Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Indirect "na wykładowcę"

Portret użytkownika sebatbg


Witam

Dzisiaj znowu byłem na studiach(mam co 2 tygodnie)
Zgodnie z tym co pisałem w poprzednim wpisie jest to zajebiste miejsce na podryw.

Zanim jednak przejdę do rzeczy to pora na łagodne wprowadzenie.

Jestem już w 3 klasie(tzn na 3 roku...) i za niedługo trzeba będzie napisać pracę licencjacką.
No i tutaj pojawia się kwestia promotora(mam nadzieję, że wiecie kto to jest).
Najlepsze jest to, że uczelnia dowaliła mojemu roku(rokowi?) takiego promotora którego żadne z nas jeszcze nie widziało, nie słyszało o nim...
i ogólnie go nie zna.
Wszyscy spodziewali się, że to będzie któryś z wykładowców mających z nami zajęcia.

No i teraz zaczynają się ciekawe rzeczy...

Mój otwieracz tzw " na wykładowcę":

-Cześć znasz może takiego wykładowcę (tutaj imię i nazwisko)?
Ona: Tak/Nie/Spierdalaj
-Bo widzisz...jestem na ostatnim roku i dali nam takiego promotora, którego nikt z nas jeszcze niewidział, no i wszyscy się boją...
(+ ewetualnie-"miałem nadzieję, że go znasz i będziesz mogła mnie jakoś pocieszyć...)
Ona:Aha...
-A ty pisałaś już pracę licencjacką?...

I tak dalej, potem przeskok na inny temat...wiecie o co chodzi...

Tak właśnie dzisiaj zrobiłem.
Po pierwszym wykładzie wyszedłem na przerwę...
Na korytarzu, to samo piętro, dosłownie parę metrów od drzwi do mojej klasy siedzi sobie dziewczyna, pochylona, nos w zeszycie, chyba coś pisze...
Nie mogłem określić w jakim jest wieku, ale z ubioru wywnioskowałem, że w miarę młoda...(dodam, że kiedyś też na studiach zagadałem do młodo wyglądającej laski, która okazało się ,że miała 36 lat-a sam mam 22-ale fajnie się rozmawiało, więc jest spox)
No to podchodzę.
Analiza:HB8
Otwieracz j/w
Ona:Niestety nie znam
Ja:A pisałaś może pracę licencjacką?
Ona:Oj dawno temu, teraz piszę magisterską...
No to ja standardowo tekst o tym ,że naszego promotora nikt nie zna...ogólnie j/w
Potem przedstawienie-Jestem Sebastian i rąsia.
Ona:Basia
Kurwa...10 sec później zapomniałem jej imienia.
Ja:Przepraszam...mogłabyś przypomnieć mi swoje imię?(sic!)
Ona:Basia
Ja:O faktycznie...poprostu zgubiłem 2 pierwsze literki...
Chwilę pogadałem, ale musiałem się zbierać, bo wykładowca już wrócił i widział, że rozmawiam z laską...
Pożegnałem się i wróciłem na wykłady.

Następna sytuacja miała miejsce na następnej przerwie.

Specjalnie zeszłem(zszedłem?) na sam dół(w sensie na parter, bo wykłady mieliśmy na 2 piętrze)
żeby wyczaić jakiś target...
Jest...przy stoliku siedzi niunia.HB8.Dookoła nikogo.No to podbijam
Otwieracz j/w
Niestety ona też nie kojarzy gościa, potem standardowo, to co pisałem wyżej...
Potem przedstawienie, u mnie standardowo j/w.
Ona:Małgosia
Ja: Ale tylko Małgosia, czy też może gosia, gosieńka...?
Ona:Pewnie, może być też Marta, Martula, Martusia...instruktor od prawa jazdy tak na mnie wołał...
itd...
Ja pierdolę...śliczna istotka w okularach...miła, rozmowna, 0 ST, gadaliśmy o szkole, egzaminach na prawo jazdy, wypadkach(i o tzw gapiach), technikum,
Skończyła wykłady, a do autobusu miała jeszcze 40 min...
Rozmawialiśmy chyba 20 minut, i co jakiś czas widziałem, jak w moją stronę spoglądali koledzy, którzy akurat byli w pobiliżu...
Niestety...tak się zagadałem, że musiałem potem popierdalać na wykład, bo już się zaczął...
No to pożegnałem się, powiedziałem, że miło mi się z nią rozmawiało, dziękuję za mile spędzony czas, i mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy(a właśnie...wiem, że to blog, ale możecie mi napisać czy to dobrze mówić do laski, że ma się nadzieję, że się jeszcze zobaczymy?)
a ona na to:Napewno...przecież szkoła nie jest taka znowu duża...
No to jeszcze życzyłem jej miłego dnia i oddaliłem się w kierunku tego zachodzącego słońca(na samą górę po schodach...)
Napewno jeszcze ją spotkam, i znowu sobie długo pogawędzimy...i może jakiś bonus...
Takiej laski życzę każdemu z was do rozmowy...

Drodzy panowie!

Jeżeli jesteście w wieku zbliżonym do mojego(22) i chodzicie na dodatek na studia stacjonarne, to śmiało podchodźcie do studentek.
One mają już na tyle poukładane w swoich mózgach, że nie będą was zlewać, więc nie macie się czego bać...
Osobiście polecam mój otwieracz "na wykładowcę"(wcześniej nigdzie o nim nie czytałem, więc póki co uważam się za jego autora)
Używajcie go kiedy chcecie, ale starajcie się zatrzymać go tylko dla siebie(specjalnie dla użytkowników forum podrywaj.org)-w przeciwnym wypadku po jakimś czasie jego skuteczność drastycznie spadnie.
No i to na razie tyle ode mnie.
Teoria, praktyka, i do przodu!!!

Pozdrawiam

sebatbg






Odpowiedzi

Portret użytkownika glinx11

No w sumie co napisać -

No w sumie co napisać - fajnie. Ale obawiam się, że popełniłeś błąd, nie próbując chociaż wyciągnąć numeru. Może i wasz wydział nie jest taki duży, ale mój też. Na blogu opisałem sytuację, jak w pociągu spotkałem studentkę drugiego roku (sam jestem na pierwszym) z mojego wydziału. Długo rozmawialiśmy i nawet ją odprowadziłem na przystanek, była bardzo sympatyczna, ale odmówiła podania telefonu, stwierdzając, że i tak się pewnie na uczelni będziemy mijać. No i minęliśmy się zupełnym przypadkiem chyba po trzech tygodniach, ale oboje byliśmy w środku zajęć i nie mieliśmy czasu. Od tej pory jej nie widziałem - nawet nie wiem, jak ma na imię. No i teraz muszę cały czas liczyć, że się jednak znowu jakoś na siebie natkniemy w dogodniejszym terminie - zbuduje się większy raport i tym razem może da telefonik...

Zresztą skoro tak wam się sympatycznie gadało, to pewnie numer by dała. No i miałbyś już wskazówkę, że jakieś szanse u niej masz.

Portret użytkownika frozenKAI

Widzę że niezła rutyna Ci

Widzę że niezła rutyna Ci wyszła Smile
Pozdro

Portret użytkownika sebatbg

Tak nam się fajnie

Tak nam się fajnie rozmawiało, że o numerze telefonu poprostu zapomniałem...a potem trzeba było biec na wykład...

Również sądzę, że nie byłoby problemu go od niej wyciągnąć...


Drugim razem nie zapomnę...