Idziesz ulica, myslac czy kupiles wszystko i nagle zdajesz sobie sprawe ze zapomniales kupic marchewke... myslisz sobie " kuwa musze zajsc po ta marchewke bo mama, babcia, dziewczyna, tata, brat mnie zabije". Dlugo sie nie zastanawiajac zawracasz, bierzesz w dlon komorke, wysylasz esa do Radia Zet z mysla ze wygrasz 50 tys, wkladasz komorke do kieszeni, podnosisz ten glupi nosek i doznajesz objawienia:D... stoi kilka metrow przed toba dosc ladna dziewczynka... patrzysz, ona na ciebie, spuszczasz wzrok i rezerwujesz mysl o podejsciu mysla ze jak najszybciej musisz kupic ta marchewke:D... kupujesz marchewke, wracasz do domu, robisz herbate i dochodzi w koncu do rachunku sumienia typu " kurrrrrrrrwa, czemu do niej nie podszedlem, nei zagadalem... dobra jutro podejde i zagadam, kurwa zrobie to, przeciez jestem fajny..." Przychodzi w koncu ten jutrzejszy dzien i znowu stoisz w miejscu, znowu to samo, znowu...
Ile histotii sie tak wlasnie zaczyna...