Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

O telefonie i innych sprawach prozą

Portret użytkownika glinx11

Godzina 4:27.
Ania ziewnęła i schowała telefon z powrotem do torby. Ech, te kolejki. Czekasz na nie pół godziny, a potem drugie tyle musisz zapierdalać do domu. Tak jakby te cwaniaczki w PKP nie potrafiły sobie wyobrazić, że w większych miastach ludzie od czasu do czasu chodzą na imprezy, które - o dziwo! - kończą się mniej więcej o czwartej. I nie wszyscy ci ludzie mają gdzie zostać na noc. I, tak jak teraz Ania, musiały wracać do położonego na zadupiu domu.
To z pewnością nie była impreza jej życia. Mało ludzi, gówniana muzyka, w portfelu pustki, więc nawet za bardzo najebać się nie było jak. Planowały, że zrobią to później, u Pauli na stancji, ale ta jej moherowa właścicielka czatowała przy oknie i kazała im, delikatnie mówiąc, spierdalać. No i spierdoliły. W klubie też zresztą nie było najlepiej. Normalnie do Ani kleiło się od cholery typów, mniej lub bardziej interesujących - nie da się ukryć, że laska z niej była równa (zwłaszcza w tej miniówie i nowych kozakach) - a dzisiaj tak jakby wszystkim facetom kutasy poobcinało. Wiadomo, paru coś tam próbowało: jeden chciał "oczarować" ją swoimi ruchami (wyszło na to, że nadawałby się co najwyżej do "Gwiazdy tańczą na lodzie"), drugi złapał ją za dupę (dostał w ryj), trzeci otwarcie zapytał, czy mu zrobi loda (tak go chwyciła za jaja, że mu się odechciało). A poza tym nic - nawet żadnych prawiczków, którzy dosiadają się do każdej siedzącej samotnie laski, i zaczynają nawijkę typu "skąd jesteś?", "co studiujesz?", "często tu bywasz?", "podoba ci sie tu?". Żałosne, a przy tym nawet w pewnym sensie słodkie.
W każdym razie żaden z tych popaprańców nie mógł się równać z Dawidem. O, to był dopiero ktoś! Wysoki, zadbany brunet, krótkie włosy, kapitan licealnej drużyny piłkarskiej, lufa długa jak w kałasznikowie... Poznała go na domówce półtora roku temu. Jedyny facet, który nie próbował do niej zagadywać i nawet chyba nie patrzył się na wiadome części ciała. Siedział wyluzowany, gadał z innymi, chlał, jarał... a z nią nic, totalna olewka, aż ją to zaczęło wkurwiać. Poczekała pod kiblem, aż wyrzyga trzynaście kolejek Wyborowej, po czym zagadała. Był najebany i powieki same mu się zamykały, ale jakoś wycyganiła od niego numer (po raz pierwszy i jedyny w życiu to ona musiała prosić o telefon, a nie na odwrót!). No i tak się jakoś zaczęło: randki, lizanka, macanki, pierwszy seks w windzie jej bloku na STOP-ie między piętrami... i się też skończyło. Choć właściwie to on to zakończył. Po prostu powiedział i koniec. Pisała, błagała (aż sama nie mogła uwierzyć, że zachowuje się dokładnie jak te maminsynki, z którymi ciągle miała do czynienia) - zero, człowiek z zasadami.
Ech, jak to mówią Czesi, "to se nevrati".
No, wreszcie podjechała kolejka. Hm, ten koleś obok wyraźnie się na nią gapił. Rzucone ukradkiem spojrzenie w jego stronę - ujdzie w tłoku. Chciał podbić, Ania już niejeden raz widziała tę chcicę w oczach samców. Z tą różnicą, że rzadko coś konkretnego z niej wynikało, większość wolała się po prostu zesrać w gacie i spuścić przed RedTube'em w domu. Weszła do środka i skierowała się w lewo, po czym usiadła. Tajemniczy Nieznajomy - cóż za niespodzianka! - wybrał sobie miejsce akurat naprzeciwko jej. No dobra, stary, pokaż, na co cię stać, pomyślała. Oparła głowę o ścianę, obserwując odbicie TN w ciemnym oknie.
Minęła chyba minuta. Podbijasz czy nie, zastanawiała się coraz bardziej niecierpliwa Ania. Jak na komendę TN zdobył sie wreszcie na odwagę:

- Nie boisz się tak po nocy podróżować samotnie?

Hm, nienajgorsze otwarcie, ale widywała już lepsze.

- Co? - zapytała, udając zaskoczenie.
- Pytałem, czy się nie boisz tak sama jeździć o tej porze.

Miała ochotę mu powiedzieć "A co cię to?", ale w sumie nie chciała go odstraszać. Jak powtarzała jej starsza o dwa lata siostra, "przeciwko facetowi zawsze trzeba wytoczyć artylerię, tylko lepiej z nią nie przesadzać, bo oni są tak naprawdę dużo delikatniejsi od nas". Święta prawda, siostrzyczko!

- Jestem dużą dziewczynką i dam sobie radę sama, ale dzięki za troskę - powiedziała w końcu.
- Właśnie widzę... - odparł z uśmiechem, ale wyraźnie było widać, że nie miał pomysłu na ciąg dalszy. Ania bez słowa wróciła do obserwowania jego odbicia i rozkminianiu, czy będzie próbował dalej.
- A więc... - podjął po dłuższej chwili. - Udała się impreza?

Nuuuuudaaaa, pomyślała dziewczyna.

- A skąd wiesz, że byłam na imprezie?
- A nie byłaś?
- Tego nie powiedziałam.
- No nie wiem... skąd indziej mogłabyś wracać?

"Skąd indziej"? Polska trudna język, pomyślała z przekąsem.

- Może z nocnej zmiany?
- Nie wyglądasz mi na pannę, która musiałaby pracować po nocach.

Zaczyna się robić ciekawie.

- A na co ci wyglądam?
- Na dzienną studentkę, której rodzice zapewniają wszystko, czego potrzeba, która całkowicie olewa naukę i wiecznie imprezuje.

Ło, pojechał po bandzie! Dobra, skoro tak...

- A wiesz, na co ty mi wyglądasz, cwaniaczku? - zapytała z tym swoim uśmiechem, na widok którego każdy penis stawał na baczność.
- Umieram z ciekawości - odparł, również  z uśmiechem.
- Na dwudziestoletniego prawiczka, który szuka rozdziewiczenia w pociągach, bo nie stać go na dziwkę.

Trafiony-zatopiony! Jedno spojrzenie na jego wyraz twarzy wystarczyło, żeby mieć pewność, że miała stuprocentową rację. W sumie to nie chciała być aż tak okrutna, no ale w końcu to on rzucił jej wyzwanie. Tak po prawdzie niespecjalnie obchodziło ją, czy jej partner nie miał przed nią żadnych doświadczeń seksualnych - zawsze trudniej o doprawienie rogów. Bardziej ciekawiło ją, jak z tego wybrnie.

- Ostro - wyjąkał w końcu.
- Mam rację?
- A ja?
- Owszem.
- W takim razie ty nie.

Ech, ci zakompleksieńcy... Im bardziej zaprzeczają, tym bardziej pokazują, jakimi są nieudacznikami. Ania mu prawie współczuła. Prawie.

- Co tak zaniemówiłeś? - zapytała w końcu.
- A ty?
- Czekam na twój ruch.
- Na ogół nie tak wyglądają moje rozmowy z laskami.
- Tylko się nie rozpłacz - dodała do tego lekki uśmiech, żeby się trochę wyluzował. Tylko lekki, bo w sumie apetyt na niego powoli jej przechodził. Jakiś taki... frajer. Jak ci z klubów. Nawet porządnie odciąć się nie umie.
- Postaram się... - Zapadła niezręczna cisza. - Gdzie studiujesz?

Nieeeeee, błagam, tylko nie zaczynajmy o tym! Litości, sesja się ledwie skończyła!

- Na polibudzie - odparła wyraźnie znudzonym głosem.
- O, a co? - zapytał TN, totalnie nieudolnie usiłując udawać zainteresowanie.
- Fizykę.
- Ciekawe to?
- Jak chuj... - Dobra, pora kończyć tę farsę. - Słuchaj, nie obraź się, ale strasznie chce mi się spać i nie mam siły gadać.
- Jak chcesz... a słuchaj... - Ania kątem oka zobaczyła, jak wyciąga z kieszeni komórkę. - Daj telefon.

Ty chyba jakiś śmieszny jesteś, pomyślała.

- Nie.
- Czemu?
- Bo nie.
- No ale czemu?
- Kurwa, mówię, że nie!
- Dobra, nie denerwuj się, ja tylko chciałem pogadać...
- To se znajdź przyjaciół. Albo jakąś inną dupę. Najlepiej wolną, bo ja mam faceta - skłamała.
- Aha... - odparł markotnie TN, który najwyraźniej w to uwierzył. - Ja w sumie i tak już muszę wysiadać... to do zobaczyska.
- Mhm - odrzekła Ania, zamykając oczy i słuchając, jak chłopak zabiera swoje manatki i przenosi się do innego przedziału, żeby nie narażać się na krępujące spojrzenia.

W sumie szkoda, pomyślała. Wyglądał całkiem nieźle. Szkoda, że tak to spierdolił.

Dobra, nie ten, to inny. Co jak co, ale w jej życiu facetów na ogół nie brakowało. Może dziś miała gorszy dzień, ale normalnie nie mogła się od nich opędzić - czy to w klubie, czy pociągu, czy w sklepie, czy na ulicy. Była królową i to ona wybierała ich, a nie oni ją. No, nie licząc Dawida.

Ale nie każdy samiec może być Dawidem.

***

Często wydaje nam się, że zdobycie numeru telefonu to cel podrywu. To błędne założenie. Celem podrywu jest zdobycie DZIEWCZYNY, a nie jakiegoś ciągu cyferek. Numer ma nam tylko ułatwić kontakt z rzeczoną osobą. Proszenie o niego bez zbudowania porządnego raportu nie ma najmniejszego sensu. Zresztą prawdziwy PUA nie prosi o numer. Prawdziwy PUA oferuje dziewczynie niepowtarzalną okazję dania mu swojego numeru, a ten, kto wie, może nawet zadzwoni i się z nią umówi, czym sprawi radość również sobie, ale przede wszystkim JEJ. Nie wolno być natarczywym, nie wolno być nudnym. Musisz zbudować wokół laski poczucie spokoju i bezpieczeństwa, tak żeby, siedząc obok ciebie, instynktownie opuszczała ci głowę na ramię, żeby sama przenosiła twoją rękę na swoje kolana. Ma się z tobą czuć DOBRZE, ale nie tak jak z przyjaciółką, tylko jak z prawdziwym facetem, który wie czego chce, a jak chce - to to otrzymuje. Któremu instynktownie się ufa, bo on jest taki wspaniały i na pewno wie lepiej, a jakby się natknęli na jakichś bandziorów, to jej i tak nic nie grozi, bo on prędzej przerobi ich na mielonkę niż pozwoli jej dotknąć.

Nawet jeżeli nie jest do końca - albo nawet w ogóle - prawda.

PS: W sumie ten wpis chciałem poświęcić bezsensowi stawiania zdobycia telefonu jako sprawę życia i śmierci każdego podrywacza, a jakoś tak mi wyszło trochę dłużej... Obym Was nie znudził. Wink

Odpowiedzi

Podsumowanie dobre cytując

Podsumowanie dobre Wink cytując książkę Neila Strauss'a pt "Gra" w podrywaniu nie ma kłamstwa jest tylko flirt Wink Zgadzam się z głównym wątkiem co Ci z numeru tel. Ty starasz się pół dnia żeby go zdobyć, a ja sprawdzę w książce telefonicznej. Owszem jak podrywasz dla zabicia czasu i na nic nie liczysz o prócz frajdy to zdobycie numeru jest wtedy celem, gdy jednak podrywasz dziewczynę dla jej poderwania zdobycie numeru telefonu jest tak istotne jak podniesienie kamyka z ulicy Wink
Mi się podobało
Pozdrawiam
J

kolejny raz fajnie mi się

kolejny raz fajnie mi się czyta Wink

Portret użytkownika pietrus89

Przydługie, ale i tak byłem

Przydługie, ale i tak byłem zawiedziony że tak szybko się skończyło. Smile Wciągający art. i uświadamiający jakie nudne i krępujące są takie rozmowy dla dziewczyn... (i dla nas)

Portret użytkownika irens

Glinxu ? Weź Ty może zacznij

Glinxu ? Weź Ty może zacznij jakąś książkę pisać, czy cuś, bo styl pisania wymiata. Nie marnuj tego talentu ! Ode mnie dyszka.

Portret użytkownika Marco

fajnie napisane, obrazowo

fajnie napisane, obrazowo przedstawione jak wazne jest budowanie atrakcyjnosci i raportu.

Portret użytkownika greg17_silesia

Najlepszy twój art jaki

Najlepszy twój art jaki czytałem. No dobra koniec wazeliny. Ameryki nie odkryłeś. Jednak przesłanie ,, Im bardziej kobieta/ mężczyzna jest trudny do zdobycia, tym jest bardziej atrakcyjny'' zostało napisane z polotem i łatwością, i trafi nawet do największego barana na tej stronie. Na okładke to!

Portret użytkownika glinx11

cala te historyjke wymyslilem

cala te historyjke wymyslilem dzis rano

Portret użytkownika greg17_silesia

pomyśl o tym, że ta

pomyśl o tym, że ta dziewczyna to największa szczęściara w tym klubie, bo tylko ona może mieć z tobą kontakt. Najpierw telefoniczny, potem kto wie...

Portret użytkownika salub

Coz moge powiedziec...

Coz moge powiedziec... wybojowa kariera podrywacza rozkwita.. wiele juz sie naczyles.

Na naszym oczach rodzi sie talent. Masz brachu w sobie to cos. W poprzednim Twoim blogu (nie pamietam ktorym), napomknalem cos na temat Twej tworczosci, ze moglaby powstac z tego ksiazka.

Wiesz.. to ze juz wiedze juz masz, sprawa wiadoma. Choc nie zawsze ja odpowiednio wykorzystujesz. Nie wiem czy trafiam w sedno ale..... Jak czytam Twoje blogi to czuje, jakbys sie spelnial, ze jestes wtedy soba, caly prawdziwy Glinx. Kiedy jednak podchodzisz do podrywu to cos sie sypie... Sprobuj swoja niepowtarzalnosc wykorzystac w zyciu codziennym!

Ode mnie 10, ale nastepny blog w ciemno oceniam na 1.Smile Za duzo juz tych dziesiatek ode mnie dostales. Pozdrawiam

Portret użytkownika sigowy

Glinx, za dużo rozkmin, za

Glinx, za dużo rozkmin, za mało działania ; ] Rusz tyłek z domu !

Portret użytkownika glinx11

ruszam, ruszam wczoraj np.

ruszam, ruszam Wink wczoraj np. dostalem jeden numer w klubie - niestety tylko jeden :/

Portret użytkownika frozenKAI

Kolejny swietny wpis Glinx

Kolejny swietny wpis Glinx Smile widac znowu zwyzke formy masz i nie mówię tu o pisaniu ale o myśleniu Smile
Coraz bardziej poprawnie myślisz Smile cały czas Ci kibicuję i mam nadzieje że zrównoważysz w końcu swoje nastawienie do świata, życia, kobiet...
A  talent pisarski masz z całą pewnością Smile uczyń z tego atut!! przyda sie w uwodzeniu na pewno!!
Pozdro

dobre glinx wiecej takich art

dobre glinx wiecej takich art a nie smutow

Portret użytkownika Barney

Ciekawe, pociągające,

Ciekawe, pociągające, pouczające i z polotem...czego można chcieć więcej od wpisu na blogu - dyszken!

Bardzo dobrze się czyta to co

Bardzo dobrze się czyta to co piszesz, czuć lekkie pióro (klawiaturę). Zachowuj się tak jak piszesz, a wszystko się odmieni.

No glinx 10 za styl. Ale żeś

No glinx 10 za styl. Ale żeś tu wredną laskę przedstawił mam nadzieje że wszystkie takie nie są nie pisz takich blogów bo ludzi do podchodzenia do nieznajomych zniechęcasz w tej historyjce niby jak ten typek miał zagadać... tylko o pierdołach sam pisałeś ze jak typ ja za dupę złapał to jej się nie spodobało .TU chodzi o samo zagadanie dziewczyny już samym tym są zaciekawione nawet jeśli pytam o godzinę, dziewczyny zazwyczaj to ułatwiają i też się starają jakoś temat rozwinąć,no chyba że się trafi na anie z twojego blogu he wtedy to już lipa.Ja bym na te rozdziewiczenie jej odpowiedział a zkąd wiedziałaś? ciekawe jaką by miła minę ;D

Portret użytkownika młodyA

Idealnie. Co więcej mogę

Idealnie. Co więcej mogę powiedzieć? Daje do myślenia.