobrze
D:no dobrze... Dobranoc
Zero uczuć, zero emocji przecież mam teraz K... Pojechałem z kolegą po dokumenty do miejscowości oddalonej od mojego miasta o około 30 kilometrów. Opowiedziałem to i w sumie obydwoje wchodziliśmy w zakład, że to tylko takie gadanie. Godzina 13...

K. napisała na meesengerze, że to koniec, że podoba jej się ktoś inny i że bardzo przeprasza, że zrobiła mi nadzieję. Pierwsze co zrobiłem to zaśmiałem się, przetarłem oczy i przeczytałem jeszcze raz. Holy shit... dotarło do mnie, że napisała to serio. Wtedy muszę przyznać, że się przejąłem ale coś odpisałem

M:Ale o co chodzi?
K: O to że jak się spotkamy to żeby było to bardziej przyjacielskie spotkanie. Żeby nie było tak jak w tamtym roku.
M: No spoko
K:to fajnie

Zdarzyło się jeszcze kilka innych dziwnych rzeczy ale te dwie już tylko pamiętam. Nie analizowałem, wiedziałem tylko, że jak na razie to tylko słowa bez pokrycia w czynach. Uznałem, że warto przeprowadzić eksperyment i się przekonać jaka jest prawda z tymi wszystkimi emocjami.

Jeżeli chodzi o D. to nie ma co się rozpisywać. Pojechałem do niej do pracy, pojechaliśmy na plażę no i poszło z górki, dobry klimat, złapanie za rękę, seks.. ale wszystko takie bez wyrazu.

Tydzień po tej wiadomości spytałem K. kiedy się widzimy napisała, że jak przypłynie to da mi znać. Wcześniej byliśmy umówieni na wino ale sytuacja się nieco skomplikowała. I nagle dostaje wiadomość
K: Co robisz w weekend?
M: w sumie, jeszcze nie mam planów
K. Chcesz wpaść na weekend na łódkę?
M: No jasne co kiedy i jak?
K. O 10 w Gdańsku w przystani.Musimy się napić tego winka w końcu no
M: No nie wiem, z koleżankami nie piję wina
K: haha a z kim?
M: Z dziewczyną, sympatią, drugą połówką..
K: Możesz chyba dla mnie zrobić mały wyjątek
M: Sorry, mam swoje zasady.
K: No dobrze.

Wtedy już wiedziałem, że wygram ale z drugiej strony zastanawiałem się co z tym który jej się podoba. Istniał czy nie istniał? A skoro istniał to ją olał? A może to zemsta? JEBAĆ TO, skup się na zabawie.

Wyruszyłem, na pokładzie była jeszcze jej znajoma- Agata( trochę przy kości ale mega sympatyczna). Zbliżał się wieczór, kupiłem wcześniej wino (haha) i po piwie na głowę ( w końcu nie chce żeby była pijana, eksperyment nie miał by wtedy sensu)

M: Możemy zaraz iść tylko skocze po wino i piwa
K: Wiedziałam, że kupisz wino (uśmiech)
M: Owszem, dla mnie i dla Agaty
K: Pff ale jesteś... (I wepchnęła mnie przez kokpit)

Pijemy, rozmawiamy, śmiejemy się, naprawdę fajnie. Zbliża się godzina 2 w nocy. Agata chce siku... zajebiście, dlaczego w tym momencie? Plaża pusta, tylko my w trójkę i co? Ona musi zrobić siku w WC.. no dobra, pomyślałem trudno. Wstajemy i wychodzimy na bulwar. K. widzi wieżę obserwacyjną ratownika i proponuje żeby pójść to zobaczyć, Agata odpuściła. Myślę, że opatrzność dzisiaj jest po mojej stronie, koleżanka sama się wyizolowała. Dosłownie bo falochron przez który przechodziliśmy miał około 1,8 metra no i chciało jej się siku. Weszliśmy na wieże i zaczęliśmy rozmawiać. O Wszystkim, nawet poruszyliśmy temat jej rodziców którzy się rozwodzą. Zacząłem kombinować, jesteśmy blisko próbuje ją pocałować, ucieka ustami. Tylko spokojnie, rozmawiamy dalej i powstała minuta ciszy, taka prawdziwa minuta. Spojrzałem na zatokę i powiedziałem chyba najbardziej bezpośrednio i sztampowo, ale szczerze.
M:Boże, ale tu jest pięknie (patrzę na nią) nawet nie wiesz jaką mam ochotę Ciebie pocałować, ale... (odwracam wzrok)
K: Ale..? (Przysuwa się bliżej)
M: Ale.. w sumie już nic

Weszło, całowała świetnie.

************************ONE MONTH LATER*************************

Zacząłem studia, jest spoko, dużooo pięknych dziewczyn na kierunku z większością mam już coś wspólnego to będzie świetne pół roku (później rzucam i idę do pracy). Ciesze się, że poczekałem z tym blogiem, przemyślałem kilka spraw i postanowiłem podzielić się pewnym spostrzeżeniem.

Przeczytałem ostatnio dość ciekawą książkę o relacjach i uwodzeniu, coś w rodzaju spowiedzi. Jedno co zwróciło moją uwagę, poza resztą innych ciekawych rzeczy ale jako jedyne wbiło mi się w pamięć jest sprężyna. Model znajomości jako sprężyna, wyobrażacie to sobie?

Działa to w ten sposób, że relację jaką nawiązaliśmy z kobietą możemy przedstawić w formie sprężyny w czasie spoczynku- składają się na to wszystkie emocję które w niej wywołaliśmy (od fascynacji, zakochania, ciekawości, sympatii, niepewności ale i też tych negatywnych chyba nie muszę ich wymieniać Smile ) oraz przeżycia z tą osobą. Jak wiemy, możemy ją rozszerzać- to znaczy budować relację oraz zmniejszać czyli zatracić, zerwać kontakt, coś co nas od siebie oddala. Kiedy na taką sprężynę przestanie działać siła rozciągająca lub zaciskająca sprężynę- to znaczy wszystko wraca do poprzedniego stanu- stanu do (przyjmijmy umownie) pierwszego miesiąca znajomości. Co za tym idzie? Jeżeli przed rozciąganiem czy ściskaniem sprężyna składała się z budowania atrakcyjności (budowania ale zbudowania!) i innych pozytywnych emocji teoretycznie ( i w sumie praktycznie też) relacje są do odbudowania.

Pamiętam pewną Gosię.. zawsze piękna, przykuwała (nie oszukam nikogo, dalej to robi) moją uwagę ale nigdy nie byliśmy razem.. bo nie, po prostu. Bardzo jej się podobałem, dostawałem jej nagie zdjęcia.. ale nigdy się nie spotykaliśmy, wyszło kilka kłótni, że pokazywałem zdjęcia innym, kontakt się urwał. Na koncercie w jednym z barów spotkaliśmy się, złapałem ją za rękę i poszliśmy na spacer, całowaliśmy się, rozmawialiśmy, dotykałem jej całej.. . Długo długo nic.. bo chyba po roku (czyli 2 tygodnie temu) umówiłem się z nią na spotkanie, pojechaliśmy nad jezioro. Dowiedziałem się, że ma chłopaka (co dodatkowo mnie nakręciło, jeżeli ktoś czytał moje wcześniejsze blogi, dowiecie się o moich upodobaniach) Pocałowałem ją, małe opory o byciu "odpowiedzialnym" ale poszło jak spłatka. Usłyszałem że: "M.. nawet nie wiesz jak mam ochotę Ciebie zerznac na tylnym siedzeniu.. ale nie mogę no.. nie mogę" (świeży związek, dlatego nie pykło). Myślę, że te dwie sytuację wystarczą na potwierdzenie tej tezy. Nie wystarczy? Zastanówcie się czy sami nie macie takiej sytuacji (raz stworzonej sprężyny nie da się zmienić Smile ) Czekam na wasze komentarze i to czy ktoś jeszcze podziela ten światopogląd?

Źródła
teoria sprężyny- "Sexcatcher"- Volant

Odpowiedzi

ta Gosia to chyba przykuwała

ta Gosia to chyba przykuwała Twoją uwagę a nie odwagę? Poza tym pokazywać jej NAGIE zdjęcia innym? Nie ładnie, a później dziwicie się, że dziewczyny są mało otwarte na takie sprawy...

Pytałem o co innego, ale

Pytałem o co innego, ale dzięki