Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Model podrywu by Raskolnikow

MODEL PODRYWU by Raskolnikow

Jakbyście chcieli wiedzieć, co się dzieje w mojej głowie podczas podchodzenia do kobiet, zapraszam do lektury. Miałem lekkie wątpliwości czy wrzucać ten tekst tutaj, gdyż jest to moja bardzo osobita notka, którą się kieruję, ale mam nadzieję, że ten mój wkład może też zmienić kogoś innego życie, ale ostrzegam róbcie to ostrożnie. Poniższy tekst jest w dużej mierze zbudowany z moich cech charakteru, więc niektóre elementy po prostu mogą wam nie pasować, nie być z wami spójne, to jest ok. Nie próbujcie tego zmieniać na siłę, ja już raz zapędziłem się w to diabelskie koło. Myślałem, że cały jestem chujowy i wszystko trzeba naprawić, zrobić od nowa, ale UWAGA nie! Każdy ma swoje schematy reagowania, które wykształciliśmy na podstawie wielu lat doświadczeń, ale nie warto je całkowicie zmieniać (może niektóre), warto je zmodyfikować, ulepszyć, ale nie stwierdzaj, że wszystko jest w Tobie chujowo i chcesz od nowa budować nową wersje samego siebie, bo inni wiedzą lepiej. Takie podejście szybko wypala. Zapraszam do przyjemnego zagłębienia się w lekturę Wink

1) Co się może stać jak podejdziesz?
Może Cię olać, może Cię wyśmiać, może Cię całkowicie zignorować. Mogą inni ludzie to zobaczyć, inne kobiety i jesteś "podobno spalony" (iluzja). Możesz poczuć się odrzucony, zraniony, jak gówno, zero, możesz poczuć się źle, chujowo. No i co? No i tyle? Czy to takie straszne? Dla mnie nie. Rozumiem, to że kobieta może mieć gorszy dzień, dlatego się tak zachowała, rozumiem również, że co ci ludzie myślą?:

"... to, co oni mówią, więcej mówi o nich samych niż o Tobie." - Anthony de Mello.

Mam świadomość, że tylko ważne jest to co ja sądzę otaczającym mnie świecie jak i o mnie samym, a opinia ludzi jest jak dupa, każdy ma swoją. Więc ludzie nie mają mocy, aby wpłynąć na opinię o mnie samym. Ja mam swój obraz samego siebie, i zdarzenia zewnętrze nie mogą go poruszyć, bo ja nie daję im takiej władzy. Oczywiście warto brać feedback, w szczególności od ludzie z zewnątrz, którzy wiesz, że znają Cię lepiej i chcą dla Ciebie dobrze.

"Gdyby ci nikt nie powiedział, że nie będąc kochanym, jest się nieszczęśliwym, byłbyś szczęśliwy. Jeszcze jedno złudzenie: że zewnętrzne zdarzenia lub inni ludzie mogą cię zranić. Nie mogą. To ty im dajesz taką władzę nad sobą."

A po za tym:
"Widzimy ludzi i rzeczy nie takimi, jakimi są, ale takimi, jakimi my jesteśmy." - Anthony de Mello

Co to oznacza?
Tyle, że to co mam w środku, jaki jestem jest funkcją moich przekonań, paradygmatów, wartości, nawyków, sposoby myślenia o sobie samym. Czyli to jak zareaguje, jak kobieta mnie zlewa (to jest normalne, zdarza się), czy jak zareaguje, gdy inni ludzie próbują mnie ośmieszyć, zdenerwować, zależy od tego jaki jestem w środku, więc w jaki sposób zinterpretuję rzeczywistość w tej chwili. Czekaj, czekaj, jeszcze jedna maleńka rzecz o której zapomniałem, gdy widzisz anioła w czerwonej sukience z pięknym, nieziemskim uśmiechem łatwo polecieć z nią na niebiańskich skrzydłach, do krainy zwanej: "pierdolisz sobie życie jak i również to podejście". Kobieta jest kobietą, a to że jest śliczniutka, to znaczy tyle, iż wygrała los na loterii genetycznej, co prawda zgrabny tyłek może być efekt heroicznych ćwiczeń na siłowni, ale czas na docenianie wyglądu to nie w tym wpisie. Może być to nawet najpiękniejsza i najzgrabniejsza dama, którą kiedykolwiek widziałeś, i co z tego jak po 2 minutach rozmowy możesz stwierdzić, że w ogóle do siebie nie pasujecie i nie chcesz kontynuować tej znajomości. Pamiętaj liczy się to co kobieta ma w środku, jakimi wartościami się kieruje, jakie mam ambicje, czy zna swoją własną wartość, oraz tutaj wstaw wszystko co dla Ciebie liczy się w kobietach. To ma prawdziwą wagę w waszej znajomości, bo po co spędzać czas z laską, która nie spełnia Twoich wymagań i która jest, nie bójmy się tego słowa nudna? Dlatego podczas podejścia, ja nie robię z siebie nagrody, nie to nie dla mnie. Raczej traktuje nas jako równoprawnych ludzi, którzy spędzają razem czas i mogą przeżyć cudowne chwile, oraz skupiam się na brutalnych faktach rzeczywistości, a nie emocjach, czy myślach (iluzjach), które zawsze nas atakują. One są i ja to akceptuje, ale jestem nad tym. Własne tutaj masz klucz do swojego życia, a co z nim zrobisz?

"- Dlaczego więc ja nie widzę wszędzie piękna i dobra?
- Dlatego, że nie możesz widzieć na zewnątrz siebie tego, czego nie widzisz w sobie."

Jeżeli nie dostrzegacie piękna odrzucenia, porażki, to znaczy, że tak jesteście zaprogramowani w środku, aby na każdą niekomfortową sytuację, narzekać na siebie czy innych. Są to siły destrukcyjne. Dostrzeżcie piękno w sobie, zadając pytania: "Co jest we mnie najbardziej pozytywnego?", "Za co siebie lubię?", "Za co tak bardzo kocham to robić?". Kilka takich pytań zmienia nasze nastawienie do samego siebie, a co najważniejsze zaczniecie dostrzegać piękno w otaczającej was zewnętrznie rzeczywistości. A tak poza tym, bardzo przepraszam za przejęzyczenie, nie ma czegoś takiego jak odrzucenie, porażka, natomiast są:
zostałem odrzucony -> źle mnie zrozumiano
porażka -> fascynująca przygoda, którą miło wspominać.

Zamiast sobie myśleć kobieta mnie odrzuciła, zmień tą toksyczną myśl na: kobieta mnie źle zrozumiała, może próbowałem złymi drzwiami? Kurde znowu przytrafiła mnie się porażka, zamień na: Kurde, znowu mogłem wziąć udział w fascynującej przygodzie!

2) Czy ty to akceptujesz? Oczywiście czy akceptujesz ten najczarniejszy wymaginowany scenariusz, który może Ci się przydarzyć? Orgazm podczas erotycznego tańca, nie jest najgorszy Wink
Jeżeli akceptujesz najczarniejszy, i najgorszy scenariusz, to czego się obawiasz? Jak nic gorszego nie może Cię spotkać. Bo najważniejsze nie jest to Co Ci się przytrafia, ale Twoja reakcja, na to zdarzenie. Nikt nie może Cię obrazić, jeżeli sam im nie dasz takiej władzy, a Twoja władza ujawnia się w odpowiedzialności, czyli zdolności do odpowiedzi na sytuację, które przydarzają się nam w życiu.

To, że coś poszło źle. Dostałeś zlewkę, masz w sobie złe uczucie, okej, nie wyrzekaj się tego, po prostu to zaakceptuj, innych możesz oszukać, ale największym grzechem jest oszukiwanie samego siebie, nic tak nie niszczy szczęścia i radości. Tutaj jest problem, że ludzie nie zawsze potrafią, odbierać daną sytuację jako coś pozytywnego, lekcję życia, gdyż na to trzeba sobie dać czas, a gdy już macie sobie negatywne uczucie, to nie ma nic gorszego niż mówić: "Raskolnikow jesteś wspaniały, niesamowity. Możesz poderwać każdą jedną kobietę, ta była suką". To nie jest spójne i zakłóca obiektywne spojrzenie na sytuacje, a w szerszej perspektywie zmierza do pytania "Co jest ze mną nie tak", które potrafi zaprowadzić nas w czarne lądy rozpaczy:

"Ilekroć wyrzekasz się czegoś, wiążesz się z tym na zawsze." - Anthony de Mello.

Dlatego uświadom to sobie: "To co sobie uświadamiasz, to też kontrolujesz, to czego, sobie nie uświadomisz, kontroluję ciebie", bo "To nie świat i ludzie wokół Ciebie czynią cię szczęśliwym lub nieszczęśliwym, ale Twoje myśli". To że odczuwasz daną emocję było spowodowane tym, że pierwsze w Twojej głowie pojawiła się myśl, w tym momencie jest Twoja reakcja na nią, ale ty nieświadomie ją zaakceptowałeś, i pojawiła się emocja, która co gorsze jeżeli jest silna, otwiera kanał (takie medium) do podświadomości i wchodzi przekonanie, które jeżeli skrupulatnie trenujesz zamienia się w nawyk.

Tak również tworzy się przywiązanie. Myślisz sobie, "Ja mam wszystko, wszystko do szczęścia fajne auto, dobrą pracę, tylko tej jedynej wyjątkowej królewny mnie brakuje!". BŁĄD! Potrzebujesz jej? To źle.
"jedna, jedyna przyczyna nieszczęścia: przywiązanie. Emocjonalny stan kurczowego przywiązania wynikający z przekonania, że bez pewnych rzeczy nie możesz być szczęśliwy." - Anthony de Mello.
Tak dla świadomości:
"Jeśli nie jesteś szczęśliwy, to oznacza tylko tyle, że koncentrujesz się na tym, czego nie masz. W przeciwnym razie musiałbyś doświadczać błogostanu."
W tym zdaniu jest prawda. Czyli zamiast skoncentrować się na tym co uwielbiasz robić? Dlaczego chcę i lubię rozmawiać z ludźmi? Co mnie się w nich najbardziej podoba? Dlaczego tak kocham patrzeć się na to samo drzewo każdego dnia i dostrzegać w nim codziennie coś nowego i niepowtarzalnego?
Dlaczego gdy podchodzisz do kobiety to skupiasz się na tym, że się nie udało, że cię olała? Po co! Ja się cieszę, że przybliżyłem się znowu do swojego celu, którym jest piękna kobieta w przyszłości żona, że znowu działam spójnie i szczerze z samym sobą, że znowu przekroczyłem swoją granicę strachu, że utwierdzam w sobie przekonanie, że tylko moja opinia jest ważna i tylko ja mogę wpływać na opinię o samym sobie, a innym ludziom nie daję na to szansy, że znowu zrobiłem to na co mam ochotę, jednocześnie łamiąc wszelkie granice społecznego konformizmu. Teraz pisząc ten tekst uświadomiłem sobie, że robię coś pięknego Laughing out loud

3) WNIOSEK, FEEDBACK.
Teraz najważniejsze, gdy już wyrobiliśmy niezbędny i odpowiedni dystans do całej tej syutacji, należy wyciągnąć obiektywne wnioski. Pytania: "Czego pozytywnego uczy mnie ta sytuacja? Co mogę poprawić następnym razem? Jak te podejście przybliżyło mnie do moich celów i podniesienia jakości mojego życia?

4) "To już jest koniec, nie ma już nic, jesteśmy wolni, możemy iść
To już jest koniec, możemy iść, Jesteśmy wolni, bo nie ma już nic"

Jak zauważyłeś rozważam tutaj już stan, który się zdarzył. Tej sytuacji już nie ma. Czas na wnioski i kolejny krok:
"Z przeszłością należy się rozstać nie dlatego, że była zła, lecz dlatego, że jest martwa." - Anthony de Mello

To już za tobą! Więc, że tak spytam się epicko: "Po chuj to rozpamiętywać?", życie idzie dalej, nowe laski, nowe okazję, wow NOWE ŻYCIE! Tak nie przesadzam, jeżeli nie czujecie się szczęśliwi, to polecam lekką terapię. Udać się na charytatywne wydarzenie z osobami "niepełnosprawnymi", i zobaczyć ich siłę, walkę, coś pięknego byłem na meczu siatkówki, osób z różnymi defektami: Brak ręki, wózek, mniejsze kończyny. To było coś niesamowitego, jaki Ci ludzie mieli dystans do samych siebie, bawili się, żartowali ze swoich dysfunkcji życiowych. Zaznaczyłem słowo niepełnosprawni w cudzysłowie, bo nie uważam ich za takich, tych co spotkałem, byli to ludzie z jajami, ambicjami, determinacją, siłą, marzeniami, a ludzie niepełnosprawni to są Ci, którzy utracili te wartości. Wracając do tych podobno "niepełnosprawnych" oni wyśmiewali przeciwności losu, mieli do siebie dystans, dlatego polecam Ci pozbyć się naterczywego wspomnienia poprzez najzwyklejsze na świecie wyśmianie to, no i tyle, u mnie to działa. Np. ale to musiała zajebiscie śmiesznie wyglądać z perspektywy tego faceta, ciekawe jak sam bym zareagował na taką sytuację, której byłbym świadkiem? I się bawisz! Odpalasz w głowie płytę Zenka Martyniuka "Przez Twe oczy zielone oszalałem ... !" i szukasz kolejnej pięknej istoty, której możesz dać szczęście!

Dodatkową uwagę, która weszła mnie w zapomnienie jest:
"Ilekroć pozwalacie sobie na dobre samopoczucie, kiedy mówią wam, że jesteście OK, tylekroć przygotujcie się na złe samopoczucie - z chwilą gdy powiedzą wam, że nie jesteście dobrzy." - Anthony de Mello.
Ziom, ilekroć cieszysz się jak dziecko, gdy kobieta Cię zaakceptuje, chce z Tobą rozmawiać, prawi Ci komplementy, to tylekroć szykuj się na kaca literackiego Twojego ego, gdy kobieta Cię odrzuci i nie będzie Tobą zainteresowana. Ja podchodząc do kobiet mam wyjebane jaki będzie rezultat tej znajomości, czy ma chęć ze mną rozmawiać czy nie, czy ten facet, który z nią idzie to jej chłopak, czy może kolega z fiutem. Nie interesuje mnie, skupiam się tego czego "chcę", idę aby się dobrze bawić, nie zwracając uwagi na wynik, ale UWAGA: spodziewam się pozytywnego rezultatu. Jedna z moich zasad brzmi: "Nie oczekuj niczego, spodziewaj się wszystkiego". Dlatego spodziewam się i mam w głowie obraz pozytywnej jej reakcji. Takie podejście sprawia, że wewnętrznie jesteś zgodny z samym sobą, a jedynym problemem jaki możesz naptokać to ograniczenia ze świata zewnętrznego, czyli: ma chłopaka, jest zakonnicą, ale dla Ciebie prawdziwego PUASA, to jest tylko jebany shittest, masz rację! Odbijaj Laughing out loud Nie ma ochoty, stwierdzi, że za niska półka itd. Różne mogą mieć ludzie motywy, które ja akceptuje i mnie one nie interesują. Bo jak wiele razy powtarzałem obraz samego siebie mam w środku i nie pozwalam obcym ludziom ingerować w niego ( jeszcze raz zaznaczam, nie wpadnij z deszczu pod rynnę, bo feedback od rodziny, znajomych, ludzi którzy cię znają, jest ważny, dlatego nie wpadnij w arogancję. Granica między arogancją, a pewnością siebie jest bardzo wąska).

5) Czego chcę od podejścia?
a) Bawić się interakcją, procesem, bo to jest najpiękniejsze w życiu. Procesy, a nie rezultaty, które są skutkiem ubocznym procesu, a zatem kształtowania charakteru.
b) Dać jej szansę by mogła poznać interesującego faceta, a ja kobietę.
c) Dać jej wartość, zadowolenie z życia, radość, kawałek mej rzeczywistości, czas, szczerą uwagę, zainspirować.
d) Dostać jakikolwiek feedback, nie ważne jaki, wynik nie ma znaczenia, liczy się cel.
e) Ćwiczenia empatii, zrozumienia, słuchania z perspektywy drugiej osoby, poprzez odrzucenie na bok filtrów i swoich przekonań.

6) Techniczne podejście do podchodzenia
a) a) JEST TO DLA MNIE WAŻE: Kiedy podchodzę do kobiet. Mam wiedzieć TYLKO dwie rzeczy: dlaczego do nich podszedłem i co im chcę powiedzieć. Kobiety chcą, aby faceci do nich podchodzili. Niby po co się malują, ćwiczą tyłek, starają seksownie wyglądać? Nie powiedzą tego, ale chcą aby mężczyźni je docenili o nie dbali. Całe podejście nastawione jest na ciekawość tego czy ta kobieta sprosta moim oczekiwaniom? Wiem, że jest ładna, ale to nic nie znaczy, tak lubię takie kobiety, ale ważniejsze jest to jakimi zasadami się kieruje, jakie ma marzenie. Sprawdzam czy jej charakter i przekonania, pasują mojej osobie, bo to jest dla mnie najważniejsze. Nie wygląd! Kobieta ma przyciągać wyglądem, a zatrzymywać charakterem.

b) b) Nie jest ważne co mówię (choć muszę przyznać lubię przyszaleć z barwnymi, bujnymi opisami, ale robię to dla swojej własnej zabawy, bo interakcja ma mnie sprawiać radość), ale jak mówię. Wiem z doświadczenia, że liczy się energia, entuzjazm, ton głosu.

c) Najważniejsze jest pierwsze słowo, tak dobrze słyszycie, nie jest ważne jakie je powiecie, ja preferuje "Cześć", ale jak je powiecie. Jeżeli powiecie to z uśmiechem, pozytywną wibracją, pogodnie, z nutą flirtu, to nastawicie ramę całej rozmowy na taki poziom. Gdy powiesz smutno, oschle, bez kurwików w oczach i zaangażowania, to nie dziw się, że laska Cię olała, nadałeś taką ramę sytuacji. Nie wierzysz? Sprawdź sam Wink Z przypadkowymi ludźmi, których spotykasz na ulicy.

d) Ważne jak widzę idącą dziewczynę i ją zatrzymuję, mówiąc mój ulubiony tekst: "Podobasz mnie się i chcę Cię poznać", kulturalnie się przedstawiając i … . I tutaj ważne jak nie zaczniesz normalnie dalej rozmawiać, to laska Ci spierdoli, no chyba, że Twój status społeczny jest mega wysoki, ale ja mówię o sobie. Czyli zaczynasz sam od ręki ciągnąć temat dalej.

e) O czym rozmawiać? O niej. O tej sytuacji. Cześ co Cię Andżeliko tutaj sprowadza? Proste pytania, słuchasz ją z całą uwagą, rzucając jakieś zabawne teksty i fantazyjnie odnośnie jej odpowiedzi. Często popadam w skrajność, aby wyśmiać sytuację, a ona wtedy zaczyna się starać i się przed Tobą tłumaczyć. Po prostu jestem pełen spokoju empatii, szczerego zainteresowania, zaintrygowania jej sytuacjami, śmieję się z nich, w czuwam się w jej postać, tak jakbym tam razem z nią był, i się tym bawię

Komplementy są szczere, nie kłamie co mnie się podoba w niej to mówię jej to. np. Kiedy o czymś opowiada: mówisz lubię w jaki sposób mówisz o tym, lubie w kobietach to, że potrafią z pasją mówić o swoim życiu bardzo mnie to podnieca. Wplątuje w komplementy lekki wątek erotyczny, dwuznaczny

f) KLASYFIKACJA: czy ta kobieta spełnia moje oczekiwania.
R: Lubię szalone kobiety, czy ty taka jesteś?
O: Blablabla
R: To powiedz mi kiedy ostatnio zrobiłaś coś takiego naprawdę szalonego?

g) WĄTEK WZROKOWY. Nie wiem robie to naturalnie, patrzę się w oczy zafascynowanym wzrokiem. Tyle.
h) Dotyk w łokieć, w ramię, plecy. Nic na siłę jak uważam, jak czuję tak robię.
i) Branie numeru, banał: "Bardzo mnie się miło z Tobą rozmawiałi i chciałbym kontynuować tą znajomość, wpisz mi tutaj swój numer telefonu".
j) Tutaj jak w codzienności staram się być charyzmatyczny, co znaczy te słowo, dla mnie najlepiej oddaje to cytat Einsteina:

"Są dwie dro¬gi, aby przeżyć życie. Jed¬na to żyć tak, jak¬by nic nie było cu¬dem. Dru¬ga to żyć tak, jak¬by cu¬dem było wszys¬tko". Jednym słowem masz wybór. A życie to są codzienne decyzje.

7) Co jest jeszcze ważne?
Bycie świadomym, że to co sobie myślisz, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie i czynniki zewnętrzne nie mają wpływu na ocenę samego siebie i Twoich zdolności (tak powtarzam to kolejny raz, ale jest największy fundament, aby przejąć kontrolę nad swoim życiem). Skupianie się na życiu tu i teraz. Pisałem o tym we wcześniejszym blogu. Skupiam się najbardziej na czynności, którą w danym momencie wykonuje, resztę ignoruję, szybko przypominam jak piszę, to piszę, reszta mnie nie interesuje, jak rozmawiam z kobietą, to nie myślę i nie zastanawiam co się dzieje z boku, ale skupiam się na rozmowie. To jest mój wybór czego "chcę" i na czym "chcę się skupić", w co inwestuje swoją energię. Idealnie ze świadomością uzupełniają się dialogi proaktywne: mogę, umiem, potrafię, chcę, robię, inwestuję, dam radę itd.
Przed samym podejście daje się pozytywnie nakręcić podświadomości, chociaż już nie muszę, bo mam do niej duże zaufanie, ale małe pytania nie zaszkodzą:
a) Ciekawe co jest niepowtarzalnego i intrygującego w tej kobiecie?
b) Co mnie się w niej podoba?
c) Co jest w niej, że chcę ją poznać?

Odpowiadam sobie na te pytania, podchodzę i jej to mówię. To jest takie proste i piękne.

Kto doczytał, to dziękuję za poświęcony czas i mam nadzieję, że pomogę komuś tym w wpisem. Wink Co na waszym miejscu dodalibyście jeszcze do tego modelu?

Odpowiedzi

Portret użytkownika Texic

Bardzo wartościowy blog

Bardzo wartościowy blog

Portret użytkownika Aleus

Mój ulubiony fragment: "Nie

Mój ulubiony fragment: "Nie wiem robię to naturalnie, patrzę się w oczy zafascynowanym wzrokiem. Tyle".

W życiu nie warto zbytnio kombinować. Z kobietami ta prawda spisuję się zwłaszcza dobrze. Jak jesteśmy w klimacie mundialowym, to najważniejsze, by się dostać pod bramkę, czasem nawet najlepsze drużyny robią to najprostszymi metodami, "haja" do przodu, główka, bramka:)

To "tyle" jest w zupełności wystarczające. Niektórzy kombinują patrz w lewe oko, w drugie oko. Zanim się tak przypatrzą, to kobieta znika. Warto, jak ktoś jest nieśmiały lub kobieta ma ostry wzrok patrzeć raczej pomiędzy jej oczy. Wtedy nas nie speszy.

Najbardziej mi jako

Najbardziej mi jako początkującemu podoba się Twój opis podejscia pod wzgledem technicznym.

1. Podoba Ci sie? Co takiego?
2. Podejdz i powiedz szczerze, że Ci się spodobała i chcesz ją poznać
3. Przedstaw się i kontunuj rozmowę o niej.

Potem jest kwestia rozmowy, ale to już na pewno kwestia treningu i na zakończenie sympatyczne i proste pytanie o numer i czekasz na reakcje. Fajny blog, zapisuje do ulubionych bo mnie zmotywował

Portret użytkownika falklandy

ciekawy wpis. każdy ma wgrany

ciekawy wpis.
każdy ma wgrany zestaw chujowych przekonań, że porażka jest zła, poniżająca, ośmieszająca, więc lepiej nie ryzykować.
to błąd! podchodząc do dziewczyny, która mi się podoba w mojej głowie już wygrałem.
zobaczyłem dziewczynę, która mi się podoba -> poczułem chęć poznania jej -> odważyłem się to zrobić
brak utożsamiania wyniku z poczuciem zadowolenia z siebie jest zajebisty. ok, jeśli w pracy wszystko robisz źle, to nie będziesz chodził zajarany, że przynajmniej próbujesz. ale cała ta zabawa w podrywanie kobiet MA SPRAWIAĆ PRZYJEMNOŚĆ. niczego nie ryzykujesz, a wiele możesz zyskać. zgodnie z ekonomią, to świetna sytuacja.
poza tym, dlaczego to, że nie podobam się dziewczynie X miałoby być moją porażką, czymś złym, niepożądanym? nie podobam się Kasi? ok, nie mam z tym problemu. może spodobam się Basi. kobiet jest tak wiele, są tak różne, że nieważne jaką jesteś osobą, na pewno jest wiele osób podobnych do Ciebie.
pomyśl, że iPhony mają opinie super, cool, wow. w chuj ludzi je ma. ale jednak WIĘCEJ OSÓB ICH NIE MA. czy prezes Apple płacze po nocach, że miliard osób uważa, że rzeczy Apple to przehajpowane gówno? nie, bo ma grupę docelową i na niej się skupia.
masz zestaw cech psychicznych i fizycznych, które wielu osobom nie będą się podobały. ale ilu masz przyjaciół, w ilu związkach będziesz? no patrząc globalnie, w niewielu.

"gdybym przejmował się osobami, które mnie nie lubią, nie miałbym czasu, dla tych, które mnie kochają" - falklandy

podsumowując, jeśli podszedłeś, wygrałeś. sam ze sobą Smile

Portret użytkownika Almond

Wiele, wiele cennej wiedzy z

Wiele, wiele cennej wiedzy z tego forum. Bardzo mi się podoba.

Proaktywny vs Reaktywny to jest warte uwagi Wink