Piątek - melanżu początek, telefon w ręku, ustawiam się z kumplem i kumpelą. Szybka piłka - idziemy na kluby.
Było bardzo ciepło, pogoda idealna na wakacyjny melanż. Dojeżdżamy na Rynek, pełno ludzi. Czas na jakiś biforek. Idziemy do B4 na Brackiej, parę piwek, dwa kutaki (polecam jeżeli odwiedzicie kiedyś ten lokal) i czas na główną atrakcje tego wieczoru.