Kurde, nie myślałem, że cały ten podryw-stuff będzie wymagał tyle zachodu. Człowiek upora się przed strachem przed podchodzeniem do nieznajomych lasek, a już pojawia się problem, jak pokierować rozmową, by numer telefonu uzyskać. Dziś miałem okazję się przekonać, że jedną z największych przeszkód stojących na mojej drodze jest brak refleksu i zdecydowania. Prawda jest taka, że życie zniechęciło mnie do podejmowania szybkich decyzji, przyzwyczaiłem się do ich dłuższego planowania. A niestety w podrywie trzeba działać szybko. Nie tylko zwykle nie masz czasu, by ułożyć sobie jakiś fajny opener, ale też, gdy laska cię czymś zaskoczy, jesteś całkowicie bezbronny.
Pracuję sobie i pracuję, aż nagle dostrzegam taką całkiem w porządku laskę, wyraźnie znudzoną (jej praca to stanie i odpowiadanie zainteresowanym na jakieś pytania). Zagaduję ją luźno, ona okazuje się bardzo sympatyczna, na trzecim roku studiów (dopuszczalnie). Gadamy ze sobą o różnych rzeczach przez dobre piętnaście minut (na szczęście nikt nas tam nie kontrolował). W końcu pora wracać do pracy, ale oczywiście nie mogę tak po prostu odejść. Pamiętając komentarze do poprzednich wpisów, powiedziałem "Daj telefon", a nie "Dasz telefon?". Ale ona odmówiła, powiedziała, że raczej tak obcym nie daję. Myślę sobie "Nawet jak to nie jest shit test, to warto by go na próbę odbić" i mówię "No wiesz, tak do końca obcym nie jestem, gadamy ze sobą już chyba z pół godziny". Myślałem, że spróbuje coś na to odpowiedzieć, ale... ona po prostu wróciła do poprzedniego tematu. Zagięła mnie, bo nigdy nie czytałem, co robić w takich sytuacjach, a własna inwencja mnie oczywiście zawiodła. Pożegnałem się i poszedłem (potem ją jeszcze spotkałem, mówiła, że czeka na chłopaka).
Kończę pracę, ale mam jeszcze czas, więc tak sobie chodzę. Siadam na ławce i obserwuję otoczenie. Przy kasach zauważam dziewczynę łudząco podobną do HB8, jaka siedziała naprzeciw mnie w autobusie w zeszłym tygodniu, ale w warunkach niesprzyjających podrywowi. Dodać należy, że chyba chodziłem z nią do gimnazjum, ale głowy nie dam. "Co tam, to ona", myślę w końcu. Czekam cierpliwie, aż skończy się pakować. W pewnym momencie miała jakieś trudności z zapakowaniem czegoś tam i już chciałem rzucić się z pomocą, gdy nagle wewnętrzny głos wrzasnął mi do ucha "Kurwa, człowieku, siedźże w miejscu, nie jesteś psem!". Posłuchałem go. Czekam, czekam, laska kończy się pakować i idzie. Bez wahania wstaję i podbijam:
Ja: Cześć, koleżanko, pamiętasz mnie?
Ona (z takim zmieszanym, ale ładnym uśmiechem): Eee... nie.
Ja: Siedzieliśmy naprzeciwko siebie w autobusie w zeszłym tygodniu, w czwartek rano.
Ona: Aaa, to pewnie moją siostrę widziałeś, ja już z autobusów nie korzystam od dawna... [Tu pada numer autobusu], tak?
Ja (z nieukrywanym zaskoczeniem): O... tak, to ten. A tak w ogóle to glinx11 jestem.
Ona: Kunegunda. [Zmienione oczywiście]
Ja: A twoja siostra to jak...?
Ona: Nadieżda. [Sorry, nie mogłem się powstrzymać]
Ja: Bliźniaczka, co?
Ona: Nieee, co ty, ona ze cztery lata młodsza.
Kunegunda (Kunia?) szła w kierunku innego wyjścia niż ja. Zaskoczenie wywołane poderwaniem "nie tej co trzeba" pomogło pojawieniu się w mojej głowie wszelkiego rodzaju excuse'ów (za stara, pewnie już ma męża itp.), ale nie o nich mowa w tym wpisie. W każdym razie pożegnaliśmy się (sam się trochę spieszyłem) i poszliśmy w swoje strony.
No właśnie... Pewność siebie nigdy nie była moją mocną stroną. Uważam się za inteligentnego faceta, ale naprawdę ciężko mi tak znienacka wymyślić jakąś fajną, śmieszną odpowiedź. A już zwłaszcza, gdy zostanę zaskoczony. Proszę o pomoc zwłaszcza w pierwszym przypadku, gdy laska po prostu ignoruje odbitego shit testa. Spotkaliście się z czymś takim? Pewnie tak, ale grzech nie zapytać...
Odpowiedzi
nie daje numerów TY : to
ndz., 2009-11-15 20:49 — orbiternie daje numerów
TY : to wpisz - i podajesz jej Twój telefon
Tak trzymaj:)Idzie Ci coraz
ndz., 2009-11-15 20:58 — VimTak trzymaj:)
Idzie Ci coraz lepiej.
Ja robie dokladnie to samo co
ndz., 2009-11-15 21:05 — damian86Ja robie dokladnie to samo co Orbiter daje telefon i mowie,zeby wspisala swoj numer,jak dotad zadna nie odmowila;),ale pewnie do czasu heh
Najgorsze za Tobą. Teraz już
pon., 2009-11-16 06:41 — Sick PuppieNajgorsze za Tobą. Teraz już nie liczy się to co mówisz, tylko jak.
Nie wiem czy samo posiadanie
wt., 2009-11-24 22:15 — glinx11Nie wiem czy samo posiadanie "gadane" świadczy o inteligencji. Może nie sypię ciętymi ripostami jak dr House, ale nie mam też powodów, by uważać się za głupiego. Może napisz, co Ty w w/w sytuacjach byś odpowiedział (ale nie masz prawa ślęczeć nad odpowiedzią!), żebyś nie wyszedł na gołosłownego...