Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

czarny-ksiaze - blog

Jak z przyjaciółki zrobić kochankę, a później zbudować związek.

Siedziałem na tej stronce i czytałem, czytałem, czytałem… Dużo się nauczyłem, pora, by w końcu dać coś od siebie.
Jak z przyjaciółki zrobić kochankę, proste 4 kroki
1. Zapomnij, że jest Twoją przyjaciółką
2. Pokaż, że jesteś czegoś wart
3. Podejdź ją emocjonalnie
4. Wprowadź namiętność

Miałem przyjaciółkę (tak, miałem, jak straciłem opiszę dalej), fajna blondynka, nazwijmy ją D.
Poznałem w czasach gimnazjalnych, gdy miałem dziewczynę, ale D mi się spodobała, postanowiłem ją poznać.
Jakieś 2 lata przyjaźni podczas których buzowały we mnie uczucia. Pieprzony garnek uczuć podgrzewała D swoją urodą i swoją postawą, pieprzony garnek rozgrzewał się i w końcu pękł, całe moje uczucia wylały się na nią.
Ja: zakochałem się…
D: co? Jak to? W kim?
Ja: w Tobie…
D: pozbądź się tego, przecież wiesz, że mam chłopaka. Wiesz, kocham Cię, ale…
Ja: ale?
D: ale jak brata…
No kurwa, toś wymyśliła…
I taka męczarnia przez kilka miesięcy. Z mojej strony gra, by ją poderwać. Ale ona przecież ma chłopaka… Dobra, ok, odpuściłem.
Ale… po kilku miesiącach ich związek poszedł w pizdu.
Wyciągam telefon
Ja: cześc, to co, widzimy się dzisiaj?
D: hmm, nie mam ochoty oglądać facetów, ale ok…
Ja: to fajnie, wiesz gdzie i o której, do zobaczenia

Jedno spotkanie, później drugie, ciągle moja gra. Coraz większy uśmiech na jej twarzy, stawała się coraz bardziej radosna, uśmiechnięta, czasami wkurwiona (P&P to jakaś magia!)
D: wiesz, jesteś za bardzo pewny siebie
Ja: wiem, ale to źle?
D: mógłbyś nie być taki chamski wobec mnie, jesteś cholernym egoistą, zmieniłeś się…blablabla…
Ja: takie życie…

Kilka spotkań, próba pocałowania, odmowa, odmowa, odmowa, próba pocałowania, odmowa, odmowa, odmowa, aż w końcu coś w niej pękło.
Ja: wiesz, że nie chce związku, ale czasami mam taką ochotę na Ciebie, tak promieniujesz namiętnością…
D: czarny-książe, jesteśmy tylko przyjaciółmi…
Ja: ale czy przyjaźń nie może być piękna, pełna namiętności
D: no, ale wiesz…
Ja: no, wiem (całuję)
Po tym spotkaniu czułem kurewską radość, tyle miesięcy walki i udało się. Nienawidzę walczyć i nie zdobyć tego, czego chcę.
Później z jej strony szło masę ST, masę tekstów o przyjaźni, masę pieprzenia… Ale twardym trza być, nie miętkim. Z mojej strony żadnego mówienia o uczuciach chociaż byłem zakochany, żadnego przyjacielskiego pieprzenia ( w sensie słów), ciągłe uwodzenie.
Przed jednym ze spotkań umówiliśmy się, że najpierw jedziemy do galerii handlowej, później do mnie do domu. Tego dnia miała wyjątkowo skiepany humor przez byłego. Co nie przeszkodziło mi w tym, by dalej ją uwodzić, w autobusie na dzień dobry dostałem garstkę ST, żadnego przywitania w policzek nawet, wkurwiłem się, usiadłem na siedzeniu przed nią i nie odwracałem się do niej.
Kupiła co miała kupić (nie kupowałem z nią ubrań tylko pojechała po jakąś książkę).
Jedziemy do mnie do domu. A ona nawet się przytulać nie dawała… eh, te laski… ciągle trzeba kombinować, by je zdobyć…
Po pół godzinie walki (nie fizycznej, tylko emocjonalnej i psychicznej) dała się pocałować. No kurwa, w końcu – pomyślałem – ale na tym nie poprzestanę Wink Całowanie i… blokada… no dobra, dalej działamy na jej mózg. Udaje się, więcej całowania i moje magiczne łapki do dzieła…
Ale w pewnym momencie
D:czarny, nie powinniśmy…
Przerywam…
Ja: wiem
I dalej robię swoje Laughing out loud
Fajnie było. Fajnie nie tylko dlatego, że zaspokoiłem swój drugi mózg, ale przede wszystkim dlatego, że widząc ją pierwszy raz tamtego dnia była kurewsko smutna, a gdy ode mnie wychodziła promieniowała radością i szczęściem. Czuła we mnie 100% faceta, a ja czułem się tym 100% facetem przy 100% kobiecie. To jest piękne…
Podczas gdy byłem ją odprowadzić usłyszałem jeszcze „tylko się nie zakochuj we mnie”.
Ale ja głupi kilka dni później wyznałem jej jaki to ja biedny, że z nią nie jestem, jak to by było nam fajnie w związku… No i nasza przyjaźń poszła konkretnie w pizdu… Bo chociaż ona chciała nadal tej przyjaźni to ja urwałem kontakt, zamęczyłbym się.
Jeśli Wy chcecie by Wasza przyjaciółka stała się nie tylko kochanką, ale i dziewczyną ciągnijcie i uwodźcie dalej, nie wyznawajcie co czujecie, nie okazujcie tego, róbcie swoje.
I najważniejsze „miej wyjebane, a będzie Ci dane”!

W tym Arcie/blogu nie podaję wam gotowych tekstów tylko plan wg którego działałem i powinniście działać. To nie pierwsza przyjaciółka, którą tak załatwiłem Wink Tzn ona była pierwszą, ale później było więcej, ale nie popełniłem już błędu z wylewaniem uczuć.
Sory za chaos, nigdy nie miałem talentu pisarskiego, ale jeśli dotrwaliście do końca to gratuluję. Mam nadzieję, że jakoś pomogłem.

blokujesz sam siebie

<

<„Musisz mieć silną wolę,

By coś w życiu osiągnąć”

Połóż deskę na ziemi i przejdź po niej. To całkiem łatwe. Ale połóż tę samą deskę
gdzieś wysoko i spróbuj po niej przejść. Twoja wyobraźnia podsunie Ci obraz
niebezpiecznej przepaści i ryzyka upadku(…)>

Od tułaczki do....

Witam!

Dzisiejszy tekst będzie o…dowiecie się w trakcie Laughing out loud Jednak
czytając go musicie uruchomić swoją wyobraźnię i wczuć się w niego.

Zgubiłeś się na wielkiej równinie, wokół nie ma nic, nic
oprócz Ciebie i ciszy…

dołek przez kobietę? rozwiązanie.

Ostrzegam, wiersz zawiera niecenzuralne wyrazy z powodów artystycznych, żadnych innych. Jeśli nie chcesz tego czytać po prostu zamknij ten wpis.

Najważniejszą rzeczą z całego wpisu jest ten bełkot przypominający wiersz, reszta to moja nudna i lekko bezsensowna interpretacja:

Na samym dnie…
Siedzisz tam… odgrzebujesz znad łba muł…
Muł zmieszany z krwią menstruacyjną kobiety
Kobiety, którą kochasz
Kochasz? Pierdolisz…
Nie pierdolisz?
I nie pierdoliłeś?!
A powinieneś.
Boli cie, boli upadek
Boli nóż w plecach
Pamiątka po ukochanej
Wjebała ci go, to znak…
Po prostu coś z tobą nie tak
„Jakaś masakra, kurwa!” – skomlesz jak piesek.
Dlaczego?! Dlaczego tak, a nie inaczej, co?!
A może to i lepiej?
Już nie jestem na tej jebanej smyczy
Moja Pani mnie spuściła
Chyba zrobiła coś za mnie
To ja się miałem spuszczać…
Powiedziała „Wypierdalaj kundlu!”?
A może „Jesteś za groźnym psem,
Takie są fajne, ale się ich boję”?
Ona pierwsza i ostatnia…
Prowadzała cię na smyczy.

Zmień się i daj z siebie wszystko - to nie takie trudne.

„Bądź mężczyzną, choć raz…” – dziewczyna do Fistaka, gdy
spakowała jego walizki. Cytat z filmu Testosteron.

Tak Panowie, odpuściłem, odszedłem jak facet, dałem radę. To
wcale nie takie trudne, wystarczy dostać po dupie, tak było w moim przypadku,
tak było lub będzie w Waszym.

W skrócie byłem z laską rok, zerwała ze mną – byłem cipą,
poszła do innego, który też okazał się cipą, ale z nim jest nadal. Może po
prostu lubi mieć dwie? Laughing out loud

Dobra, mniejsza o to. Do rzeczy…

Pytacie czy za nią latałem – tak, latałem, ale w pewnym momencie
stwierdziłem, że to nie ma sensu.

Gdy odpuściłem stało się coś zaskakującego, zaskakującego
dla mnie, nie mogłem uwierzyć, że to tak działa. Bo już po kilku dniach sama do
mnie przyleciała (chodzimy do tej samej szkoły). Zaczęła sypać te(k)sty, że

Subskrybuje zawartość