Zaczynam.
Już z tydzień na oku mam bardzo fajna dziewczynę. Typ jaki lubie : szczupła, bardzo długie, ciemne włosy, powalający uśmiech i zajebisty wzrok
Zważając na to że jeszcze jestem słabo ogarnięty czekałem aż będzie sama, dziś się doczekałem, choć nie zaliczam tego dnia do najlepszych (mandat za picie w miejscu publicznym).
Obczaiłem ja na przysłowiowych peksach, wszedłem prawie za nią i za nia usiadłem, pierwsze podejście było spalone. Po ~ minucie siedzenia, wyszła. Przez moją głowę przeleciało szybkie ku**a mać, ale nie! Usiadła na zewnątrz z moja znajomą. Niewiele myśląc wyleciałem na zewnątrz i przysiadam się. Zaczynam gadać, dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy (o dziwo mnie kojarzyła), trochę się w****iałem, bo wybijał mnie z rytmu ten jej uśmiech i chyba nie tylko mnie bo jeszcze nikogo nie miała, ale w 5 minut to nic konkretnego. Poszła na autobus i tyle ją widziałem. Zostałem na placu boju z "koleżanką". Z Tą rozmowa poszła gładko, było o czym gadać, bo nawet była światkiem mojego dialogu z Policja. Zaprosiła mnie na ognisko (nie pójdę, zaciskam pasa teraz ). Szkoda, to taki typ "barbie" na który to typ mam wyje***e. Czekam na jutro, moze się coś wydarzy.
I jak, dużo zjeb**em?