Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Wiele hałasu o nic

Portret użytkownika glinx11

Z oczywistych przyczyn dużo myślałem dziś o planowanej rozmowie z Natalią. W trakcie zajęć, po których miałem do niej przekręcić, pojawiły się wszakże nowe wątpliwości. Uświadomiłem sobie, że podświadomie chcę, żeby mi odmówiła - krótka pogawędka, rozłączenie się, święty spokój i pretekst, by uronić przed snem kilka łez odnośnie swojej niemożności zainteresowania płci przeciwnej. Bo co, jeśli - zacząłem się zastanawiać - się zgodzi? Co wtedy? Przecież musiałbym powiedzieć, gdzie ją zabiorę. No właśnie - gdzie? Nawet nie jestem do końca pewien, gdzie ona mieszka i czy nie będzie jej za daleko.

Tak długo głowiłem się nad tymi tematami, że ani się spostrzegłem, jak byłem w domu, a wskazówki zegara minęły siódmą wieczorem. Nagle uświadomiłem sobie "głupotę" całej sytuacji - zupełnie obcy facet, którego poznała przelotnie na wykładzie, dzwoni po trzech dniach i ni stąd, ni zowąd proponuje wspólne wyjście. Ale wiedziałem, że nie mogę się już wycofać. Napisałem przecież o swoich planach na blogu. Oczywiście zawsze mógłbym zełgać: powiedzieć, że nie odebrała, albo po prostu odrzuciła ofertę. Ale wiedziałem też, że nie ma to żadnego sensu. Jak się przełamywać, to teraz, innej okazji nie będzie.

Udałem się do piwnicy, szukając odrobiny spokoju przed wścibskimi uszami rodziny. Przez dobre pięć minut krążyłem wte i wewte, rozważając wszelkie możliwe drzewka dialogowe. Ostatecznie zdecydowałem się na zaryzykowanie niezbyt precyzyjnego miejsca spotkania, dając jedynie ogólne wskazówki, co będziemy robić. Postanowiłem, że przyszły czwartek będzie pierwszym terminem, jaki zaproponuje. Wymyśliłem też, że odrobinę ją przetestuję i nie będę się przedstawiał - zobaczymy, czy zapisała mój numer, na potrzeby czego specjalnie powtórzyłem jej moje imię. Zadzwoniłem.

Sygnał pierwszy... drugi... trzeci... czwarty... piąty... szósty...

Klik! - przerwałem połączenie. Pewnie nie jest teraz przy telefonie. Nieważne, swój ruch wykonałem. Teraz muszę czekać, aż ona wykona swój. Być może jeszcze dzisiaj, może jutro (bo już robi się późno), a może nigdy. Wiem, że nie mogę dzwonić do niej jeszcze raz. W każdym razie pozostaje mi tylko czekać.

Oczywiście jeżeli nastąpi jakikolwiek rozwój sytuacji, zaraz o tym napiszę.

Odpowiedzi

Portret użytkownika Neofita

Fajnie piszesz. Mimo, że nie

Fajnie piszesz. Mimo, że nie zawierasz tu jakichś wartości dla świeżaków to fajnie można sobie poczytać. Końcówka tego blogu już mniej fajna- to po zejściu do piwnicy. Tu już trochę pogrzebowo. Spodziewałem się dobrego zakończenia, a to przez tytuł...

Mam pytanie.

Od jak dawna zacząłeś czytać na temat kobiet i ich podrywu? Kiedy postanowiłeś coś zrobić, żeby kobiety mieć, albo chociaż dowiedzieć się dlaczego ich nie masz(dotychczas nie miałeś)?

Portret użytkownika glinx11

Zmieniłem tytuł, bo

Zmieniłem tytuł, bo faktycznie głupi jakiś taki... Co do mojej kariery podrywacza - pierwszą dziewczynę spróbowałem poderwać jakieś trzy miesiące temu. Doszło jedynie do niezobowiązującej wymiany zdań i żadnego podrywu.

Portret użytkownika Neofita

Hej, chodziło mi o to kiedy

Hej, chodziło mi o to kiedy zacząłeś czytać o podrywie. Kiedy zacząłeś szukać odpowiedzi na pytanie- "dlaczego? Co jest ze mną nie tak?"

Portret użytkownika glinx11

To był sierpień. Dokonałem

To był sierpień. Dokonałem wtedy bilansu całego swojego młodzieńczego życia i wynik - całkowity brak życia miłosno-towarzyskiego - wstrząsnął mną do głębi. Od razu podjąłem kroki mające na celu przerwanie tego stanu rzeczy.

Portret użytkownika Neofita

więc świeżak jesteś- nie masz

więc świeżak jesteś- nie masz co się przejmować. Ja taki bilans zrobiłem prawie rok temu i od tego czasu podejmuję kroki ku zmianie "tego stanu rzeczy". Zdobyłem dopiero jedną dziewczynę, którą zanudziłem po miesiącu związku.... Nie śpiesz się i nie stresuj. Powolutku(chyba, że jesteś hardkorem to możesz i szybciutko), ale zdecydowanie zmieniaj siebie, a wszystko będzie git bit. Bo zdaje się, że najważniejsze to gruntownie zmienić swoje podejście, ważniejsze niż jakaś tam nauka podrywu.